Projekty i realizacje

Refleksja o zaangażowaniu

Spread the love

Refleksja o zaangażowaniu w Radzie Ruchów Katolickich

Elżbieta Czerkacz

Postawiłam na ludzi, których poznałam wcześniej   współpracując przy niektórych projektach apostolskich  inicjowanych przez  Radę. Wspominam  to jako niezwykły okres doświadczenia pracy w różnorodności. Ileż było wtedy emocji, ile też trzeba było przepracować w sobie egoizmu osobistego i grupowego, aby zrozumieć  Innych.

Od kilku lat angażuję się na rzecz współpracy ruchów i stowarzyszeń katolickich, a  drugi rok pełnię  funkcję przewodniczącej Rady Ruchów Katolickich w Białymstoku, która skupia 25 ruchów, wspólnot i stowarzyszeń… W czasie 10 letniej historii Rady  odbywały się duże spotkania ewangelizacyjne, nabożeństwa i kongresy, a po kilku latach współpracy  liderzy ze środowisk katolickich utworzyli Obywatelski Komitet Wyborczy , który bardzo skutecznie zawalczył o miejsca w Radzie Miasta.

Zwycięstwo wyborcze stało się  początkiem  malejącej dynamiki Rady. Po pierwsze, środowiska polityczne dążyły do jej osłabiania,  lękając się kolejnego powtórzenia sytuacji wyborczej. Po drugie, odejście liderów do zadań w samorządach, oraz konflikty i uwikłania polityczne osłabiły   strukturę Rady. Był moment, że głosowany był nawet wniosek o jej samo rozwiązanie się.

Pamiętam, że moje wystąpienie przeciwne takiemu wnioskowi, miało duży wpływ na zmianę decyzji. Intuicyjnie czułam, że po rozwiązaniu Diecezjalnej Rady nie będzie możliwości odbudowania struktury, która przez dziesięć lat służyła ruchom i Kościołowi. Osobiste zaangażowanie w chwilach kryzysu zaowocowało zgłoszeniem mojej kandydatury na kolejną kadencję (jak chciałaś, to masz). Po długim wahaniu zgodziłam się, kierując się przede wszystkim odpowiedzialnością.

Postawiłam na ludzi, których poznałam wcześniej  współpracując przy niektórych projektach apostolskich inicjowanych wcześniej przez Radę. Wspominam to jako niezwykły okres doświadczenia pracy w różnorodności. Ileż było wtedy emocji, ile też trzeba było przepracować w sobie egoizmu osobistego i grupowego, aby zrozumieć Innych. Dla mnie z doświadczeniem przynależności i formacji w WŻCH niezwykle trudno było zrozumieć i odczuć osoby, szczególnie z grup charyzmatycznych. Ścieraliśmy się i różniliśmy się, ucząc się z trudem siebie nawzajem i poznając swoje odmienne wrażliwości w wielu sferach. Była to wielka szkoła dialogu i wielki dar Pana Boga dla mnie, by tego wszystkiego zakosztować i doświadczyć.

Po latach odszukałam tych ludzi, proponując współpracę i snując przed nimi nową wizję. Miałam wiele obaw, nie byłam pewna czy ludzie podejmą zaangażowanie, które jest długofalowe. Większość na szczęście odpowiedziała pozytywnie, co dało mi siłę i podtrzymało  zapał.

Przez wiele tygodni, a nawet miesięcy pracując w kilkuosobowym zespole  poszukiwaliśmy na nowo sensu , oraz wizji  dalszej pracy. Odbyłam wtedy  wiele spotkań rozmów, szukałam potwierdzeń, zdobywałam nowe kontakty, otworzyłam drzwi do Kurii. Ten czas poszukiwań był dla mnie okresem trudnym i frustrującym – gdzie nadzieja mieszała się ze zniechęceniem i lękiem. Pomimo wielu problemów związanych z nowym początkiem  udało się  zrealizować dwa projekty apostolskie: Drogę Krzożową ulicami miasta oraz Diecezjalny Eucharystyczny Kongresu Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich.

Gdy patrzę do tyłu na mijający już rok mojej posługi, widzę jak krok po kroku tworzy się dobro w postaci współpracy lokalnych środowisk katolickich. Na zebraniach plenarnych jest coraz lepsza frekwencja, a uczestnicy spotkań są wprowadzani w procesy rozeznania kierunków i sposobów ich  realizacji – jest wiele pomysłów i wiele oczekiwań.

Moim wielkim pragnieniem jest zainicjowanie po wakacjach cyklu spotkań z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia na istotne tematy dotyczące Kościoła i współczesnej rzeczywistości. Chcemy, żeby były prowadzone metodami, które będą angażować wszystkich uczestników. Dla osób, którzy zadeklarują się uczestniczyć w tego rodzaju spotkaniach będzie to dawało możliwość zdobycia nowej wiedzy, oraz doświadczenia i praktyki niezbędnej do wystąpień publicznych. Widzę pilnie taką potrzebę, gdyż chrześcijanie są słabo przygotowani do prezentowania swoich poglądów. Często też rezygnują z możliwości wystąpienia w telewizji, czy w innych mediach.

Miło mi było słyszeć i byłam dumna, gdy kilka dni temu, na spotkaniu członków ruchów katolickich z członkami zarządu miasta jeden z prezydentów wyraził, że trzeba dla środowiska prawicowego w naszym mieście debaty na wzór takiej, jaka miała miejsce podczas Kongresu  Ruchów Katolickich. Było to dla mnie ważnym głosem, że idziemy w dobrym kierunku i że dobre  dzieła mają swoje przełożenie w środowisku.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code