Tolerancja dla Zacheusza

Rozważanie na XXXI Niedzielę Zwykłą, rok C2
 
 

 „A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić” (Łk 19)

Nietypowe zachowanie Zacheusza zawsze wywołuje mój uśmiech. Wysoko postawiony w celniczej hierarchii, bardzo bogaty (celnicy z Jerycha należeli do najbogatszych w Palestynie, miasto leżało na trasie przewozu towarów z Arabii), człowiek niskiego wzrostu, podejmuje wysiłek zobaczenia Jezusa, nie boi się ośmieszenia.

Zostaje zauważony, nazwany po imieniu, wezwany do szybkiego zejścia z drzewa i ugoszczenia Mistrza! Do niczego więcej nie zachęcany, w tej szczególnej dla niego godzinie łaski, rozdaje część majątku ubogim, skrzywdzonych poczwórnie wynagradza.

Kim jest współczesny Zacheusz? Czy stoi na obrzeżu Kościoła, czy jest poza nim? O Chrystusie zapewne słyszał, co więc przeszkadza mu wmieszać się w tłum starych i nowych wyznawców? Biblijny Zacheusz nie jest obojętny ani wrogo nastawiony. Zdaje się być raczej mieszaniną pytań, wątpliwości a także nieśmiałości i poczucia winy…

To nie wyniosłość i pycha zdają się spychać także współczesnego Zacheusza z głównego nurtu Kościoła. Może raczej uważa, że prawda jest zbyt krucha by ją skandować na ulicach, może wie ile ma do poprawy w sobie i wokół siebie…

Może nadszedł czas, w którym wiele wzniosłych słów nie musi a nawet nie powinno pojawiać się na naszych ustach i naszych transparentach. Nie przełamiemy dystansu Zacheusza i nie skłonimy go do wyjścia z ukrycia pobożnymi hasłami.

Jezus przemienił Zacheusza ponieważ dał mu do zrozumienia, że go zna, że uważa za swego bliźniego, że chce być blisko niego. Czy nie najskuteczniej zaoferujemy Chrystusową bliskość stając się szukającymi wśród szukających, pytającymi wśród pytających? Czy usłuchają kogoś innego niż tego, kto był i w jakimś sensie dalej pozostaje Zacheuszem?

Gdy czytam tytuły debat: Kochać Kościół – mimo wszystko; Kościół – moja miłość i mój krzyż; Wiara bez Kościoła? zastanawiam się gdzie przebiega granica między wypłynięciem na głębię, dojrzałością a zepchnięciem z głównego nurtu lub poza Kościół. Gdzie” kochać” blednie wobec „ale”?

Najczęściej miłości do Kościoła, jego tradycji, liturgii, duchowości, do jego teologicznego bogactwa, do jego świętych towarzyszy akceptacja, że pełne ”amen” odnosi się do charakteru katolickiego, uniwersalnego, które dopełni się w wymiarze eschatologicznym. Wierność wobec konkretnych form instytucjonalnych często ma kształt „tak, ale”.

Nie pomaga próba identyfikowania się z konserwatystami, progresistami czy nawet szukającymi złotego środka. Niezależnie od pobudek „konserwowania” aktualnego stanu Kościoła lub jego reformowania nie należy przeceniać wymiaru instytucjonalnego.

Jutro uroczystość Wszystkich Świętych. Doskonała okazja by poczuć łączność i rozdzielność Kościoła niebieskiego i ziemskiego, nieskalanej Oblubienicy Baranka z Apokalipsy i współczesnego Kościoła kroczącego przez dzieje.

W modlitwie proszę Boga o determinację w dążeniu do spotkania z Nim, o zdolność do nietypowych decyzji i podejmowanie ryzyka nawet gdy grozi ośmieszenie.

Szczególnie dla Benedykta XVI proszę o zdolność przemawiania do współczesnych Zacheuszy

„Widzę przed sobą tętniący życiem obraz Kościoła powszechnego. Różnorodność narodów i kultur, które reprezentujecie, pokazuje, że Chrystusowa Dobra Nowina jest przeznaczona dla każdego człowieka i że dotarła na krańce ziemi. Jednakże wiem też, że wielu spośród was wciąż poszukuje duchowej ojczyzny. Niektórzy z was, szczególnie mile widziani, nie są katolikami ani chrześcijanami. Inni być może żyją na obrzeżach parafii i Kościoła. Do was pragnę skierować moją zachętę: zróbcie krok do przodu, pójdźcie w kochające ramiona Jezusa; uznajcie Kościół za swój dom. Nikt nie powinien pozostawać na zewnątrz, bowiem od dnia Pięćdziesiątnicy Kościół jest jeden i powszechny”*

 

 *cytat z przemówienia Benedykta XVI do młodzieży – Barangaroo – Sydney 17 lipca 2008

Inspiracją do tekstu były dwie książki Tomasa Halika: „Przemówić do Zacheusza” i „Zacheuszu”

 

Rozważania Niedzielne

samotnosc.jpg

 

Komentarze

  1. Kazimierz

    Główny nurt Koscioła

    Zastanawiam się, czym i gdzie jest dziś główny nurt Kościoła, tego Kościoła który odrodzony Duchem Świętym kroczy wypwłniając wole Boga. Nie są to ani katolicy, ani prawosławni, ani protestanci, bo szyld nikogo nie zbawi. Ale sa to ludzie odrodzeni duchowo ze wszelkich denominacji, gdzie jest ten nurt?

    Odpowiedź jest prozaicznie prosta, jest w tym co dziś czyni Chrystus na ziemi, co czyni w Polsce, czy to widzimy, czy w tym uczestniczymy? Miejsce Oblubienicy jest przy Oblubieńcu, a Pan działa – zbawia, uzdrawia, zmienia, doświadcza, sądzi. On po prostu żyje i króluje w Polsce, niezaleznie, czy go kto królem ogłosi czy nie, bo tego nie potrzebuje, wszak On jest Królem wszechswiata i kazde kolano się przed Nim zegnie.

    A więc, co dziś Jezus czyni w Polsce, może sąd? Może totalne zmiany? Tylko przy Nim będąc możemy to wiedzieć, tylko wówczas możemy byc Zacheuszami, którzy sa w stanie zobaczyć Go i być z Nim.

    Kazik J

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Tolerancja, czy uznanie i akceptacja Zacheusza?…..

    Osoba Zacheusza, w tym jego postawa i zachowanie może, lecz – czy we współczesnym świecie, także w RP stanowi przykład, wzór, do naśladowania, dla zwierzchników i bardzo bogatych ludzi…….. albo tych, którzy z podobnych prozaicznych lub bliżej nie określonych powodów nie mogą Go ujrzeć?…….

    Osobną, jednocześnie istotną i drażliwą kwestią wydaje się to, co powoduje nasz strach, lęk, obawę?……, czy zwyczajne skrępowanie i zażenowanie, przed "ośmieszeniem", odrzuceniem, bądź przewidywaną inną wrogą, agresywną reakcją osób obcych i znajomych, także zaprzyjaźnionych, a nawet bliskich.

    Współczesny Zacheusz musi również wspinać się, lecz nie na drzewo, a po drabinie kariery zawodowej i społecznej, oraz przezwyciężać w sobie w/w emocje i uczucia, oraz chyba bardziej spotęgowane rozczarowania.

    Ponadto bywa coraz częściej narażony na publiczne prześladowania, czy znieważanie, zniesławianie, bądź środowiskowy ostracyzm, czyli ostentacyjny, protekcjonalny, arbitralny i prowokacyjny, wcale nie rzadko bezczelny sposób zachowywania się tych, co czują się ważni i są "na fali.

    To oni są negacją, przeciwieństwem Zacheusza i zajmują lukratywne posady albo stanowią struktury władzy państwowej tj. odnoszą tzw. sukcesy egzystencjalne.

    Dołączam się, do Pani modlitwy za Ojca Świętego i inne osoby duchowne.

    Papież Benedykt XVI posiada dar rozwijany, przez długie lata bycia profesorem – oddawania istoty rzeczy w sposób zrozumiały, dla ludzi, do których się zwraca. Szczególną umiejętność wyrażania głębokich myśli językiem zrozumiałym, prostym i bardzo poruszającym.

    Ps. Gratuluję z powodu napisania kolejnego wartościowego i inspirującego tekstu, oraz pozdrawiam Panią serdecznie !

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code