"Tygodnik Powszechny"

Herezja czy reforma

Spread the love

Herezja czy reforma

JÓZEF MAJEWSKI

Społeczno-politycznym wstrząsom w Egipcie towarzyszą ważne procesy religijne – apele o reformę islamu.
Dla wielu muzułmanów to herezje, bo domagają się oddzielenia religii od państwa i nowej wizji kobiety.

24 stycznia, w przededniu wybuchu masowych antyrządowych protestów, na portalu egipskiego magazynu „Yawm al-Sâbi” („Siódmy Dzień”) ukazał się „Dokument w sprawie odnowy dyskursu religijnego”. Tekst powstał w redakcji pisma jako podsumowanie konsultacji z ponad 20 wybitnymi islamskimi teologami, uczonymi i imamami.
Wśród nich znalazły się takie osobistości jak Nasr Farid Wasel, były wielki mufti Egiptu, Gamal al-Banna, liberalny uczony islamski (i brat założyciela fundamentali-stycznych Braci Muzułmańskich), profesorowie Malakah Zirâr i Âminah Noseir, znany pisarz i publicysta Fahmi Huweidi, jak też kaznodzieje misji islamskiej Khalid al-Gindi, Muhammad Hedâyah oraz Mustafa Husni. Tekst formułuje 22 postulaty w sprawie reformy islamu w Egipcie.

Dokument błyskawicznie rozprzestrzenił się w internecie: wkrótce można go było przeczytać na 12 tys. arabskich stron internetowych. W ciągu jednego dnia ukazało się blisko 160 komentarzy – poinformował ks. Samir Khalil Samir, egipski jezuita i wybitny znawca islamu. Zdecydowana większość z nich – ponad 88 proc. – oceniła „Do-kument” krytycznie, uznając za szkodliwy dla islamu; część komentatorów wręcz oskarżyła jego autorów o propagowanie nowej religii.
Jezuita podkreśla jednak, że w wielu przypadkach krytyka dotyczyła jedynie dwóch czy trzech postulatów.

Nietolerancyjny islam

Od kiedy powstają niezależne raporty na temat przestrzegania wolności religijnej na świecie, Egipt zawsze znajduje się w czołówce państw łamiących to fundamentalne prawo człowieka. Mimo że konstytucja mówi co innego, w praktyce mniejszości religijne podlegają dyskryminacji. Dotyczy to zarówno chrześcijan (do Kościoła koptyjskiego należy 10 proc. z 82 mln obywateli Egiptu), bahaitów czy świadków Jehowy, jak też w jakimś stopniu innych niż państwowy sunnizm gałęzi islamu. Wyznawcy innych religii mają tu – to norma we wszystkich państwach islamskich – status obywateli drugiej kategorii.

Raporty podkreślają bierność władz Egiptu w przypadku zbrojnych ataków na mniejszości religijne. Dotyczy to szczególnie ataków terrorystycznych na wiernych Kościoła koptyjskiego. Bezkarność przestępców prowadzi do eskalacji przemocy. 1 stycznia światem wstrząsnął wybuch bomby przed jedną z koptyjskich świątyń w Aleksandrii: zginęło wtedy 21 wyznawców Chrystusa, a blisko 100 odniosło rany. Gdy Benedykt XVI potępił ten atak, apelując o zagwarantowanie egipskim chrześcijanom bezpieczeństwa, Kair odwołał swego ambasadora w Watykanie „w celu konsultacji”. Ahmed al-Tayyeb, wielki imam kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, najwyższego religijnego autorytetu w islamie sunnickim, skrytykował Papieża za mieszanie się w wewnętrzne sprawy Egiptu. I zerwał dialog międzyreligijny swojej uczelni z Watykanem.

Od 30 lat – podkreślają eksperci – na islam w Egipcie, jak i w ogóle na Bliskim Wschodzie, coraz silniej oddziałuje salafizm. Ta ultrakonserwatywna wersja islamu nawiązuje, jak twierdzą jej promotorzy, do islamu pierwszych wieków, do dziedzictwa islamu „czystego”. O propagowanie salafizmu w świecie muzułmańskim dba bogata Arabia Saudyjska, gdzie panuje wahhabizm, jeden z nurtów. W tym kraju śmierć grozi za posiadanie egzemplarza Biblii. Khalil El-Anani, wykładający w waszyngtońskim Brookings Institution, obawia się powstania „salafizmu dżihadu, uwzględniwszy obecne trudne społeczno-ekonomiczne warunki w Egipcie”.

Chrześcijanin na prezydenta

Na czym miałaby polegać reforma islamu? Postulaty autorów apelu idą radykalnie pod prąd fundamentalistycznego salafizmu. „Dokument” postuluje np. konieczność krytycznych badań zbiorów hadisów (mowy, czyny i wydarzenia tradycyjnie przypisywane Mahometowi) i komentarzy do Koranu, tak by dokonać ich oczyszczenia. Chcą też pozbawić słownik polityczno-religijny islamu takich pojęć jak „gizyah” (specjalny podatek nakładany na dhimmi, tj. niemuzułmanów, obywateli drugiej kategorii). Widzą potrzebę oczyszczenia muzułmańskiej wizji kobiety, znalezienia nowych wyrazów „braterstwa” między płciami, a także dopuszczenia kobiet do urzędu prezydenta Egiptu.

Konieczne jest właściwe ujęcie dżihadu. W komentarzu do tego postulatu czytamy, że w idei „świętej wojny” chodzi o działania skierowane przeciwko agresorom – tym, którzy napadają na kraje islamskie, czyli w istocie o działania obronne, i to tylko i wyłącznie na ziemiach islamu. Oczywiste jest, że w dżihadzie nie może chodzić o zabijanie nieuzbrojonych, niewinnych ludzi, dzieci, osób starszych, kobiet, duchownych, zakonników, ani też o ataki na domy modlitwy. „W ten sposób – pisze ks. Samir Khalil Samir, który przetłumaczył postulaty »Dokumentu« na angielski – reformiści potępiają wszelki islamistyczny terroryzm, ataki na kościół w Aleksandrii i Bagdadzie”.

Egipt powinien – czytamy – powstrzymać inwazję pobożności zewnętrznej i obcych praktyk, które napływają do Egiptu z krajów sąsiednich: to eufemistyczne określenie przede wszystkim Arabii Saudyjskiej. Postuluje się również oczyszczenie dziedzictwa pierwszych wieków islamu (salafizm), eliminując z niego mity i treści uderzające w autentyczną religię. Ludzi należy kierować do Boga nie groźbami, ale dobrocią i mądrością.
Autorzy widzą potrzebę sformułowania cnót wspólnych dla „trzech religii objawionych”, czyli islamu, chrześcijaństwa i judaizmu. Właściwe zasady kierujące relacjami między różnymi religiami winny być upowszechniane w szkołach, meczetach i kościołach. Należy także uznać prawo chrześcijan do zajmowania ważnych stanowisk państwowych, w tym prezydentury.

Świeckość państwa

W punkcie 21. autorzy „Dokumentu” piszą, że konieczne jest, by „oddzielić dyskurs religijny od władzy i na nowo związać go z potrzebami społeczeństwa”. Wcześniej, bo w punkcie 8., formułują zasadę, którą uważa się za najważniejszą wśród wszystkich postulatów: „Oddzielić religię od państwa”. To zasada, która idzie pod prąd, zdawałoby się, podstawowemu dogmatowi islamu o jedności religii i państwa, o braku podziału na funkcje czysto religijne i czysto świeckie, o prawie religijnym, które jest jednocześnie prawem państwa (szariat).

W komentarzu do punktu 8. używa się pojęcia almaniyyah, świeckość – zauważa ks. Samir Khalil Samir. Jezuita podkreśla, że podczas ostatniego rzymskiego specjalnego Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu zastanawiano się, czy posłużyć się tym słowem w dokumentach. Ostatecznie ojcowie synodalni zrezygnowali z niego, obawiając się, że mogą być źle zrozumiani w świecie arabskim, bo pojęcie to jest tu synonimem ateizmu, wrogości wobec religii. Autorzy „Dokumentu” dobrze zdając sobie z tego sprawę, podkreślają jednak, że świeckość nie musi być wroga religii. Przeciwnie – świeckość właściwie rozumiana jest przeciwwagą dla politycznego lub komercyjnego posługiwania się religią. „W takim kontekście – czytamy – świeckość pozostaje w harmonii z islamem i jest do przyjęcia z prawnego punktu widzenia”.

Trudno nie zgodzić się z Sandro Magistrem, komentatorem spraw religijnych włoskiego tygodnika „L’Espresso”, że jeśli ktoś zyska na obecnej rewolcie w Egipcie, to będą to twarde, radykalne nurty islamu. Jakże często ciężkim warunkom życia, biedzie, brakowi wykształcenia, które tak bardzo doskwierają mieszkańcom Egiptu, bliżej do fundamentalizmu niż do tolerancji i otwartości religijnej.

Mimo to nie da się przecenić znaczenia „Dokumentu” w sprawie odnowy dyskursu religijnego. Fakt, że mógł on powstać, pokazuje, że to, co się dzisiaj dzieje w Egipcie, ma charakter nie tylko społeczno-polityczny, ale i duchowo-religijny – przekonuje ks. Samir Khalil Samir. Coraz wyraźniej widać też, że w islamie rozwija się, powoli, z przeszkodami, ale konsekwentnie nurt akcentujący rozdział religii i państwa, islam otwarty i tolerancyjny.

JÓZEF MAJEWSKI

Tekst pochodzi z „Tygodnika Powszechnego”

“W najnowszym “Tygodniku Powszechnym” :

Pożegnanie abp. Józefa Życińskiego: wspomnienie ks. Adama Bonieckiego

Esej o abp. Życińskim
Zderzenia cywilizacji – rozmowa z Aminem Maaloufem
Jan Błoński – dom na przypadku
Kościół do przemyślenia
Czego boi się PO?
Docenci październikowi
Polska hipokryzja wobec Egipcjan
Jak hartowało się chrześcijaństwo?
Nicowanie polskości w teatrze
“Tygodnik Powszechny” wobec przeszłości
Zagłada Żydów na polskiej wsi
Michał Paweł Markowski: od siódmej do siódmej

Zaprenumeruj e-tygodnik!

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code