Bieda

Bieda oznacza beznadzieję, często też jest dziedziczona. Dobrze wiedzą o tym socjolodzy, którzy badają to zjawisko. Podobnie zresztą jest też w przypadku dzieci alkoholików, które wiedzą jak nie chcą żyć, nie wiedzą jednak jak chcą,  gdyż po prostu brak im wzorców osobościowych. Jednak również zjawisko biedy, jak w zasadzie wszystko na tym świecie, jest względne i ma różne oblicza.

Bieda w swojej najczystszej postaci, jeśli można tak się wyrazić, występuje głównie w byłych republikach  radzieckich, Azji, Afryce, Ameryce Południowej i Łacińskiej. Byłe republiki radzieckie, sieroty po ZSRR, zostały pozostawione same sobie. Mimo posiadanego potencjału gospodarczego nie są w stanie samodzielnie egzystować, z jednej strony z powodu walk międzyplemiennych, z drugiej zaś poczucia zagubienia. Natomiast Afryka o niczym innym nie marzy, jak tylko o powrocie czasów kolonialnych. Wprawdzie różne agendy rządowe i organizacje międzynarodowe realizują różne programy pomocy, często jednakl są to po prostu pieniądze wyrzucone w błoto. Jako przykład takiej  nikomu nie potrzebnej pomocy w pierwszym rzędzie należałoby chybą wspomnieć o wybudowanej przez fundacę norwesko-izraelską przetwórni ryb nad jeziorem Turkana w Kenii, która z powodu przesunięcia linii brzegowej znalazła się w odległości kilku kilometrów od jeziora, a zakupiony przez tą fundację statek został po prostu przez przyzwyczajonych do małych łódek tubylców zatopiony. Poza tym Afryka jest pełna nikomu do niczego nie potrzebnej infrastruktury, dróg kończących się w dżungli itp. Wspomnieć jeszcze trzeba o ulotkach ostrzegających przed AIDS, dla nikogo z tubylców jednak nie zrozumiałych z powodu nieznajomości języka. Przy czym ta pomoc jest dość obłudna, gdyż afrykańskie uprawy, jedyny ich produkt eksportowy, nie mogą z powodu różnych subwencji i dopłat do produkcji rolnej konkurować z uprawami europejskimi. Nakładają się na to także cztery podstawowe czynniki warunkujące biedę, które są właśnie najbardziej widoczne na przykładzie Afryki. Pierwszym z nich są konflikty zbrojne, na których bogacą się głównie handlarze bronią i logistycy, większość jednak ludności cierpi w ich wyniku niedostatek. Kolejnym czynnikiem jest brak dostępu do morza, a tym samym konieczność transportu towarów, i nieprzyjaźni sąsiedzi. Czwartym czynnikiem są bogactwa naturalne, w przypadku Afryki głównie diamenty, na których bogacą się tylko nieliczni, głównie lokalni watażkowie. Co zaś do Ameryki Południowej i Łacińskiej, to cierpi ona główwie wskutek walk kartelii narkotykowych. Trzzeba też tutaj wspomnieć o zbieraczach kauczuku w Amazonii, czy o zbieraczach kartonów w Argentynie tzw. cartonieros, których jest kilka milionów.

Wracając na nasze polskie podwórko rzuca się w oczy przede wszystkim nierównomierny rozwój gospodarczy. Wystarczy rzut oka na mapę, aby stwierdzić, że tereny byłego zaboru pruskiego są znacznie lepiej gospodarczo rozwinięte od pozostałych ziem. Wspomnieć tutaj trzeba też o niewystarczającej liczbie mostów przez Wisłę, co przyczynia się do zapóżnienia cywilizacyjnego wschodniej części Polski. Wielu ludzi jest też najzwyczajniej w świecie zagubionych w realiach dzikiego kapitalizmu, jaki mamy w naszym kraju. Być może brakuje nam etapu rozwoju kapitalizmu, który na Zachodzie miał miejsce w XIX w.? Abstrahując już od tego, że większość polskich uczelni w najmniejszym stopniu nie przygotowuje do poruszania się po rynku pracy.

Nie ma stuprocentowych recept na biedę, ale niewątpliwie zawsze trzeba próbować wyrwać się z jej zaklętego kręgu. Przede wszystkim zaś trzeba po prostu chcieć. W zdobyciu wykształcenia pomogą stypendia socjalne bądź naukowe. Duże możliwości stwarza także Internet, gdzie można za pomocą licznych serwisów rekrutacyjnych znaleźć pracę, jak i zdobyć nowe kwalifikacje w ramach e-lerning. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o telepracy. Internet umożliwia równiez zaciąganie pożyczek tzw. social lending, pożyczek społecznościowych. Polecam tutaj szczególnie serwis Finansowo.com. Poza tym w sieci istnieją takie serwisy, jak Polski Portal Marzeń Złota Rybka (sam myślałem, że to żart, ale sprawdziłem, rzeczywiście istnieje!) czy SiePomaga. W tym miejscu należy też wspomnieć o konieczności ubezpieczania się, czego brak był niestety bardzo widoczny podczas ostatnich powodzi.

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code