Tragedia smoleńska

Krokodyle łzy nad Smoleńskiem

Spread the love

Krokodyle łzy nad Smoleńskiem

Maria Kudroń

Oglądam relacje o katastrofie w Smoleńsku, czytam żałobne teksty polskich dzienników i czasopism. I nie może opuścić mnie jedna myśl. Dlaczego z obiektywizmem i szacunkiem mówi się o ludziach, którzy zginęli, …dopiero teraz. Media w zależności od poglądów politycznych ich właścicieli obrażały, znieważały, zniesławiały i wyśmiewały ofiary tej katastrofy. Nie mam na myśli konstruktywnej krytyki, śledztw dziennikarskich, koniecznego nadzoru czwartej władzy. Podziwiam wielu dziennikarzy za ich pracę, wiedzę i etykę zawodu. I nie do nich kieruję te słowa.

Warto jednak w tych dniach przypomnieć o nagonkach, nagłaśnianiu oskarżeń, które opisywane były jednostronnie i tendencyjne. Pytam, jak długo słuchać będziemy na różnych kanałach skromnie wyciszonych tonów redaktorów, którzy nie widzieli niczego zdrożnego w pokazywaniu lekceważenia i czasami zwykłego chamstwa wobec osób pełniących funkcje publiczne. Jeżeli uprawiali taki styl, to nie zmienili nagle osobowości. Teraz nie wypada tak się zachowywać. Dostosowali się do potrzeby chwili. W tych dniach nakład podnoszą analizy i pytania o katastrofę lotniczą, w której zginęła część elity intelektualnej i politycznej kraju.

Współpracowałam przy realizacji newsów z niektórymi pasażerami tragicznego lotu do Katynia. Pamiętam o nich, wspominam. I nie opuszcza mnie myśl, że musiały umrzeć w tragiczny sposób, aby choć na chwilę część braci dziennikarskiej przestała nimi pomiatać.

Niech spoczywają w pokoju.

Podyskutuj na blogu

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code