Zdrada jest łatwa

 
Rozważanie rekolekcyjne na Wielką Środę
 

W ostatnich dniach przeżyłem na nowo, jak bardzo można zdradzić Jezusa. Jak łatwo można być Judaszem wobec braci i sióstr. Jak szybko można dać ponieść się tłumowi w osądzaniu wpierw w sercu, a potem i fizycznie. Proszę jednak, abyście drodzy czytelnicy, nie interpretowali tego, co piszę, jako nagonkę na katolików czy kogokolwiek. Nie, chodzi mi o postawę Judasza i gdyby to, o czym będę pisał, zrobili protestanci czy prawosławni, też bym pisał tak samo.

Rok 1994. Rwanda. Nie wiedziałem do wczoraj, że w tej olbrzymiej rzezi i ludobójstwie nie chodziło jedynie o nienawiść rasową, ale chodziło też o to, kim kto jest w kwestii wyznaniowej. Można na pierwszy rzut powiedzieć: „No tak, to muzułmanie i chrześcijanie”. A właśnie, że nie, bo i jedni, i drudzy to chrześcijanie. To aż niewiarygodne, ale wydaje mi się, że to właśnie jest postawa Judaszowa. Na początek krótka wypowiedź autora reportażu, nota bene polskiego katolika, który nie może uwierzyć w to, co słyszy i w to, co widzi i czyta.

Athanese Nyandwi – Proboszcz parafii Kaduha

Na dzień przed atakiem na uchodźców chroniących się w kościele, opuszcza parafię i przenosi się do pobliskiej szkoły będącej w tym czasie lokalną bazą interahamwe – bojówki Hutu. Dzień później w rzezi w kościele ginie 16000 ludzi. W czasie gdy uchodźcy chronili się w murach kościoła sprzedawał im ryż jaki został mu dostarczony jako dar przez Caritas. Przez cały czas podnosił cenę, co doprowadziło do skrajnej sytuacji. W czasie ludobójstwa wielokrotnie widziano go z mieczem w ręku; pokazywał się też w towarzystwie liderów interahamwe. Oskarżony o gwałty na dziewczynkach Tutsi oraz o dostarczanie dziewczynek do siedziby interahamwe, gdzie także były gwałcone. African Rights dysponuje nazwiskami jego ofiar. Przed ludobójstwem zaangażowany politycznie, wspierał partie CDR i FRODEBU (obie zrzeszające Hutu i dążące do eksterminacji Tutsi).

Całość reportażu – 

http://konradjestwrwandzie.wordpress.com/2008/10/10/ksieza-w-czasach-ludobojstwa/

W czasie rekolekcji, dobrze byłoby, abyśmy uświadomili sobie, że nie tylko Pan cierpiał dwa tysiąclecia temu, ale i dziś cierpi w wierzących osobach, które są mordowane przez tzw. chrześcijan. Czyż, kiedy zwracał się w drodze do Damaszku do jeszcze wówczas „dyszącego chęcią mordu” Szawła, nie powiedział – „Saulu, Saulu, czemu Mnie prześladujesz?”, On Pan Jezus Chrystus tak mocno identyfikuje się ze Swoim Kościołem, z ludxmi, którzy Jemu powierzyli swoje życie.  Szaweł musiał się stać Pawłem, aby zrozumieć swoja głupotę i aby powiedzieć – „ja najmniejszy z apostołów, płód poroniony”. Rozmyślając o Męce Pańskiej, zauważmy również mękę współczesnych ludzi, którzy są judaszowo zdradzani, a my nawet o tym nie wiemy, bo to takie niesmaczne, takie okrutne, takie z innego świata.

Druga migawka, która mną wstrząsnęła to film, nagrany amatorską kamerą, pokazujący mordowanie ludzi w jednym z krajów afrykańskich. Bardzo drastyczny, bicie i palenie żywcem w 2009 roku. Nie wiem, czy Redaktor Tezeusza go umieści, proszę o rozsądzenie, może jedynie link, a kto ma mocne nerwy i potrafi to znieść, niech obejrzy:

http://www.youtube.com/watch?v=7-xfabHgSGU&feature=player_embedded

Wczoraj, oglądając ten film, nie mogłem uwierzyć, najchętniej wskoczyłbym w ekran i pomógł tym ludziom. Ale jak to zrobić? Bezsilność, niemoc wobec ludzkiej podłości i nienawiści. Niektórzy piszą, że to mord na chrześcijanach, ale nie wiem, jakiego wyznania i nie wiem kto go dokonuje. Inni mówią, że to palenie czarownic, ale nie wiem tego. Tak czy owak mamy do czynienia z morderstwem o wyjątkowym okrucieństwie człowieka dla człowieka. Czyż nie są to współcześni Judasze?

Diabeł patrzy, kogo by pochłonąć. W Afryce zdaje się, że ma ogromne pole do popisu, bo tam tak mało się zagląda, bo to taki wstydliwy teren, gdzie możemy paczki słać, gdzie możemy pojechać z jakąś pomocą, a nawet im zaśpiewać i zapłakać nad ich losem.

I zapewne jest to wszystko dobre, ale czy nie tak trochę Judaszowe? Pewnie i ja, i ty czytelniku, czujesz się teraz nieswojo. Mnie ściska gardło, bo czuję moją bezsilność, moją ignorancję. Siedzę sobie przed komputerem, piszę ten artykuł, a to wszystko, o czym piszę, jest tak daleko, tak odległe i egzotyczne. Ale czy na pewno?

mnich.jpg

Czy w naszym kraju nie widać takiego napięcia jak w Rwandzie? Czy nie jest tak, że pomruk złości i nienawiści wzmaga się? Nieważne za chwilę mogą się stać argumenty, powody – celem jest władza. Przyglądając się kuszeniu Jezusa, można wyraźnie zobaczyć, jakie są ludzkie słabości, jakimi sposobami człowiek jest kuszony, jakie marchewki diabeł wiesza i zachęca :

Marchewka nr 1: kamienie zamień na chleb. Zaspokojenie codziennych potrzeb, pełne konto, aby nie pracować, leżeć na plażach Honolulu i drwić z tych, co tak nie potrafią. Taki mały cud. Tylko spełnij swoje marzenia w obojętnie jaki sposób, tylko podstęp z soczewicą i już nic się nie liczy. Nie liczy się pierworództwo, nie liczy się Boże dziedzictwo, tylko zaspokojenie swoich potrzeb. Seks? Dlaczego nie? Już teraz, szybko, patrz, stoją przy drodze ładne dziewczyny, żona się nie dowie, tak bardzo ci na tym zależy, a ona chora….

pla__a.jpg

Marchewka nr 2: widowiskowość. Och, jak lubimy być widziani, jak lubimy błyskające flesze właśnie wokół nas, kierujące się ku nam kamery, zapraszające nas do każdego programu. Och, tak, rzuć się w dół, przecież aniołowie cię poniosą na rękach i wszyscy zobaczą, i będą w zachwycie! Zobacz, toż to święte miasto, świątynia. Co, będziesz się przepychał z tymi faryzeuszami? Pokaż im, kim jesteś, pokaż to teraz… Diabeł posługuje się religijnym językiem Biblii, bez Ducha Bożego zostaje litera, która zabija, a na którą ludzie lubiący te flesze, te kamery powołują się tak chętnie.

pajac.jpg

Marchewka nr 3: a teraz na górę, na szczyty kariery, wysoko, gdzie nie był twój ojciec, twój dziad. Wszyscy ci będą zazdrościć. Wow! Dyrektor w takiej prestiżowej firmie, zarobki, że nie policzysz… Tylko jeden mały szczegół – oddaj mi pokłon… Taki mały szczególik – uznasz mnie swoim panem i masz wszystko. Pij, jedz, wesel się, bo dziś żyjesz, jutro umrzesz i kto będzie z tego korzystał? Dziś możesz rządzić, możesz decydować, może nigdy nie przytrafiło ci się nic takiego, a teraz masz – ode mnie. Idź precz, szatanie, Panu Bogu… i tylko Jemu służyć będziesz!

Władza, kasa, seks, znaczenie – to wszystko diabeł oferuje na skróty, bez zbytniego wysiłku. A Bóg? Mówi o pokorze, o pocie oblicza swego, o wytrwałości, o czystości.

Mamy wybór, czy jako potencjalne dzieci Boga staniemy się Judaszami, pójdziemy za 30 srebrnikami i odrzucimy swoje powołanie do Królestwa Bożego, czy jednak powiemy: „Chcę być jak Jezus”.

W ostatnim czasie znów doświadczam rozpalonych pocisków diabła. Kryję się  za tarczą wiary i oczom nie wierzę, że strzela w ślepym zauroczeniu ten, który powinien stać ze mną w jednym szeregu przeciwko złu. A on celuje we mnie – dlaczego? Duch Judasza ciągle żywy, ciągle łatwiej jest zdradzać, niż żyć w świętości przed Panem.

Ciągle lepiej być w tłumie z kamieniami w ręku, niż przy Jezusie, zwłaszcza w Gesemani, zwłaszcza kiedy mrok, kiedy zwyciężają siły zła, kiedy On taki bezbronny, kiedy nie zatrzyma burzy, kiedy nie rozmnoży chleba, kiedy nie wzbudzi nikogo z martwych, kiedy nie otworzy nikomu oczu, kiedy czas cudów dobiegł końca, a nadchodzi czas cierpienia i śmierci. Czy może wtedy nie lepiej zostać Judaszem albo choćby Piotrem? Tak na chwilę… „Nie znam Go” – jak echo za nami krzyczy, kiedy nurzamy się w swoich grzechach. „Nie znam Go” – śni nam się i zrywamy się w środku nocy wołając: „Boże ale ja, tak się boję”…

bez_g__owy.jpg

„Świętymi bądźcie, jak Ja jestem Święty” – cóż to dla nas dziś znaczy? Czy nie to, aby żyć życiem oddzielonym od grzechu, od uciech tego świata? W ciszy i uniżeniu wypełniając wolę Boga, który nas powołał z ciemności ku swojej cudownej Światłości. Może bez takich fajerwerków jak celebryci, ale w miłości i szacunku. Zdradzani, mordowani, oszukiwani i poniżani, ale Pańscy, święci. Jest nadzieja, bo Jest On – Pan Jedyny, Ukochany – Jezus Chrystus!

Rekolekcje Wielkopostne 2011

 

Komentarze

  1. Halina

    Kazimierzu

     Ten straszny dramat i postępowanie niektórych osób , nawet nie wiem czy " mieści się", w kategoriach "zdrady judaszowej". Judasz co prawda był zdrajcą , ale ów uczeń nie był człowiekiem bez serca. Był bez reszty zaplątany w sieć tego świata, krążącym między wyrafinowaną polityką kapłanów żydowskich, a chęcią zysku. Był niewątpliwie koniunkturalnym typem konformisty. Zapewne podziwiano go za umiejętność znalezienia się w każdej sytuacji. Judasz nie przewidział w swoim postępowaniu jednego-wyrzutów sumienia. Więcej, stał się przykładem tego, że sumienia nie da się całkowicie zagłuszyć. Jest jeszcze niestety -inna kategoria ludzi-nie odczuwających wyrzutów sumienia. I to jest największy dramat, gdy sumienie w człowieku milczy. Brakuje tego, o co paradoksalnie Judasz był " bogatszy"-dostrzeżenia grzechu i skruchy. Często ludzkie sumienie przypomina dzban bez dna, w który cokolwiek wrzucisz, i tak wyleci..

    Współczesny człowiek domaga się miłosierdzia, ma dobre mniemanie o sobie, domaga się odpustu-ba, i to odpustu zupełnego. I otrzymuje go zbyt łatwo z rąk ludzkich. Nikt nie zna serca człowieka-tylko Bóg i chwała Jezusowi za to, iż dzieki swojej doskonałej Ofierze na Krzyżu-mamy bezpośredni, wolny i nieograniczony dostęp do Ojca-za Jego pośrednictwem. Do Tronu Łaski-w celu wyznania grzechów i uzyskania usprawiedliwienia i rozgrzeszenia-Hbr.4, 16

    Obyśmy nigdy nie powiedzieli tak jak Judasz i Abel; " Moja wina jest większa niż Twoje przebaczenie". Judasz poprowadził nie tylko Mesjasza na Krzyż, ale i własną duszę. Nie znam bardziej wstrząsającej tragedii sumienia. Postać ta jednak uczy jednego-każdy może nosić w sobie cząstkę Judasza, jakiś jego cień może zawsze paść na każdego człowieka, cień niewiary, zdrady i chęci kupczenia świętymi rzeczami.

    Judasz-jeden z Dwunastu…chyba w tych słowach ewangelista wyraził wszystko. Kto to jest Judasz, kto jest zdrajcą? Czyż w obliczu tego pytania możemy się inaczej zachować niż uczniowie, którzy pytali: " Chyba nie ja Panie, chyba nie ja?." Patrząc na Judasza możemy powiedzieć; " biedny Judaszu, coś ty uczynił…", a sami uciec do Tego, który z powodu wszystkich naszych win i grzechów-zawisł na Krzyżu i dokonał Zbawienia.

    pozdrawiam serdecznie

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Zdrajcy, oprawcy i ich ofiary.

     

    Panie Kazimierzu zgadza się "zdrada jest łatwa" i zawsze brzemienna w skutkach, lecz warto i trzeba wiedzieć, a nawet właściwie rozumieć i zawsze pamiętać – kto zwykle staje się zdrajcą. oprawcą, a kto ofiarą?………., także chorobliwie uprzedzony, szczególnie podejrzliwy, zazdrosny, zawistny, agresywny, napastliwy, mściwy etc. tj.  wyjątkowo wrogo usposobiony nie wobec wszystkich, lecz celowo wybranych osób, bądź wobec wspólnoty Kościoła katolickiego?…

    To nie jest prawdą, że katolicy, chrześcijanie lub ludzie prawi, sprawiedliwi i dobrej woli są źle usposobieni, do złoczyńców, a nawet swoich wrogów. Ponieważ brak pobłażliwości, czy nawet tolerancji, a tym bardziej akceptacji ich zła, czy uporczywego trwania w błędzie nie jest wyrazem uprzedzenia, ani wrogości wobec innych osób, lecz wg. Niego pożądaną troską i koniecznym, wymaganym szacunkiem, także urzeczywistnianiem Jego człowieczeństwa i uznaniem miłości w prawdzie.

    Natomiast proszę zauważyć, że najwięksi złoczyńcy, w tym wrogowie i zdrajcy Ojczyzny, bądź Jego Kościoła prawowitego, jedynego i powszechnego na świecie, czyli  współcześni tyrani, satrapi, mordercy, barbarzyńcy, terroryści, etc, także Judasze, neopoganie, faryzeusze i obłudnicy, kiedy inni (większość) coraz bardziej i stanowczo domaga się ujawniania całej prawdyzaczynają się nie tylko irytować, bać, lecz również zachowywać cora z bardziej demonicznie, cynicznie, podle i nikczemnie wobec całego Narodu, a szczególnie wobec własnych ofiar tj. ludzi oszukiwanych, okradanych, krzywdzonych, czy dramatycznie i boleśnie doświadczanych. Przykładów chyba nie trzeba podawać, bo ostatnio w świecie, także w RP mamy ich w nadmiarze.

    Osobną kwestią jest to, że docelowo zwycięska konfrontacja ludzi prawych, sprawiedliwych tj. dobrej woli i ich dobra z w/w złoczyńcami i ich złem tj. napastnikami, agresorami, zdrajcami i wrogami bywa opacznie rozumiana i prezentowana, jako potencjalne zagrożenie, dla naszej ukochanej Ojczyzny i jest w wielu mediach nazywana walką bratobójczą, czy zbędnym zmaganiem, pojedynkiem polsko-polskim.

    Natomiast w mniemaniu kilku autorów, także dyskutantów na forum "Tezeusza", czy w innych mediach prezentujących się pseudoreformatorów, w tym również protestanckich przywódców religijnych – usprawiedliwiać wszelką agresję, napastliwość tj. ewidentną wrogość, także sprzeniewierzenie i zdradę wobec Kościoła katolickiego mają cudze tzn. wspólnoty katolickiej grzechy, występki i winy, także zaniedbania.

    Czy tak jest uczciwie i być powinno?…….

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code