"Tygodnik Powszechny"

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

Spread the love

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

JÓZEF MAJEWSKI

Dobiegła końca bogata i skomplikowana epoka w katolickim ekumenizmie – z funkcji przewodniczącego Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan, z powodu wieku, ustąpił w lipcu kard. Walter Kasper. W którą stronę ekumenię Watykanu skieruje abp Kurt Koch z Bazylei, wybrany przez Benedykta XVI w miejsce poprzednika?

Kard. Kasper (ur. 1933) to jedyny członek Kurii Rzymskiej, który wszedł w gorący publiczny spór teologiczny z kard. Josephem Ratzingerem, prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Poróżniła ich wizja Kościoła i jego jedności. „Kłótnia” zbulwersowała część hierarchów. Kard. Avery Dulles pisał: „Sytuacja sprawia wrażenie, że w Kościele jest nie jedna, ale dwie »Kongregacje Nauki Wiary«”. Odpowiadając kard. Kasper powtarzał: „Nie uważam, aby napięcia [w Kościele] były czymś złym.

Wszędzie tam, gdzie jest życie, pojawiają się napięcia, a gdzie ich nie ma, tam pojawia się śmierć”. I zachęcał biskupów do udziału w debacie.
Jan Paweł II włączył bp. Kaspera do Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan (1999 r.), a następnie do kolegium kardynałów (2001 r.), tj. grona najbliższych doradców – i to w czasie, gdy „kłótnia” trwała na dobre. Jedni mówili, że Papież chce uciszyć Kaspera, inni – że sporowi chce się przyglądać z bliska, bo uważa go za tak ważny dla przyszłości Kościoła. Debata została przerwana, ale poglądy kard. Ratzingera odciskały znamię na kolejnych dokumentach Watykanu, także dotyczących ekumenizmu.

W następnych latach kard. Kasper pozostał lojalny stanowisku KNW, „rozdającej karty” w Kurii Rzymskiej. Ale też nie wahał się wypowiadać votum separatum. Jak w 2000 r., gdy Kongregacja w deklaracji „Dominus Iesus” oznajmiła, że protestanci nie są Kościołem „w sensie właściwym”, bo nie mają autentycznej Eucharystii, wszak nie zachowują sukcesji apostolskiej (nieprzerwany, począwszy od apostołów, łańcuch rąk wkładanych na biskupów podczas ich święceń).

„Moja wrażliwość jest inna (…) – pisał. – Dlatego ubolewam, że chrześcijanie innych wyznań poczuli się tym dokumentem (…) urażeni i zranieni. (…) Język deklaracji tak bardzo różni się od języka codziennego i dziennikarskiego, a także od normalnego języka, w jakim Kościół naucza i głosi katechezę, że nieporozumienia czy nawet niezrozumienie są wręcz nieuniknione”. Trudno się dziwić, że kard. Kasper cieszy się wielką estymą w Kościołach i Wspólnotach wywodzących się z Reformacji.

Spór „Kasper kontra Ratzinger” dotyczył problemu relacji między Kościołem powszechnym (papież i Kuria Rzymska) a Kościołami lokalnymi (diecezje, na czele z biskupami). Kwestia ma nadzwyczaj subtelną naturę, zrozumiałą jedynie dla wtajemniczonych teologów. Upraszczając powiedzmy, że chodzi o pytanie, czemu przysługuje pierwszeństwo w życiu kościelnym: Kościołowi powszechnemu czy Kościołom lokalnym? Czemu przysługuje priorytet: jedności Kościoła powszechnego czy wielości i różnorodności Kościołów lokalnych? Co jest ważniejsze: jedność doktryny, liturgii, teologii, prawa kanonicznego, pobożności itd., czy też wielość i różnorodność doktrynalna, liturgiczna, teologiczna, prawnokanoniczna, pobożnościowa?

Mówiąc konkretnie: czy celibat ma odgórnie – decyzją watykańskiego centrum – obowiązywać wszystkie Kościoły lokalne w każdym regionie świata, czy też Kościoły same oddolnie winny o tym decydować? Kto ma decydować o udzielaniu Komunii św. katolikom rozwiedzionym, pozostającym w powtórnym związku cywilnym? Kto ma wyrażać zgodę na modlitwę międzyreligijną, decydować o możliwości wspólnej Eucharystii z protestantami, o języku i formie liturgii, o treści przykazań kościelnych? I tak dalej…

W Kościele musi obowiązywać zasada jedności w różnorodności – twierdzili Kasper i Ratzinger, ale różnie rozkładali akcenty. Ratzinger akcentował jedność (tzw. stanowisko uniwersalistyczne), a Kasper różnorodność. Pierwszy podkreślał priorytet Kościoła powszechnego, czyli (rzymskiego) centrum, drugi postulował równowagę między Kościołem powszechnym a Kościołami lokalnymi, w której Kościoły lokalne będą cieszyć się autonomią.

Kard. Kasper sugerował wręcz, że stanowisko kard. Ratzingera w jakiejś mierze służy jako usprawiedliwienie „wzrostu centralistycznych tendencji w Kościele” po Soborze Watykańskim II i – co ważniejsze – wbrew temu soborowi. „Została – pisał w 2000 r. – naruszona równowaga w relacji między Kościołem powszechnym a Kościołem lokalnym”. Pytanie o tę relację – podkreślił – „z czasem stało się niecierpiącym zwłoki problemem ekumenicznym. Celem ekumenicznych starań nie jest bowiem jednolity Kościół centralistyczny, lecz Kościół w pojednanej różnorodności. (…) Ten cel możemy jednak głosić w sposób wiarygodny na polu ekumenicznym jedynie wtedy, jeśli w naszym własnym Kościele urzeczywistnimy relację między Kościołem powszechnym a Kościołem lokalnym jako jedność w wielości i jako wielość w jedności.

Jednostronny uniwersalistyczny punkt widzenia budzi bolesne wspomnienia i nieufność, działając odstraszająco na polu ekumenizmu”.
„W imię dialogu – kontynuował – zarówno z Kościołami prawosławnymi, jak i z Kościołami czy też kościelnymi Wspólnotami ewangelickimi istotne jest ukazanie, że Kościół lokalny (tak patriarchat, ewangelicki Kościół lokalny, jak i inna grupa wyznaniowa) może być Kościołem Jezusa Chrystusa w pełnym znaczeniu tego słowa jedynie w powszechnej wspólnocie Kościoła. Z drugiej strony – jest jednak istotne, aby tego rodzaju jedność-communio nie ograniczała i eliminowała Kościołów lokalnych i ich prawomocnych tradycji, lecz zapewniała im przestrzeń prawomocnej wolności”.

Kard. Joseph Levada, obecny prefekt KNW, stwierdził, że „celem ekumenizmu jest zjednoczenie z Kościołem katolickim”. Nie ma żadnej sprzeczności – precyzował – między działalnością ekumeniczną a przygotowywaniem ludzi do pełnego przyjęcia do katolicyzmu: „Kiedy (…) jakaś wspólnota jest gotowa do jedności z Kościołem Chrystusa, który trwa w Kościele katolickim, zdradą katolickich zasad i celów ekumenicznych byłoby odmówić jej przyjęcia (…). Tak jak jeden jest Zbawiciel, tak jeden jest powszechny sakrament zbawienia, Kościół katolicki”.

Tak rozumianej ekumenii blisko do stanowiska zakładającego pierwszeństwo Kościoła powszechnego wobec Kościołów lokalnych. Zdają się też pobrzmiewać tu tony oficjalnej katolickiej koncepcji ekumenizmu przedsoborowego.
Ówczesne „dążenie do jedności” opierało się na założeniu, że Kościół katolicki jest wspólnotą pod każdym względem doskonałą i bez braków, co oznaczało, że ekumenizm mógł polegać wyłącznie na powrocie „innych” „na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego” (Pius XI, 1928 r.).

Kard. Kasper podkreślał jednak, że Sobór odszedł od takiej koncepcji jedności chrześcijan. W centrum ekumenizmu stoi nie Kościół – podkreślał – niechby nawet sam Kościół katolicki, ale Jezus Chrystus. „Proces ekumeniczny nie jest jednokierunkową ulicą, na której wyłącznie inni muszą (…) do nas dołączyć. Ekumenizm dochodzi do skutku przez wzajemną wymianę darów i wzajemne wzbogacanie” – mówił. „W rozumieniu soborowym droga do pełnej jedności nie jest już określana jako powrót. (…) Jedność nie dokona się przez nawrócenie z jednego Kościoła do drugiego, ale przez pełne nawrócenie wszystkich do Jezusa Chrystusa. Tylko w Nim możemy być w pełni zjednoczeni. On jest naszą jednością”.

Jaki ekumenizm zaproponuje abp Kurt Koch, nowy przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan? Która linia jest mu bliższa: Ratzingera i Levady czy Kaspera? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ z dotychczasowej kariery Szwajcara płyną niejednoznaczne sygnały.
Abp Koch (ur. 1950) jest – podobnie jak Benedykt XVI – teologiem dogmatykiem z zacięciem liturgicznym. W latach 2007-09 był przewodniczącym szwajcarskiego episkopatu. Do Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan należał od 2001 r., będąc członkiem komitetu, który nadzoruje jej działalność (każda watykańska dykasteria ma podobny komitet).

Zaangażowany jest w ogólnokościelny dialog katolicko-prawosławny i katolicko-luterański. Po nominacji na przewodniczącego w liście do wiernych swojej diecezji wyraził nadzieję, że jego urząd przyczyni się do lepszych relacji między Kościołami lokalnymi w samej Szwajcarii a odpowiedzialnym za Kościół powszechny papieżem. Skrytykował „wzrastającą antyrzymską atmosferę” w swej ojczyźnie.

W 2007 r. bp Koch z pasją bronił dokumentu KNW, w którym ta kolejny raz oznajmiła, że protestanci nie są Kościołem „w sensie właściwym”. Trzy lata wcześniej, charakteryzując cel ekumenizmu wskazywał – w stylu kard. Kaspera – na potrzebę nowej duchowości, która zaczyna się od nawrócenia. Chodzi o ekumenizm – podkreślił – „który wyraża się w powrocie do Chrystusa jako fundamentu tożsamości chrześcijaństwa”.

JÓZEF MAJEWSKI

Tekst pochodzi z „Tygodnika Powszechnego”

“Najnowszy numeru już w kioskach, a w nim:
Pokolenie porno

Fantomy i uzależnienie

Krzyż niezgody

Biskupi i in vitro

Syria zakazuje nikabów

Prof. Stępień: Sztuczne życie

Nowe wróciło – Andrzej Brzeziecki o PiS

Tadeusz Sławek: Okoliczności prawdy

Prof. Charles Taylor: Życie jest za łatwe

Laurent Marchand z Paryża: korupcja i władza

Ks. Adam Boniecki: Lekcje Karskiego

dodatek: Magazyn Literacki

Zaprenumeruj e-tygodnik!

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code