Rozważania niedzielne

II Niedziela Wielkanocna

Spread the love

Dzisiejsze czytania

Drugie imię Miłości

Beata Bogdanowicz

Wszystkie Ewangelie są opowieścią o miłości Boga do człowieka, a dokładniej o praktycznym wymiarze miłości – miłosierdziu. Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, miłosiernym Ojcu i synu marnotrawnym, i wiele innych.

Jezus wprowadza człowieka w zamysł Boga – miłości miłosiernej. Uczy jak być miłosiernym, bo „ błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.

Dla mnie idea miłosierdzia jest najlepszym dowodem na istnienie Boga, człowiek sam z siebie nie mógłby wymyślić czegoś równie wielkiego, szalonego i wspaniałego.

Miłosierdzie Boga jest bez limitu, sięga dalej niż nasza wyobraźnia. Jeżeli żałujemy wyrządzonego zła i prosimy o wybaczenie (nie mówię tutaj o ekspresowym wybaczeniu dla świętego spokoju, aby tradycji religijnej stała się zadość, ale o wewnętrznym głęboko przeżytym doświadczeniu, sięgającym do dna duszy, psychiki, rozumu) – Bóg zawsze nam wybaczy: 7 razy, 77 razy, 777 razy… niesamowite, czasami aż trudno uwierzyć.

Są sytuacje, kiedy sami sobie nie potrafimy wybaczyć, ale Bóg jest większy od naszego serca, które nas oskarża. Pamiętajmy o tym.

Zmartwychwstały Chrystus jest wyrazem wielkiego miłosierdzia Boga dla nas. Czy ojciec byłby zdolny wybaczyć zabójcom jedynego dziecka? Według ziemskich kryteriów coś takiego nie jest możliwe. A miłosierny Bóg wybacza ludziom.

Chrystus Zmartwychwstały przekracza barierę śmierci, czasu, zamkniętych drzwi. Zjawia się wśród tych, którzy go opuścili w najciemniejszej godzinie – godzinie śmierci krzyżowej. Niesie im pokój i pocieszenie, dar Ducha Świętego. I jeszcze ten Tomasz niedowiarek, musi dotknąć, aby uwierzyć … Tomasz znał Jezusa, słyszał jego nauki, oglądał cuda, był jego uczniem. Może to był taki defekt charakteru – ośli upór, a może inne uwarunkowania, ale można tu chyba mówić o złej woli. Wszyscy uczniowie mówią mu, że widzieli Jezusa Zmartwychwstałego, a on nie wierzy. Tomasz jest szczególnym znakiem naszych czasów. Nie wierzymy, żyjemy za szybko, bez namysłu, bez refleksji. Dziś zagrożeniem jest relatywizm moralny. Największą krzywdę, jaką można zrobić człowiekowi, to wyrwać go z Bożego ładu. Wmówić mu, że dobro jest złem, a zło dobrem. Zepsuć ten wewnętrzny kompas, który mówi, gdzie jest dobro. Zagłuszyć głos Ducha Świętego. A przecież, żeby skorzystać ze skarbca Bożych darów i łask, trzeba wierzyć. Bóg nie narzuca się człowiekowi obdarzonemu wolną wolą, czeka na zaproszenie, czeka na wołanie o pomoc. Jezus wie o tym doskonale, przychodzi specjalnie dla Tomasza i poddaje się badaniu ran, aby zapobiec jego niedowiarstwu, aby włączyć go w nurt Bożej miłości, Bożego miłosierdzia. Jezus jest wspaniały. Tomasz pada na kolana i mówi: „Pan mój i Bóg mój”.

„Uwierzyć w Syna ukrzyżowanego, to znaczy „zobaczyć Ojca” to znaczy uwierzyć, że w świecie jest obecna miłość i że ta miłość jest potężniejsza od zła jakiegokolwiek, w które uwikłany jest człowiek, ludzkość, świat. Uwierzyć zaś w taką miłość to znaczy uwierzyć w miłosierdzie. Miłosierdzie jest bowiem nieodzownym wymiarem miłości, jest jakby drugim jej imieniem…”*

Miłosierdzie jest nieobliczalne i odrobinę szalone, dla ludzi poukładanych i postępujących zawsze „właściwie” – nie do pojęcia i nie do przyjęcia. Tylko ci, którzy zawinili, którzy daleko odeszli od Ojca, rozumieją, jak wspaniałe jest miłosierdzie i jak bardzo na nie nie zasługują.

Dlaczego doświadczamy miłosierdzia Bożego, nie wiem. Może trochę dlatego, że tak głupio wikłamy się w zło. Tak bezrozumnie wkładamy sobie pętlę grzechu na szyję, że wydajemy się godni politowania. Może dlatego, że tak bardzo nie wiemy i nie widzimy, że współpraca ze złem czyni straszne spustoszenie w naszej duszy. Okalecza nas gorzej niż wszelkie rany możliwe do zadania dla ciała. Może z poziomu Boga wydajemy się dziećmi, które niewiele rozumieją albo nie chcą zrozumieć.

Nawet jeżeli tak jest, to dobrze byłoby, abyśmy wpatrując się w Chrystusa Zmartwychwstałego, uwierzyli. Na słowa: „Pan mój i Bóg mój” nigdy nie jest za późno dzięki niepojętej miłości miłosiernej.

Dives in misericordia – druga encyklika Jana Pawła II – świetna rzecz, zachęcam do czytania.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code