wiara

Dowiedzieliśmy się niedawno, że Kościół Katolicki zmienił zdanie co do pośmiertnych losów nieochszczonych dzieci. Od wieków głoszono, że dusze takich dzieci trafiają do tajemniczego limbusu puerorum, będącego częścią piekła. Jest to miejsce, w którym nie doświadcza się mąk piekielnych, ale też nie obcuje się z Bogiem.

Niejeden katolik reaguje zwątpieniem wobec tego typu nowinek teologicznych, zaczyna zastanawiać się nad swoją wiarą, wreszcie skłania się ku ateizmowi. Stwierdza bowiem ze zdumeniem, że oto do tej pory oczekiwano od niego wiary w coś, co kłóci się nie tylko z wizerunkiem miłosiernego Boga, ale też z elementarnym poczuciem sprawiedliwści!

Decyzja Kościoła w sprawie limbusu nie musi jednakże prowadzić do utraty wiary. Może wręcz zaowocować jej pogłębieniem. Stwarza bowiem okazję do udzielenia sobie odpowiedzi na następujace pytanie: Czy moja wiara ma zależeć od wszystkiego, co na temat świata nadprzyrodzonego napisali teologowie? Jeśli tak, to wystarczy lektura pierwszego lepszego podręcznika do historii teologii, by ją utracić. Co w takim razie jest źródłem mojej wiary?

Czasami można się spotkać z poglądem, że katolikiem jest ktoś, kto wierzy w czynniki nadprzyrodzone. Niby prawda, a jednak to sformułowanie pomija coś bardzo ważnego: Redukuje wiarę do czystej abstrakcji ignorujac fakt, że polega ona przede wszystkim na osobistej relacji z Jezusem.

 

6 Comments

  1. Jacob

    “Jezus nie był

    “Jezus nie był chrześcijaninem, Budda nie był buddystą” (bp Desmond Tutu).
    Czy ich nauki mają cokolwiek wspólnego z wiarą w “czynniki nadprzyrodzone”, w idee sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, miłosierdziem czy z “elementarnym poczuciem sprawiedliwości”?
    U źródeł nie ma sporów, mętnych wywodów, “teologicznych nowinek”, dogmatów – u źródeł woda jest po prostu i absolutnie czysta. Na zdrowie! 🙂

     
    Odpowiedz
  2. slawomir.majewski

    ?postawa człowieka

    ?postawa człowieka myślącego wyłącznie o sobie, kierującego się wyłącznie własnym interesem ze szkodą dla innych?

    TO są elementy egoizmu; wszystko inne, jest postawą wynikającą z instynktu samozachowawczego jednostki, lub instynktu samozachowawczego człowieka, jako gatunku. Ratowanie cudzego życia w ekstremalnych sytuacjach, które grożą śmiercią temu, który pomoc niesie, jest przykładem działania instynktu samozachowawczego gatunku. A jaki jest udział szlachetnej ideii altruizmu w takiej sytuacji?

    Ba… Nieść pomoc innemu człowiekowi wiedząc, że samemu się zginie ergo – świadomie wykonywać czynności prowadzace wręcz do samobójstwa, to “altruizm” szeroko pojęty, grzech śmiertelny, czy…?

    Egoizm – problem niejednoznaczny jak sądzę.

    Pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  3. Anonim

    Szkoda, że dopiero teraz

    Szkoda, że dopiero teraz przeczytałem twoje pisanie, tak zgadzam się Jezus Chrystys, jedyny Pan, On jest wszystkim we wszystkim, Król królów i Pan panów. Jego list do nas miłosny, który nazywa się Biblia, jest drogowskazem, jedynym prawdziwym Jego Słowem. Tego się trzymajmy, Biblia oczywiście mówi od 3 tyś lat o tym, że dzieci idą do Pana, a Kościół Rzymsko Katolicki dopiero to odkrył oj coś dziwnego. Zachęcam do lektury Bibliii, znajdziesz między innymi fragment o tym mówiący w II Samuela 12:18-23, znamienite słowa Dawida, gdzie mówi, że to nie dziecko wróci do niego ale to Dawid pójdzie do dziecka, a Dawid często i gęsto w swoich psalmach i innych fragmentach mówi o swojej peności zbawienia. A więc skoro Dawid (według serca Boga, gdyż Bóg również wielokrotnie pokazuje go jako wzór dla innych i zapene on z Bogiem jest) wybierał się do Boga i mówi, że dziecko tam już jest, to chyba teologowie katoliccy jakoś nie dowidzą i umknęło im to przez wieki.Cóż dobrze, że Bóg dał swoje Słowo i Ducha Świętego do naszych serc (tym oczywiście którzy nartodzili się z Boga (Ewangelia Jana 12-13)
    Pozdrawiam ODPRO

     
    Odpowiedz
  4. Anonim

    Prosze Pana,

    Ale jezeli

    Prosze Pana,

    Ale jezeli poprzeczke bycia chrzescijaninem ustawimy tak wysoko, tak niemozliwie wysoko mozna rzec, jak Pan, to znaczy na poziomie “osobistego kontaktu z Chrystusem“ – to ktoz sie ostoi? 🙂

    Ale popieram, coz wszak wazniejszego, niz ten osobisty kontakt, chocby jako cel, na poczatek…

     
    Odpowiedz
  5. Anonim

    Drogi panie Pawle.
    Mam

    Drogi panie Pawle.
    Mam jednak nadzieję,ze wsród katolików jest wielu ludzi,ktorzy nie tylko “wierzą w to co wierzą”,ale tez “wiedzą w co wierzą”…
    Katolik wierzy w te prawdy które są dogmatami wiary uznanymi przez Kosciól, a teoria limbusa jak i inne teorie teologiczne sa tylko teoriami i nikt ich nie podawał nigdy do wierzenia. Tam gdzie Kosciól nie ma pewnosci co do danych spraw(jak było przez wieki w przypadku zbawienia nieochczonych, nie tylko dzieci) tam istnieje dowolnosc interpretacji przez katolików. Czytajac nowe dokumenty odnosnie zbawienia nieochrzczonych w ogóle nie natrafiłam na wspomnienie teorii limbusa…to raczej temat podchwycony i wspomniany przez media,a nie traktowany powaznie przez Kosciól.
    Co do podanego fragmentu księgi Samulea to przecieram oczy ze zdumienia..zawsze wydawało mi sie;) ,ze to Jezus jest zbawicielem i to dzieki Niemu trafiamy do nieba, a czasy Samuela sa chyba jednak nieco wczesniejsze…;)
    Pozdrawiam tych z dobrym humorem;)

     
    Odpowiedz
  6. Anonim

    Poprawka: w nowych

    Poprawka: w nowych dokumentach (miedzynarodowej Komisji Teologicznej) teoria limbusa jest wspomniania ale własnie…jako pewna hipoteza teologiczną z XIII wieku a nie dawny dogmat wiary.
    “Limbus puerorum” nie należał nigdy do dogmatów wiary, nie ma i nie było o nim też mowy w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
    Wypracowania jednej jasnej teorii było niezbedne wobec coraz czestszego problemu aborcji w dzisiejszuych czasach.
    Pozdrawiam.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code