Wierzę w…

Wstęp do bloku tematycznego na stronie startowej

Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo kroplę rosy
I wie, że one są – bo są konieczne.
Czesław Miłosz, Wiara
 
Wiara filozofów, budujących skomplikowane systemy z Bogiem albo bez Boga. Wiara teologów w misternych konstrukcjach dowodów na istnienie Boga. Wiara człowieka, który dostrzega w otaczającym świecie porządek i odnalazł sens swojego życia. To epistemologiczny – poznawczy, ale też porządkujący aspekt wiary.
 
Wiara w konieczność listka na wodzie nie musi jeszcze wcale oznaczać wiary w Boga. To dopiero zgoda na obiektywny realizm, na rzeczywistość świata istniejącego niezależnie od moich doznań. Do Boga dochodzi się tą drogą, szukając gwarancji dla konieczności. Lecz teologia negatywna podpowiada, że to jeszcze nie wszystko, a nawet bardzo niewiele.
 
Wiara jest także, jeżeli ktoś zrani
Nogę kamieniem i wie, że kamienie
Są po to, żeby nogi nam raniły.
Czesław Miłosz, Wiara
 
Wiara – w Boga, w człowieka, w kosmiczny lad, w jakikolwiek ideał – musi sobie poradzić z problemem realnego zła. Zło pojawi się przecież zawsze jako nieodłączny od każdej rzeczy tego świata brak, jako cierpienie, jako krzywda, którą wyrządzam albo która zostaje mi wyrządzona. Im bardziej zło rani, tym usilniej pyta o wyjaśnienie, a wyważony głos filozofa czy teologa zostaje stłumiony płaczem dziecka, jękiem chorego, rozpaczliwym krzykiem w walce z Bogiem. Niekiedy właśnie taka walka pozostaje najmocniejszym dowodem na istnienie Boga.
 
Jeżeli wierzę w, oznacza to, że siebie samego oddaję do dyspozycji albo też, że przyjmuję głębokie zobowiązanie, które dotyczy nie tylko tego, co mam, lecz także tego, czym jestem”.
Gabriel Marcel, Tajemnica bytu
 
Wiara to nie tylko pewna uporządkowana wizja świata czy uspokojenie emocji. „Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków” (Jk 2, 26). Wiara wymaga potwierdzenia życiem, dowodu z konkretnego życia wierzącej osoby. Znani i nieznani święci różnych religii dają tego rodzaju świadectwa, aczkolwiek taka droga rzadko podoba się wielbicielom czystego rozumu, pięknoduchom i estetom.
 
 
 
 

Komentarze

  1. artur

    Panie Jezu jakiego jesteś wyznania?

     

     

     

     

     

     

     

    Poniżej rozmyślam nad wiarą wierzeniem wyznaniem i wogóle tylko rozmyślam więc jak by co nie tak było to ja proszę mi wybaczyć.

    Alef

    Byłeś tu ja wiem.
    Żyłeś jak dziecko świadomy swej matki,
    od swych narodzin świadomy stwórcy.
    Początku stworzenia bożego.

    Wychowywałeś się, uczyłeś, chodziłeś do szkoły, chociaż tak naprawdę to bożą Jesziwę zawsze słyszysz w sercu jak w niebie.
    Nie musiałeś się uczyć Boga bo go widziałeś twarzą w twarz.
    Bo go oglądałeś swoja wiarą i znałeś jego imię sam będąc Bożym Imieniem.

    Ach!
    Twoje duchowe zjednoczenie z Ojcem tu na ziemi ciągnęło Cię ku temu aby się tym zjednoczeniem dzielić z tymi wszystkimi, których spotykałeś w swojej rodzinie, w swoim Kościele Żydowskim i nie Żydowskim.
    Pamiętam jak na krużganku Salomona spociło Ci się czoło chociaż była zima. Kiedy o tym mówiłeś do Judejczyków , słowami o wspólnocie bez Państw i narodów, o tym cudownym i jakże prostym zjednoczeniu istoty boga Ojca z istotą boga Syna ze względu na prostą praprzyczynę widoczną dla wszystkich zastępów Anielskich . To dla nas i dla naszego duchowego zjednoczenia rzekłbym zbawienia ludzkości z wyraźnie widocznym i postrzeganym stwórcą zstąpiłeś do nas Panie Jezu Chryste.

    Mesjaszu ukazałeś im drogę do zjednoczenia .
    Ukazałeś najjaśniej jak mogłeś siebie przez duchowe prawa, które oni później zamienili na martwą literę , na sprzeczki między sobą w Koryncie, na zapowiedziane czasy Wilków w owczej skórze.
    A przecież tak widocznie, tak wyraźnie pokazałeś siebie na ziemi Jerozolimskiej, na planecie ziemia aby można było poczuć całym sobą obecność Boga na ziemi.
    A kiedy odchodziłeś do nieba złożyłeś w każdym z nas swój ślad jak znak Boży.
    W każdym z żyjących wówczas nowonarodzonych z wody i z ducha Twojego zostawiłeś depozyt wiary, ową wizję z widocznym wyraźnie i postrzeganym Stwórcą w osobie Syna Bożego.

    Bet.

    Oni Cię widzieli. To ich pchało ku sobie wzajemnie w ramiona. Wszystko mieli wspólne.
    Kierowani jasnym prawem duchowym, bo byłeś wypisanym na tablicy ich pamięci, jakby twarzą w Twarz. Inaczej po prostu nie umieli żyć. Gdy tylko zapragnęli czegoś dla siebie i tylko dla siebie kierując się w stronę egoizmu i separacji zaraz chorowali i widzieli znak Ananiasza i Szafiry. Czuli, na bieżąco skutek swoich poczynań i widzieli, że złe działania po prostu szkodzą im samym jak i całej wspólnocie.
    Ale tak to już jest z Bożą matczyną miłością, że czasami daje za dużo czasu swoim synkom a wtedy zaczynają brykać nie widząc jak bardzo skręcili z drogi wiodącej do zjednoczenia ze stwórcą.
    J 10,22-30
    Świadomość Boskiego Panowania dla żyjących w czasach pierwszych siedmiu zborów z Apokalipsy popadła w zapomnienie. Jakby stracili pamięć przez rozpieszczenie.
    Dziś rozpieszczeni w rozproszeniu nie widzi się kości rozrzuconych jak śnieg.
    O!
    Bezinteresowne działania na rzecz wspólnoty jednego Kościoła gdzie jesteście?.

    Czy widać , że jesteśmy pod jedną i tą samą władzą miłosiernego i wiecznego Stwórcy?
    My Chrześcijanie.
    Czy widzimy Jedno boże ciało czy wiele bożych ciał?
    Kto mógłby dziś stanąć po dwóch tysiącach lat i podniesć śmiało dłonie do nieba mówiąc z pełną świadomością Bogu, że to tu gdzie ja jestem objawia się Chrystus?
    A może jest takie miejsce na ziemi gdzie ktoś woła do ludzi, że oto tu przemawia Chrystus najpewniej ?
    Może jest takie miejsce na ziemi z którego ktoś woła że to właśnie u mnie na moim podwórku takiego czy innego wyznania czy religii najpewniej słychać głos Boga do Ludzi?
    Może jest takie miejsce na ziemi , które rości sobie prawo pierwszeństwa rzekłbym pierwszej ławkę w synagodze, w której woła się słowa:
    Jesteśmy takimi, jakimi On chciałby żebyśmy byli!.
    Jesteśmy zwieńczeniem jego marzeń o wspólnocie!
    Jesteśmy Alfą i Omegą jego ciała!
    Czy są tacy ludzie na ziemi, którzy tak wołają przed Bogiem w swoich myślach myśląc o wyznaniu Jego imienia?
    A może śpiewają już nawet o sobie piosenki, jacy to są pełni Bożej Pleromy?

    Czy nie naturalne byłoby jednak bycie takimi, jakimi On chciałby żebyśmy byli?

    W czasach pierwszych zborów.
    Czy nie naturalne było wtedy , że każdy wyrzekł się swoich tradycji Żydowskich na rzecz zjednoczenia z innymi w Kościele Chrystusowym?

    Dziś.
    Czy nie naturalne było by gdyby każdy wyrzekł się dziś swoich tradycji denominacyjnych na rzecz zjednoczenia z innymi?
    Och gdybym tylko umiał o sobie zapomnieć, o tym że jestem Żydowski , że jestem Rzymsko czy Greko Katolicki , że jestem Prawosławnym czy Protestancki.
    Och gdybym tylko umiał o sobie zapomnieć nie szukając siebie w najmniejszym nawet stopniu i nie myśleć w ogóle o swojej denominacji, o tym czy jestem Saduceusz czy Faryzeusz, czy Żyd czy Samarytanin .
    Żebym tylko umiał o sobie zapomnieć, że jestem Katolickim Polakiem jak Jezus zapomniał o sobie, że był Żydem ze szkoły Hillela a to aby pojednać w sobie obie części ludzkości.

    Piszę o tym albowiem w 1 Koryntian 1, 10 – 15
    Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Protestantem , a ja Prawosławnym ; ja jestem Papieża , a ja Chrystusa».
    Popatrz byli nawet tacy którzy nazywali się imieniem Mesjasza czyli Chrystusa a mimo to doznali nagany Apostoła Pawła.
    Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Luter został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Papieża zostaliście ochrzczeni?
    Nikt przeto nie może powiedzieć, że w imię wyznania swojego Kościoła został ochrzczony.
    Gdyby tak było to w rzeczywistości przestalibyśmy być świadomi samych siebie w Chrystusie i oddalilibyśmy się od siebie wzajemnie nazywając się imieniem założyciela naszej tradycji . I tak jest. Niestety.
    A przecież imię w jakie nas ochrzczono to imię Jezus, Mesjasz czyli Chrystus, Boży pomazaniec, Syn Boży.
    Gdyby ktoś mnie spytał jakiego jestem wyznania bożego imienia to co bym mu odpowiedział?
    – ktoś spytał o to Pana Jezusa.
    Panie Jezu jakiego jesteś wyznania?
    -poczekaj pobiegnę do szuflady i wyciągnę metrykę chrztu tam na pewno napisali.
    Ach!
    Mam.
    Więc na świadectwie chrztu pisze:
    Rzymsko Katolickie.

    Co pisze?
    A czym jest wiara i wyznanie ?
    Do kogo prowadzi?

    Prowadzi do postrzegania stwórcy.
    Abym wiedział gdzie mogę go spotkać i gdzie usłyszeć jego głos.
    Gdy będę umiał postrzegać mojego stwórcę będę mógł otrzymać jego pomoc dla mnie i moich bliźnich.
    Uchroniłoby to nas od nieszczęść życia, i wewnętrznej śmierci, dając duchową nieśmiertelność .
    Mając wyznanie z pełnym postrzeganiem mojego stwórcy nie błądziłbym, nie szukał wspólnoty w piwiarniach bo miałbym ją tu gdzie się urodziłem, w kościele. To tu uczę się jak wyznawać Boga aby go spotkać. Uczę się metod postrzegania Stwórcy w tym co mnie otacza, uczę się mojego wyznania właśnie przez percepcję wiary jako odkrywanie świateł Bożych w tym co mnie otacza. Światło stwórcy napełnia Cię w Twoim wyznaniu Katolickim jakkolwiek się ono pisze na świadectwie twojej metryki urodzenia, metryki chrztu świętego.
    Napełnia Cię jeśli tylko tego światła szczerze pragniesz, jeśli tylko obudzono w Tobie to szczere pragnienie spotkania z bozym.
    Wejście w to światło dokonuje w człowieku przemiany umysłu czyniąc go zdolnym widzieć to i czuć to co widział i czuł Boży Syn.
    To światło wyznania tego co w tobie boże kieruje Cię do odczucia połączenia z Nim.
    Światło to staje się światłem wiary przez widzenie bożego miłosierdzia i odczuwania go na sobie już w tym życiu.
    Czujesz jak jesteś połączony z wiecznością właśnie przez owo wyznanie które choć symbolicznie pisze się tak jak się pisze to jednak wskazuje właśnie na to połączenie z wiecznością i ku temu zmierza i Cię pcha.
    Kiedy łykasz opłatek czy chleb podczas wieczerzy daje ci to wyznanie widzenie i czucie bezpośredniego i całkowitego kontaktu z owym bozym wyznaniem miłości boga dla człowieka.
    Wchodzisz w kontakt zupełnego bezpieczeństwa i nieśmiertelności, potęgi i siły bożego majestatu.
    Tylko tak pojęta wiara stoi ponad podziałami ucząc nas postrzegać stwórcę w każdym bożym stworzeniu.

    Przyczyną ludzkich nieszczęść w dziejach jej historii od prapoczątku jest utrata zdolności postrzegania stwórcy. Ten brak czyni nas ślepymi na siebie oddalając nas od siebie wzajemnie czyni nieszczęśliwym ten ziemski DOM.

    ,,Tak bardzo chciałbym pokazać Ci kimkolwiek jesteś, że stwórca jest dobry.
    Oto intencja z jaką przyszedł Pan Jezus na ziemię a oni go ukrzyżowali.

    Czy ktoś dziś zna wyznanie, które uczy postrzegać stwórcę, że jest dobry?

    Po owocach wyznania poznamy je.

    A*+

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Jego wyznanie, a nasza wiara i wyznanie !

    Jego wyznanie, że : jest Synem Boga Ojca, Panem i Zbawicielem, Mesjaszem, Królem innego – Bożego Królestwa. Kimś nieskończenie większym, niż prorokiem, mistrzem, dobrym nauczucielem, czy pobożnym człowiekiem. 

    Było przedmiotem wielu dyskusji, polemik, sporów, a nawet obelg, kpin i szyderstw. Najbliżsi nie rozumieli Jego wyznania, tak zresztą jest i do dziś.

    "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie"

    "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" – "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM"

    "Bogiem było słowo" – " Słowo stało się ciałem"

    Wyznanie Tomasza : " Pan mój i Bóg mój" – Jezus go nie poprawia.

    A nasza (chrześcijan) wiara, w to, co powiedział Chrystus, Jego uczniowie, prorocy ?………. i nasze wyznanie – kim On jest ?……..

    Kto nadal wierzy i wyznaje, a kto wątpi, kwestionuje i dyskutuje, nt. że : "Chrystus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi" ?……, albo  "skrycie lub otwarcie sprzeciwia się woli Chrystusa" ?……..

    A co "jest zgorszeniem, dla świata, a nadto przynosi szkodę najświętszej sprawie głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu" ?……….(Unitatis redintegratio, 1)

    Ps. Nikt nie zna natury Królestwa Bożego, które głosił On, jeśli nie oświeci go Duch Prawdy.

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  3. ahasver

    Zew sumienia.

    Ten cytat Gabriela Marcela jest bardzo zastanawiający. …Zobowiązanie wobec tego, czym jestem… Coś jak zew sumienia… Niesamowite. Muszę to przemyśleć…

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code