27 marca 2007
Wtorek V tygodnia Wielkiego Postu
Dzisiejsze czytania
Nieobecna obecność
Tomasz Ponikło
Na ołtarzu krzyż już jest zasłonięty. Ukryty Chrystus. A co jeśli to dopiero teraz zauważam Jego obecność? Ile jeszcze razy moja wiara musi dostać – jak obuchem w łeb – tą ciszą, tym ukryciem, tym szukającym spojrzeniem? Jak długo będę się uczyć tej nieobecnej obecności?
Jak długo? Tego nie wiem. Ale mam nadzieję, że finał będzie dobry. Skoro zaczynam, jak Żydzi z dzisiejszej Ewangelii – i to zaczynam nie pierwszy raz! – od braku właściwego zrozumienia obecności Jezusa, może na koniec będę jednym z tych „wielu, którzy uwierzyli w Niego”?
Czasem staję w kościele przed wizerunkiem Chrystusa. Czasem pytam: „Kim Ty jesteś?”. Szukam odpowiedzi – inni ludzie wskazują masę podpowiedzi: przyjaciel, przewodnik, i tak dalej i tym podobne. Ciągną się rozważania o ludzkiej i boskiej naturze Chrystusa, psychologizujące opisy Jego charakteru…
Nie. W ogóle mnie to nie rusza. Ja potrzebuję obecności. Dokładnie takiej samej, jak bliskość człowieka. Pewnie, że mogę sobie naginać Jezusa do własnych potrzeb – może mi być ojcem, matką, kimkolwiek chcę. Tylko nie o to chodzi. Sprawa się sprowadza do odczuwania obecności. Nawet, jeśli bliskiej mi osoby nie ma przy mnie, ja cały nią żyję, w swoich słowach, w zachowaniu, w najmniejszych gestach…
Jeśli pragniesz poświęcić chwilę czasu na modlitwę nad Słowem Bożym i proponowaną refleksją
Kliknij tutaj
Chcesz dowiedzieć się czegoś o autorze powyższego tekstu
Kliknij tutaj
______
Zobacz także:
Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa w różnych tradycjach chrześcijaństwa