Trzeba się poświęcić, czyli widziałem Kościół ubogi

Bez wątpienia Wielkanoc jest największym świętem – kościoły dzisiaj tak pełne, że nie ma prawie jak wejść… Ale cóż – poświęcić się trzeba, bo jutrzejsze śniadanie nie byłoby już tak smaczne…

Pierwszy raz w tym roku święciłem pokarmy w Krakowie. Dotychczas Wielką Sobotę spędzałem w rodzinnej Trzebnicy – powiatowym mieście na Dolnym Śląsku. Naocznie przekonałem się, że wielkanocne „tradycje” obowiązują niezależnie od wielkości i charakteru miasta.

Zanim pojawiła się wyczekiwana woda i kropidło raz z prawej, raz z lewej dało się słyszeć dzwonki telefonów. Każdemu może się zdarzyć zapomnieć wyłączyć. Wszystko rozumiem. No ale odbierać i relacjonować gdzie się jest i co się robi?

Drugi zwyczaj – zresztą mój ulubiony – pokazuje doskonale jedność Kościoła, który na hasło z ambony „pobłogosław to mięso” czyni coś na znak krzyża. Gdy mowa o jajkach i soli też, ale już dyskretniej.

Dziś zrozumiałem, co znaczą słowa papieża Franciszka o „ubogim Kościele”…

 

Komentarz

  1. Malgorzata

    Święcenie samoobsługowe

     Dzisiejsza moja przygoda ze święceniem pokarmów też nasunęła mi myśl o Kościele ubogim…

    Otóż załatwiając po drodze jeszcze kilka innych spraw, postanowiliśmy z Andrzejem zmienić trochę wcześniejsze plany i zajechać z koszyczkiem do Sanktuarium NMP w Myślenicach. Byliśmy tuż po 12. Ludzie właśnie wychodzili. Siedliśmy w ławce i czekaliśmy na następne święcenie, które zgodnie z planem miało nastąpić o 12.30.

    O 12.35, gdy ksiądz nie pojawiał się, zaniepokojona zapytałam, o której jest święcenie. Pani z sąsiedniej ławki poinformowała mnie, że co pół godziny. Tymczasem zauważyliśmy, że ludzie wchodzą do kościołą, zostawiają koszyczki na stopniach jednego z bocznych ołtarzy, idą do Grobu Pańskiego, modlą się chwilę, a potem zabierają koszyczki i wychodzą.

    Gdy nasz koszyczek odstał pod bocznym ołtarzem ponad pół godziny, również zabraliśmy go i wyszliśmy z kościoła…

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj Malgorzata Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code