Tygodnik "Niedziela"

Niemy świadek

Spread the love

Niemy świadek miłości

Mariusz Książek

Papież Franciszek 21 i 22 czerwca br. będzie w Turynie, gdzie w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela – w kaplicy Świętego Całunu – przechowywana jest najważniejsza relikwia chrześcijaństwa.

Czy Ojciec Święty zdecyduje się na ogłoszenie autentyczności słynnego na cały świat Całunu? Wezwania do tego ostatecznego werdyktu płyną z wielu stron

Podróż do Turynu jest spełnieniem jednego z marzeń: zobaczyć największą relikwię chrześcijaństwa – osławiony Całun Turyński. Wydaje się, że wielu ludzi odczuwa podobnie. Wszak nie tak dawno zarejestrowało się blisko milion chętnych z całego świata, którzy chcą zobaczyć z bliska niemego świadka męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa z Nazaretu.

Według statystyk organizatorów, podanych na półmetku ponaddwumiesięcznego okresu wystawienia Całunu na widok publiczny, Polacy – prawie 22 tys. pielgrzymów – byli drugą grupą narodową, zaraz po Francuzach – ok. 27 tys. chętnych – która chciała go ujrzeć.

Co tak pociąga wszystkich, aby oczekiwać na pojawiający się co kilka lat komunikat ogłaszający możliwość prawie namacalnego kontaktu z… Właśnie: jakiego określenia użyć? Relikwia, ikona, największe fałszerstwo wszech czasów? Kościół zdaje się na badania naukowców, a ci z kolei licytują się wnioskami z badań

Wizyty i głos papieży

Jan Paweł II podczas wizyty w Turynie w 1998 r. powiedział, że Całun Turyński jest wyzwaniem dla rozumu. Z kolei dla papieża Franciszka Całun jest relikwią na tyle wyjątkową, że również w tych dniach przybywa do Turynu. Ojciec Święty zezwolił w tym roku na wystawienie szaty grobowej Chrystusa z dwóch powodów: głosu młodzieży oraz tematu cierpienia, które tak bardzo dotyka współczesnego człowieka.

W 2015 r. przypada bowiem 200. rocznica urodzin ks. Jana Bosko, świętego wychowawcy młodzieży. Założone przez niego Zgromadzenie Księży Salezjanów na całym świecie wyjątkowym zainteresowaniem obejmuje dzieci i młodzież.

Wymiar zaś cierpienia ludzi udręczonych różnymi chorobami jest wpisany w przesłanie Całunu, który nosi na sobie ślady umęczonego Człowieka. Dlatego też tuż po pojawieniu się ich w pobliżu katedry widać, że chorzy i niepełnosprawni traktowani są wyjątkowo. Grupa wolontariuszy pomaga im w pokonaniu długiej drogi do cudownej relikwii.

Kard. Wojtyła nawiedził Turyn i Całun w październiku 1978 r., na krótko przed pamiętnym konklawe. Wspomniana wcześniej wizyta Jana Pawła II z 1998 r. również była wielkim wydarzeniem, szczególnie dla wiernych. Także Benedykt XVI w 2010 r. miał okazję pielgrzymować do tej relikwii.

Papież Franciszek dostrzega zatem z pewnością, jak wielkim umocnieniem dla każdego może być doświadczenie fizycznej bliskości Całunu, i dlatego osobiście opłacił wyjazd dwóch autokarów z Rzymu do Turynu dla ludzi bezdomnych.

Niecodzienna jest również okoliczność, że Franciszek odręcznie napisał modlitwę do książki o Całunie. Jej autorem jest koptyjski teolog – ks. Yoannis Lahzi Gaid, który pełni funkcję jednego z papieskich sekretarzy.

Ujrzeć Całun Turyński

W Turynie w wielu miejscach można zobaczyć plakaty z charakterystyczną twarzą Człowieka z Całunu i pięknym mottem: „Największe świadectwo jeszcze większej miłości”. Zbliżając się do placu katedralnego, można spotkać podążające grupy z włoskich parafii, pielgrzymów z zagranicy czy też kilkudziesięcioosobowe wspólnoty z rzadko spotykanych w Europie zgromadzeń zakonnych.

Przechodzące przez setki metrów korytarza przygotowanego dla idących do katedry pątników rzesze ludzi mają okazję do indywidualnej modlitwy i wyciszenia się przed wyjątkowym spotkaniem z niemym świadkiem męki Zbawiciela. Przypomina się wszystko, co Ewangelia mówi o ostatnich godzinach Chrystusa na ziemi, o Jego nieopisanej męce, śmierci, a potem o zmartwychwstaniu.

Bezpośrednio przed wejściem do katedry jeszcze krótki multimedialny opis wszystkich śladów odbitych na ponadczterometrowym suknie i… wreszcie jest okazja zobaczyć to, co dotąd było znane tylko z mediów czy książek.

W ciemnej katedrze rozpostarty w specjalnej gablocie, jaśniejący mocnym światłem, jawi się przed oczyma tajemniczy Całun. Organizatorzy przewidzieli kilka chwil na indywidualną adorację jednocześnie dla ok. 150 osób wprowadzonych przed relikwię. Chwile, gdy można wyobrazić sobie Tego, który umęczony leżał w grobie i był spowity w ten właśnie materiał.

Czy Bóg specjalnie czuwał dwa tysiące lat nad przedziwnymi burzliwymi losami tego materialnego dowodu na zmartwychwstanie swojego Syna, by mieli dowód ci, którzy – jak św. Tomasz Apostoł – muszą dotknąć, zobaczyć, by uwierzyć? Całun Turyński to relikwia przesiąknięta krwią przelaną dla naszego zbawienia.

Mariusz Książek

Źródło: Tygodnika„Niedziela”(Nr.25. 2015)

Zaprenumeruj tygodnik “Niedziela”

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code