Rozważania niedzielne

VI Niedziela Wielkanocna

Spread the love

Dzisiejsze czytania

Boski splot miłości

Małgorzata Frankiewicz

„Jeżeli Mnie miłujecie…”

Tym razem Jezus niczego nie nakazuje, nie poucza ani nie wymaga. Daje całkowitą wolność apostołom podczas Ostatniej Wieczerzy i nam, chcącym stawać się Jego uczniami. „Jeżeli Mnie miłujecie…” – ale przecież nie musicie miłować, bo miłość polega w istocie na tym, że nie można jej nikomu narzucić. Jezus daje miłość i zaprasza do niej, ale pokazuje zarazem, co wyróżnia tych, którzy pozostając w kręgu Bożej miłości, sami na nią odpowiadają. Ci mianowicie miłują naprawdę Boga, którzy zachowują Jego przykazania.

Ludzka miłość wyraża się różnie, a jej dostrzeżenie i nazwanie sprawia kłopoty nie tylko zakochanym. Podane przez Jezusa kryterium, po którym rozpoznaje się kochających Boga, jest proste: to zachowywanie przez człowieka przykazań. „Poznacie ich po owocach…” W ostatecznym rozrachunku nie liczą się najpiękniejsze nawet słowa, zapewnienia o wierności i o przywiązaniu, obietnice, westchnienia i łzy. Ważne pozostanie tylko to, czy człowiek podporządkował Bożej woli swoją wolę.

Miłość jest trudną sztuką, toteż wymaga nieustannego doskonalenia się i reguł, które wskażą ku niemu drogę. Jezus pozostawia nam więc przykazania – nie po to, aby nas zniewalać lub w jakikolwiek sposób ograniczać, lecz po to, aby pomóc nam odnaleźć ten najwłaściwszy w życiu szlak. Przykazania, choć przestrzeganie ich wydaje się nam niekiedy ogromnie trudne, nie stanowią więzów, lecz drogowskazy miłości.

„Nie zostawię was sierotami”

Gdy Jezus był wśród apostołów, gdy na co dzień odczuwali Jego bliskość i obecność, z pewnością łatwiej im było postępować zgodnie z Jego nauczaniem. Człowiek tak już został stworzony, że aby czynić dobrze, potrzebuje jakiegoś rzeczywistego oparcia, innej twarzy czy głosu, a nie tylko chłodnych pojęć i abstrakcyjnych idei. Dlatego Jezus odchodząc, obiecuje apostołom Ducha Pocieszyciela, który pomoże ludziom wytrwać w dobru. To nie abstrakcja. Ten Duch jest obok nas i daje moc do działania tak chociażby, jak wspomnienie zmarłej szlachetnej osoby wspomaga i zobowiązuje.

Jezus pozostawi swoim uczniom Ducha Prawdy, bo bez właściwego rozeznania, bez umiejętności rozróżnienia między dobrem i złem nie można byłoby postępować tak, aby podobało się to Bogu. Jeżeli kochamy Boga, to właśnie wierzymy, że wszechświat ma w sobie taką jednoznaczną Prawdę niezależnie od tego, co rozmaici ludzie mogliby sądzić na ten temat. To wyjątkowa Prawda, dostępna tylko przez umiłowanie Boga, a zakryta przed „światem” hałaśliwych specjalistów od głoszenia rozmaitych pseudoprawd, prawie nieobecna w mediach czy podczas naukowych dyskusji.

Każda ludzka miłość tak czy inaczej rodzi i podtrzymuje życie, gdyż jest najpotężniejszą siłą stwórczą, a zarazem zachowującą w istnieniu. Jezus jako doskonała Miłość obiecuje pełnię życia. Będzie to jednak życie, do którego prowadzi niezwykle przykra na ogół wewnętrzna przemiana – życie przez śmierć ku zmartwychwstaniu, życie ziarna, które dopiero obumarłszy, wyda plon obfity.

„Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was”

Relacja między Bogiem Ojcem i Synem Bożym stanowi dla nas wspaniały wzór takiej miłości, do jakiej zachęca Jezus. Ojciec i Syn stają się jednym, ponieważ Syn wypełnia do końca wolę Ojca. Każdy z nas jest także zaproszony, aby w miłości zjednoczyć się z Jezusem poprzez spełnianie Bożej woli, aby włączyć się w Boski splot miłości.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code