Zaduma nad wolnością

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}

Prada w Montrealu ciągnęła się jakieś 3 godziny. Mimo zmęczenia po wczorajszym powrocie z rowerowej 90 km trasy wyszliśmy z Sergio z powrotem w uliczną spiekotę. Parada jest wydarzeniem, którego raczej nie wolno ominąć. Nawet jeśli jest to już tylko impreza, jedno z wielu ciekawych wydarzeń tego miasta i tej kultury. Zdawałoby się nic nadzwyczajnego – a jednak.

Dzisiejsza parada na pierwszy rzut oka zdaje się jakby nie pamięta o tym jak to było kilkanaście lat temu. Parada pokazuje, że zwolennicy praw, o które walczyli nasi poprzednicy są dziś w każdym sektorze. Manifestuje z nami biznes, rząd, organizacje społeczne. Wszystko zdaje się być bezpieczne i nienaruszalne.

O dobro jednak trzeba umieć dbać. Trzeba je odświeżać, odkurzać i nabłyszczać. Wykorzenienie zła i krzywdy powoduje, że same dobrodziejstwo szarzeje. Staje się zwyczajne i nie traci co prawda swej wartości ale czyni ją pospolitą. I właśnie wtedy (jak pokazują ostatnie wydarzenia w Norwegii ale i też Wielkiej Brytanii) można je łatwo utracić.

Parada w Montrealu oprócz swojej imprezowego charakteru spełnia według mnie rolę odkurzacza. Sama ma w sobie kilka akcentów, które rozczulają, pokazują o co walczyliśmy i w wielu miejscach na świecie wciąż walczymy.

To co jest tradycją – pewnie nie tylko parady Montrealskiej to minuta ciszy. W połowie trasy parady wszystkie platformy wygasają, muzyka cichnie i na minutę wszyscy wyciągają rękę z zaciśniętą pięścią w geście solidarności z wszystkimi osobami na całym świecie, które nie mogą przeżywać własnej wolności w taki sposób w jaki zostali do tego stworzeni. To chwyta mnie za moje serce. Myślami wracam do kraju, w którym co prawda do całkowitej wolności jesteśmy o krok. Tylko i aż o krok. Ostatni krok, którego wciąż się nam odmawia.

Tak jak w poprzednim roku i w tym wzruszyłem się na widok jednopłciowych rodziców z ich dziećmi. Idących dumnie w tym zgiełku ludzi i zwyczajnych gapiów. Parada w pewien sposób dla każdego z nas upublicznia naszą prywatną sferę życia. To jest w pewnym sensie manifestacja również i własnej prywatności, dumy z niej. Co oznacza, że to nie zawsze jest proste. Raczej jest właśnie trudne. Dlatego przemarsz rodziny jest dla mnie szczególny. Moim marzeniem jest również pomaszerowanie w paradzie z moją mamą. Wspólnie za rękę, z uśmiechem na twarzy. Pewnie na którąś z nich ją zaproszę i jestem pewien, że się zgodzi.

Spotkał też mnie podczas parady akcent polski. Wyraźnie zaznaczona została w niej nasza polska pełnomocniczka do spraw równego traktowania Elżbieta Radziszewska. Jej duży plakat prezentowany był wśród sześciu innych przedstawiających osoby publiczne na całym świecie, które szkodzą ruchowi LGBT. Warto zaznaczyć, że cały szereg otwierał prezydent Toronto.

To co jeszcze bardzo lubię w Montrealskiej paradzie to jej czas poparadowy. Wtedy gdy całe Village zapełnia się ludźmi spacerującymi w tej rozpierającej nas dumie. Poprzebierani, w nastroju zabawy, radości, wypatrujący znajomych.

Zdaje się, że ten kulminacyjny punkt jakim jest parada podczas całego tygodnia wielu innych imprez i wydarzeń wystarczająco odnawia świadomość wartości jaką jest publiczna wolność własnej seksualności. Na co dzień tutaj tak zwyczajna i komfortowa, że zaledwie po kilku latach można zapomnieć o tym jak istotna i ważna, a przede wszystkim jak nieosiągalna, a nawet groźna w większości miejsc na świecie.

 

 

17 Comments

  1. jadwiga

    zastanowiła mnie jedna sprawa

    A mianowicie. Czy nie za wiele wysiłku wkładamy w to, aby inni ludzie nas zaakceptowali i zobaczyli – robiac parady na pokaz – a za mało myślimy o tym aby sami zaakceptowac siebie i…po prostu być szcześliwi tacy jacy jestesmy? Bez względu na to jak nas widzą inni i co o nas myślą.

    W KAZDYM srodowisku znajda sie ludzie, którzy nas akceptuja i tacy którzy nas nienawidzą z takiego czy innego powodu. Tak było, jest i będzie i nigdy sie tych drugich nie zadowoli, żadnymi paradami. Szkoda utraty energii – warto ja przekształcic na własne szczeście.

    Bo ludzie "zawsze cos powiedzą" – zawsze skomentują nasze zachowanie jakiekolwiek by nie było.Jak młodego człowieka zobacza z kolega – stwierdza, ze gej – jak z dziewczyna – to , ze babiarz a jak samego to powiedzą, ze z nim cos nie tak……

    A taka parada – zawsze będzie miała i zwolenników i przeciwników….

     
    Odpowiedz
  2. 3adwersarz

    zaduma nad zadumą Tomasza

    Pani Jadwigo, cenię takt, z jakim napisała Pani, co sądzi większość Polaków o takich hałaśliwych imprezach, które odbywają się na ulicach wielu miast.Można by je skwitować tytułem dramatu: Wiele hałasu o nic.Bo o co tu chodzi? Na pierwszy rzut oka przypomina to imprezę folklorystyczną, kolorowe, nadęte baloniki pękną a zmęczeni upałem uczestnicy ochłodzą spieczone żarem ciała .Ale czy ochłodzą umysły? Tekst ten, w którym jest mowa o walce w imię wolności, każe wątpić w intencje walczących.I to budzi mój niepokój. Wolność była i jest na sztandarach wielu.Wolność to najcenniejsza wartość. My Polacy wiemy, jaka jest cena wolności.Ale niestety wolności nie zdobywa się na zawsze. T ytuł Zaduma nad wolnością i tezy zawarte w blogu, są dla mnie elementem prowokacji.Tym bardziej, iż ma to miejsce na takim blogu i w taki dzień -15VIII. Można by wiele pisać , ale pisanie wymaga taktu, żeby nie być posądzonym o brak tolerancji traktowanej jako wyrozumiałość dla wszystkiego i wszystkich.Ale czy można tolerować ludzi, którzy mylą pojęcia lub nie znają ich znaczenia, wychodzą hałasliwie na ulicę, przy okazji obrażając i niepokojąc innych.  Oto przykłady -o dobro trzeba jednak umieć dbać. Trzeba je odświeżać i nabłyszczać i wplecenie w ten kontekst wydarzeń z Norwegii i Londynu ma moc paralizatora, którym został zabity Polak Dziekański na lotnisku w Kanadzie. .Wzruszenia na widok jednopłciowych rodziców każe spytać, jacy są pana rodzice, którzy powinni być wzorcem dla dzieci..Orientacja seksualna, która jest pana problemem nazywana  jeszcze nie tak dawno, inwersją seksualną kształtuje się w pełni w rodzinie,  które jest środowiskiem życia. dzieci.Nadopiekuńcze matki, powodują, iż ich synowie zatrzymują się na etapie rozwoju emocjonalnego dziecka. Bo cóż dla matki, jest najbardziej kochane, jak dziecko.Nadopiekuńcza matka, chce mieć dziecko dla siebie i na zawsze.  Nie wiem, czy pan, jako dziecko czytał Biblię i zrozumiał opis Ksiegi Rodzaju.Ja z nauki religii pamiętam znaczenie słowa -stworzyć. Stworzyć może tylko Bóg, coś z niczego.  Pan Bóg stworzył mężczyznę i kobietę. Pan nie został stworzony, tylko poczęty, z rodziców, którzy tak jak wszyscy ludzie, są spadkobiercami grzechu pierworodnego. Bóg nie stworzył również szatana, ale szatan istnieje. Szatan kojarzy mi się z kuszeniem Jezusa na górze.Montreal ma chyba w nazwie górę. Mnie w kazdym razie kojarzy się z górą, na której szatan kusi – zrównajcie równość z nierównością, normalność z nienormalnością , wolność ze zniewoleniem …  Jesteście tego warci,  jesteście mnie warci.

    PS. Słucham przeglądu prasy. Dziennikarz wyłowił a prasy informacje, iż geje i lesbijki/o innych nie  wspomnę/po wizycie papieża Benedykta w Hiszpanii postanowili urządzić protest i na drodze prowadzacej do Barcelony mają się namiętnie całować.Śmiać sie czy współczuć?.Nieśmieszne są jednak wieści spod stautuy wolności, gdzie progejowski prezydent Obama wywalczył prawo do zwiększenia deficytu budżetowego, co wpływa również na życie Polaków i nie tylko. Mnie martwi, iż w dobie kryzysu powiększa się deficyt madrości.Nadmiar mamy tylko wody.Woda kojarzy mi się z potopem.

     
    Odpowiedz
  3. rzusto

    szczęście nie akceptowane

    Pani Jadwigo,

    Zgadzam się z Panią, że parada będzie zawsze miała swoich przeciwników i zwolenników. Piszę nawet o tym w tekście odnoszącym się do naszej warszawskiej parady – brak zgody na minimum bezpieczeństwa.

    Rozumiem też, że nie należy się przejmować zawsze opiniami innych. Tylko, że nabycie umiejętności radzenia sobie z tym jest trudne. Samo rozumienie, że nie trzeba się tym przejmować nie wystarczy. Ludzie są istotami, które lubią się dzielić swoim szczęściem, przykrościami, codziennością. Brak akceptacji nie pozwala na bycie szczęśliwym z tego jakim się jest.

    Parada jest też swego rodzaju terapią w radzeniu sobie z szyderstwami. Bo z parady i jej uczestników w Polsce wciąż się szydzi. Trzeba mieć trochę odwagi aby w niej wziąć udział.

    Tutaj cytat uczestnika Euro Pride sprzed roku:

    „Nie pla­no­wa­łem ruszać się na Euro Pride. Nigdy nie para­do­wa­łem w żadnym pocho­dzie i tym razem też nie mia­łem chęci. Moja dziew­czyna posta­no­wiła jed­nak uczest­ni­czyć w tym wyda­rze­niu. Ruszy­łem więc razem z nią. W sumie mia­łem po dro­dze do Maka. Zimny cze­ko­la­dowy szejk wart jest każ­dego poświę­ce­nia. A serio to zaczęło mnie cie­ka­wić jak tam jest i czy spo­tkamy Ryszarda Kali­sza.


    Nie do końca ogar­ną­łem tylko imidż. Ubra­łem się w krót­kie zie­lone szorty, białą koszulkę w duży serek i nie­bie­skie paezy. Do tego ban­raye. No i tak się zło­żyło, że od paru dni mam fry­zurę a’la Sey­mour Hof­f­man (
    http://thefastertimes.com/famehype/files/2009/09/600full-philip-seymour-hoffman.jpg), tylko oczy­wi­ście ładniej­szą. Czyli zupeł­nie nie­chcący ubra­łem się jak ste­reo­ty­powy miękki chło­piec. Już jadąc metrem sły­sza­łem za swo­imi ple­cami docinki mię­śnia­ków. No ale bez paniki — sytu­acja jest taka, że jestem hetero i idę na paradę z dziew­czyną, tro­chę z cie­ka­wo­ści, tro­chę dla zabawy.


    I rze­czy­wi­ście było tam dużo zabawy — nastrój weso­ło­ści, gło­śna muzyka, uśmiech­nięci ludzie i straszny upał. Niby pięk­nie. Ale w głębi duszy trzą­słem się ze stra­chu. Bo nagle zda­łem sobie sprawę jak prze­srane mają homo­sek­su­ali­ści. Dla nich ta parada to była mani­fe­sta­cja siły, rado­ści, wol­no­ści czy cze­go­tam. Ja masze­ro­wa­łem po nic. I może dla­tego widzia­łem wszyst­kie mroczne strony tego wyda­rze­nia.


    Idziesz ulicą oto­czony kor­do­nem poli­cji. Wokół ludzie robią zdję­cia. Więk­szość ma przy­ja­zne mordy, ale widzisz też takich, któ­rym nie­na­wiść paruję z ryjów. Sły­szysz obe­lgi. Jakiś facet w samych maj­tach drze się ze swo­jego bal­konu “pedały wypier­da­lać”. Uczest­nicy parady odpo­wia­dają mu śmie­chem. Ich to nie boli. Mnie to kłuje sercu. Kątem oka widzę cza­ją­cych się za tar­czami poli­cji łysoli, któ­rzy naj­chęt­niej rzu­ci­liby mi się od gar­dła. Wszę­dzie jest pełno poli­cjan­tów, ale to nie spra­wia, że czuję się bez­piecz­nie — wiem, że gdyby mogli to wła­śnie oni pierwsi wpier­do­li­liby wszyst­kim tęczo­wym.


    Odda­lamy się od parady, żeby napić się cze­goś zim­nego w knaj­pie. Uliczka, którą idziemy nie jest już chro­niona przez poli­cjan­tów. Nadal idę z dziew­czyną. Za ple­cami czu­jemy odde­chy kilku nazioli z gołymi tor­sami, mówią­cymi coś o spusz­cza­niu łomotu. Łomoce to mi serce, przy­spie­szamy kroku. W końcu lądu­jemy w knaj­pie, która zresztą nazywa się Tel Aviv.

    Wnio­sek jest taki: homo­sek­su­ali­ści mają w Pol­sce jed­nak prze­je­bane. W naszym naro­dzie drze­mią pokłady nie­uza­sad­nio­nej nie­na­wi­ści, któ­rej por­cję może dostać prak­tycz­nie każdy. Homo zwy­kle dostają jesz­cze deser i dokładkę.

    Aha — dwa razy w życiu zda­rzyło mi się zebrać wpier­dol, za to że “wyglą­dam jak pedał” i za to, że “nie pasuje mi twoja gejow­ska morda”. Powi­nie­nem z dumą iść na prze­dzie tego Euro Pride.”

     
    Odpowiedz
  4. rzusto

    Tomasz vs Antoni

    Panie Antoni,

    W paradzie jak najbardziej chodzi o coś więcej niż nadęte baloniki. Nie wyłapał Pan tego w moim tekście. No ale ja i Pan żyjemy w innych światach. Nawet te same pojęcia rozumiemy inaczej. Widocznie tak może być. My Polacy możemy się różnić – nawet w podstawowych kwestiach.

    Nie podoba mi się, że nazywa Pan mój tekst prowokacyjnym. Podkreśla Pan w dodatku datę publikacji. To Pan prowokuje według mnie. Mój tekst nie ma nic wspólnego z datą katolickiego święta.

    Skoro już mowa o takcie – wielce nie taktowne jest domniemywanie moich problemów rodzinnych. Nie wiem czy to wynikałoby z nadopiekuńczości mojej matki czy ze zwykłej dbałości o dziecko, ale gdyby ona czytała Internet i znalazła ten komentarz pewnie poznał by Pan jej srogość.

    Przy okazji – dla tych wszystkich którzy podzielają zdanie Pana w kwestii wpływu rodziny na zdrowie psychiczne dziecka. Cóż – gdyby tak naprawdę było jak Pan myśli to w Polsce mielibyśmy hordy osób homoseksualnych. Co mamy? Watahy „dresów”, którzy paraliżują wszystkich.

    Musi Pan też pamiętać, że Biblia nie jest jedynym tekstem religijnym. Rozumiem, że jest to ważna księga dla Pana. Dla mnie jest ciekawym i wartościowym tekstem literackim. Korzystam z niej od czasu do czasu ale nie w takim rozumieniu jak Pan.

    Montreal to piękne miejsce. Źle się Panu kojarzy.

    Ojciec Święty nie dla wszystkich jest tak bezdyskusyjnie święty. Dla wielu osób jest wpływową osobą publiczną. Akcja hiszpańskich mniejszości seksualnych jest prowokacyjna. Według mnie bezpośrednio wyśmiewa podejście Kościoła katolickiego do osób nieheteroseksualnych. Obawiam się, że stanowczość doktryny katolickiej i coraz większa świeckość obywateli będzie coraz częściej powodować tego rodzaju wydarzenia.    

     
    Odpowiedz
  5. jadwiga

    Tomaszu

     Brak akceptacji nie pozwala na bycie szczęśliwym z tego jakim się jest. 

    Nie. Zawsze i wszędzie znajdą się ludzie którzy z jakiegoś powodu nas nie zaakceptują. Z powodu rudych włosów, nadwagi, niskiego lub wysokiego wzrostu, wady wymowy, kalectwa wrodzonego czy orientacji seksualnej. Jeżeli zaś szukamy akceptacji ogółu to znaczy, ze sami nie lubimy siebie i musimy się "odbić w lustrze" innych. A tego nigdy nie będziemy mieć. 

    Nawet heteroseksualny, nierudy, niekaleka, niegruby, średniego wzrostu – też znajdzie środowisko, gdzie akceptowany nie jest.

    Szczęscie nie zależy od akceptacji innych. Zależy od nas samych od sposobu widzenia własnego życia."To zawsze zależy od nas samych, człowiek zawsze moze byc szczęśliwy, jesli tylko zechce i nikt nie jest w stanie mu przeszkodzić" (Sołżenicyn)

     
    Odpowiedz
  6. jadwiga

    Antoni

    Orientacja seksualna, która jest pana problemem nazywana jeszcze nie tak dawno, inwersją seksualną kształtuje się w pełni w rodzinie, które jest środowiskiem życia. dzieci.Nadopiekuńcze matki, powodują, iż ich synowie zatrzymują się na etapie rozwoju emocjonalnego dziecka.  

    I takie własnie słowa doprowadzaja do tragedii. Już opisywałam kiedyś – przypadek. Umierał młody człowiek.Od wieku dojrzewania okazało sie, – jak to Pan nazwał – ze ma inwersję seksualną – i zaczeto mu wmawiac srodowisko domowe, szatana i takie tam. A chłopak miał po prostu guza mózgu.Guza wydzielajacego hormony, które wpływaja na seksualnosć. Niestety gdy trafił do lekarza było juz za późno. Zmarł po operacji. Gdyby nie te głupie gadki o szatanie i środowisku chłopak by żył.

     
    Odpowiedz
  7. 3adwersarz

    parada czarnych owiec

    Panie Tomaszu, mam dużą wiedzę na temat gejów na podstawie korespondencji z gejami i lektury.Ba, jako człowiek pracujący na codzień z ludźmi miałem pasję ich poznawania. Przypadkowo napisałem do kogoś, kto dał anons na jednym z portali, na który trafiłem przypadkowo.Poznałem autora blogu, który jest w internecie – Miłość jakiej świat nie widział .Nie wiem, co się z nim stało bo po wielu latach pisania nagle zamilkł w VII.Pisał też drugiego bloga.Mógłby on stanowić lekturę dla tych co chcą zawierać związki partnerskie.Nie przeczę, że mogą też byc udane. Ale to te głównie, ci którzy nie wychodzą na ulicę, tylko dzielą się swoimi uczuciami w domu. Pana imię przypomniało mi czytankę z elementarza Falskiego -Wolność Tomku w swoim domku.Zastanowiłem się po latach, czy w morale tej czytanki autor nie zawarł głębszej myśli. Tylko w domu mogę robić wszystko a tym bardziej prowadzic życie intymne. /My home is my castle/Ulice zbudowano nie dla parad. To że ktoś jest szczęśliwy nie wyraża tego na ulicy.Dlaczego nie ma parad szczęśliwych bogaczy, członków rad nadzorczych i innych krezusów, którzy afiszowali by się swoją radością.Emocje często są przykrywką pustki.a nadęte baloniki -a poco pisać.Jak kończy wiekszość młodych gejów też mam maile od nich.Jeszce jako student byłem uczony -że homoseksualizm jest inwersją płciową.A Wielka Encyklopedia po wyjaśnieniu kierowała .Zboczenia seksualne.Jakkolwiek to nazwiemy, to nie jest to normalne.Ani z punktu widzenia religii ani biologii. Nie powie pan, iż mężczyzna pasuje do mężczyzny, a kobieta do kobiety. Chyba, że do kieliszka.Ale problem w tym, iż ich do siebie ciągnie.Ale to już teren psychologii. Polecam książki-Rollo May -Miłość i wola ,o rodzajach miłości. Mam w domu kilka książek, które podają przyczyny inwersji seksualnych. Póki co ludzi takich jest znacznie mniej niż heteroseksualnych, i stąd wielu traktuje was, zwłaszcza na ulicy jak parady brzydkich/chociaż może pięknych/, ale innych kaczątek.Zjawisko to jest nowe w Polsce i niech sie pan nie dziwi, że ludzie tak reagują. Grzechy nieczyste zgubiły Sodomę i Gomorę, a nasza literatura , na której jesteśmy wychowani nigdy nie ukazywała tego problemu, bo jest to problem.Pamietamy karę dla Jagny za jej grzechy nieczyste z Antkiem.Moralność jest gwarantem porządku społecznego,. mam książkę ,,Podzwonne dla Rzymu". Wie pan co spowodowało upadek Cesarstwa Rzymskiego- ołów i rozpusta, w tym homoseksualna.Ale przekształcam się w moralistę, więć kończę ten wątek.Mam wiele artykułów na temat orientacji , ale mam też wartości i sumienie. Proszę przyjąć do wiadomości, iż to co wyrażam do zachowań/nie do ludzi/to płynie z mojego wnętrza.Każdy stosunek pozamałżęński traktuę jako grzech, a homoseksualny jako obrzydliwość.Tak mnie wychowano w szkole i na lekcjach relicgii. I tak niech pozostanie.Wyrzuty sumienia sa moim wewnetrznym cenzorem, który mnie kontroluje i tego nie zmienią nawet gdyby kosciól zalegalizwał te związki.Doświadczenie ostatnich 2o lat demokracji uczy, że z  zachodu,z którego miał przenikać do nas nadciągają czarne chmury. A to wróży potop.W ten sposób przeszedłem do sedna. A włściwie do rozdziału wolność, nad którą sie pan zadumał. po naszemu wolność jest dana człowiekowi od Boga jako miara godnosci.Jednakże jest miu ona zadana. Miarą godnosci człowieka jest zdolność korzystania z daru wolności.tak powiedział papież Jan Paweł II.Na  blogu ktos napisał -wszystko nam wolno, a nie wszysko możemy.To prawdziwa perła  i niech tak zostanie.Złota a raczej perłowa czcionka. Czas na pacierz i modlitwę za szczęście gejów, aby zrozumieli, iż ta dolegliwość to krzyż, a kto go niesie będzie zbawiony.

    Antoni -co od zguby broni, poproszę swojego patrona, żeby także ciebie w tej Kanadzie bronił.Pamiętaj my Polacy mamy w niebie wielu znajomych, tylko trzeba tak zyc zeby sie nie musieli nas wstydzić.

    Piszę do ciebie, jak inteligent i jak chłop, bo chłop chłopa szybciej zrozumie.

     

     

     
    Odpowiedz
  8. rzusto

    i niech tak zostanie

    Po pierwsze – nie podoba mi sie to Pana przejscie na TY. Korzystajac z mozliwosci jakie daje kultura slowa polskiego wole zostac przy zwrocie Pan. Zwlaszcza, ze nazywa Pan moje zycie seksualne obrzydliwoscia.

    I Pana i mnie wychowano inaczej. Nie chce postulowac kogo lepiej. Pana stwierdzenie "i niech tak zostanie" mnie nie przekonuje. Ja chce zmiany. I bede o nia zabiegal.

    Zastanawia mnie tez skad u Pana az takie zainteresowanie temetem homoseksualizmu. Tez sporo czytam i pracuje bezposrednio z osobami homoseksualnymi – ale znowu – to inny swiat niz ten bliski Panu.

    To co mnie ucieszylo to ze napisal Pan, ze pisze do mnie jak inteligent i zarazem chlop do chlopa. Zawsze to jakies pocieszenie. Przynajmniej w Pana odczuciu mimo mojego homoseksualizmu wciaz jestem chlopem.

     
    Odpowiedz
  9. 3adwersarz

    edukacja zamiast parad

    Zamiast parad, które zwastują złudne szczęście -edukacja, tych co decydują się przejśc na ten tor życia ze wskazaniem zagrożeń..Ja czytałem bloga ,którego autor był w związku w Kolonii i był wydawcą książki Jim w lustrze.Jak potoczyły sie losy mozna przeczytać na jego blogu: Miłość, jakiej świat nie widział. Tytuł pozbawia złudzeń większość , którzy je mieli. Sa też inne blogi I jak ktos spotkał szczęśliwych cyganów można spotkać szczęśliwych gejów.Ale na pewno źródłem ich szczęścia nie jest to że mieli ku sobie pociąg, tylko to co razem zrobili.

    czwartek, 26 maja 2011

    Miłość, jakiej świat nie widział 

     Poniższy list dostałem od Andrzeja, homoseksualisty w jesieni swojego życia. Podobnych listów otrzymywałem wiele. Fragmenty, które uważam za szczególnie trafne, wyróżniłem czerwonym kolorem. Wykropkowałem słowa, które mnie rażą. Widziałem w życiu bardzo wiele, tylko jednego nigdy nie dane mi było zobaczyć – trwale szczęśliwego homoseksualisty. (…),ten cały świat gejowski jest chory, a ludzie zakłamani ,wredni ,okrutni pełni nienawiści liczy się tylko seks (…) ,reszta to się nie liczy. Ja już jestem całkowicie załamany i nie mam juz sił kogoś szukać ,to nie ma sensu, nie ma na tym świecie nikogo normalnego geja ,który by myślał ,również o życiu ,bycia razem ,cieszyć się sobą ,swoją bliskością i kochać za to ,że jest się razem, szanować jeden drugiego i pielęgnować się nawzajem siebie ,ja i uczucia ,A to ze mówią ,że kochają ,czy chcą być razem ,to sa tylko puste słowa z niczym się nie pokrywające. Liczy się tylko ten głupi cholerny seks (…) cała reszta człowieka jest do dupy. W tej chwili to mam cholerne pretensje do rodziców ,że mnie w ogóle spłodzili ,i niepotrzebnie się urodziłem ,jeszcze jakimś gejem, ja tego nie chciałem ,nie cię chciałem być taki ,to samo życie tak zdecydowało ,a teraz to musze cierpieć , być poniżany ,również przez gejów, człowiek dla człowieka wilkiem. Ja już nikogo nie szukam ,bo nie mam szans na znalezienie kogoś ,kto mnie naprawdę pokocha zrozumie ,przytuli zwyczajnie porozmawia ,czy wyjdzie  gdzieś razem takich ludzi na tym świecie juz nie ma. A najlepszym moim wyjście m z tego wszystkiego było by najlepiej ,jak juz bym w końcu i nareszcie umarł. skończyły by się wtedy troski ,zmartwienia ,miałbym święty spokój ,i nie musiałbym bym juz nikogo szukać. Może Pan Bóg mnie przygarnie do siebie i da mi prawdziwa miłość przyjaźń i oparcie, którego nigdy na tej ziemi nie zaznałem i już nie zaznam. Ja nie mam nawet z kim porozmawiać ,to po co żyć????????, dla kogo????? i po co????. Pozdrawiam Andrzej

                                                         List od Andrzeja

     ,Nie ma chyba związków trwałych tej samej płci ,a jak są to krótko trwałe i to nie jest związek tylko jakieś zauroczenie, może są jakieś wyjątki .Ja juz przestałem wierzyć  w ludzi naszego pokroju bo to wszystko jest puste i zakłamane i szukają niewiadomo czego, piszą co innego ,a robią co innego. Ja byłem w związku ponad dwa lata i nigdy bym nie pomyślał ,że w taki paskudny i perfidny sposób zostanę porzucony,  poniżony i potraktowany jak stary mebel ,który się wymienia na nowy, A później się mówi ,ze ludzie o nas tak brzydko myślą                            i nas wyzywają i maja rację ,a w marszu równości geje chcą jeszcze legalizacji związków, ciekawe po co? Jak one się kończą tak samo szybko jak się zaczynają ,dopiero by było rozwodów, Dlatego daje sobie spokój i juz nie szukam ,bo to mija się z celem, nie ma w naszym świecie ludzi odpowiedzialnych i na trwale być z kimś na dobre i złe, to są bzdury i puste słowa, myślę ,ze nie ja jeden zostałem tak porzucony i potraktowany przez osobę bliskiemu sercu ,a jednak. Ludzie z naszej branży to myślą tylko dolna połowa swojego ciała i tylko w głowie im seks, seks, seks i najlepiej co wieczór z kim innym. Pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  10. rzusto

    swiadectwo

    Dobrze, ze Pan przytacza te listy. Sa one swiadectwem. I ja i Pan zapewne widzi w nich nieszczescie. Roznica polega na tym ze inaczej interpretujemy powody tych nieszczesc.

     
    Odpowiedz
  11. 3adwersarz

    różnić można się pięknie

    Panie Tomaszu, pyta Pan, dlaczego interesuję się tym. Bo w tym zjawisku tkwi tajemnica, a tajemnice pociagają Dlatego pociaga mnie Pan, dlatego w geście zbratania zapomniałem o tym -pan, przed imieniem. Dałem wyraz łączności, a Pan się odgradza. Pana zachowanie jest dowodem na  to, że sie wyalienoowujecie sami tworząc szyki /z okrzykami jesteśmy inni, zaakceptujcie nas/co na ulicy budzi zwieranie szyków przez przeciwników , maja prawo mieć inne zdanie zgodnie z prawem -każdej sile towarzyszy inna odwrotnie skierowana.Praw fizyki nie zmienimy, podobnie, jak praw moralności. Mnie Pana inność nie przeszkadza.Ale, tak mimo woli sie zastanowiłem jaki skrót w Kanadzie umieszcza sie przed mężczyzną w związku jako zamężnym.Jako biolog zastanawiam się nad biologicznym sensem tego typu pociągu, który nie prowadzi do wydania potomstwa , a to jest celem płciowości a zarazem nie daje możliwości normalnego wyrażenia się w akcie płciowym. Na jednym z blogów bardzo poważny człowiek to skomentował-czy pasuje  tłok do rury wydechowej.To tak po chłopsku mówiąc.Jako osoba wierząca również nie mogę akceptować zachowań sexualnych gejów, ale ludzi jako takich akceptuję.Moje stanowisko jest takie jak na blogu przedstawiła Pani Jolanta Łaba.W rozmowie z poważnymi gejami usłyszałem, iż najwięcej szkody w postrzeganiu zachowań gejowskich robią sami geje. Parady powodują petryfikacje pojęcia gej, czyniąc z niej materiał na pomnik. A przecież każdy człowiek inaczej przeżywa swoją płciowośc i ją realizuje.Parady nie służą zrozumieniu tego zjawiska, ale kształtuja raczej pojęcia radości życia gejów, a w domyśle czytaj sex.Natomiast jeżeli wejdzie się na strony z anonsami to niestety większość to młodzież , pisząca o poszukiwania partnerów do zabawy.Te portale uznałem za kloakę, w której jednak poznałem kilku wspaniale myślących, ale niestety wpadli w depresję./nazwałem ich diamentami w popiele/Mam mnóstwo materiałów na publikację, która ukazałaby złożoność tego zjawiska.Ale to temat na spokojną rozmowę a nie na parady.W tej złożoności dostrzegłem źródła przekierowania popędu z kobiet na mężczyzn.Ale najbardziej martwi mnie, iż wielu wchodzi na ten tor będąć dziećmi podczas zabaw, które to mają wpływ na stereotypy ich zachowań.Internet zapewniający szybki kontakt z pornografia to największe zagrożenie dla wychowania młodzieży.Rodzice, którzy nie wchodzą na te strony nie wiedzą co oglądają ich dzieci, często pozostające w domu, gdy rodzice są w pracy.Myślę, iż rozumie Pan zainteresowanie tym problemem, który spotęgował internet. W sumie zebrałem materiał, ale trzeba go opracować i znaleźć wydawcę.Geje naznaczeni swoistym znamieniem natury mają niezwykle ciekawe osobowości, ale większość z nich to geje, którzy raz próbując wpadli w pułapkę jak w narkotyk. Jako wierzący nie mogę pominąć rolę szatana.Dlatego ważna jest rola edukacji w kształtowaniu orientacji.Wiecej mógłbym napisać ,ale wykracza to poza ramy tego portalu.

    pozdrawiam Pana i wszystkim, którzy poszukuja swojego miejsca u boku kogoś

    Antoni

     

     

    .Moim marzeniem było wydał książke na temat gejów.Mam swoistą mailoteką z mailami, które są pięknymi historiami gejów, chociaż wszystkie kończył się depresją , jak przykłady wulgarnego traktowania  tematu.

     
    Odpowiedz
  12. 3adwersarz

    post scriptum

    Panie Tomaszu, jeżeli Pan może, proszę usunąć tekst na dole, który pozostał po skróceniu całości.Jest to temat rzeka. Usuwając końcowe partie nie usunąłem wszystkiego.Kontakt blogowy z Panem nie tylko podniósł mi poziom adrenaliny,ale otworzył we mnie źródło inwencji twórczej .Warto było zaryzykować i podrażnić.Ludzie podrażnieni są bardziej barwni.A ja kocham barwny świat.Ale mam żal o zawłaszczenie symbolu tęczy przez was.Tęcza pokazuje pełnię barw, co wyraża bardziej heteryków, a zapomniałem o bi.

     
    Odpowiedz
  13. rzusto

    dystans i kilka innych

    Panie Antoni,

    to prawda trzymam Pana na dystans. Nie widzę potrzeby zbliżania się do Pana. Mam wystrczającą liczbę przyjaciół, z którymi mogę być blisko. Pan jest dla mnie obcą osobą z Internetu, z którą wymieniam poglądy. To wszystko. Więcej mnie nic nie interesuje. Po za tym z Pana komentarza rozumiem, że nie jestem poważny. Tym bardziej nie widzę potrzeby zmniejszania dystnsu między mną a Panem.

    Jeśli chodzi o określenie mężczyzny po ślubie z innym mężczyzną – używa się po prostu określenia poślubiony. Mój znajomy, który poślubił innego mężczyznę nazywa go swoim mężem i nawzajem.

    O samym zjawisku pornografii w internecie komentowałem tutaj już kilka razy. To rzeczywiście spory problem. Gdyby miał Pan ochotę poodwiedzać randkowe strony dla osób heteroseksualnych – przekonałby się Pan, że i po tej stronie seksualności jest identycznie.

    Ostatnio np. szwankował mi mój czat na FB i zaproponowałem znajomemu porozmawiać na czacie jednego z popularnych polskich portali. Kiedy wszedlem na kanał – ogólny – okazało się, że 90% nicków tego kanału jest nacechowana seksualnie. Co dzieje się na tych typu randka, spotkajmy się itd. Wolę tam nie zaglądać. 

    Biologia to mój ulubiony przedmiot. Nie jestem specjalistą w tej dziedinie ale od kilku lat mieszkam z dr bilogii. Z tego względu ale i z własnego życiowego doświadczenia wiem, że sprawy biologii są o wiele bardziej skomplikowane niż zazwyczaj się o nich sądzi.

    Widzę, że nasza dyskusja emocjonuje Pana o wiele bardziej niż mnie. To ciekawe. Muszę przyznać się Panu, że miałem okazję pracować ponad dwa lata jako doradca dla osób nieheteroseksualnych. Też mam niezłą porcję materiałów, a przede wszystkim doświadczeń. Pana komentarze też dały mi wiele do myślenia. Zachowam jednak takt i nie będę wypisywał moich spostrzeń publicznie. Jakby co, znajdzie Pan do mnie maila tutaj na Tezeuszu.

    Edytować własny komentarz może Pan samodzielnie – pod swoim komentarzem znajdzie Pan ikonkę edytuj. Ja – ze względu, że dotyczy on mojego tekstu – mogę go tylko usunąć w całości.

    Pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  14. jadwiga

    do Antoniego

    Przeczytałam tę tyrade i jak nic nasunął mi sie czyjś cytat:

    "Wspólnoty religijne lubią wyręczać swoich bogów w karaniu za grzechy." Nic dodać nic ująć.

    Grzechy nieczyste zgubiły Sodomę i Gomorę, a nasza literatura , na której jesteśmy wychowani nigdy nie ukazywała tego problemu, bo jest to problem.Pamietamy karę dla Jagny za jej grzechy nieczyste z Antkiem.

    Czyzby Jagna była meżczyzną? No bo dyskusja o homoseksualiźmie…..
     

     
    Odpowiedz
  15. 3adwersarz

    Jan Paweł II

    Jan Paweł II –Mężczyzną i niewiastą stworzył ich . O Jana Pawła II teologii ciała.

    Znaczenie pierwotnej samotności

     Asumpt do refleksji nad pierwotną samotnością człowieka dają bezpośrednio słowa z Księgi Rodzaju: ,, Nie jest dobrze, żeby człowiek/mężczyzna/ był sam: uczynię mu pomoc jemu podobną./Rdz 2, 18/.

    Stworzenie człowieka jest to stworzenie jedności dwojga, przy czym jedność oznacza przede wszystkim tożsamość natury –człowieczeństwa, dwoistość  natomiast oznacza wszystko to, czym na gruncie tożsamości człowieczeństwa oznacza-męskość i kobiecość stworzonego człowieka. W ten sposób znaczenie pierwotnej jedności człowieka poprzez męskość i kobiecość wyraża się jako przekroczenie granicy samotności.

    Samotność a podmiotowość

    Kiedy Bóg daje człowiekowi przykazanie odnośnie wszystkich drzew rosnących w ogrodzie eden /Rdz 2, 15/ , a w szczególności w odniesieniu do drzewa poznania dobra i zła, wówczas człowiek uzyskał dar wyboru i samostanowienia, czyli wolności woli. W ten sposób obraz człowieka jako istoty obdarzonej własną podmiotowością został wykończony w pierwotnym zarysie.

    Człowiek staje się obrazem Boga nie tylko przez człowieczeństwo. Ale przez komunię osób, którą stanowią od samego początku mężczyzna i niewiasta. Najgłębszy rys teologiczny tego wszystkiego co można powiedzieć o człowieku, który w tajemnicy stworzenia – na gruncie pierwotnej samotności swojego bytu – został obdarowany jednością tego co w nim po ludzku, a zarazem poprzez ciało-męskie, co w nim po ludzku, a zarazem poprzez ciało –kobiece. Na tym zaś spoczęło też błogosławieństwo płodności związane z istotowo ludzkim rodzeniem.

     Jedność, októrej mówi Rdz2,24, to niewątpliwie jedność, która wyraża się i urzeczywistnia w  związku małżeńskim. Sformułowanie biblijne nadzwyczaj  zwięzłe i proste, wskazuje na płeć , na kobiecość i męskość, jako na tę właściwość, która pozwala im poddać swoje człowieczeństwo błogosławieństwu płodności.

    ,,Opuszcza mężczyzna ojca swego i matkę swoją , aby ,,złączyć się z żoną swoją”.

    Dokonuje się to przez wzajemny wybór, który stanowi o ich przymierzu, poprzez ten wybór stają się jednym ciałem. W ten sposób otwiera się wielka stwórcza perspektywa istnienia człowieka- istnienia, które stale odnawia się drogą pro-kreacji/niejako samo-odtwarzania/

    Mężczyzna i kobieta po grzechu pierworodnym utracą łaskę pierwotnej niewinności.

    Opracowałem na podstawie książki : JAN PAWEŁ II -Mężczyzną i niewiastą stworzył ich .O teologii ciała.RW KUL, Lublin 1982

     
    Odpowiedz
  16. drmouse

    Tomku, to ja, Basia z WiT

    Tomku, to ja, Basia z WiT 🙂  (dlatego ośmielam się po imieniu, jak to w WiT 🙂

    Gratuluję Ci tego tekstu. Tak, na całym świecie musimy manifestować solidarność z prześladowanymi osobami LGBTQ, kto tylko może i ma odwagę.  Ja zamiast pięści wolę podnosić znak "Victoria" – zwyciężymy !!!

    Wspaniały ten heteryk, który poszedł z dziewczyną i opisał swoje wrażenia, wielkie podziękowanie i szacunek dla niego !

    Ja w tym roku byłam w Krakowie z transparentem Wiary i Tęczy.  Łysi z NOP rozrabiali już w Rynku, użyto gazów łzawiących.  Gdy wracałam ulica Sienna z grupą ludzi którzy organizowali marsz, zaczęli nas wyzywac i zastawiać nam drogę, Było ich ze trzydziestu, nas z 10…  pod kinem Wanda zaatakowali.

    Po kilku na jednego, łapali i bli. Dwóch gejów  trafiło do szpitala. Ja odpędziłam kijami trekingowymi łysych, którzy kopali kolegę oślepionego gazem domowej roboty i wrzuconego pod nadjeżdżający samochód. Dobrze, że samochód wyhamował. Tu jest filmik z tego wydarzenia 

    http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,9645603,Pobicie_po_Marszu_Rownosci__WIDEO_.html

    Tak jest w Polsce. A w tylu krajach osoby LGBTQ są mordowane i torturowane masowo, prawo ich nie broni. W niektórych krajach prawo pozwala ich zabijać oficjalnie, za cichym i aktywnym przyzwoleniem ludzi religijnych…

    Tomku, jak dobrze że tu piszesz 🙂  

    Współczuję Ci dyskusji z Antonim Klucznikiem, dzielnie ją prowadzisz. Ja już wyczerpałam swoje siły co do Antoniego wcześniej i w innych okolicznościach.  Modlę się za niego bo tyle tylko mogę.

     

     

     
    Odpowiedz
  17. rzusto

    podziekowania, wspolczucia i gratulacje

    Basiu,

    dziekuje za komentarz. Strasznie mi przykro z powodu zajscia w Krakowie. Takie opowiesci dzialaja na mnie paralizujaco. Ten bezmiar dzikiej agresji powoduje ze nadzwyczaj trudno przejsc obojetnie i nie przejmowac sie wysmiewiskami, grozbami i drwinami. To straszne ze czasami okreslenie – walka o wlasne prawa – brzmi tak bezposrednio.

    Rozmowa z Panem Antonim przebiegla mi nadzwyczaj spokojnie. Nie emocjonowalem sie nia za bardzo. Mysle ze tez Panu Antoniemu ostatecznie zabraklo argumentacji – dlatego obudowal sie slowami Jana Pawla II.

    Przy okazji – jeszcze raz gratuluje zaangazowania w rozwoj WiT. Ruch nabiera wlasnego napedu i z tej garstki ludzi rozrosl sie niesamowicie. Znaczy to ze jest nisza do zagospodarowania 🙂

    Serdecznie pozdrawiam i do napisania 🙂

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code