Rekolekcje Wielkopostne 2007

1 kwietnia, niedziela

Spread the love

1 kwietnia 2007

VI Niedziela Wielkiego Postu

Dzisiejsze czytania

W drodze do Królestwa

Beata Bogdanowicz

Piotr

Człowiek z galarety – tak zaczynał swoja „karierę”, pełen dobrych chęci i zapału, ale twarde warunki postawione przez dramatyczne chwile Wielkiego Czwartku odsłaniają prawdę, do królestwa Bożego nie wchodzą ludzie z galarety, żeby tam dojść trzeba być wielkiej wiary. Kiedy człowiek z galarety staje się człowiekiem wielkiej wiary? Kiedy próbuje wytrwać przy Jezusie.

Jak można tego dokonać? Na to pytanie odpowiada Jezus:”Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”. Tylko łączność z Bogiem, tylko Jego moc i łaska pozwalają oprzeć się pokusie, wytrwać.

Pierwszym krokiem na drodze do królestwa Bożego jest zobaczyć własną galaretowatość i gorzko zapłakać. Prosić Jezusa, aby nie ustała moja wiara, aby nie pozwolił mi odejść, kiedy się pogubię, kiedy świat mną tak zakręci, że nie będę wiedziała gdzie jest góra a gdzie dół, kiedy potrząśnie w tym diabelskim sicie.

To może brzmi jak banał, ale banałem nie jest, są takie momenty w codziennym życiu, kiedy powyższe słowa nabierają sensu.

Jezus

Czasami się zastanawiam, z czego bierze się powszechna obojętność na fakt, że Jezus oddał swoje życie za mnie i za ciebie. Może bierze się stąd, że jest to tak często powtarzane, odrealnione, abstrakcyjne, że trudno to sobie wyobrazić. Kiedy może być przekroczona granica owej trudności wyobrażenia, pojęcia, zrozumienia – wydaje się, że tylko osobiste doświadczenie, spotkanie z Bogiem może nadać śmierci Jezusa właściwy wymiar – nie abstrakcyjny ale rzeczywisty. Ale można też próbować coś z tego zrozumieć poprzez przełożenie wydarzeń z Wielkiego Piątku na język współczesny.

Wyobraźmy sobie, że nasz największy przyjaciel, którego podziwiamy i kochamy i który wydaje nam się kimś wyjątkowym, i który jako jedyny na świecie rozumie nas tak jak nikt inny – ratuje nam życie. Niestety ratując nas sam zginął. Czy będę wdzięczna za uratowanie życia – bardzo. Czy zdołam zapomnieć o tym – nigdy. Wiem, że to przykład nieadekwatny, ale czasami tak właśnie próbuję zrozumieć, co stało się w Wielki Piątek.

Jezus nasz największy przyjaciel, Ktoś, kto rozumie nas jak nikt inny i kocha najbardziej ze wszystkich, przelał swoją krew, oddał życie, zawarł Nowe Przymierze, które otworzyło bramy królestwa Bożego dla nas. Czy może liczyć na naszą pamięć – różnie z tym bywa; a na wdzięczność – z tym chyba jest jeszcze gorzej.

Królestwo

Na drodze do królestwa człowiek z galarety staje się człowiekiem wielkiej wiary. W królestwie logika tego świata staje na głowie: kto chce być największy – staje się sługą. Wielkość jest wartością wewnętrzną, człowiek wielki nie szuka potwierdzenia swojej wielkości na zewnątrz, on ją nosi w sobie. I dzięki temu nie musi własnej wielkości zdobywać kosztem umniejszania innych. Wielkość wewnętrzna uzdalnia człowieka do pomocy i służenia innym. I taka jest logika królestwa Bożego – przyjęcie tych najmniejszych, odrzuconych, zapomnianych; służba dla nich na miarę własnej zdolności, możności, wielkości.

Łotr

Łatwo jest iść za Jezusem, gdy przemienia wodę w wino i rozmnaża chleb, gdy uzdrawia, karmi i przemawia jak ten, który ma władzę. Człowiek z galarety temu podoła.

Pójść za Jezusem, kiedy wszyscy są przeciwko niemu – nie jest łatwo, tą najtrudniejszą krzyżową drogę pokonają tylko ludzie wielkiej wiary. Tacy, którzy nie mają nic do stracenia i tacy, którzy wszystko oddali w ręce Boga. Nie są przywiązani do swojego samochodu, domu, pracy. Nie są przywiązani w taki sposób, że aby tego nie stracić postąpią wbrew przykazaniom, wbrew miłości. Tylko ludzie wielkiej wiary wejdą na drogę krzyżową, aby towarzyszyć Jezusowi, świadomi Jego wartości i wielkości, dla których warto poświęcić rzeczy mniejsze, tak naprawdę nieistotne w królestwie Bożym.

Nie chcę tutaj powiedzieć, że samochód, dom, praca są czymś złym – przeciwnie są dobrami pożytecznymi i wspaniałymi, ale tylko wtedy, gdy zdajemy sobie sprawę z proporcji pomiędzy nimi a wartościami, które nie przemijają, które budują człowieka i wewnętrzną wielkość.

Wydaje się, że do królestwa Jezusa można wejść na dwa sposoby: jako wielcy, którzy stali się sługami wszystkich albo jako mali, tacy odrzuceni i pozbawieni jakiegokolwiek znaczenia. Tacy jak łotr, który z krzyża w ostatniej godzinie prosił Jezusa, aby wspomniał na niego. Ten już nie miał nic, zostało tylko zawierzenie. I tyle wystarczyło: „Dziś ze mną będziesz w raju.”

Jeśli pragniesz poświęcić chwilę czasu na modlitwę nad Słowem Bożym i proponowaną refleksją

Kliknij tutaj

Chcesz dowiedzieć się czegoś o autorze powyższego tekstu

Kliknij tutaj

______

Zobacz także:

Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa w różnych tradycjach chrześcijaństwa

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code