Tygodnik "Echo Katolickie"

Miłosierdzie dla grzesznika

Spread the love


„Powiedz, moja Matko, że gdybym popełniła wszystkie możliwe zbrodnie, nie zmniejszyłoby to mojej ufności; czuję, że ten ogrom zniewag byłby jak kropla wody wrzucona w płonący żar” – pisała kilkanaście dni przed śmiercią św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Te słowa są wyrazem jej wiary w wielką moc Bożego miłosierdzia i przebaczenia.

Ks. Andrzej Adamski

Jestem grzesznikiem. Wśród wielu słów, jakie możemy wypowiadać na swój temat, te zawsze i na pewno będą prawdziwe. I nie chodzi tu o wtrącanie kogokolwiek w poczucie winy, tylko o stanięcie w prawdzie. Miłosierdzie Boże i jego działanie nie polega na udawaniu, że grzechu nie ma, ale na jego uleczeniu. A żeby uleczyć ranę, trzeba mieć odwagę pokazać ją lekarzowi.

Powody grzechu

Dlaczego grzeszymy? Bo jesteśmy słabi. Bo nasza natura została skażona grzechem. Tylko Maryja – jako jedyna z ludzi – została od tej skazy zachowana. Natomiast każdy z nas musi się z tym zmagać. Łatwiej nam czynić zło, niż dobro – łatwiej burzyć niż budować, łatwiej niszczyć, niż tworzyć… Żyjemy w świecie, który jest wewnętrznie, duchowo przechylony. Słabość ściąga nas w dół. Jakikolwiek krok w górę wymaga wysiłku.

Historia upadków

Biblia jest pełna historii ludzkiego grzechu. Król Dawid – tak szczodrze obdarowany przez Boga – splamił swe sumienie pożądaniem, cudzołóstwem, a następnie zabójstwem. Piotr Apostoł mimo swych deklaracji i obietnic trzykrotnie, pod przysięgą wyparł się Jezusa. Upadli, mimo że kochali. Ale ich miłość była słaba, skażona, oparta na ludzkim sposobie myślenia i emocjach. Upadali, bo w pewnym momencie pozwolili, by w ich życie wkradł się nieład. Dawida grzech dopadł w momencie bezczynności – gdy jego żołnierze walczyli, on sam nudził się w pałacu. Piotr upadł, bo nie potrafił czuwać w Ogrójcu z Jezusem. Zło niepokonane na modlitwie zawsze poddaje nas pustce moralnej. W tej pustce szybko pojawia się coś, co ją chce wypełnić.

Historia zwycięstwa

Biblia jest również pełna historii zwycięstwa nad grzechem. Ale zwycięzcą był zawsze ktoś większy, niż człowiek, który popełnił grzech. Zwycięzcą był zawsze Bóg, a raczej Jego miłosierdzie. Miłosierdzie, które jest darmowe i całkowicie niezasłużone. Bóg przebacza nam nie dlatego, że jesteśmy tacy wspaniali, ale dlatego że chce. A chce – bo kocha nas bezwarunkowo. Nie możemy zrobić nic, by Bóg kochał nas bardziej ani też nie możemy zrobić nic, by kochał nas mniej. Po prostu.

Ta miłość jest czasami szalona. Pokazują to dobrze przypowieści o zgubionej owcy i zagubionej drachmie. Zachowanie pasterza i zachowanie kobiety jest nielogiczne. Czy ktoś o zdrowych zmysłach tak bardzo świętowałby odnalezienie zgubionych 20 zł, by z tego powodu urządzać imprezę, na którą wyda 200? Raczej nikt. A Bóg tak robi… Jednym słowem: przepłaca za nas. I robi to świadomie!

Miłosierdzie zastrzeżone

Aby doświadczyć miłosierdzia, muszę się zmierzyć z faktem, że to ja zgrzeszyłem. Wziąć za ten grzech odpowiedzialność. I musze pamiętać, że miłosierdzie Boga jest zarezerwowane dla grzeszników. Jeśli jestem idealny, to znaczy, że tego miłosierdzia nie potrzebuję. A przynajmniej właśnie wyrzuciłem się poza jego nawias.
_____________________________________________

Nie osądzaj!

„Nie ma sprawiedliwości na tym świecie!” – powtarzamy często z rozczarowaniem – zwłaszcza, gdy spotka nas jakaś prawdziwa lub urojona krzywda. W tych słowach kryje się często ukryta pretensja do Boga – że mógłby przyjść i zrobić z tym wszystkim porządek…

Wiele osób nie potrafi poradzić sobie z problemem niewinnego zła i cierpienia w świecie. Dzieci zabijane w wojnach, umierające na raka, mniejsze lub większe niesprawiedliwości powodują, że ludzi ci odwracają się od Boga z pretensją, że pozwala na zło. Może gardzą Nim, uważając, że jest słaby i nie potrafi się skutecznie temu złu przeciwstawić?

Korea Północna?

Zastanówmy się jednak. Jakie opcje ma Bóg do wyboru wobec popełnianego przez ludzi zła. W sumie trzy: karać wszystkich i od razu, karać tylko niektórych albo też dawać czas na nawrócenie, by sprawca zła mógł się zwrócić ku dobru i naprawić krzywdę.

Opcja pierwsza: świat zamienia się w gigantyczny obóz koncentracyjny. Owszem, jest porządek, nikt nie wychyla się poza Boże przykazania nawet o centymetr – w przeciwnym razie jest natychmiast przypalany przez piorun z nieba. Jednak żyjemy w ciągłym lęku. Nie ma miejsca na wolność ani na miłość. Jest niewola i nienawiść niewolników skierowana do strażnika. Choć na zewnątrz jest oczywiście miłość i hołdy.

Opcja druga: Kto niby i jak miałby decydować, z jakiego klucza wybrać tych do natychmiastowego ukarania? Może Pan Bóg powinien radzić się mnie? Dałbym Mu chętnie długą listę osób, którym natychmiast należałoby wymierzyć sprawiedliwość. A co tam, nawet z nawiązką! Mnie na tej liście oczywiście by nie było – bo przecież ja nigdy nic złego nie zrobiłem. No a nawet jeśli coś mi się przydarzyło, to przecież jest tyle czynników, które mnie usprawiedliwiają…

Opcja trzecia: właśnie ją Bóg wybiera. Daje czas. Jego milczenie ratuje nas przed wyrokiem śmierci. Ratuje właśnie mnie, gdy staję przed Nim, przygnieciony ciężarem swojej słabości. Czasem, gdy próbuję odwrócić Jego uwagę od moich grzechów i skierować na innych, słyszę Jego głos: „Nie osądzaj ich tylko dlatego, że grzeszą inaczej, niż ty”.

Bóg nic nie musi. On chce!

Dlaczego Bóg przebacza? Odpowiedź jest prosta: Bo chce. „Miłosierdzie Boże nie jest znakiem słabości, lecz przejawem wszechmocy Boga” – przypomniał papież Franciszek w bulli „Misericordiae vultus”, ogłaszającej Rok Miłosierdzia. Gdyby Bóg był tylko sprawiedliwy, nie moglibyśmy zostać zbawieni. „Jeśli Bóg zatrzymałby się na sprawiedliwości, przestałby być Bogiem i stałby się jak wszyscy ludzie, którzy przywołują szacunek dla prawa. Sprawiedliwość sama z siebie nie wystarczy, a doświadczenie uczy, że odwoływanie się tylko do niej niesie ze sobą ryzyko jej zniszczenia. Z tego też powodu Bóg przekracza sprawiedliwość miłosierdziem i przebaczeniem. To nie oznacza umniejszenia sprawiedliwości bądź uczynienia jej zbędną, wręcz przeciwnie. Ten, kto błądzi, będzie musiał ponieść karę. Tyle że to nie jest koniec, ale początek nawrócenia, ponieważ doświadcza się czułości przebaczenia. Bóg nie odrzuca sprawiedliwości. On ją włącza i przekracza w jeszcze większym wydarzeniu, w którym doświadcza się miłości, która jest fundamentem prawdziwej sprawiedliwości” – tłumaczy Franciszek.

_________________________________________________________

Naczynia czerpania miłosierdzia
Prawda o Bogu miłosiernym i przebaczającym nie jest ludzkim wymysłem – wynika z Pisma Świętego. Łatwo o niej zapomnieć. Łatwo pozwolić, by przygniotły nas wyrzuty sumienia, codzienne troski i przeświadczenie, że grzech jest silniejszy. Dlatego warto przypomnieć sobie o naczyniach, którymi możemy czerpać ze zdrojów Bożej miłości.

Bożego miłosierdzia szczególnie mocno doświadczamy w sakramencie pojednania. Sam Bóg daje nam w nim przykład przebaczenia, które dokonuje się „77 razy”. Mimo naszych ciągłych upadków, On na nowo nam przebacza, uobecniając w naszym życiu przypowieść o miłosiernym ojcu i marnotrawnym synu.
Kolejnym naczyniem, z którym możemy zbliżyć się do źródła Bożej miłości, jest Święto Miłosierdzia, obchodzone w drugą Niedzielę Wielkanocną. „W tym dniu otwarte są wszelkie upusty Boże, przez które płyną łaski” – powiedział Pan Jezus s. Faustynie. Pozostałe „naczynia” to Godzina Miłosierdzia (czyli trzecia po południu), Koronka do Miłosierdzia Bożego oraz kult obrazu Jezusa Miłosiernego.

O godzinie 15 każdy z nas powinien choćby krótkim aktem strzelistym zjednoczyć się z Chrystusem cierpiącym na krzyżu. Z kolei Koronkę Pan Jezus nazwał „ostatnią deską ratunku”. Obiecał też, że przez jej odmawianie można będzie uprosić wszystko, co jest zgodne z Jego wolą. I wreszcie obraz Jezusa Miłosiernego, z którym Chrystus związał trzy obietnice: „Dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także już tu, na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi. Ja sam będę bronić duszy, która czcić będzie ten obraz, jako swej chwały w godzinie śmierci”. Oczywiście, nie chodzi tu o jakąś magię czy kult bałwochwalczy. Czcimy zawsze Chrystusa – ale zewnętrzna praktyka musi też iść w parze z postawą naszego serca.

XAA
___________________________________________________________
Pamiętaj: Nie ma grzechu, którego Bóg nie mógłby wybaczyć! Ty również możesz doświadczyć radości przebaczenia, jeśli tylko przyjmiesz wobec Boga postawę, która umożliwi ci przyjęcie Jego miłości. Jej warunkami są: ufność w miłosierdzie Boga, stanięcie w prawdzie i nazwanie swych grzechów po imieniu, żal za grzechy i chęć zerwania z grzechem oraz naprawienia wyrządzonego zła, a wreszcie spotkanie w sakramencie pokuty z przebaczającym Zbawicielem.
_____________________________________________________________

Ks. Andrzej Adamski

Źródło: Tygodnika „Echo Katolickie”(Nr. 48. 2016)

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code