Uczmy się burzyć dachy!

Adwent2009r.jpg

 
 
Poniedziałek II tygodnia Okresu Adwentu, rok C
 

Pierwszoplanowymi bohaterami dzisiejszej Ewangelii są przyjaciele sparaliżowanego człowieka. To oni zapewne pomagali mu w codziennych sprawach może nawet przez wiele lat, może byli już tym trochę zmęczeni, a nawet bliscy utraty wiary w sens swoich działań. Aż nagle dowiedzieli się o Jezusie, który uzdrawia. Wreszcie pojawia się nadzieja na radykalną zmianę uciążliwej sytuacji. Niewiele myśląc, biorą łoże z chorym i wyruszają w drogę.

Na miejscu okazuje się, że do Jezusa nie jest się łatwo dopchać. Tłum nie zwraca uwagi na chorego. Każdy ma przecież swoje dolegliwości albo przyszedł pogapić się trochę, żeby móc potem poopowiadać dzieciom i wnukom o tych niezwykłych wydarzeniach. Chory, jeszcze jeden chory? Nikt nie widzi potrzeby, żeby zrobić miejsce ludziom niosącym paralityka. Mur obojętności jest nie do przebicia.

Przyjaciele mogliby wziąć łoże, wrócić z chorym do domu i przez następne lata pielęgnować go z poświęceniem. Mogliby siąść w cieniu i godzinami biernie czekać, aż tłum rozejdzie się albo zostaną przypadkiem dostrzeżeni przez Jezusa. Znajdują jednak lepsze, szybsze i jak widać, najskuteczniejsze rozwiązanie: wchodzą na dach, rozbierają go i spuszczają paralityka do pomieszczenia, w którym zostaje uzdrowiony.

Tutaj nie ma już ludzkiej obojętności… Na koniec tej pięknej historii wszyscy w zdumieniu i bojaźni wielbią Boga. Wcześniej jednak Pismo Święte wspomina o faryzeuszach, odnoszących się sceptycznie, a nawet wrogo do działań, które Jezus podejmuje: do odpuszczenia grzechów, a następnie uzdrowienia. Wyobraźnia podpowiada, że również właściciel domu, którego dach zburzono, nie był zachwycony, a swoje oburzenie wyrażał hałaśliwie i z bogatą, malowniczą gestykulacją.

Cud uzdrowienia paralityka to ogromny życiowy sukces jego przyjaciół, nagroda dla nich za wytrwałość w dążeniu ku dobru, za nieustępliwą wiarę i nadzieję, za odwagę przeciwstawienia się obojętności i wrogości, a wreszcie za niekonwencjonalny sposób rozwiązania problemu.

Dzisiaj warto wspomnieć o taki upartych i pomysłowych ludziach, którym nie brakuje zapału i twórczej inwencji, gdy pragną zrobić coś dla dobra innych, pokrzywdzonych przez los i bezradnych w swojej niezawinionej niesamodzielności. Czasami jest to grupa nastolatków, którzy potrafią zorganizować niemal profesjonalną medialną kampanię, aby zdobyć pieniądze na operację kolegi. Innym razem są to twórcy rozmaitych placówek dla niepełnosprawnych, które trwają mimo nieustannego borykania się z biurokracją i brakiem środków. Bywa też całkiem zwyczajnie: rodzice przełamują społeczne stereotypy, aby zapewnić choremu dziecku porządne wykształcenie w publicznej szkole, żona wspiera mądrze i cierpliwie męża podczas terapii przeciwalkoholowej, kończącej wieloletni koszmar nałogu albo przedsiębiorca decyduje się stworzyć stanowisko pracy dla osoby chorej psychicznie, poruszającej się na wózku inwalidzkim czy niewidomej.

Wspaniale, że istnieją tacy ludzie, którzy pomagają Panu Bogu czynić świat wciąż lepszym i piękniejszym – chociaż czasami komuś wydaje się, że robią coś zupełnie przeciwnego, gdy zamiast przepychać się do niedostępnych drzwi, wybierają wejście przez rozburzony dach. Czy chcemy i czy potrafimy dołączyć do grona tych dzielnych osób? A może na co dzień wolimy odgrywać inną rolę: szukamy sensacji, a nie zauważamy prawdziwych potrzeb jak ludzie z otaczającego Jezusa tłumu albo jak faryzeusze skupiamy się na bezpłodnej krytyce dobra, które czynią inni?

Wzmocnieni dzisiejszą Ewangelią rozejrzyjmy się wokoło. Spraw pozornie przegranych naprawdę nie brakuje. Czy jednak są one rzeczywiście beznadziejne, czy też nasze myślowe schematy, nasze przyzwyczajenia i lenistwo przedstawiają nam je w takim świetle? Bierzmy przykład z przyjaciół paralityka! Szukajmy niekonwencjonalnych sposobów, gdy najpowszechniej stosowane zawodzą! Uczmy się, że zmierzając ku dobru, trzeba niekiedy po drodze coś rozburzyć!

dachy.jpg

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code