Wczoraj, dziś i na wieki – Jezus

 

 

Jest 2012 rok, mija właśnie pierwszy tydzień nowego roku co przyniesie, czy wszystko to, co planujemy, o czym myślimy czy marzymy wypełni się? Jak będziemy patrzeć na otaczający nas świat za rok o tej porze, jakie pojawią się problemy, o czym będziemy mówić, o czym pisać? Nie wiemy. Ale jedno jest pewne Jezus Chrystus, wczoraj, dziś i na wieki ten sam” Hebr. 13.8
 
Ufając Jezusowi i chodząc z Nim każdego dnia, możemy być pewni, że choćby góry drżały, świat konał w konwulsjach, frank czy dolar kosztował nawet 10 zł – On zawsze ten sam. Cóż to znaczy dla nas? Co te słowa wypowiedziane przez autora listu do Hebrajczyków dziś dla nas znaczą?
 
Skoro żyjemy dziś, i chcemy wiedzieć jaki był Chrystus wczoraj, a jeszcze lepiej jaki będzie jutro, czyli jaki On jest, nie możemy nie poszukiwać, nie możemy Go nie rozumieć, choć w małej części. Biorąc udział w różnych ciekawych dyskusjach z internautami, którzy na tyle są inteligentni i nieszablonowi, że nie emblematyzują nikogo, zauważyłem, że coraz częściej zadają sobie pytania o mądrość, wiedzę, poszukiwania jako drogę, poznanie jako wzrost w mądrości, ale w tym wszystkim zauważają, że mądrość ludzka posiadając swoje granice nie jest w stanie posiąść mądrości, która jest ukryta w tym świecie, a tym bardziej poza nim.
 
 
Mądrość , jak to pisze Salomon jest, woła głośno na ulicy, na placach wynosi swój głos, aby wszyscy się do niej zwrócili, metaforyczna mądrość z Przypowieści Salomona, to przecież obraz naszego Pana, Jezusa Chrystusa – mądrość mieszka z roztropnością, stworzona jako pierwociny swojego stworzenia – a raczej zrodzona –Prz. Sal. 8.22-31. A więc Chrystus Pan, wczoraj i dziś i jutro jest mądrością, tą mądrością z góry, z nieba , nie tą przyziemną ludzką, skażoną. Poszukiwanie mądrości, to początek mądrości – to bojaźń Pana, a poznanie Świętego – to rozum. Prz. Sal. 9.10
 
Miłość, tak często dziś mylona z ludzką przyziemną miłością, pełną egoizmu i egocentryzmu, która czasami  mówi, że skoro miłość pochodzi od Boga, to wszelka miłość i biorą jakby Bożą ręką podpisują każdy wyraz ludzkiej często grzesznej miłości, która mija i przemija. To Bóg Jest miłością, On jest – Chrystus wczoraj i dziś i jutro to miłość – której największym wyrazem jest ofiara Chrystusa na krzyżu Golgoty. Jan apostoł w 1 swoim liście tak to ujmuje – „kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz, że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze” 1 J. 4.8-10. Czy jesteśmy zdolni przyjąć Jego miłość, Chrystusa Pana? Jak często słyszy się dziś, co to za Bóg, który swojego syna zabija dla dobra człowieka… Nie rozumiemy tej czystej miłości, bo jesteśmy skalani grzechem i ślepotą na Boże sprawy. Chrystus Pan wczoraj był miłością dla naszych przodków, dziś jest dla nas i jutro dla naszych dzieci również będzie.
  
 
Miłosierdzie, Bóg nie oszczędził gałęzi naturalnych, a w to miejsce wszczepił mnie, ciebie. Rz. 11.21 Izrael należy do drzewa oliwnego natury, z wybrania, ale Bóg go odrzucił z powodu niewiary. Łaską otrzymaliśmy wiarę, wiarę, którą może otrzymać jedynie człowiek poszukujący, pragnący , łaknący. Wiara zatem zapewne jest dziełem Boga, zawsze z Jego łaski, lecz do wiary potrzebne jest poszukujące serce, które się źle ma w tym świecie. Taka wiara jest w stanie przyjąć Boże miłosierdzie i zostać wszczepiona w drzewo oliwne, taka osoba może stać się uczestnikiem soku tegoż drzewa. Taki człowiek może doznać nowonarodzenia z Ducha Świętego, poprzez oddanie swojego życia dawcy życia – Jezusowi Chrystusowi.  A więc Jezus Chrystus wczoraj wszczepiał, dziś i jutro dopóki trwa Jego czas i rok Łaski.
 
 
 
Życie,  wczoraj i dziś i jutro Chrystus mówi, Ja jestem drogą, prawdą i życiem J. 14.6 – dlaczego życiem? Czyż ludzie nie żyją bez Jezusa, ilu ludzi dziś nie wierzy w Jego istnienie, a co dopiero ilu Jemu oddało swoje życie? Będzie chociaż z 1 miliard? Wątpię. Co to znaczy, że Jezus jest życiem wczoraj i dziś i na zawsze? Człowiek bez Boga żyje życiem Kaina, wędrowca, skupionego na własnych problemach, gotowym jest zabić dla swego dobra i nie chodzi tu tylko o fizyczną śmierć. Dziś często zabić, to choćby rzucić pomówienie, plotkę, oskarżenie i już człowiek może przestać istnieć. Upadają tak politycy, bankierzy, ba nawet całe korporacje. Jeżeli nasze życie jest w naszej pracy, czy naszym powodzeniu czy stanowisku, to wraz ze zgonem tegoż, my również umieramy, czasami dosłownie. Ale czym jest życie w Chrystusie? Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25-26). I potwierdzając prawdziwość swoich słów wskrzesił ze śmierci do życia Łazarza, choć nie miał zapewne na myśli wyłącznie życia tu i teraz, ale że jest wczoraj i dziś i na wieki – zrobił to. Tak więc jeśli chcesz mieć życie –miej Jezusa.
 
Mój Jezus, dlatego też, wierzę, że On jest dziś dla mnie taki jakim był dla Pawła Apostoła, dla rzeszy ludzi ufających Jemu wczoraj i dziś i do póki trwa Łaska Jego. Dlatego też wierzę, że On będzie w tym roku , jak na przestrzeni dziejów Łaski – zbawiał, uzdrawiał, uwalniał. Będzie mnie, jak miliony innych używał do swych dzieł i dlatego też zawsze moje serce będzie złożone u Jego stóp.
 
 
 

Komentarze

  1. elik

    Nauczanie, pasterzowanie i dialog, a jedność Kościoła.

    @ALL

    Święte i prawdziwe słowa:  "A Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj i dziś, i takim pozostanie na wieki. Nie dajcie się omamić różnorakim a obcym nauczycielom. Serce ludzkie należy krzepić łaską, a nie pokarmami, które nie przynoszą żadnej korzyści tym, co ich pożądają". (Hbr 13, 8-9)

    Zamysł naszego Pana Jezusa Chrystusa nt. jedności Kościoła jest jednoznaczny i jasny: "Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz" (J 10, 16)

    Natomiast Ojciec Święty Pius XI w encyklice Mortalium animos wzywa wszystkich chrześcijan odłączonych, do nawrócenia i powrotu do jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego – Kościoła RK, bo taka jest odwieczna i nieomylna nauka Kościoła umocowana w Tradycji.

    Natomiast w przypadku dialogu i jego akceptacji m.in. na forum "Tezeusza" rodzą się dwa fundamentalne pytania: Jakie treści ma dialog zawierać i do jakiego celu prowadzić?…….

    Szczęść Boże!




     
    Odpowiedz
  2. aaharon

    @Zbyszku

     Zbyszku . Obawiam się że dla niektórych ludzi Ojcieć świety Pius XI nie jest wyrocznią i głosem całego Kościoła. Podejzewam również że dość dużo ludzi na tej ziemi nie nazwała by go świętym. Więc chyba zgóry taka encyklika Mortalium jest dla nich niczym więcej jak głosem zwykłego śmiertelnika żyjącego dla grupy tych ludzi  którzy żyją wedłóg zasad Kościoła Rzymsko Katolickiego . Uważam że tacy ludzie którzy wychowali się w innej tradycji niż Katolicka nie będa przykładać wagi do słów Piusa XI a nawet brać te słowa na poważnie choćby dlatego że wyrażnie podkreślają one Prawdziwość tylko jednego Kościoła z którego wywodzi się Papież Pius XI. Myślę że dla ludzi z poza Kościoła Katolickiego i jego tradycji przesłanie Mortalium animos jest nie do przyjęcia właśnie dlatego że dla nich głosem jakim przemawia Bóg jest nie Papież Pius XI i tradycja Katolicka ale ich tradycja , np tradycja Prawosławna albo tradycja ludzi którzy swoje życie opierają jedynie na tym co mówi do nich Biblia wykładana przez Pastorów i nauczycieli Biblijnych szkoły protestanckiej. Myślę że treści dialogu powinny prowadzić do znalezienia cech wspolnych dla wszystkich tradycji, i na tych treściach,  nie wywyższając przy tym swojej tradycji , budować więzi . Jednym słowem nie szukać planu dla wszystkich w oparciu o swoje "podwórko" np Katolickie czy Protestanckie , ale szukać tego co nas łączy  . Może trzeba poszukać płotu:):)…Szukać planu na którym mozna się spotkać ze sobą nie umniejszając sobie,  bo każdy człowiek ma prawo szukać Boga i znajdować go w swojej tradycji , nie ma zaś prawa do tego ,  aby swoją tradycję narzucać innemu ….i ją wywyższać nad inne. Oczywiście nikt tego nie zabrania by tak czynić i się wywyższać mówiąc że mój Kościół i moja tradycja jest naj naj naj ale czy to jest wolą Boga? Ja raczej skłaniałbym się do tego by szanując swoje wyznaniei swoją tradycję czy kulturę z której sie wywodzę ,  nie obmawiać przy tym  innych w żaden sposób ale szanować innego człowieka pokazując mu swoje dobre serce i intencje jeśli tylko ten drugi wyraża ochotę na to by się ze mną Katolikiem jak równy z równym przyjaźnić ….Jeśli mój naprzeciw jest wrogo nastawiony do mnie jako Katolika i mojej tradycji i chce wprowadzić śmierć w związek między kościołami wtedy trzeba poprostu odejść i być może zastanowić się nad tym ,  czy aby od początku nie budowano Kościołów w oparciu o swoje plany nie pytając o zdanie Pana Boga… 

    tak myślę … może tak jak w filmie poniżej 

    http://www.youtube.com/watch
     

     

     
    Odpowiedz
  3. elik

    Jaki cel dialogu?……

    Drogi bracie Aaharonie bardzo dobrze, że starasz się myśleć, lecz tego rodzaju obawy, a tym bardziej mniemania, dywagacje, czy zastrzeżenia nie są uzasadnione, ani konieczne, bo Ojciec Święty, jak słusznie napisałeś: nie jest wyrocznią, czy głosem całego Kościoła tj. wszystkich wspólnot aspirujących, aby być nazywanymi i uważanymi Kościołem.

    Natomiast zawsze jest uprawniony wzywać  wszystkich chrześcijan odłączonych, do nawrócenia i powrotu, do jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego. Nawet wówczas jeśli wybrani ludzie nie są skłonni nazywać, a raczej tytułować Go Ojcem Świętym, lecz jedynie znieważać, dyskredytować, czy krytykować, bądź uważać za zwykłego śmiertelnika albo nawet jeszcze inaczej.

    Każdego Papieża – następcę Św. Piotra, oraz jemu podległych pasterzy, także wszystkie owieczki powołane, do zbawienia i życia wiecznego, czyli wszystkich ludzi na świecie, a szczególnie chrześcijan stanowiących wspólnotę Kościoła Chrystusowego, przede wszystkim obliguje wola Boga Trójjedynego, w tym zamysł Pana Jezusa Chrystusa nt. jedności Kościoła.

    Słowo Boże – Pismo Święte zawsze stanowiło i nadal stanowi fundament nauczania, czy doktryny, tradycji, także religii Kościoła RK. Dlatego Kościół RK rozpoczął kolejne, tym razem 3 – tysiąclecie i nadal jest powszechny, apostolski, także doskonali się, rozwija, umacnia i trwa, a skąd te istotne różnice nie tylko w treści, czy interpretacji Słowa Bożego u innych?…...

    Apel o należny szacunek wobec interlokutorki(a), czy dążenie do zgody, porozumienia i jedności wg. mnie zawsze jest słuszny, lecz nie koniecznie domaganie się równouprawnienia, czy tolerancji, a tym bardziej bezrefleksyjnego akceptowania prezentowanych na forum – nie wiarygodnych świadectw, czy faktów lub obiektywnych i rzeczowych argumentów, lecz fałszywych tez, czy różnych wierzeń, ideologii, mniemań, bądź ewidentnie subiektywnych myśli, czy celowo manipulowanych, czy redukowanych rozważań albo intencjonalnych odniesień.

    A więc – jaki ma być teraz Twój nie plan, czy zamysł, scenariusz, lecz cel dialogu?…..

    Pozdrawiam Ciebie  – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  4. aaharon

    Do ZBYSZKA i “TEZEUSZA”

    Zbyszku poniżej piszę w odpowiedzi na Twój poprzedni wpis…

    Zbyszku oczywistym jest że  mogę mieć obawy a nawet powinienem, inaczej mówiąc powinienem jako człowiek mieć świadomość tego, że przytaczanie słów Papieża Pisusa XI nie będzie miało żadnego wpływu na pojednanie między Kościołami . Choćby dlatego,  że nawet w łonie kościoła z którego wywodzi się Papież Pisus XI tj Kościoła Rzymsko Katolickiego nie żywiono względem tego Papieża wielkiej euforii choćby w kościele Polskim . Podczas pobytu w Polsce wizytatora apostolskiego Achille Rattiego tak bowiem nazywał się Późniejszy Papież Pius XI o którym rozmawiamy Zbsyzku , doszło do konfliktu pomiędzy nim, a ówczesnym biskupem krakowskim Adamem Sapiehą, który w czasie pierwszego powojennego zjazdu polskich biskupów w Gnieźnie (26–30 sierpnia 1919 r.), poprosił Achille Rattiego a więc tego późniejszego Papieża o opuszczenie sali obrad, argumentując, iż Kościół polski chce rozstrzygać swoje sprawy bez wpływów zewnętrznych. Napięcia w relacjach pomiędzy Rattim – czyli późniejszym Papieżem Piusem XI , a Sapiehą mogły przyczynić się do tego, że po wyborze Achille Rattiego na papieża Piusa XI (6 lutego 1922 r.), biskup krakowski Adam Sapieha nie otrzymał z rąk Piusa XI kapelusza kardynalskiego. Do godności kardynała Adama Sapiehę wyniósł (18 lutego 1946 roku) papież Pius XII.Jak więc widzisz Zbyszku moje wątpliwości są uzasadnione historią . Myślę że Protestanci i Prawosławni nawet okiem nie mrógną na to co mówił Papież Pius XI  w swej encyklice skoro miał On problemy w dogadywaniu się ze swoimi Biskupami . Tak więc Zbyszku jak widzisz staram się myśleć i czytać historię a po wyciągnięciu wniosków mieć uzasadnione obawy. 
    Nie …no ja rozumiem że każdy z nas ma ciągoty :):) Wiesz upadki i takie tam …każdy ma prawo upaść i się podnieść , zobaczyć swoją historię życia i powiedzieć sobie tu i tu zrobiłem źle , tego i tego człowieka skrzywdziłem , zdradziłem czyjeś zaufanie , poprostu upadłem . Tylko trzeba sobie z tego zdać sprawę. Mieć świadomość tego Zbyszku że nie jest się doskonałym i że będzie się upadać w życiu nie raz i nie dwa …Czasami popełniamy błędy . Cudzołożymy, kradniemy, obmawiamy innych, zabijamy kogoś w imię czegoś. Apostoł Paweł też w swojej przeszłości był człowiekiem który wyrządził innym wiele krzywdy zanim prawdziwie się nawrócił ku Bogu. Ktoś mógłby powiedzieć że On już nigdy nie może być Apostołem lub Paieżem bo zgrzeszył i zrobił coś okropnego w życiu …Apostoł Paweł jako młody faryzeusz był przeciwnikiem chrześcijan. Około 35 roku był przy ukamienowaniu Szczepana, jednego z siedmiu diakonów. Później osobiście zaangażował się w prześladowanie chrześcijan w Jerozolimie. Około 35 roku wyposażony w listy polecające od Sanhedrynu, udał się do Damaszku z nakazem aresztowania zwolenników nowej drogi. Dlaczego o tym wspominam ? Otóż dlatego by pokazać że każdy człowiek ma prawo do tego by upaść,  ale również do tego by ze swojego upadku się podnieść i wejść w chwale do Królestwa Bożego jeśli tylko jego podniesienie się jest szczere i prawdziwe jak Apostoła Pawła. Jeśli urząd Papieża nie czyni go prawomocnym w oczach innych ludzi na tej ziemi i nie ma on posłuchu u jak to mówisz Zbsyzku Chrześcijan odłączonych to jest to zapewne owocem niechlubnej przeszłości tego urzędu Papieskiego. Myślę że wielu Protestantów i Prawosławnych dobrze zdaje sobie z tego sprawę jak bardzo Papieże w przeszłości siłą chcieli wywierać wpływ na nich i w niechrześcijański sposób zdobywać władzę w Kościele. Naprzykład ród Borgia wpływowy w okresie renesansu ród hiszpańsko włoski z którego wywodzi się Papież Kalikst III i Aleksander VI. Papież Kalikst III był człowiekiem surowym, także w swojej pobożności, miłosiernym, ale upartym i samowolnym, i nie tolerował sprzeciwu ze strony swych kardynałów. Łaski, jakimi obsypywał swoich krewnych i współrodaków, wywołały wielkie rozgoryczenie. By czuć się pewny, obsadził twierdze w Państwie Kościelnym komendantami hiszpańskimi, a swego bratanka Pedra Luisa, mianował księciem Spoleto, ustanawiając go jednocześnie gubernatorem Zamku św. Anioła i prefektem Rzymu. Dwóch innych bratanków mianował kardynałami, gdy mieli zaledwie po dwadzieścia parę lat; jeden z nich, Rodrigo Borgia (późniejszy papież Aleksander VI), został mianowany wicekanclerzem kurii. Jego hiszpańscy nominaci zdominowali kurię, ale ich beneficja były w większości hiszpańskie, a nie włoskie.
    Więc mogę mieć obawy Zbyszku że protestanci i Prawosławni nie będą ani tyciu tyciu słuchać tego co mówią Papieże . Oni oczywiście usłyszą to co On – Papież mówi ale mając na uwadze fakt jak niechlubną przeszłością okrył się urząd Papieski w przeszłosci nie będą na to co mówi Papież patrzeć życzliwie i otwierać serc.
    Oni mogą dostrzeć dobre serce człowieka sprawującego ten urząd np dobre serce Papieża Jana Pawła II i je poważać , ale na pewno nie będą poważać tego co On np Papież Pius XI mówi jako ktoś sprawujący władzę nad Kościołem bo Papież poprostu takiej władzy nad Kościołem nie ma w ich mniemaniu. Ani Prawosławni ani Protestanckie Kościoły nie dadzą sobie narzucić władzy Papieskiej. Nie ma co się łudzić Zbyszku. To tak jakbyś rządał od Papieża by posłuchał co mówi do niego o jedności Biskup Kościoła Zielonoświątkowego. Zapewniam Cię że z pewnością miałbyś obawy co do tego czy Papież kiedykolwiek pochylił by głowę przed Biskupem Kościoła Zielonoswiątkowego i posłuchał ich "encykliki" na temat jedności w Kościele …
    Każdy ma prawo wyrażać to co myśli. Każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów i nawoływać do jedności tak jak to widzi w łonie swojego kościoła. Papież ma prawo , Zielonoświątkowcy mają prawo, Prawosławni mają prawo …itd …tylko że te nawoływania nic nie dają – są bez znaczenia i przypominają klikanie przełącznikiem od prądu podczas gdy w sieci elektrycznej nie ma prądu:). Więc póki co będziemy tak do siebie klikać na Tezeuszu i w całym tym pożal się Bogu świecie …aż się tym klikaniem zmęczymy, skończą sie nam plany na kościół i na pojednanie . Padniemy za przeproszeniem tyłkami na ziemię ze zmęczenia i rozsypie sie ten niby ład ...Doświadczymy upodlenia , spadniemy tak nisko jako ludzie, że ktoś kto spotka się z życzliwością ludzką będzie mniemał , że jest w siudmym niebie. Ludzkie umysły będą przechodzić w coraz to bardziej egoistyczne stany istnienia jeśli nie podejmie się kroków nad powstrzymaniem tej epidemi którą nazywam Cieałem Bolesnym wyniesionym z przeszłości. Przyczyna rodzi skutek. Nie ma innego prawa pewniejszego na ziemi. Jeśli coś w naszym życiu poszło nie tak to zawsze będzie żniwo w postaci skutku . Zawsze zbierzemy owoce naszych czynów. Ale kiedy już staniemy na przeciw problemu i zdamy sobie sprawę z tego że popełniliśmy błąd to możemy zacząć naprawę , naprawę w postaci nie popełniania już tego samego błędu w przyszłości . Dopuki nie zdamy sobie sprawy z tego jak nisko upadliśmy i będziemy mniemać o sobie że jesteśmy kimś bedąc niczym doputy nigdy nie zrobimy kroku aby się podnieść z błota w jakim ugrzęźliśmy jako ludzkość . Przyczyna rodzi skutek. Skutek czegoś nas uczy. Piszę to na podstawie osobistych doświadczeń swojego życia w którym wiele razy upadałem i dopuszczałem się czynów haniebnych . Jednak jeśli damy sobie tylko szansę na to by się zatrzymać , choć na chwilkę by popatrzeć za siebie to ujżymy dlaczego tak się stało że żyjemy w takim a nie innym świecie , zdamy sobie również sprawę z tego że nie musieliśmy cierpieć i przechodzić tych wszystkich zawirowań w swoim życiu i w swoim KOściele …
    Na koniec powiem tak…OSOBA ZMIENIAJĄCA WYZNANIE – KOSCIÓŁ , ZRYWAJĄCA ZWIĄZKI MIĘDZY LUDZKIE – PRZYJAŻNIE ,BARDZO CZĘSTO Z DUŻĄ DOZĄ KRYTYCYZMU PODCHODZI DO SWOJEJ PIERWOTNEJ WIARY, PRZYJAŻNI ,STARAJĄC SIĘ W TEN SPOSÓB UZASADNIĆ SWOJĄ DECYZJĘ . To bardzo złe podejście , którego należy unikać. Protestanci mogą uważać swoje Kościoły za odpowiedniejszą dla siebie formę religii niż religia Katolicka , nie oznacza to jednak że miliony Katolików na tym świecie nie wyznają wartości Chrześcijańskich .Opuszczając kościół Katolicki protestanci lub też Katolicy opuszczający kościół protestncki powinni pamiętać o tym że złe jest z dużą dozą krytycyzmu podchodzić do swojej pierwotnej wiary , do swoich przyjaciół od których się odchodzi. Wielu bowiem ludzi odchodząc od kogoś na tym świecie używa później tych od których odeszli jako narzędzi do uzasadniania swojej decyzji . Krytykuje sie swoje poprzednie wyznanie,  swoje poprednie przyjaźnie ,  i na tym gruncie stara się wznosić nowy KOściół,  i to uważam za złe… zwłaszcza jeśli się robi coś takiego na forum publicznym manipulukąc przy tym ludźmi na swoją korzyść. 
    To tyle …
    przepraszam ze tak dlużo napisałem ale przed wyjazdem chciałem napisać więcej bo nie wiem kiedy wrócę …do tego świata 
    Pa . Pozdrawiam Cię przyjacielu Zbyszku i poprostu dobry człoiwiku

    aharon* 

    ps. Za błędy ortograficzne przepraszam ponieważ jestem dyslektykiem .

     
    Odpowiedz

Skomentuj elik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code