z dziennika Adama Weredyka 15.12.2007

zapomniane słowo które zmienia znaczenie, niszczone umierającą cywilizacja.
nie widzicie tego.
wasza pamięć ukorzeniona w waszych tylko dziejach nie sięga w głąb.
zrozumienia.
zapomnienia,
przygnębienia
wesołości
troski
marzenia,
życia
czasu
przestrzeni
nieodpowiednio dobrane słowa nie maja znaczenia.
bezumiejętności

Zdziwienie to jedno z pierwszych słów które opisują moje życie religijne. „Dlaczego skoro babcia umarła wszyscy wokół płaczą” Nie znałem jeszcze wtedy słów przyzwyczajenie i brak. W wieku 6 lat wszystko tak szybko się zmienia. Nowe buty co pół roku, sweterek który za chwile ląduje na wiadrze w łazience by pozostać wspomnieniem szmatki do zmywania podłóg. Miś który tak dobrze przytulał w szpitalu gdy miałem 3 latka w wieku 7 wepchany gdzieś za kaloryfer wypełnia swoje ostatnie uspokajające zadanie. Po czasie, zdziwienie odstępuje miejsca zrozumieniu, ograniczonemu ścianami przyzwyczajonych pojęć-doświadczeń.
Konfident – przyjaciel, zausznik.
Kiedyś miałem sen. Obudzony płaczem obcego dziecka szedłem ciemnym korytarzem kierując się w stronę skąd dobiegał przejmujący głos. Ściany znikały by po chwili znów przylgnąć do mej dłoni mokrym, lepkim odczuciem starego muru.
-Uważaj na Arcyszachraja Pojęć – usłyszałem cichy znajomy głos.
Ojcowska konieczność była jednak silniejsza. Długo błądziłem. Gdy utraciłem już prawie wiarę, że znajdę płaczące dziecko z oddali wraz z głosem dotarł do mnie promień światła. Przyspieszyłem kroku zapominając o niebezpieczeństwie upadku. Paroma skokami dotarłem do szeroko otwartych na zewnątrz drzwi, przez które wpadał świeży powiew i słoneczne promienie. Wybiegając z tuneli nie zauważyłem ukrytej za drzwiami istoty. Do mych uszu dobiegł tylko trzask zamykanych drzwi. Stałem na środku krateru otoczony wysokimi po niebo pionowymi ścianami. Drzwi znikły, płacz ucichł. Stojący obok mnie mężczyzna podawał mi dłoń.
-Tak, kolejny wytwór niepoznawalnej rzeczywistości – powiedział Kant do Platona, siedzącego na białym kamieniu od ponad tysiąca lat.

Tą króciutka historyjką chciałem przywitać się z wszystkimi Blogerami i odwiedzającymi stonkę Czytelnikami Tezeusza. Mam cichą nadzieję, że moje notatki – choć różniące się od tych które do tej pory tutaj czytałem, znajdą swoje miejsce i wniosą co nieco do Bogactwa Tezeusza. Mam też nadzieje, że uda mi się znaleźć łaskawy odbiór i że krytyka nie będzie miażdżąca dla mojego zupełnie świeżego pióra. Jeszcze raz wszystkich pozdrawiam.
Adam Weredyk

P.S. Do zainteresowanych moim IP: Panowie i Panie. Zawsze możecie do mnie napisać maila.

 

6 Comments

  1. Halina

    Wspaniały tekst,trudny

    Wspaniały tekst,trudny dość jak dla mnie. Mam nadzieję,że się Ciebie nauczę odbierać. To piekne słowa po tych wszystkich lustracjach, dogmatach-pewnie dlatego tak trudno się przestawić.

    Piszesz:

    nieodpowiednio dobrane słowa nie mają znaczenia.

    Tutaj się nie zgodzę-każde nawet najbardziej źle dobrane słowa mają niestety moc.
    -mogą nas łaczyć, ale też dzielić
    -niosą zawsze ogromny ładunek emocjonalny
    -czasem ranią bardziej, niż przemoc fizyczna, ileż bólu może spowodować niewyparzony język.

    Zbrodnia doskonała, to zabić duszę, a nie tknąć ciała. A to można tylko i aż przy pomocy słów ( czasm bardzo źle dobranych)

    Wszystko co nas otacza od początku swiata jest oparte na słowach. Mogą budowac piękne rzeczy, ale też wszystko zrujnować. Już Salomon powiedział
    ” Śmierć i życie w mocy języka”.

    Twój sen, to pewnie kroki wiary i dojrzewania duchowego, bo wiara jest czynnikiem dynamicznym, dodaje odwagi i nie pozwala się poddać. Bóg wyprowadził Cię na światło, mnie wyprowadza-biegnę też za głosem płaczącego w oddali dziecka. Własciwie to doświadczam tego codziennie tej niepoznawalnej rzeczywistości, która mnie otacza. Zmiany, zmiany ciągłe zmiany, to co było ważne staje się zbędne, to co jest teraz istotne, wydaje się nie do zdobycia.Podróż, ciagła podróż-ze zmieniajacymi się krajobrazami, a dla mnie własnie to jest piękne.

    pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  2. Halina

    Nie nasycony w sercu głód,

    Nie nasycony w sercu głód, bo za jednym mocnym chłodem drugi chłód. Nie spoczniemy nim znajdziemy, nim zajdziemy w siódmy las. Więc po drodze…zaśpiewajmy jeszcze raz itp…tak śpiewały kiedyś Cz. Gitary, ale coś w tym jest. Dla mnie szukanie jest przyjemnością, niekoniecznie muszę znaleźć.

     
    Odpowiedz
  3. Andrzej

    Adamie,

    witam Cię

    Adamie,

    witam Cię serdecznie na Blogach Tezeusza:) Dziękuję za ten dość niezwykły, urokliwy tekst, jak też za przyjazne, inteligentne komentarze do kilku moich blogów. Mam nadzieję, że zasmakujesz w pisaniu w Tezeuszu i wprowadziś nas nieco w świat swoich doświadczeń i przemyśleń. Bardzo mnie cieszy ta pogłebiająca się polifonia.

    Pozdrawiam Cię serdecznie

    Ps. Twoja fotka znajdzie się w blogach, gdy admin Tezeusza upora sie z przejściowymi kłopotami technicznymi.

     
    Odpowiedz
  4. awer

    Witam Serdecznie.

    Chciałem

    Witam Serdecznie.

    Chciałem podziękować za ciepłe przyjecie i za komentarze. Myślę, że jeszcze niejednokrotnie będziemy mieli okazję wspólnie podyskutować na różne tematy.

    Pozdrawiam Serdecznie

     
    Odpowiedz
  5. leszek

    Hej. Może myślisz, że

    Hej. Może myślisz, że odkrywasz siebie zapomnianego, to małe płaczące, obco wyglądające dziecko… i dziwisz się, że dzieje się teraz inaczej, to zdziwienie pozostaje. Jednak chcesz odkryć to co się oddala, rozumiesz co to ojciec dziecka, złudzenie, że jesteś bliżej siebie. A może jesteś bliżej siebie? Sen przybliża w końcu to, co rzeczywistość i rozum nie są w stanie. Tak rozumiem przez moment, i zaraz zapomnę, bo oświeca mnie coś, absorbuje uwagę- życie. Dąż bracie, dąż; ściany ciągle nie zbadane… 😉

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code