Trzymajcie się tego, co dobre

Rozważanie na III Niedzielę Adwentu, rok B2
 
 
 
W wybranym na dziś fragmencie Listu do Tesaloniczan odnajdujemy zachętę do trwania w pokoju, radości, wdzięczności, trosce i wyrozumiałości. Przede wszystkim jednak słyszymy o konieczności czynienia dobra wobec wszystkich ludzi.
 
Trudno byłoby realizować te słowa zachęty i czynić dobro, gdybyśmy sami w sobie nie dostrzegali wartości dziecka Bożego i nie byli świadomi własnej godności wynikającej z podarowanej przez Stwórcę tej nietykalnej wartości. Jaką informację o sobie tak właściwie »przesyłamy« innym ludziom poprzez swoje postępowanie, sposób myślenia, decyzje podejmowane przez nas, a mające wpływ na innych? Czy jesteśmy skłonni do podnoszenia ludzi na duchu? Czy chcemy i potrafimy to czynić bez własnych pokrętnych egoistycznych kalkulacji – nie mających zresztą nic wspólnego z rozsądkiem, nakazującym chronienie się przez ewentualnym wpływem złego działania ze strony innych? Czy raczej na najwyższym szczeblu własnej hierarchii wartości stawiamy pozytywne wyniki małostkowej „opłacalności” kosztem wyrządzenia komuś zła?
 
Dużo zależy od sposobu postrzegania samego siebie i obiektywnej oceny własnej wartości. Wysoki status materialny, szeroko rozumiane powodzenie ani cała paleta posiadanych umiejętności nie dostarczą nam informacji zwrotnej na ten temat. Cennym i wartościowym czyni człowieka to, że nosi w sobie obraz samego Stwórcy i otrzymanych od Boga darów. Właśnie to stanowi o godności każdej osoby. Nikt tej godności nie może stracić przez chorobę, z powodu braku pracy ani żadnych zewnętrznych ludzkich decyzji czy opinii. Każdy sam decyduje o poszanowaniu tej godności w sobie i w innych. Szanowanie godności drugiego człowieka jest ważnym elementem w informacji zwrotnej o własnej wartości – jako osoby, chrześcijanina.
 
Święty Paweł przestrzega przed wyrządzaniem zła komukolwiek, a tę myśl łączy z upomnieniem: „Nie gaście Ducha!” Chrześcijanin jest zobowiązany do nieustannego „badania” źródeł własnych decyzji, które zawsze w konkretny sposób będą oddziaływać na innych ludzi. Respektowanie zachęt i upomnień Apostoła wiąże się z nieustannym czuwaniem i troską o jakość, przede wszystkim własnego postępowania. Prawdziwy Boży pokój, radość, wdzięczność, wyrozumiałość nigdy nie pojawia się jako konsekwencja liczenia cudzych grzechów ani orzekania o czyjeś wartości.
 
To, co o sobie mówimy, musi być adekwatne do rzeczywistości. Chrześcijanin nie może trwać w zakłamaniu poprzez wysuwanie nadmiernych oczekiwań względem innych osób. Nie może dokonywać wyborów, których ostatecznym bilansem jest jakakolwiek krzywda innych ludzi. Bóg dał człowiekowi wolną wolę i Dekalog oraz Boże Słowo i to one są głównym punktem odniesienia wszystkich ludzkich decyzji. W oparciu o nie – dobro określamy dobrem, zło – złem, a nie – „różnymi poglądami”.
 
Zdiagnozowanie własnych skłonności w odniesieniu do bliźnich daje nam prawdziwą odpowiedź na pytanie: Kogo reprezentuję? Za kogo się uważam?
 
Jeśli podejmujemy szczególną służbę we wspólnocie Kościoła, tym bardziej musimy dążyć do uzyskania czytelnej informacji o poczuciu własnej wartości – czy jest adekwatne do stanu faktycznego. Trzeba zdiagnozować, na czym skupiamy swój wysiłek w codziennych dążeniach; czy na staraniu o dobro dla wszystkich ludzi, czy też prościej nam „gasić Ducha” i uznać, że pewnych osób się nie zadowoli. Pewno są i takie, tylko czy to stan faktyczny, czy usprawiedliwienie własnego potężnego lenistwa duchowego przy zachowaniu jednak wysokiego poczucia własnej wartości?
 
Warto też zdiagnozować, dlaczego angażujemy się dla dobra innych, czy na pewno ze względu na godność dziecka Bożego i czy to dobro ogarnia wszystkich?
 
Jednak o tym każdy człowiek decyduje we własnym sercu. Decyduje też o tym, czym karmi dusze bliźnich i co najważniejsze – często nie chce przyjmować do wiadomości , że jest za to odpowiedzialny! Granica między dobrem a złem przecina każde ludzkie serce. Od nas zależy, jak duży obszar zostanie ogarnięty dobrem. Niezgoda, krytykanctwo, lekceważenie i poniżanie innych, satysfakcja z czyjegoś niepowodzenia, wewnętrzne zgorzknienie będą zawsze stanowiły wygodne ogniwa dla budowania zawyżonego poczucia własnej wartości. Wtedy sami w wyniku własnej decyzji niszczymy w sobie godność dziecka Bożego. Nie pomnażamy wartości prowadzących do pokoju, radości, wdzięczności, wyrozumiałości, ale podążamy w zupełnie odwrotnym kierunku.
 

MO__EJKO2Michelino_DanteAndHisPoem.jpg

Rozważania Rekolekcyjne

Rozważania Niedzielne

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code