Publicystyka

Być świadkiem życia

Spread the love

Być świadkiem życia

Szymon Gurbin

Trwanie w opozycji do świata bynajmniej nie jest zadaniem chrześcijan. Wręcz przeciwnie. Chrześcijanin musi być jednak znakiem sprzeciwu wobec wszystkiego, co neguje Ewangelię. Cały szereg zjawisk widocznych na płaszczyźnie kultury oraz kierunków społeczno-politycznych nieuchronnie prowadzi do konfrontacji chrześcijaństwa z liberalizmem zarówno w kwestiach społecznych jak i politycznych. Tu już nawet nie chodzi o wzajemne mijanie się różnych wartości, ale o niemożliwość ich współistnienia. Stawką jest człowiek.

Przedefiniowanie norm

Świat zachodni jest “zmęczony własną kulturą”, natomiast “Kościół jawi się ludziom, a przede wszystkim przywódcom światowym, jako rzecz przestarzała, której propozycje nie są konieczne” – stwierdził niedawno Benedykt XVI. Jednak jeszcze przed ostatnim konklawe kardynał Ratzinger ostrzegał przed dyktaturą relatywizmu, a chrześcijaństwo przedstawił jako rozkołysaną łódkę na wzburzonym morzu. Z kolei jego poprzednik wielokrotnie w czasie swojego pontyfikatu mówił, że współczesny człowiek stanął wobec zagrożenia cywilizacją śmierci. Cywilizacją, w której wyznacznikami wartości są przyjemność i zysk. Współczesny człowiek rozpływa się w hedonizmie, który pociąga za sobą bardzo często straszliwe kosekwencje. Tymczasem Kościół oferuje zupełnie inną wizję człowieka. Nie jest to oferta łatwa do przyjęcia, bo kwestią fundamentalną jest w niej akceptacja Krzyża Zmartwychwstałego Chrystusa. Jednak “wbrew wszystkim mirażom ułatwionego życia musicie od siebie wymagać. To znaczy właśnie więcej być”- nawoływał Jan Paweł II.

Śledząc dokumenty składające się na naukę społeczną Kościoła, nie można nie zauważyć, jak wiele zagadnień koncentruje się wokół problemu rodziny. Rodzina jest naturalnym środowiskiem, z którego wyrasta człowiek. To tu każdy powinien przejąć podstawowe wartości pozwalające z czasem świadomie i aktywnie włączać się w życie społeczne, kulturalne, polityczne. To tu dziecko zostaje otoczone opieką ojca i matki – oba doświadczenia tak samo ważne, ale przecież każde tak bardzo odmienne. W normalnej rodzinie młody człowiek ma bezpośredni kontakt ze starością swoich dziadków, którzy nie są zepchnięci na margines życia ale godnie dożywają swojego czasu pod opieką najbliższych. Dzięki temu powstaje świadomość istnienia całego łańcucha pokoleń, które jedne drugim przekazują swój świat… Jest otwarcie dla życia, które ma nadejść, jest szacunek dla życia, które w sposób naturalny dobiega swego kresu. Tak wiele ważnych spraw, determinujących potem całe życie, wpływających na postrzeganie innych ludzi, wynosi się z rodzinnego domu.

Dlatego dla chrześcijan rodzina jest rzeczą świętą. Dlatego właśnie małżeństwo ma rangę sakramentu, a nie tylko umowy cywilno-prawnej, którą w każdej chwili można rozwiązać. Rodzinę mogą tworzyć wyłącznie kobieta i mężczyzna gotowi z miłością przyjąć potomstwo, natomiast każdy związek homoseksualny jest nie tylko odstępstwem od porządku świata nadanego nam przez Stwórcę, ale w konsekwencji może prowadzić do szeregu emocjonalnych i psychologicznych wypaczeń dzieci wychowywanych przez związki monogamiczne. Oczywiście wiele zła i patologii dotyka również normalnych małżeństw, nie zmienia to jednak faktu, że idea rodziny w planie Bożym jest jedna – połączenie kobiety i mężczyzny.

“Rodzina jest pierwszą i podstawową ludzką wspólnotą. Jest środowiskiem życia i środowiskiem miłości. Życie całych społeczeństw, narodów, państw, Kościoła, zależy od tego, czy rodzina jest pośród nich prawdziwym środowiskiem życia i środowiskiem miłości”- powiedział Jan Paweł II. Dziś, kiedy kolejne państwa, pod naciskiem lewicowych i liberalnych środowisk, redefiniują pojęcie rodziny w prawodawstwie, powyższa sprawa staje się dla Kościoła prawdziwym wyzwaniem. Powoli okazuje się jednak, że w Europie jest coraz mniej miejsca dla pogodzenia dekalogu z ideologią polityków za wszelką cenę starających się zdobywać głosy elektoratu. Regulacje prawne dotyczące aborcji, eutanazji, prostytucji w coraz to kolejnych krajach dowodzą, że godność człowieka wypływająca z nauki Kościoła jest wręcz elementem niepożądanym wśród wielu środowisk mających bezpośredni wpływ na kształtowanie opinii publicznej, czy wręcz na prawodawstwo. Stąd gorzkie słowa Benedykta XVI o tym, że kultura Zachodu wykazuje coraz mniejsze zainteresowanie przywiązaniem do nauki Kościoła.

Cywilizacja flirtująca ze śmiercią

Wydawać by się mogło, że katolicyzm jest silnie wrośnięty w kulturę Hiszpanii, jednak po raz kolejny okazuje się, że religijność sprowadzona do wymiaru tradycji i dewocji jest fasadą nie stanowiącą najmniejszej przeszkody dla cywilizacyjnych zagrożeń współczesności.

W 20 lat po legalizacji aborcji, w Hiszpanii zabija się nienarodzone dziecko co 6 i pół minuty. Według danych hiszpańskiego Instytutu Polityki Rodzinnej dziennie dokonuje się tam 220 aborcji. Oznacza to, że w jednym tylko europejskim państwie rocznie 80 tysięcy ludzkich istnień zostaje pozbawionych życia przez… lekarzy. Dziś jest to w tym, uchodzącym za katolicki, kraju główna przyczyna śmierci istot ludzkich. Statystyki mogą jedynie przerażać. Hiszpanki decydujące się na zabicie noszonego w swoim łonie dziecka są coraz młodsze, większość nie ukończyła 24. roku życia, a jedna siódma nie ma jeszcze 19 lat.
Jednak sprawujący w Hiszpanii władzę politycy nie wydają się być przerażeni takimi faktami, wręcz przeciwnie. Ustawa aborcyjna ma być zliberalizowana jeszcze bardziej, a związki homoseksualne już zyskały w kodeksie cywilnym status małżeństwa.

Wielu hiszpańskich biskupów w listach duszpasterskich ostrzegało wiernych przed konsekwencjami reformy Kodeksu Cywilnego, zachęcając równocześnie katolików i ludzi dobrej woli do obrony prawdziwego małżeństwa i rodziny. Z kolei watykański dziennik L’Osservatore Romano określił przyjętą niedawno w Hiszpanii ustawę zezwalającą na śluby par homoseksualnych jako „zniechęcającą porażkę ludzkości. (…) Nie należy nigdy wyrzekać się prawdy. Jeśli słowa mają jeszcze jakiś sens, trzeba w dalszym ciągu nazywać rzeczy po imieniu. Powstrzymanie tego zboczenia ludzkości jest zadaniem wszystkich, nie tylko wiernych”.

Globalizacja cywilizacyjnej idei śmierci

Hiszpania jest niestety tylko jednym z krajów, które zdaniem Kościoła, idą w kierunku cywilizacji śmierci. Nie chodzi tu też tylko o mentalność Europejczyków, którzy są coraz bardziej zlaicyzowani i liberalni. Dokonujące się na naszych oczach przewartościowanie norm do niedawna jeszcze uważanych za naturalne i powszechnie obowiązujące, ma globalny wymiar. Znaczną rolę odgrywa tu Organizacja Narodów Zjednoczonych, zachęcająca rządy m.in. do dopuszczania aborcji jako środka regulacji narodzin. Wiceprzewodniczący Rady Episkopatów Ameryki Łacińskiej bp. Aguiar Retes stwierdził, że oenzetowskie agendy tworzą w tej sprawie „sieć wpływu” wspólnie z organizacjami feministycznymi i pozarządowymi oraz niektórymi politykami.

Cywilizacja śmierci zbiera swoje żniwo również w Ameryce Północnej. W Meksyku i USA ma zostać dopuszczony do powszechnego użytku środek wczesnoporonny – tzw. “pigułka dzień po”. Projekt ustawy, zakładającej dostępność takiego morderczego środka w aptece, bez recepty lekarskiej, już został przyjęty przez obie izby ustawodawcze stanu Nowy Jork. Biskupi tamtejszych diecezji zwrócili się do gubernatora George’a Patakiego, by ten ustawę odrzucił.

Z kolei katolicki Kościół Anglii i Walii opublikował raport na temat religijności rodzin katolickich. Dokument stwierdza, że brak czasu dla siebie nawzajem i nie szanowanie wartości chrześcijańskich w społeczeństwie, to największe problemy tutejszych rodzin katolickich. W przyszłym roku Kościół Katolicki w Anglii będzie starał się uczynić parafie miejscem bardziej przyjaznym dla rodzin. Następnie skupi się na duchowości małżeństwa i rodziny. Na końcu zaś pomoże rodzicom i dziadkom w przekazywaniu wiary następnym pokoleniom.

W Wielkiej Brytanii pojawił się ponadto jeszcze jeden problem, i to z zupełnie nieoczekiwanej strony. Do niedawna tak bliski doktrynalnie Kościołowi katolickiemu Kościół anglikański coraz częściej dopuszcza się wyświęcania homoseksualistów na księży. Co więcej, zdeklarowany, aktywny homoseksualista jest anglikańskim biskupem. Tak odmienne interpretowanie Bożego planu wobec dzieła stworzenia owocuje nie tylko trudnościami na płaszczyźnie ekumenicznej, ale również powoduje zjawisko coraz liczniejszego przechodzenia duchownych anglikańskich na katolicyzm. Zaangażowany w dialog na rzecz jedności chrześcijan biskup Declan Lang z Clifton stwierdził jednak, że Kościół katolicki nie przyjmuje konwertytów zgłaszających się do niego jedynie z przyczyn negatywnych. Muszą oni dowieść, że ich motywacją jest dostrzeganie pozytywnych elementów nauki Kościoła katolickiego.

Fundamenty cywilizacji dotyczące postrzegania osoby ludzkiej i jej natury ulegają przedefiniowaniu i dopasowywaniu do społeczno-politycznych mód. Ludzie tracą odniesienie do jakichkolwiek norm, bowiem normy przestają obowiązywać, stają się względne. Również w Polsce, szczególnie w czasie kampanii wyborczych, coraz częściej pojawiają się spory dotyczące wyżej wymienionych problemów. “Zagrożeniem jest klimat relatywizmu. Zagrożeniem jest rozchwianie zasad i prawd, na których buduje się godność i rozwój człowieka. Zagrożeniem jest sączenie opinii i poglądów, które temu rozchwianiu służą” – ostrzegał Jan Paweł II. Być może niedługo doczekamy czasów, kiedy świadkiem życia będzie się za cenę krzyża…

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code