Publicystyka

Noc 13 maja

Spread the love

Noc pozbawiona nadziei

Szymon Gurbin

W historii Polski to jeden z najważniejszych okresów. I powiedzieć, że 13 grudnia 1981 roku generał wypowiedział wojnę narodowi, to uprościć sprawę. Stan wojenny był nie tyle wymierzony w Polaków, co w pewien system wartości. Stawka była większa niż naród. Stawką był człowiek. Ostatecznie zwycięstwo „Solidarności” nad podległymi Moskwie zniewolonymi umysłami pozwoliło zaczerpnąć oddech całej Europie.

W niedzielny ranek, 13 grudnia 1981 roku, wiele osób pomyślało jednak, że cud przejścia przez czerwone morze, tym razem w wykonaniu innego narodu, nie powtórzy się. Że wszelkie nadzieje po niezwykłym sierpniu 1980 roku zostaną ostatecznie pogrążone w mazi systemu, który człowieka miał za nic. Bo przecież tak naprawdę sprzeciw wobec Imperium Zła, które przez dziesiątki lat zniewalało połowę Europy, był niczym innym jak dopominaniem się o godność dla każdej osoby.

To nie była wojna z narodem, lecz konfrontacja dwóch światów. W jednym z nich nie było miejsca na prawdę. A kłamstwo, choćby największe i najdoskonalsze, na dłuższą metę nie może przetrwać.

Noc generała była próbą utrzymania status quo tych, którzy byli strażnikami kłamstwa. Paradoksalnie, wśród nich pewnie byli również tacy, którzy w to kłamstwo sami wierzyli. Być może wierzył w nie również Wojciech Jaruzelski. Bynajmniej nie zmienia to w żadnym razie faktu, że 13 grudnia zapadła noc, jedna z ciemniejszych w polskiej historii. Nie wszyscy jednak stracili wiarę w świt i świt nadszedł.

Mówiąc o tamtym okresie niezwykłej dla Polaków próby, nie można zapomnieć o obecności Jana Pawła II. On krzyknął w 1979 roku „Niech zstąpi Duch…” Bez tego człowieka, bez tych słów być może historia potoczyłaby się zupełnie inaczej. Być może noc byłaby nie tylko ciemna, ale również krwawa. Być może długo jeszcze czekalibyśmy na brzask. Kto wie…

Jednak człowiek w bieli, oparty o ten swój nieodłączny krzyż miał odwagę przemawiać do żywiołów i wody czerwonej kipieli się rozstąpiły…
Łatwo zapominamy o cudach. Dzisiejsza Polska należy już do świata całkiem innego. Solidarność z utopii przeobraziła się w rzeczywistość, ale owa rzeczywistość tak nonszalancko jest defraudowana… Stan normalności okazał się wyzwaniem o wiele trudniejszym, niż stan wojenny… Miejmy nadzieję, że kiedyś przywołany Duch, mimo wszystko jest nadal wśród nas.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code