, ,

W cieniu warszawskiego marszu

W medialnym zgiełku, który towarzyszył sobotniemu warszawskiemu marszowi pod hasłem „Obudź się, Polsko!”, wielu osobom mogła umknąć informacja, że katolicki kanał Religia.tv kończy za trzy miesiące produkcję nowych materiałów, czyli praktycznie przestaje istnieć. Grupa ITI, dotychczasowy właściciel stacji wycofuje się po pięciu latach z jej dalszego finansowania. Dla jeszcze słabiej poinformowanych dodam, że podczas sobotniego marszu nie pojawiły się żadne transparenty czy wypowiedzi w obronie tego medium.

Kanału Religia.tv nie zamyka jednak w istocie ITI, ale instytucjonalny Kościół. Nie mógł dostać w arcytrudnych czasach lepszego prezentu niż prywatne pieniądze, za które ktoś opisze jego osiągnięcia, przygotuje pomoce katechetyczne, wyjaśni meandry nauczania, spróbuje dotrzeć do większej, „niezrzeszonej” (a więc i niezdolnej np. do akcji zbiórkowej) części polskiego Kościoła. Byliśmy naturalnym sojusznikiem. Szeregowi księża, zorientowani w tym, co dzieje się dziś w ludzkich głowach, zrozumieli to znakomicie, czerpali z tego, co robimy, pełnymi garściami. Spośród hierarchów przez tych pięć lat pozytywnie zająknął się o nas… jeden. Tak pisze na ten temat Szymon Hołownia w artykule „Kibice w sutannach”.

I jeszcze fragment z blogu Szymona Hołowni w serwisie Religia.tv: W ciągu tych pięciu lat wielu ludziom wydawało się oczywiste, że skoro widzą w telewizji religijne treści, musi być to przedsięwzięcie jakoś wspierane przez kościelną instytucję. Dziś to jedyny adres, pod który można kierować pretensje. Pięć lat to jak okazuje się za mało, by polski instytucjonalny Kościół dostrzegł, że nie będzie drugiej takiej szansy, gdy ktoś wykłada swoje prywatne ciężkie miliony na to, by przypominać Polakom, że mają jeszcze duszę. Przez tych pięć lat zachowywał się wobec nas, swoich naturalnych sojuszników (wykonujących bez żadnych dotacji pracę katechetyczną, broniących Kościoła przed nierozumnymi atakami), jak naburmuszone dziecko, które trzeba obłaskawiać, przepraszać, dopieszczać i sto razy na dzień udowadniać, że nie ma się złych intencji. Gdyby to wsparcie było (nie finansowe, broń Boże), byłoby nam dużo łatwiej, zaryzykuję tezę – kanał by się rozwijał.

Czytając te wypowiedzi Hołowni, odczuwam przede wszystkim redaktorską empatię. Z zachowaniem proporcji oczywiście. Portal Tezeusz, w którym pracuję już prawie pięć lat, nie ma ani tak dużego kręgu odbiorców, ani takich możliwości technicznych jak Religia.tv. Nigdy nie stały też za nim duże pieniądze, a jeśli istnieje od 2004 roku, to dzieje się tak tylko dzięki uporowi i „wdowiemu groszowi” kilku zapaleńców. Jednakże problem w naszej małej skali jest podobny: z nieodwzajemnioną miłością pracujemy na rzecz Kościoła katolickiego, prowadząc działalność preewangelizacyjną i ewangelizacyjną w trudnym środowisku Internetu, a ze strony tego Kościoła nie uzyskaliśmy żadnego oficjalnego moralnego wsparcia.

Sięgnijmy do historii. Na przykład dyskusja o tym, czy Tezeusz jest portalem katolickim (Tezeusz – portal „katolicki inaczej”?), przypominała trochę rozpaczliwe westchnienie Jakuba: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz”. Zamiast błogosławieństwa zostaliśmy zaszczyceni serią złośliwych komentarzy niejakiej Blanki Arabskiej, których treść i stylistyka łatwo pozwoliły rozpoznać jednego z prominentnych przedstawicieli polskiego Kościoła, gdzieindziej chętnie występującego pod własnym nazwiskiem. Znajomi informowali, że podobno gdzieś ktoś ważny w Kościele wypowiadał się z uznaniem na nasz temat, że w kręgach kościelnych opinię mamy niezłą, choć uchodzimy za medium liberalne… Tymczasem mimo próśb i starań nie udało mi się nawet doprowadzić do tego, aby link do Tezeusza został umieszczony na stronie parafii, na której terenie mieści się siedziba portalu i Fundacji Tezeusz. O internetowej stronie archidiecezji krakowskiej nie śmiem nawet wspominać.

Czym mogłoby być dla Tezeusza oficjalne wsparcie i życzliwe zainteresowanie ze strony kościelnej hierarchii? Krótko mówiąc, byłoby łatwiej. Kilku współpracującym z nami osobom bardzo tego „imprimatur” brakowało i dlatego odeszły ze środowiska skupiającego się wokół portalu. Wielu czytelników odczuwałoby mniejszy poznawczy dyskomfort wiedząc, że na przykład nasz diecezjalny biskup ma o nas dobre zdanie, które od czasu do czasu wypowiada również publicznie. Poza tym nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że owocniej pracuje się w przyjaznej atmosferze, bez ciągłych podejrzeń z jednej strony i konieczności udowadniania dobrych intencji  – z drugiej.

To, że z podobnymi trudnościami spotykają się w Polsce różne inne inicjatywy katolików, zwłaszcza te, które bywają etykietowane jako tzw. katolicyzm otwarty, nie jest wcale pocieszające. Owszem, można robić swoje z wiarą, że działa się ku większej chwale Bożej, choć bez ludzkiej aprobaty, ale pozostaje żal, przykre kłucie niewykorzystanych szans. A tymczasem zmienia się profil polskiego katolika i potrzeba zróżnicowanych kanałów ewangelizacyjnego oddziaływania, pełzająca sekularyzacja jest faktem, środowiska ateistyczne organizują się coraz prężniej, silne mainstreamowi media wykorzystują antyklerykalne nastroje, aby jak najwięcej i jak najszybciej na nich zarobić…

Redakcja Tezeusza nie wzięła udziału osobiście ani symbolicznie w sobotnim marszu w obronie wolnych mediów. Czujemy się wolni w wyborze swojej drogi i tej wolności nie musieliśmy udowadniać sobie ani innym. Aczkolwiek oprócz refleksji nad tym, jak działać skuteczniej i mądrzej w czasach naprawdę trudnych wyzwań, przydałaby się może również jakaś manifestacja pod hasłem: „Obudź się, polski hierarchiczny Kościele!” 

 

19 Comments

  1. wykeljol

    bardzo to wszystko smutne

    Przede wszystkim smuci mnie to, ze Religia tv odchodzi- a może jeszcze ktoś się zlituje? Może jakiś jeden i drugi odważniejszy, bardziej światły i rzeczowy biskup zamiast obiadu odpustowego czy innego zrzuci się na ten program? Dla mnie szok- że to wszystko szło prywatnymi pieniędzmi…co za pasja i siła!

    To samo- utrzymując proporcje- mozna powiedziec o Tezeuszu.

    Dokąd zmierza kościół instytucjonalny, lekceważący, a nawet potepiający takie inicjatywy? Pełen pompy, dostojeństwa, chorągwi, złota i srebra w swych świątyniach- nastawiony na formę, obrzędowośc, klakeirstwo i hurra marsze w obronie czegos, co i tak się wybroni? Co z tymi ludźmi w sutannach??? Czego sie boją, albo do czego mają niechęć? Nawet jesli nie dają pieniedzy(a na pewno dają na co innego) -to czemu dokuczają, rzucają kłody pod nogi, pietnują? CZEGO SIĘ BOJĄ? KOGO SIĘ BOJĄ?

    Smtno, choć pociesza mnie(absurdalnie), ze nie tylko u nas, nie tylko w naszje diecezji…a wlaściwie to powinno mnie dobijac. I jak popatrzę gębiej- dobija.

    NO, cóż pęknie ta bania kolora w hukiem, niestety i trudno będzie się pozbierać tym, co teraz mają tyle pewności siebie. Obudza się w innej rzeczywistosci. Wtedy zaczną sie rozgladać rozpaczliwie za kołem ratunkowym w postaci audycji, czy portalu- ale może juz nie byc chętnych.

    Dopóki nie stanie się mały, jak ziarnko gorczycy, dopóki nie obumrze ten kolorowy, nadmuchany balon- nie narodzi się to, co trwałe i Boże. Moze właśnie Hołownia, pani, Pani Małgosiu, i parę innych jeszcze niepokornych, a szukających prawdy osób musi także przejśc przez ogołocenie i odosobnienie, zeby podążać drogą Chrystusa…może właśnie w tych brakach, w tych biedach, w tym osamotnieniu jest ocalenie…(siebie nie wyłączam z tego procesu)

    Na pocieszenie dodam, że znam kilku wspaniałych, mądrych, pokornychi, pełnych radości i pasji księży, ktłórzy robią swoje nie oglądając się na nikogo- i oczywiscie zbieraja cięgi za najlepsze akcje.

    Jeden z nich – chyba mozna powiedzieć ktory- zliwlidował swoje ewangeliczne imprezy, ale nie dlatego, że go za to linczowano(choc linczowano- niby za coś innago), ale z innch powodow.

    http://www.youtube.com/watch?v=YgwG9Oceh1A

    To wszystko widzi mi sie, zbliza się do tego ideału o któym mówi ksiądz Halik- własnie do ogołoconego, małego, ubogiego koscioła. Zobaczymy.

     
    Odpowiedz
  2. ahasver

    Wolność od ideologii.

    Cieszy mnie chrześcijaństwo nie zaangażowane w politykę i ideologie społeczne. To, co wyprawia pislam wraz ze swoim faszystowskim, zacietrzewionym przywódcą to zaprzeczenie chrześcijaństwu, opaczne rozumienie patriotyzmu, a przede wszystkim pomylenie polityki z lansowaniem "poprawnej moralnie" ideologii społecznej. Pokrzyczą i przeminą, nie ma się czym przejmować. TV Trwam i Radiu Maryja nie tyle nie powinno się przyznawać multipleksu, ile w ogóle powinno się zakazać wpuszczania tego ksenofobicznego i pełnego historycznych zakłamań jadu w eter, a bogatego, rydzykownego przywódcę maryjno-faszystowskiej sekty odsunąć od sprawowania funkcji kapłańskich, o ile Kościół nie chce samemu sobie szkodzić. 

    Pozdrawiam. 

     
    Odpowiedz
  3. ancysko

     “Gdyby kanał miał

     "Gdyby kanał miał zostać zlikwidowany to tak by sie stało. I to w stylu dotychczas przyjętym w mediach za normalny, czyli z dnia na dzień. Dlatego gwoli wyjasnienia dwie uwagi: nie koniec kanału, tylko zaprzestanie własnej produkcji (fakt, programy własne były wizytówką i swoista dekalracją jak rozumiemy stację o takim profilu). To jedno a drugie – filmów nie kupuje sie wstajach kablowych, tam program sie emituje, to tak na marginesie z dedykacja dla autrora". To jest komentarz ks. K. Sowy na jego profilu fb. Natomiast jeśli chodzi o moje zdanie na ten temat, przyznam, że nie rozumiem czym kierują się duchowni w tych kwestiach. Sama przeprowadzam wywiady z księżmi, chcę informować innych o różnych wydarzeniach, inicjatywach podejmowanych w parafiach. Niestety jedni chętnie godzą się na współpracę, inni z kolei zamykają przede mną drzwi… Tymczasem ludzie, jeśli nie zobaczą lub nie przeczytają, że w Kościele coś się dzieje – będą trwali w przekonaniu, że Kościół "zamiera". Potem słyszy się, jak ci kapłani narzekają, że wierni od Kościoła odwracają się… 🙁

     
     
    Odpowiedz
  4. Kazimierz

    diagnoza

     krótki cytat z "pewnej" diagnozy – " 

    Katolicyzm hierachiczny  żeruje na biedzie i braku wykształcenia i mądrości u ludu, a nawet warstwach intelektualnych, środowiskach akademickich czy władzach, całkowicie przesączonych postawą poddańczą wobec kleru. Zdaje się, że chyba tylko po to, aby zaopatrywać inne swoje enklawy w pieniądze zdobyte w Polsce. KRK nie jest zdolny do ewangelizacji Polski, ze względu na ludowy charakter polskiego katolicyzmu, może jedynie wepchnąć jeszcze głębiej lud w ciemnotę i uwielbienie dla bożków i wszelkiego rodzaju kultów ludzkich. Niewielkie ruchy przebudzeniowe są skutecznie zwalczane i zaduszane w zarodku. Nowa Ewangelizacja ze swoimi hasłami nie ma szans na zaistnienie, gdyż zaburzyłaby zasiedziałe fotele hierarchów. Duch Święty raczej jest zagrożeniem dla KRK gdyż niechybnie powywracałby istniejący stan rzeczy. W Polsce stanem stałym jest nieznajomość Pisma Świętego i traktowanie go nawet przez odrodzone osoby jako coś pośledniejszego od tzw. Tradycji i rytuałów Kościoła."

    Zdaje się, że nieuchronnie KRK zmierza ku zwrotowi w konserwatyzm, i wówczas wiele grup przebudzeniowych, choć mało licznych zostanie na tzw. „lodzie” – trudno przewidzieć czy te grupy zwrócą się do wspólnot ewangelikalnych o pomoc i wsparcie, czy raczej będą tworzyć własne struktury

     

    Cos jest na rzeczy KJ

     
    Odpowiedz
  5. fizyta29

    Szersza diagnoza

    Kazimierzu – nie podejmuje się polemizować z Twoją diagnozą gdyż nie ma mnie w kraju. Ale z wielką ciekawością przeczytałem,umieszczony tuż obok na witrynie Tezeusza artykuł Wojciecha Pięciaka o inicjatywie ludzi świeckich w Niemczech. Ostatni jego akapit zacytuję w całości: 

     

    "Przypadek sprawił, że także w tych dniach dużym echem odbiła się wypowiedź Stephana Otto Horna, emerytowanego teologa należącego do kręgu uczniów Josepha Ratzingera i spotykającego się regularnie z dawnym profesorem. Ujawnił on bowiem w Radiu Watykańskim, że podczas ostatniego spotkania pod koniec sierpnia w Castel Gandolfo dyskutowano nad tym, czy w 2017 r. – na pięćsetlecie Reformacji – nie można by przygotować katolicko-ewangelickiego „mea culpa”: obustronnego wyznania win.

    Rok 2017, mówił Horn, byłby do tego bardzo dobrym momentem."

     

    Coś jednak dzieje się w kwestii zbliżenia, może nie na poziomie teologii ale przynajmniej na poziomie ocen historycznych i odważnego poszukiwania dróg dialogu. Co do "zostawienia na lodzie" to wiem że Kościół ma z tym pewne problemy ponieważ bywa tak że posłuszeństwo wobec biskupa jest wykorzystywane dla celów pozaeklezjalnych.

     

    A że wspomniałeś o powracającym konserwatyźmie to pozwolę sobie na jedno zdanie o tych którzy chcą być "bardziej święci od Papieża". Kościół nie "zostawił na lodzie" bractwa Piusa X. To biskupi bractwa okopują się bastionem teologicznym, z którego łatwiej jest poniżać jednego czy drugiego z papieży niż wyjaśniać teologiczne zawiłości o wyższości mszy trydenckiej nad mszą Novous Ordo.   

     

    Tak już jest, że różnice teologiczne są częściej, niż przyznać chcemy, listkiem figowym naszego pragnienia by "być pierwszym" w Królestwie Niebieskim.

     
    Odpowiedz
  6. elik

    Wizjonerska Strategia Inwestowania, czy ……?

    Wizjonerska Strategia Inwestowania, czy protekcja mocodawców, takich "dobrodziejów", jak J. Wejchert i M.Walter wg. mnie nie nie jest czymś smutnym, ani dobrym i pożądanym, a tym bardziej zasługującym na szczególne uznanie i wsparcie wspólnoty Kościoła RK.

    Pani Jolu i inni zdezorientowani, czy mniej rozeznani, a będący w szoku, bądź amoku. Proszę mniej emocjonalnie, a bardziej racjonalnie odnosić się, do decyzji programowych, a tym bardziej tzw. kłopotów finansowych nie założycieli i współtwórców Tezeusza, lecz takich potentatów medialnych, jak ITI Holdings SA.

    Gdyby ITI Holdings SA Luxembourg bylo rzeczywiscie tworzone przez dwoch mlodych i ambitnych wizjonerow Jana Wejcherta i Mariusza Waltera, przyjachaliby oni do Luksemburga z kilkoma tysiacami ciezko zarobionych dolarow kazdy i klepneli by sie w rece w stylu "Ziemi Obiecanej" czyli "ja nie mam nic, ty nie masz nic, stworzymy razem wielki holding medialny, w imie calej prawdy, cala dobe".

    Zamiast tego pojawila sie w Luksemburgu szwajcarska sekretarka, szwajcarski adwokat, irlandzki ksiegowy oraz przelewy ogromnych aktywow z dalekiej Panamy. Pomiedzy Bozym Narodzeniem i Nowym Rokiem.
    Pierwszy sklad rady nadzorczej ITI Holdings SA Luxembourg w dniu 29 grudnia 1988 to: Joseph Ackermann, Patrick Shortall, Jan Wejchert i Andrzej Wejchert. Mariusz Walter zostal mianowany audytorem spolki, ciekawe jakie byly jego merytoryczne kompetencje w audycie spolek w Luksemburgu.

    Polecam zainteresowanym całość link: http://www.4clubbers.com.pl/polityka/715366-jak-powstal-koncern-iti-czyli-kto-dal-kase.html

     

    Ps. Tekst Pani Małgosi i wybrane komentarze są, dla uważnych czytelników nazbyt czytelne i bardzo wymowne. 

     

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  7. elik

    Pożądane i dobroczynne uczucia.

    Pani Aniu!

    Zaufanie i miłowanie, także sympatia, epatia powstają nie tylko z potrzeby powstawania, żeby mogły prawidłowo rozwijać się i wzrastać muszą być odwzajemniane i pielęgnowane. Ponadto są nieodłącznym elementem współistnienia i egzystencji człowieka. Zwykle powstają one na wskutek spontanicznej i intuicyjnej reakcji, a czasami trzeba sporo czasu, oraz wytrwałości i cierpliwości, aby takiego stanu – uczucia w stosunku do niektórych osób, czy instytucji doznać. Ci, którzy naprawdę, szczerze miłują i ufają, tym jest lub będzie szybciej podarowane odwzajemnione i podobne uczucie.

    Pozdrawiam – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  8. Kazimierz

    Paweł

     Na pewno, wspólne działania odrodzonych Dzieci Bożych należących do różnych wspólnot byłyby cenne, choćby po to, aby odkryć różnobarwność Kościoła (tego Kościoła Jezusa – czyli ludzi odrodzonych).

    Wierzę, ze Duch Święty juz lada moment odpowie na modlitwy wielu serc, które prtagną Bozego przebudzenia dla Polski. Wiem, ze wielkie organizacje misyjne kierują swoje działania do Polski i innych krajów Europy. Moi przyjaciele z róznych krajów mówią, ze Duch Święty wyraźnie im wskazuje nasz kraj, jako ten, którego chce nawiedzić. 

    A co my? Czy wołamy przyjdź Duchu Święty ja pragnę? Czy jesteśmy gotowi, gdy powywraca nasze stoły wekslarzy i handlarzy jak wówczas w Jerozolimie? Czy jestem gotów umrzeć dla siebie? Czy jestem gotów zgodzić się z Bogiem, ze kazdy człowiek ma ogromną wartość w jego oczach, bez względu jaką partię czy Kościół reprezentuje – to głębokie i wazne pytanie równiez dla mnie, w tym drugim aspekcie, bo z pierwszym juz dawno się rozprawiłem.  Jednak ten pierwszy aspekt, czyli partie i ruchy społeczne to pogłębiająca się rozpaczliwa dziura, w którą coraz więcej osób jest wciąganych, wierzę ze w Chrystusie to wszystko zmienić się moze.

    Pozdrawiam serdecznie – Kazik 

     
    Odpowiedz
  9. elik

    Wspólne działania.

    Panie Kazimierzu!

    Aby podejmować i realizować wspólne działania, które podobają się Panu Bogu, a ludziom zapewniają dobrobyt (dobrostan)  chyba trzeba przede wszystkim określić i wyznaczyć wspólny cel, oraz wg. mnie usilnie starać się zrozumieć – czym naprawdę jest sedno wiary katolickiej tzn. świętość?…..

    Dobrze jest również starać się porozumieć w innych kwestiach podstawowych i zasadniczych. Najlepiej na drodze dialogu, oraz w atmosferze  szacunku, odpowiedzialności i wzajemności. Dopiero potem można skutecznie wypełniać Jego wolę tj. ostatecznie zjednoczyć się, aby nie osobno, lecz razem m.in. szukać tego, co we wszystkich religiach jest wspólne i ponadczasowe.

    Inaczej nasze fundamentalne pytania, czy wołanie o sens życia pozostaną bez odpowiedzi, a wysiłki i starania będą mierne lub bezowocne.

    Ps. Narody, czy społeczeństwa, bądź wspólnoty, także rodziny nie mogą właściwie współżyć odrzucając Jego miłość, bądź ludzką miłość w prawdzie, czy solidarność.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  10. modem1990

    Ewangelia

    Zobaczcie dzisiejsze Słowo!
    Jezus mówi, że idąc za nim ale tak prawdziwie nie możemy się niczego spodziewać! Jezus sam mówi, że nie ma gdzie mieszkać, nie ma swojego miejsca do zagrzania tylko chodzi i idzie na śmierć dla nas.
    Dodam, że idzie… SAM i trochę do tej samotności w trudzie Ewangelii zaprasza apostołów i ludzi z dzisiejszej Ewangelii no i nas samych… My też nie wiemy czy znajdziemy swoje miejsce nas pewnie też wyszydzą, odrzucą, wytkną palcami moze zabiją.
      Zawsze tak było, że ludzie, którzy robili coś z serca od serca i dla serca bliźnich zawsze dostali kopa w tyłek! Czy to księża, świeccy itd. Przykłady hm… o.Boniecki a tak z własnego podwórka mój przyjaciel i były wikary w mojej parafii, a obecnie człowiek będący  na PMK w Londynie Bartek Rajewski zawsze dostawali kopa tylko dlatego, że myśleli i robili coś dla innych. A Bartek zwłaszcza dla dzieciaków – wielkim oburzeniem środwdowiska i sekty księżowskiej (jest taka sekta raz, ze się zamyka na innych na świeckich jeśli chodzi o towarzystwo choć są małe wyjątki – znam dosłownie kilku kapłanów, którzy są inni ale to wyjątki potwierdzające regułę… a drugie to chcą pozyskać młodych chłopaków by dołączyli do kliki a najlepiej by ten wiek bardzo młody 18 lat bo wtedy człowiek się kształtuje, kształtują sie jego postawy, poglądy itd i wtedy najłatwiej nim manipulować!) A oburzeniem było min to, że Bartek pracując w gimnazjum chodził na przerwy i siadał na ławkach razem z uczniami i rozmawiał z nimi!

    A ja od kilku lat z własnego doswiadczenia wiem i powtarzam, że im później pójdzie ktoś do seminarium czy zakonu to tylko mu na lesze wyjdzie. Np we Francji, a zwłaszcza w Paryżu do seminarium przyjmą tylko facetów(facetów) dojrzałych i z fachem w ręku! 
    W Polsce podobną politykę stosują dominikanie i moi kochani jezuici(teraz przyjeli 5;ciu z tym, że jeden jest po maturze a czterech robili ją dość dawno, nawet jest człowiek, który pracował kilka lat w szpitalu jako chirurg.

    Jako człowiek, którzy czasem myśli o kapłaństwie czasem mam wrażenie, że to mnie odrzuca bo boję sie, że kiedyś wstanę i zamiast być dla ludzi będę miał ich w tyłku bo mnie będzie czekało spotkanie z prezydentem miasta na dotację by wokół kościoła położyć kostkę… Wszak łatwiej kostkę wyłożyć niż zrobić spotkanie biblijne, iść na miasto pogadać z menelami pod sklepem itd. Łatwiej jest bronić RM czy TV TRWAM niż religia tv, łatwiej jest być w środowisku Frondy czy GN niż Tygodnika Powszechnego czy Tezeusza.

    Cóż Fudnacja Lux veritatis (czy jakoś tak) sama sie obroni raz, że z taką masą ludzi dwa ma pieniądze trzy co boli polityków.
    Tak szczerze to ja jestem za tym by takie medium jak RM czy Trwam TV było obecne w tym kraju właśnie dlatego Panie Kazimierzu bo starsi ludzie zasługują na to by mieć takie medium. Fakt jest tam dużo jadu i zła ale jest też wiele dobra, wiem bo czasem slucham!
    Tak słucham  RM i czytam TP, a czytam i piszę na Tezeuszu. Taki jestem i Was do tego też zapraszam słuchajcie i czytajcie wszystko TVP, TVN Trwam, RM jaki TOK FM i Gazetę wyborczą, TP, GN, Rzepę, i Newsweek’a!

    Myślę, że nowe ruchy w Kościle katolickim jakoś sie odnajdują! Właśnie tym sie różnimy, że my katolicy ale ci prawdziwi godzą sie na pluralizm w Kościele!

    Znowu Pan próbujesz przekonać, że jest jedna słuszna opcja KZ! Ok, szanuję Pańskie wyznanie ale nie nawracajmy nawróconych, Duch Święty jest też w Kościele. Tylko czasem trzeba sie nachylić bo w mediach Pan nie ujrzy ducha dobrego tylko złego!
    Tak w Polsce jest wiara ludowa, trochę to przez Kardynała Wyszyńskiego, który był za takim Kościołem… Może wtedy było to słuszne teraz już nie, trzeba w Kościele w PL nowych przewodników.. szkoda, że na razie nikogo nie widać! Ale Konges Nowej Ewangelizacji myślę zrobił dobrą robotę w Kostrzynie n/Odrą. Było tam kilku rektorów seminariów i kilku biskupów!

    W Kościele owszem czasem można dostać w dupę(sorry za słownictow ale to smutna i mocna prawda) ale Jezus mówi tak: odrzucą Was, skarzą na śmierć ale Wy trwajcie!

    Módlmy się o przebudzenie Kościoła w Polsce i w ogóle chrześcijan nie ważne czy są z KZ, czy Ewangelicy, czy Prawosławni itd!

    A my autorzy Tezeusza trwajmy i miejmy twarde pośladki bo może nie raz nas tam kopną ale musimy trwać w Kościele głosząc prawdę i domagając się jej! Ale trzeba być wiernym Kościołowi! Jego nauczaniu i Ewanegli, a takze samemu sobie! 

    Pozdrowienia dla wszystkich!
     

     
    Odpowiedz
  11. wykeljol

    bartek

    @ Wojtej J. Poznałam tego chłopaka(Bartka) podczas pewnej długiej, wpsaniałejrozmowy w Miłosławiu. Byłam zachwycona jego pomysłami katechizacji,wychodzenia do dzieci rudnych, żarliwością, otwartoscią i poczuciem humoru.I zasmucona tym, że nie uznawano(delikatnie mowiąc) jego pomysłów, i tym, że dostał kopniaka w górę-ale może w tym Albionie tez się przyda.

     
    Odpowiedz
  12. modem1990

    świat jest mały!:)

    Jaki to świat mały. Niedługo zrobię z Bartkiem wywiad by więcej ludzi usłyszało że są świetni księża pośród nas z powołania…

    Myślę, że Pan Bóg go prowadzi. On jest wierny więc myślę, że będzie z niego pożytek gdzie kolwiek Pan go pośle.

    Proszę o modlitwę za tego Bożego człowieka.

    No i zapraszam kolejny raz do Miłosławia!! :). Wszak to moja rodzinna miejscówka, parafia i dom. I nie na darmo ma taką nazwę bo u nas jest Miło 😀

    Pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  13. elik

    Pluralizm w Kościele?…..

    @Wojtek napisał: Myślę, że nowe ruchy w Kościle katolickim jakoś sie odnajdują! Właśnie tym sie różnimy, że my katolicy ale ci prawdziwi godzą sie na pluralizm w Kościele!

    Czy rzeczywiście katolicy winni uznawać, akceptować i godzić się na pluralizm w Kościele?….

    Kiedy poznamy prawdę, to kończy się miejsce dla pluralizmu. ……… Na wielość poglądów jest miejsce wtedy i tylko wtedy, gdy prawdy poszukujemy. Gdy ją znajdziemy, to wszystko to, co się z nią nie zgadza nie może być osłaniane przykrywką pluralizmu, tylko nazywane po imieniu fałszem.

    Na polu teologii pluralizm często staje się zachętą do indyferentyzmu religijnego. Te różnice w teologii miały bodaj największe następstwa w postaci schizm, herezji, wojen religijnych i tym podobnych.

    Dla zainteresowanych całość TU: http://www.patriota.pl/index.php/sapienti-sat/100-pluralizm-zabobon-sto-pierwszy

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  14. modem1990

    @Elik

    Czytałem całość nawet ciekawa i coś w tym jest.

    Tylko, że my w Kościele naszym kochanym mamy ludzi, którzy jeszcze do końca tej prawdy nie znaleźli… Szukają, pytają, mają wątpliwości i wydaje mi się, że my bardziej zaawansowani zamiast ich rugać powinniśmy im opowiadać na pytanie, odsyłać do Słowa czy do Pism Kościoła itd…

    pisząc o pluraliźmie miałem też na myśli to, że nie wszyscy tak samo wyrażają wiarę…

    Np niektórzy nie czują neokatechumenatu ale czują za to Odnowę w Duchu Świętym. Są czytelnicy Tygodnika Powszechnego, Więzi, Znaku i są czytelnicy Przewodnika Katolickiego i Niedzieli czy Gościa Niedzielnego… Są ci, którzy lubią Relifia TV i ci, którzy świata poza TV Trwam i Radia Maryja świata nie widzą i wydaję się że dla wszystkich powinno byc miejsce w Kościele.
    Ile ludzi tyle dróg ile ludzi tyle sposobów wyrażania wiary, uczuć itd…

    To, że ktoś nie słucha RM nie oznacza, że nie jest Polakiem i katolikiem czy np ktoś jest w tzw Kościele otwartym to nie oznacza, że nie jest Polakiem czy katolkiem bo jest! Tylko wyraża to inaczej.. Nie gorzej nie lepiej tylko inaczej!

    Zły jest tylko fanatyzm, a nie radykalizm!! Sam jak pisałem czerpię z wielu źródeł medialnych, z wielu świetych biorę przykład wiele w końcu różnych postaci mnie pociąga bo i Pius X i Jan Paweł II i Benedykt XVI. Mam szacunek do Cejrowskiego jak i Hołowni. Oboje uwarzam wierzą tylko inaczej to wyrażają a kto lepiej a kto gorzej, czy któryś z nich przekroczył Boskie prawa nie nam to oceniać tylko Bogu!!

    I pisząc o pluraliźmie to miałem na myśli…
     

     
    Odpowiedz
  15. elik

    Ład, czy chaos pojęciowy?…..

    Wojtku i inni być może propagatorzy, zwolennicy i orędownicy chaosu pojciowego np: swawoli zamiast wolności, czy owego pluralizmu w Kościele i tolerancji np: dwuznaczności, bądź wszelkiej dowolności, inności, różności etc. – zamiast Jego miłości w prawdzie, także pożądanego w wielu przypadkach ładu pojęciowego, także radykalizmu, czy prawości, roztropności, stanowczości i jednoznaczności.

    Pytam po jaką cholerę to wszystko katolikom, oraz innym osobom już dostatecznie zdezorientowanym i zdeprawowanym, także zagubionym, odłączonym i małej wiary?….. 

    Aby rzetelnie wypełniać Jego wolę i skutecznie urzeczywistniać Jego człowieczeństwo tj. być człowiekiem m.in. światłym, prawym i dobrej woli – wg. mnie absolutnie nie należy być orędownikiem plural-izmu w Kościele i innych podobnych – izmów.

    Ani nie wystarczy nazywać się Polakiem, czy katolikiem, bądź chrześcijaninem, a tym bardziej czytać/oglądać wszystko, bądź słuchać RM, czy oglądać TV Trwam.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  16. modem1990

    wszystko zależy od tego jak

    wszystko zależy od tego jak rozumiemy pluralizm.

    Mi nie chodzi o to, że w Kościele jedni jedno nazywają grzechem a drudzy nie! Nie! Grzech to grzech, a Wola Pana to Wola Pana. Mi tylko chodzi o to, że każdy może to inaczej wyrażać! Nie każdy musi mówić różaniec, nie każdy musi brać udział w "majowym" jeśli tego nie czuje itd!
    Musi tylko brać udział w eucharystii, która jest źródłem życia przynajmniej dla mnie! Eucharystia inne sakramenty i  Jezus świadczą o powszechności Kościoła nie stacje tv czy radiowe, nawet nie nabożeństwa. Nie to z kim kto się trzyma i rozmawia…

    I faktycznie by być prawdziwie uczniem Pana nie wystarczy być chrześcijaninem, katolikiem czy Polakiem potrzeba czegoś więcej znacznie wiecej! Miłości i otwartości własnego serca na Boga i bliźniego.

     
    Odpowiedz
  17. elik

    Dyskusja, bądź polemika w cieniu….

    Przepraszam szczególnie Panią Małgosię – autorkę tekstu wiodącego za to, że moje kolejne wpisy zapewne są w cieniu, lecz nie marszu warszawskiego, a nurtu kwestionującego Jezusa Chrystusa tzn.  fundament katolicyzmu, bądź chrześcijaństwa. Natomiast ferującego pluralizm tj. dowolność, czy wielość dróg do Boga. Tym razem pragnę doprecyzować, że przedmiotem ewentualnej dalszej dyskusji, bądź polemiki winno być nie zagadnienie pluralizmu w Kościele, lecz teologicznego pluralizmu religijnego.

    Cytuję: Zagadnienie teologicznego pluralizmu religijnego można też przeanalizować logicznie. Jeśli chrześcijaństwo głosi, że Jezus Chrystus jest jedyną drogą do Boga, a inne religie twierdzą, że nie jest on w ogóle drogą do Boga (albo nie jedyną), to mamy dwa poglądy sprzeczne, a dwa zdania sprzeczne nie mogą być równocześnie prawdziwe i na tej drodze obala się słuszność poglądu zwanego teologicznym pluralizmem religijnym, bo religia, która głosi fałsz, nie może być równouprawniona z religią, która głosi prawdę. Ja nie rostrzygam tego, która religia jest słuszna. Jednak zastosowawszy powyższe rozumowanie, jest uprawniony wniosek, że teologiczny pluralizm religijny głosi sprzeczność i dlatego jest nie do przyjęcia.

    Całość TU: http://www.kosciol.pl/article.php/20030706221359174

     
    Odpowiedz
  18. wykeljol

    Bartek

    Za Bartka modlę się codziennie i proszę Boga o takie powłania dla młodych ludzi-takie jak jego.

    A w Miłosławiu może kiedyś się pojawię- kto wie… róznie się plotą ludzkie losy… 🙂

    Pozdrawiam także

    j.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code