Tygodnik "Echo Katolickie"

Ikona miłosierdzia

Spread the love

Ikona miłosierdzia

MD

4 sierpnia do grona świętych dołączy Matka Teresa z Kalkuty. Ta malutka, pochylona nad światem zakonnica o pomarszczonej i spalonej indyjskim słońcem twarzy pokazała, że „głodnych nakarmić”, „spragnionych napoić” czy „strapionych pocieszać” to nie tylko pięknie brzmiące hasła, ale styl życia – możliwy również w XXI w.

Dlatego nikt chyba bardziej niż ona nie zasługuje na to, by być kanonizowaną w tym wyjątkowym dla Kościoła czasie, jakim jest Rok Miłosierdzia.

Jej życie – jak i wielu innych świętych – to obraz teologii przeżytej. W wypowiedziach Matki Teresy próżno szukać rozwlekłych wyjaśnień znaczenia miłosierdzia. Znajdujemy natomiast bogatą spuściznę duchowości miłosierdzia i współczucia, których osobiście doświadczała i które przeżywała, świadcząc posługę.

„Spotykając Matkę Teresę, ubodzy rzeczywiście mieli sposobność obcowania z Bożym miłosierdziem. W jej pomarszczonej twarzy wszyscy mogli zobaczyć czułą i miłosierną twarz Boga. Wiedzieli, że ona ich rozumie, że jest jedną z nich” – podkreśla we wstępie autor książki „Matka Teresa. Wezwani do miłosierdzia. Serca – by kochać, ręce – by służyć” ks. Brian Kolodiejchuk MIC, a jednocześnie postulator procesu kanonizacyjnego siostry z Kalkuty.

Książka zawiera m.in. jej niepublikowane do tej pory listy oraz opracowane świadectwa wchodzące w skład positio. Pokazują one, że najbardziej znana na świecie zakonnica w białym sari była przykładem życia wszystkimi klasycznymi uczynkami miłosierdzia. Świadczą o tym wypowiedzi jej najbliższych współpracowników oraz osoby zeznające w procesie, a także te, które się z nią zetknęły.

Głodnych nakarmić

Była wyczulona na los głodujących. Aby zdobyć dla nich jedzenie, potrafiła poruszyć niebo i ziemię. „Wiecie, że gotujemy w Kalkucie dla tysięcy ludzi. Któregoś dnia przyszła do mnie jedna siostra i powiedziała: «Matko, nie mamy, co ugotować». To się nigdy wcześniej nie zdarzało. A potem, po dziewiątej, przyjechała furgonetka pełna chleba. Władze zamknęły na ten dzień szkoły i przekazały nam chleb przeznaczony dla uczniów na drugie śniadanie. Widzicie, jak Bóg troszczy się o ludzi” – napisała Matka Teresa.

Zwracała też uwagę, że istnieje inny rodzaj głodu – głód miłości, który, jej zdaniem, był ubóstwem znacznie trudniejszym do wykorzenienia niż brak chleba: „Czy w naszym kraju istnieje głód? Istnieje. Może nie głód chleba, ale straszliwy głód miłości. Straszliwy głód słowa Bożego”. Jedna z pracujących w umieralni sióstr powiedziała, że kiedy Matka Teresa np. karmiła chorych, nie traktowała ich jako odbiorców jej miłosierdzia, lecz podchodziła do nich z miłością i troską. Miłość bliźniego była dla niej czymś wyjątkowym. Uczyła też, że nigdy nie wolno odsyłać głodnej osoby. „Nawet jeśli nic nie mamy, dajmy jej uśmiech i słowo otuchy” – mówiła.

Spragnionych napoić

„Podczas wielkiego głodu w etiopskim Alamata w ogóle nie było wody. Matka przyjechała z wizytą. Wody brakowało nawet do picia. Do obiadu wszyscy dostali po szklance wody, ale Matka nie wypiła swojej. Tego dnia było bardzo gorąco i wszyscy byliśmy spragnieni. Matka zaniosła swoją wodę umierającej kobiecie” – oto świadectwo jednej z zakonnic.

Nagich przyodziać

Nigdy nie pogodziła się z otaczającej ją nędzą. Widząc ludzi, którzy nie mieli ubrania, nie tylko starła się im je zapewnić, ale również okazać szacunek. Okrywała nagie ciała leżących na ulicy, przykrywała kocami zmarzniętych, osłaniała przed wstydem owrzodzone ciała mogące wzbudzać w przechodniach odrazę. Kiedy mówiła: „odziać nagich nie tylko w ubranie, ale również w ludzką godność”, podkreślała, że cierpiącym nędzę należy się szacunek.

Podróżnych w dom przyjąć

„Pewnego dnia jedna z sióstr zabrała z ulicy jakiegoś mężczyznę. Kiedy go podniosła, okazało się, że jego plecy – skóra i mięso – zostały na chodniku. Wielkie kłębowiska robaków zjadały jego ciało. Siostra go umyła, obdarzyła miłością, a trzy godziny później umarł z najpiękniejszym uśmiechem. (…) Zapytałam ją: «Co czułaś w sercu, kiedy dotykałaś tego ciała?». Ta młoda siostra udzieliła mi pięknej odpowiedzi: «Nigdy wcześniej nie czułam tej obecności, ale teraz wiedziałam, że dotykam ciała Chrystusa»” – opowiadała podczas jednego ze swych wystąpień Matka Teresa.

Chorych nawiedzać

Szczególnym przedmiotem jej troski byli ludzie przewlekle chorzy i konający. Do sióstr, które pracowały w domach należących do zgromadzenia, mówiła, by pielęgnowały cierpiących „nie tylko na ciele, ale i duszy”. Jej współczucie wobec chorych wynikało również z faktu, że jej samej choroby nie oszczędzały. „Miała chroniczne bóle głowy (…), które zawsze bagatelizowała, ale ponieważ jej nie odstępowały, z pewnością były dla niej bardzo uciążliwe.

Jestem przekonany, że ofiarowywała je Bogu jako dar” – mówił jeden z lekarzy. Wiedząc, jaką wartość ma cierpienie, jeżeli przyjmuje się je we właściwym duchu, Matka Teresa uczyła innych, by tak samo je akceptowali i doceniali. „Matka z wielką radością jeździła do Kalighat, kiedy tylko miała taką możliwość. Siadała przy pacjentach i rozmawiała z nimi, karmiła najciężej chorych, czasem własnymi rękami, jak matka karmiąca własne dziecko, z tak wielką miłością i troską”.

Więźniów pocieszać

„Poszłam z Matką Teresą i dwiema innymi osobami do więzienia Sing Sing w Ossining w stanie Nowy Jork. (…) Większość osób odsiaduje tam dożywocie. Wielu z tych mężczyzn, w tym także morderców, gwałcicieli, osiłków umięśnionych od ćwiczeń hantlami, uklękło i zaczęło płakać, kiedy Matka Teresa głaskała ich po głowach i rozdawała medaliki” – opowiadała jedna z misjonarek. Charakterystyczne było dla niej to, że nikogo nie osądzała: „Źle postąpiła – mówiła do zakonnic – ale nie wiecie, dlaczego to zrobiła”.

Umarłych pogrzebać

Z taką samą troską, jaką okazywała chorym, Matka Teresa podchodziła również do zmarłych. Tak mówiła w Chicago w 1981 r.: „Nigdy nie zapomnę twarzy mężczyzny, którego wyciągnęłam z kanału ściekowego. Po całym jego ciele pełzały robaki. (…) Zanim jeszcze zaczęłam go myć, powiedział tylko: «Żyłem jak zwierzę na ulicy, ale umrę jak anioł, otoczony miłością i opieką». Dwie godziny później, kiedy skończyłyśmy go myć, zmarł. Ale jego twarz promieniowała radością. Nigdy nie widziałam tak autentycznej radości – tej, którą przyszedł nam dać Jezus”.

Nieumiejętnych pouczać

Z kolei na konferencji prasowej w Tokio w 1982 r. powiedziała: „Bóg powierzył wam radość głoszenia Dobrej Nowiny – że wszyscy zostaliśmy stworzeni do czegoś większego, by kochać i być kochanym. Cokolwiek więc robicie, cokolwiek piszecie, zawsze pamiętajcie, że ludzi można uskrzydlić, ale też można ich złamać. Możecie wnieść dobrą nowinę w życie wielu ludzi, ale możecie też wielu z nich przynieść wiele smutku. Dlatego pamiętajmy zawsze, że za sprawą tego, co piszemy, zawsze ktoś się do Boga zbliża lub od Niego oddala”.

Wątpiącym dobrze radzić

„Do Matki przyszła pewna bogata kobieta z prośbą o pogodzenie jej z córką. Matka poradziła jej, by dokonywała drobnych aktów miłości w stosunku do córki, nie dając jej przy tym do zrozumienia, że to ona za nimi stoi (np., by umieściła na stole kwiat, który lubi córka, przygotowała jej ulubioną potrawę itd.). I to zadziałało. Córkę poruszyły starania matki, by do niej dotrzeć z miłością” – brzmi jedno ze świadectw.

Grzeszących upominać

Matka Teresa zawsze upominała z najwyższym taktem. W liście do misjonarek miłości z 1962 r. napisała: „Kiedy musicie kogoś skarcić, nie używajcie surowego tonu. Nigdy nie czyńcie tego publicznie. (…) Karcenie nie polega na krzyczeniu i mówieniu wszystkiego, co tylko nam ślina na język przyniesie. Karcenie jest wyrazem miłości. Udzielacie napomnienia innej siostrze dlatego, że ją kochacie”.

Krzywdy cierpliwie znosić

„Kiedy ludzie dobrze o was mówią, niech to będzie na chwałę Boga. Kiedy ludzie wami gardzą, nie pozwólcie, żeby to was bolało. Kiedy ludzie was chwalą, nie dopuszczajcie do siebie dumy. Niech krzywdzące słowa jednym uchem wpadają i wypadają drugim. Nigdy nie pozwólcie, by zapadły wam w serce” – brzmiała jedna ze wskazówek Matki Teresy do misjonarek miłosierdzia.

Urazy chętnie darować

„Miej tyle miłości, by przebaczyć i tyle pokory, by zapomnieć” – radziła, gdy kogoś znieważono. „Pamiętam, jak znalazłam na śmietniku staruszkę trawioną gorączką. Kiedy prowadziłam ją do domu, nie padło z jej strony ani jedno słowo o wysokiej gorączce czy wielkim bólu, ani o tym, że umiera.

Powtarzała tylko w kółko: «Mój syn mi to zrobił! Mój własny syn mi to zrobił!». Miała poczucie tak potwornej krzywdy w związku z tym, że jej własny syn ją wyrzucił. Musiałam bardzo się napracować, by wreszcie z moją pomocą powiedziała, że mu wybacza. Wyznała to, a zaraz potem umarła” – opowiadała Matka Teresa.

Strapionych pocieszać

„Gdy zmarł mój brat, udałam się po błogosławieństwo do Matki. Pobłogosławiła, objęła mnie i powiedziała: «Moje dziecko, Chrystus tak bardzo cię kocha, że dzieli się wszystkim z tobą». Matka popatrzyła na mnie z miłością. Jej czuły wzrok tak mnie uderzył, że poczułam prawdziwe pocieszenie, dała mi siłę i odwagę, by iść do przodu” – opowiadała jedna z misjonarek. Inna zaś dodała: „Uderzające w sposobie, w jaki postępowała z ubogimi, było to, że jej pierwsze spojrzenie i słowa pociechy były zawsze kierowane do najbiedniejszej i najbrudniejszej osoby w tłumie”.

Modlić się za żywych i umarłych

„Tym, czym krew jest dla ciała, tym dla duszy jest modlitwa” – mówiła, podkreślając jej rolę w życiu. „Bóg rozmawia ze mną, a ja z nim; tak po prostu – to właśnie jest modlitwa” – tłumaczyła. Współpracownicy Matki Teresy opowiadali, że „ludzie bywali zafascynowani widokiem modlącej się Matki. Siedzieli i patrzyli na nią, wciągało ich jej misterium. Nie robiła nic nadzwyczajnego. Nie spędzała długich godzin w kaplicy, ale przestrzegała modlitwy”. Najczęściej powtarzanym przez nią wezwaniem było: „Jezu w mym sercu, ufam w Twą serdeczność”.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki ks. Briana Kolodiejchuka MIC „Matka Teresa. Wezwani do miłosierdzia. Serca – by kochać, ręce – by służyć”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.

MD

Źródło: Tygodnika „Echo Katolickie”(Nr. 35. 2016)

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code