Biskupi wierni nauczaniu Franciszka

O ile papież Franciszek praktycznie w większości środowisk – nie tylko chrześcijan, ale przede wszystkim wśród światłych, postępowych i idących z duchem czasu – uchodzi za otwartego pasterza Kościoła Katolickiego, o tyle niestety polscy biskupi nadal określani są mianem skostniałych strażników konserwatywnych zasad nie dostosowanych w swym nauczaniu do obecnych realiów. I w zasadzie jak wielkie poparcie zyskuje papież Franciszek, jako przedstawiciel Kościoła otwartego, bliskiego współczesnemu społeczeństwu, tak trudno podobnych laurek oczekiwać w stosunku do pasterzy Kościoła w Polsce. Dla przedstawicieli mainstreamu i ich zwolenników uosabiają oni raczej permanentną stagnację. W ten sposób nie dostrzega się biskupów, którzy odpowiadając na „znaki czasu” ewangelizują poprzez prowadzenie blogów, obecność w mediach społecznościowych, organizowanie spotkań z diecezjanami, młodzieżą, a także poprzez udział w pielgrzymkach, czy programach z udziałem dzieci. Nie zwraca się uwagi na przesłanie biskupów wskazujące na Miłość Boga, ale eksponuje się wezwania, często nacechowane negatywnym przekazem graniczącym z wydawaniem wyroku potępienia. To sprawia, że Kościół, jak słusznie zauważył jeden z katolickich publicystów sprowadza się do zasad moralnych i wszelkich ograniczeń. Dobra Nowina to już nie zbawienie, miłosierna miłość Boga, radość wiary, ale wyłącznie zakazy z obszaru: in vitro, homoseksualizmu, rozwodów etc.

Z reguły podczas urlopu całkowicie rezygnuję z karmienia się doniesieniami medialnymi, które mają to do siebie, że w większości przypadków mijają zanim wielu zakończy pełną analizę danego faktu. Jednak trudno mi nie odnieść się do komentarzy dotyczących wypowiedzi abpa W. Depo podczas Uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, które zresztą dość głośno wybrzmiewały jeszcze kilka dni po tym wydarzeniu. Słowa metropolity częstochowskiego wzbudziły wiele emocji, mimo iż homilia skupiała się na czczonej 15 sierpnia Matce Boga. Duże wzburzenie w opinii publicznej wywołało jednak zdanie, w którym arcybiskup odwołał się do powiązania losów Kościoła i Narodu, przytaczając  wypowiedzi duchowych autorytetów m. in. Prymasa Tysiąclecia oraz św. Jana Pawła II. Niestety wobec wskazania, by nie rozdzielać losów Narodu i Kościoła rozlała się fala krytyki. Po raz kolejny zarzucono biskupom mieszanie się do spraw polityki. Poparcie wobec słów abpa Depo wyraził w jednym z wywiadów bp H. Tomasik stwierdzając, że „Kościół chce kształtować ludzkie serca, ale chce też istnieć w obszarze życia publicznego”. Z kolei 24 sierpnia abp M. Jędraszewski również na Jasnej Górze zaznaczył, iż Polski nie da się zrozumieć bez chrześcijaństwa i bez Krzyża. Dodał, że Kościół „wzywa nas do dawania świadectwa o prawdzie i radości Ewangelii”.
 
Zwolennicy nurtu dominującego oburzają się gdy chrześcijanie zaznaczają swoją obecność w przestrzeni publicznej, gdy odważnie głoszą wierność Ewangelii, często niewygodnej współczesnym standardom. Dlatego tak bardzo chce się zepchnąć Dobrą Nowinę na margines przestrzeni publicznej. Ale czy można zamknąć wiarę w ciasnym obszarze życia prywatnego? Czy można być chrześcijaninem tylko kilka godzin na dobę w zaciszu własnego mieszkania bez narażenia na drażnienie innych realizowaniem praktyk religijnych?
Papież Franciszek w swojej pierwszej adhortacji apostolskiej „Evangelii Gaudium” wielokrotnie sprzeciwia się takiemu myśleniu. Jak się okazuje, ci zaściankowi polscy biskupi mówią tym samym głosem co Ojciec Święty – uznawany za orędownika kościoła otwartego i gościnnego. Franciszek podkreśla: „(…) nikt nie może od nas żądać, abyśmy spychali religię w tajemniczą przestrzeń wewnętrzną człowieka, bez żadnego jej wpływu na życie społeczne i narodowe, bez troski o kondycję instytucji społeczeństwa obywatelskiego, bez wypowiadania się na temat wydarzeń, które interesują obywateli”. (Evangelii Gaudium, 183). I choć wielu uważa, iż papież Franciszek w swoim nauczaniu wyznacza inny kierunek, niż ten przyjęty przez polskich biskupów to jednak trzeba zauważyć, że w dokumencie programowym swojego pontyfikatu papież pisze: „Zdrowy pluralizm, naprawdę szanujący innych oraz wartości jako takie, nie oznacza prywatyzacji religii, żądania sprowadzenia ich do milczenia albo do zakamarków sumienia każdego, lub ograniczenia do zamkniętej przestrzeni kościołów, synagog czy meczetów. (…) Szacunku należnego mniejszościom agnostyków lub niewierzących nie można narzucać w sposób arbitralny, który ucisza przekonania wierzącej większości lub ignoruje bogactwo tradycji religijnych”. (nr 255). Ponadto ojciec święty odnosząc się do postępujących procesów sekularyzacji dostrzega, iż prowadzą one do deformacji etycznej, osłabienia poczucia grzechu osobistego i społecznego. Natomiast akcentowanie obiektywnych norm moralnych powoduje, że nauka Kościoła jawi się, jako sprzeczna z podstawowymi prawami człowieka. Nic więc dziwnego, że Kościół Rzymski w opinii publicznej wywołuje uprzedzenia i naruszanie wolności indywidualnej. (por. nr 64).

 

 

Komentarze

  1. zk-atolik

    Komu wierni, posłuszni i oddani?…….

    Sz. Pani – papież Franciszek, oraz ks. biskupi i inni duchowni, także świeccy katolicy – dzięki temu, że są lub starają się być wierni, posłuszni i oddani przede wszytkim Jezusowi Chrystusowi, oraz świadomie i dobrowolnie uznają zwierzchnictwo i przewodnictwo papieża w Kościele RK – stanowią wspólnotę Kościoła powszechną (katolicką), apostolską i unikalną.

    Co nadal wywołuje w świecie, również w RP określone reakcje u wyznawców innych religii, a szczególnie różnych mniejszości tj. mniej lub bardziej zdeklarowanych wrogów wspólnoty Kościoła RK.

    Dlatego proszę czytelników Tezeusza raczej nie absorbować conajmniej kontrowersyjnymi poglądami, czy nazbyt prostackimi i intencjonalnymi opiniami, wręcz inwektywami – wybranych osób, czy środowisk już w RP powszechnie rozpoznawanych i dostatecznie skompromitowanych.

    Ponieważ nie są one, dla większości katolików w Polsce wiarygodnymi autorytetami, choć  uważają się za osoby światłe, postępowe i idące z duchem czasu, ani upoważnione, czy uprawnione w sferze publicznej zajmować się oceną, czy krytyką wspólnoty Kościoła RK, w tym bardziej papieża Franciszka, czy ks. biskupów lub innych katolików.

    Ps. Proszę w swoich tekstach przesadnie nie asekurować się, poprzez stosowanie sformułowań bezosobowych, np: Dla przedstawicieli mainstreamu i ich zwolenników uosabiają oni raczej permanentną stagnację, kiedy nawet wśród osób nie całkiem światłych powszechnie wiadomo – o kogo chodzi?…..

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. zk-atolik

    Cd. Jakie źródło tj. twórca, autor, taki przekaz.

    Obecnie jednym z największych wyzwań przede wszystkim, dla pasterzy wspólnot Kościoła RK, oraz redaktorów , czy dziennikarzy w katolickich ośrodkach medialnych jest fakt emitowania i rozpowszechniania tzw. konkurencyjnych tj. kontrowersyjnych, a nawet fałszywych i intencjonalnych przekazów, w tym obrazów i tekstów..

    A więc twórców, czy autorek (-ów) pozornie obiektywnych, a nawet zatroskanych o los wspólnoty Kościoła RK, jednak w istocie rzeczy nie tylko fałszywych i kłamliwych.

    Ponieważ rzucone w eter kłamstwa, czy prezentowane na forum nieuprawnione przekazy, w tym oceny, oskarżenia, pomówienia, bądź mniemania, dywagacje, spekulacje itp. – są lub mogą być rozpowszechniane, czy utrwalane u czytelników, bądź odbiorców TV – poprzez bezrefleksyjne ich przyjmowanie i bezmyślne  powtarzanie.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj zk-atolik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code