10 kwietnia 2010. Odrobina refleksji

Był chłodny, sobotni kwietniowy poranek. Nie chciało się wstawać. W końcu to sobota więc ciężko wstać wcześniej. Śniadanie o godzinie 8. Dość nie typowo jak na sobotę ale tak to bywa na wyjazdach. Po wspólnym śniadaniu udaliśmy się o godzinie 9 do kościoła. Wszystko przygotowane, monstrancja na ołtarzu, ludzie siadają do ławek. Klękamy i rozpoczynamy modlitwę. Wśród wielu intencji pojawia się modlitwa za ojczyznę, za prezydenta, za rządzących. Adorację kończymy po około pół godziny. Chwila przerwy i za chwilę ma być Msza Święta. Przerwę tę większość postanawia wykorzystać na sprawdzenie telefonu. Okazuję się że wielu z nas nie ma zasięgu lub nie może wykonać połączenia. Zapewne awaria albo chwilowe problemy z zasięgiem. Nic niezwykłego. Tymczasem jedna z dziewczyn informuje, że odebrała dziwnego SMSa od mamy. Wiadomość była krótka ale zaskakująca: „Prezydent Polski nie żyje. Zginął w katastrofie”. Kiepski dowcip pomyśleliśmy, ale ona postanowiła to wyjaśnić. Niestety nie mogła połączyć się z mamą. Ksiądz wychodzi do ołtarza i zbiera intencje. Rzuciliśmy aby modlił się za prezydenta ponieważ jakieś problemy są z jego wizytą w Smoleńsku. Ksiądz zaskoczony ale przyjął tę intencję. I tak zaczynamy Eucharystię. Tuż przed kazaniem wbiega miejscowy proboszcz z łzami w oczach. Oznajmia wszystkim zebranym, że zginął Prezydent naszego kraju wraz z wieloma ważnymi osobami. Czyli jednak to nie był żart. Msza nie może zostać przerwana zatem kontynuujemy. Tuż po wszyscy prawie biegniemy na plebanię aby dowiedzieć się co takiego wydarzyło się w Smoleńsku. W telewizji transmisja ze Smoleńska. Czerwony pasek u dołu ekranu informuje o katastrofie. Pojawia się myśl, że to nie możliwe. To tylko zły sen. Ale wszyscy mamy ten sam sen? Po chwili lektor czyta listę ofiar, 96 nazwisk. Do dziś nie potrafię wymienić wszystkich. Mimo tego coś strasznego. Postanawiamy wracać do Gniezna. 30 km drogi powrotnej przebiega w milczeniu. Nikt z nas nie potrafi zrozumieć tego co się stało. 
 
W mieście pojawiło się już wiele polskich flag przepasanych czarnym kirem. Ludzie jacyś tacy spokojni, zadumani. Dostaję kilka SMSów od różnych znajomych z informacją o Mszy Świętej, która ma odbyć się jeszcze dziś w gnieźnieńskiej katedrze. Mimo faktu, że informacja o tym pojawiła się na 3 godziny przed katedra jest wypełniona ludźmi. W mediach ciągle te same widoki.
 
Polaków połączyła wielka tragedia. Nawet prezydent USA wypowiedział jakże piękne i znamienne słowa: W takich chwilach wszyscy jesteśmy Polakami. Niestety, jedność nie trwała długo. Wojna polsko-polska rozpoczęła się na nowo jeszcze przed pogrzebem Prezydenta. Bo oczywiście każdy wiedział lepiej gdzie powinien zostać pochowany. Jedni chcieli Wawel, inni proponowali warszawskie powiązki, a jeszcze proponowali inne miejsca. Krótka jedność przerodziła się w długi konflikt. Trwa on do dzisiaj niestety. Jedni drugim zarzucają kłamstwo. Brak nawet wspólnych obchodów tej wielkiej, narodowej tragedii. Nie namawiam do hucznych i patetycznych obchodów. Potrzeba jednego-modlitwy. Wszyscy razem, przyklęknijmy i odmówmy chociaż jedno AMEN w intencji wszystkich poległych. Nie jest istotne czy to był zamach czy wypadek. Czy miejsce lądowania było należycie przygotowane czy przygotowano materiały wybuchowe. Żadna komisja, nawet złożona z najlepszych specjalistów z całego świata, nie przywróci życia 96 polakom, poległym na służbie. Nie lecieli oni na wakacje, w załatwianiu własnych interesów. Lecieli oddać hołd poległym w okrutnej stalinowskiej zbrodni. 
 
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci…
 
 
Piotr Przybylski
 
 
 
 

Komentarze

  1. zefir

    Smoleńsk przyćmił Katyń…

    Takie odnoszę wrażenie. Oglądałem przez pewien czas relacje na TVN24 oraz Republika TV. Nie było w nich odniesień do Katynia i pamięci poległych tam ludzi.

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Co ludzi dobrej woli łączy i jednoczy?….

    Panie Piotrze i inni jeszcze podobnie myślący –  to, co było i nie tylko wydarzyło się 10.04. 2010, a nie jest dotychczas ujawnione Polakom, a nawet osobom najbardziej uprawnionym, skrzywdzonym i poszkodowanym, ani ogółowi społeczeństwa w RP –  jest zbyt ważne, doniosłe, bolesne i brzemienne w skutkach, żeby prezentować na forum w taki trywialny, czy zredukowany i tendencyjny, bądź wręcz skandaliczny sposób. 

    Przecież – jeśli nie przypadkowi ludzie, lecz demokratycznie wybrani reprezentanci narodu polskiego „polegli na służbie” razem z Prezydentem RP – to tym bardziej jest istotne, wręcz konieczne, aby czegokolwiek nie zaniedbać, oraz starać się ustalić i poznać całą prawdę.

    Przede wszystkim chyba należy wreszcie przestać kłamać, oszukiwać i zacierać ślady, a poznać, zabezpieczyć, zweryfikować wszystkie znaczące dowody, okoliczności i zaistniałe fakty, które pozwalają jednoznacznie rozstrzygnąć, czy to był zamach lub katastrofa lotnicza – tragiczny wypadek, a nawet mogą określić zakres odpowiedzialności wszystkich osób uczestniczących, w tym tragicznym przedsięwzięciu. tj. przygotowaniu i zdarzeniu.

    Ponadto proszę nie przeinaczać obrazu rzeczywistości w RP, bo to, co nadal dzieje się w Polsce nie jest wojną, ani grą, lecz nie przypadkową konfrontacją między konkretnymi osobami, a nawet środowiskami o radykalnie odmiennych poglądach, postawach i praktykach. 

    Tajemnicze struktury tj. mocodawcy, władcy, decydenci i ich sojusznicy w ramach owej konfrontacji usiłują i podejmują różnorodne działania wymierzone przede wszystkim w J. Kaczyńskiego i PiS – główną opozycję, także w katolicką jedność i tożsamość wspólnoty Kościoła.

    Natomiast ludzi prawych i sprawiedliwych, oraz dobrej woli na świecie, także takich lub podobnych Polaków, mnie równieź  najbardziej mobilizuje, inspiruje, oraz łączy, jednoczy i satysfakcjonuje tylko zwycięstwo  nad nie przeciwnikami, oponentami, lecz wrogami (adwersarzami) tj. złoczyńcami i ich złem, a nie jakieś tam złudne wygrane, sukcesy – pozorne dobro, czy kłótnia, awantura, bądź agresja, wojna, czy tragedia, bieda lub inne zło.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  3. Jadzia

    chyba jest “mała” róznica

    Nie jest istotne czy to był zamach czy wypadek. Czy miejsce lądowania było należycie przygotowane czy przygotowano materiały wybuchowe. Żadna komisja, nawet złożona z najlepszych specjalistów z całego świata, nie przywróci życia 96 polakom, poległym na służbie. Nie lecieli oni na wakacje, w załatwianiu własnych interesów. 

    Chyba jest jednak róznica. Oczywiście nic zycia nie przywróci. Ale różnica jest.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code