Swoista gra, niby dyskusja, czy…..

Swoista gra, niby dyskusja, czy odpowiedzialna i pełna swoboda artykułowania myśli?….

Od chwili definitywnego wyeliminowania (zablokowania) prezentowania możliwości edytorskich Pana Bartosza, wg. wielu zbyt odważnego i kontrowersyjnego "wojownika", oraz coraz częściej podejmowanych prób selektywnego dyskredytowania, kompromitowania, bądź blokowania publikacji moich i innych autorów.

Na forum "Tezeusza" o dziwo jeszcze nie toczy się otwarta i zdecydowana walka, czy spór – polemika na argumenty. O wolność słowa i prawo swobody artykułowania w medium publicznym swoich myśli, doświadczeń, odczuć, przekonań, poglądów, etc.

Natomiast występuje swoista gra, może zabawa, niby dyskusja, a raczej obawa utraty czegoś….. i zbyt dwuznaczne, podejrzane i tajemnicze rozgrywki, podchody. Chyba wcale nie przypadkowych osób – proszę zauważyć wobec innych, najczęściej osób pojedyńczych i osamotnionych w swoich poglądach i przekonaniach.

Wg. mnie owe naganne postawy tj. rozgrywki, podchody występują nagminnie, powszechnie w środowiskach mainstreamowych, bo są domeną osób zbyt często bojaźliwych, gorliwych, zachowawczych, lojalnych i usłużnych wobec swoich mocodawców, czyli całkowicie uzależnionych, od nich. Ale zwykle jednocześnie wyraźnie uprzedzonych, a nawet wrogo usposobionych, do osób bardziej zdeterminowanych, wiarygodnych, prawych, odważnych i miłujących wolność nie tylko słowa, lecz również czynu.

Proszę zauważyć i ewentualnie ocenić subtelne, delikatne, dla mnie wielce wymowne i wzruszające upominanie się, a nawet błaganie Pana Artura, aby raczej nie blokować, nie utrudniać możliwości pisania publicznie innym, również mnie.

Biorąc pod uwagę to, że dotychczas podejmowane próby blokowania wg. mnie nie zawsze są uprawnione, konieczne i uzasadnione, a w żadnym przypadku sprawiedliwe, słuszne i dopuszczalne dowolne interpretowanie, a nawet arbitralne fałszowanie, przeinaczanie intencji autora tzn. napisanych publicznie treści.

Proszę i zachęcam wszystkich użytkowników "Tezeusza" i uczestników forum, do merytoryczniej dyskusji (debaty), w tej b. ważnej sprawie, a od Pana Andrzeja oczekuję w sytuacjach spornych, konfliktowych, nawet żądam jeszcze bardziej zdecydowanej i jednoznacznej postawy.

Opisana sytuacja wg. mnie ma wymiar znacznie szerszy, bowiem dotyczy całej sfery życia publicznego, także jedności, rozwoju i współistnienia Kościoła Świętego – wspólnot lokalnych (parafialnych) wyznawców Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa.

Mam nadzieję, że użytkownicy i czytelnicy "Tezeusza" nie zamierzają występować wyłącznie w charakterze publiczności biernej, bądź obojętnej i zdezorientowanej.

Szczęść Boże !

Z poważaniem Z.R.Kamiński

 

 

8 Comments

  1. Malgorzata

    Uwagi porządkowe

    Szanowny Panie! 

    Bardzo cenna jest Pańska troska o dobro „Tezeusza” oraz jakości dyskusji toczących się na jego blogach. 

    Zgadzam się z Panem również co do oceny sytuacji w mediach mainstreamowych, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, prestiż, możliwość wpływu na ważne wydarzenia rangi państwowej. „Tezeusz” ma ambicje zostać takim wpływowym i opiniotwórczym medium w przyszłości, ale na razie tak nie jest. Po to, aby portal mógł istnieć, ciężko pracuje kilka osób, dokładając jeszcze do tej pracy z własnych pieniędzy. Nie ma tutaj żadnych służbowych ani innych personalnych powiązań, które skłaniałyby kogokolwiek do wspomnianej przez Pana usłużności. „Tezeusz” nie ma żadnych ukrytych mocodawców. Wszystkie informacje, łącznie z bilansem za ubiegły rok są jawne i można zapoznać się z nimi na stronie Fundacji. 

    Dlatego uważam Pańskie porównanie drobnych konfliktów na blogach „Tezeusza” do jakichś rozgrywek, podchodów itp. za całkowicie nietrafne. Ot, ludzie wyrażają swoje poglądy, mają swoje sympatie i antypatie – to wszystko. Gwarantuję Panu, że nikt za tym nie stoi i nikomu to nie służy. Nie ma kogoś takiego, kto pociągałby za sznurki marionetek lub usiłował ugrać coś dla siebie, jak Pan to insynuuje. 

    Owszem, są ludzie mniej lub bardziej odważni. Jednym pisanie przychodzi łatwiej, innym trudniej. Wielu jest użytkowników biernych i obojętnych, nad czym nie tylko ja i Pan bolejemy, bo wszyscy autorzy lubią, by ich teksty znajdowały wyraźny czytelniczy odzew. 

    Nie dziwi mnie natomiast, że na forum "Tezeusza" jeszcze nie toczy się otwarta i zdecydowana walka, czy spór – polemika na argumenty o wolność słowa i prawo swobody artykułowania w medium publicznym swoich myśli, doświadczeń, odczuć, przekonań, poglądów, etc. Po co walczyć o to, co istnieje? Wyważanie otwartych drzwi to naprawdę nieciekawe zajęcie. 

    Nie znaczy to oczywiście, że można pozwolić na całkowitą swobodę wypowiedzi. Kilkakrotnie powtarzaliśmy już, że redakcja „Tezeusza” jest odpowiedzialna za to, co dzieje się w portalu. Musimy dbać o to, aby było przestrzegane obowiązujące w Polsce prawo (chodzi o nienaruszanie dóbr osobistych czy praw autorskich, nieranienie uczuć religijnych, zapobieganie wystąpieniom antysemickim itp.), aby zapewnić poczucie bezpieczeństwa i dobrą atmosferę tym, którzy zaufali nam i zarejestrowali się jako użytkownicy, aby portal mógł się rozwijać zgodnie z Misją Tezeusza. 

    W „Tezeuszu” staramy się kształtować dobre wzory publicznych debat, w których panowałaby wielogłosowa harmonia. Dysonanse są także elementami tej harmonii i po prostu wymagają rozwiązania. Starajmy się, aby było ono naprawdę mistrzowskie. 

    Pozdrawiam

    M. F. 

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Argumenty, czy uwagi?……

    Sz.Pani !

    Dziękuję za życzliwe słowa, oraz częściowe zrozumienie moich intencji i pozytywną ocenę wybranych  kwestii.

    Natomiast zasmuciła mnie Pani wiadomością, że współtwórcy "Tezeusza" mogą mieć ambicje, aby naśladować postawy, czy poczynania redaktorów, dziennikarzy, czy celebrytów mainstreamowych.

    Mam nadzieję, że nie tylko wg. mnie portal "Tezeusza" powinien w niezbyt odległej przyszłości stanowić jeszcze bardziej wartościową alternatywę, dla wielu użytkowników i czytelników, a nawet poważną konkurencję, dla w/w współtwórców mediów mainstreamowych i innych portali w necie.

    Uczestnictwo w konkursie najlepszego blogera roku 2010 i zdobycie zaszczytnego wyróżnienia jest chyba dostateczną motywacją, do dalszej rzetelnej i efektywnej współpracy?…..

    Trudno przecenić osobiste starania, wysiłki i zaangażowanie, choć zróżnicowane, ale znaczące, a nawet bezcenne wszystkich współtwórców "Tezeusza". Jednak proszę nie sugerować czytelnikom, że w grupie, czy zespole osób, bądź dowolnej wspólnocie, także w "Tezeuszu" nie ma personalnych zależności.

    Przecież to, co napisałem odnośnie prawa, do wolności słowa, czy swobody wyrażania myśli ma wymiar znacznie szerszy, wykraczający poza uwarunkowania występujące w "Tezeuszu".

    Mam nadzieję, że inne osoby lepiej wyjaśnią Pani, bądź bardziej sugestywnie, dobitnie i przekonywująco ukażą istotę sprawy – w czym rzecz?……

    Proszę pamiętać, że Pani jest również stroną w dyskusji albo w tym sporze, czy polemice, a nie arbitrem, bądź ostateczną wyrocznią.

    Dlatego Pani uwagi, sugestie, mniemania, że ja coś porównuję, czy insynuuję etc. albo zapewnienia, a nawet gwarancje, że wszystko jest OK – zamiast rzeczowych argumentów w proponowanej dyskusji są doskonałym przykładem – owych personalnych rozgrywek, czy podchodów na tym forum.

    Ps. Zachęcam wszystkich uczestników dyskusji, do uważnego czytania i odnoszenia się konkretnie, do wybranych kwestii albo cytatów autora tekstu, czy interlokutora.

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  3. jadwiga

    ja nie widze żadnych podchodów

     ani zadnej gry….

    Uwazam ze kazdy ma prawo miec swoje zdanie na temat widzenia swiata, swoje własne odczucia. Tyle ze wyrazajac je nie powinien obrazac innych którzy zdania mają odmienne. I ich na siłe nie starac sie przekonac ze racji nie mają.Takich obrazajacych winno sie jednak blokowac – oczywiscie po ostrzezeniu.

    Napisane tresci zawsze moga byc przeinaczane, gdyz brak jest w napisanym słowie – intonacji głosu, jego barwy oraz mimiki twarzy. Wtedy, bez tych atrybutów – słowo pisane mozna roznie interpretowac.

     

    Sadze tez ze zaden portal internetowy nie zmieni diametralnie istniejacego swiata, sa to tylko słowa danych ludzi- które tak naprawde w calutkim swiecie zbyt mało znacza aby mogły cos zmienic. Powinnismy sobie zdawac z tego srawe.

     
    Odpowiedz
  4. arturhei

    Zbyszku

     

    Człowiek…

    Każdy człowiek  różni
    się między sobą,

    Każdy ma inne rysy twarzy ,

    Każdy pomimo tego  ma
    tę jedną pierwotną naturę.

    Każdy człowiek pokazuje ten cudowny styl swojej wrodzonej
    natury jeśli zachowuje się zgodnie ze swoją prawdziwą naturą.

    „Każda kropla zwiera całkowitą piękność formy kropli”

    Pierwotna natura jest tą wrodzoną naturą „formy kropli”

    Na skutek warunków życia i skłonności pierwotna natura
    nabywa różnych cech  i tka z tego smutne
    i wesołe ludzkie wzory.

    Człowiek jest tak często w tym wirze zdarzeń, że  często przestaje rozpoznawać swoją pierwotną
    naturę. Pierwotna natura ujawnia się w prawdziwym słuchaniu, mówieniu  i postrzeganiu. Człowiek współczesny nie widzi
    tej natury  i ciągle próbuje zajmować się
    powierzchownymi różnicami tworząc swoisty „ teatr cieni”.

    Pierwotna natura ma dwie strony, jedna strona to spokój i
    cisza, jest daleka od jakiegokolwiek ruchu i niema żadnej cechy związanej z
    różnicowaniem. Druga strona to strona ruchu, do niej należy całe codzienne
    życie, np. patrzenie słuchanie czy postrzeganie…

    Jak znaleźć spokój podczas chodzenia, słuchania czy
    postrzegania ? (np. na Tezeuszu).

    Jak serce i świadomość skierować do środka siebie i
    skoncentrować …

    Jak doświadczyć słuchania i tylko słuchania nie zatrzymując
    się na doznaniach,  a nie ulegając im
    doświadczyć pierwotnej natury słuchania?

    Jak doświadczyć patrzenia i tylko patrzenia nie zatrzymując
    się na doznanych obiektach, a nie ulegając im doświadczyć pierwotnej natury
    patrzenia?

    Jak doświadczyć dotyku i tylko dotyku nie zatrzymując się na
    doznanym obiekcie, a nie ulegając mu doświadczyć pierwotnej natury dotyku?

    Jak doświadczyć drugiego człowieka (prawdziwie odczuć) i
    tylko człowieka nie zatrzymując się na doznaniu jego powierzchownej natury ”,
    osobowości, sposobie bycia, wyrażanych poglądach itd. , a nie ulegając mu
    doświadczyć pierwotnej natury człowieka? Tej bożej natury która przebrana  w historycznym korowodzie objawia  się tym, którzy obnażają  świadomość 
    ze wszystkich teatralnych cieni .

    Jak doświadczyć istoty „Tezeusza” i tylko „Tezeusza” nie
    zatrzymując się na doznaniu powierzchownej natury ,  sposobie bycia, wyrażanych poglądach itd. , a
    nie ulegając mu doświadczyć pierwotnej natury tych którzy go tworzą?

    Jak doświadczyć istoty „Radia Maryja” i tylko „Radia Maryja”
    nie zatrzymując się na powierzchownym doznaniu „Radia Maryja” , sposobie
    zarządzania, wyrażanych poglądach itd. a nie ulegając urokowi radia ,  doświadczać 
    pierwotnej natury tych którzy te radio 
    tworzą?

    Bożej natury człowieka.

    Bo o człowieka korzeń tu chodzi. O tę pierwotną naturę którą
    każdy z nas ludzi w sobie nosi. I nie ważne jest dla Chrystusa jaką kto szatę
    na nosi, ale jakie serce tę szatę dźwiga…

    Zawsze teatr, cała ta zewnętrzna sprawa która bezustannie
    toczy swój korowód przez wieki istnienia zataczając swe kręgi w najdalsze
    rejony naszego postrzegania , zawsze teatr cieni naszej ludzkiej wyobraźni
    która daje się pociągać jak małe dziecko zwabione doznaniem chwili..

    Dokąd biegnę?

    Jaki jest cel mojego istnienia…

    Gdzie jest ten reaktor atomowy w którym znajduje się
    pierwiastek promieniotwórczy dający energię mojemu istnieniu?

    O to do czego zmierza człowiek przebrany w cały ten teatr
    Multimediów…i prawdą jest to że jak powiedziała Jadwiga cytuję ją poniżej :

    „ Sadze tez ze zaden portal internetowy nie zmieni
    diametralnie istniejacego swiata, sa to tylko słowa danych ludzi- które tak
    naprawde w calutkim swiecie zbyt mało znacza aby mogły cos zmienic. Powinnismy
    sobie zdawac z tego sprawę”.

    To zdanie sobie sprawy zaczyna się z chwilą w której zobaczymy
    siebie jako marionetkę, kukiełkę grającą podłóg tego jak nam zagra świat…

    Czym prędzej się obudzimy z tego snu nie budząc się w
    kolejnej sztuce tym prędzej doznamy trwałego spokoju istnienia …zaiste bożego
    spokoju…

     

    Kiedyś oglądałem taki film czy teatr , nie pamiętam już
    dokładnie co to było …otóż grający tam aktor nagle przewraca się i mdleje na
    scenie…,( na widowni istna konsternacja), aktor leży nieprzytomny na scenie po
    czym wybiegają „kuracjusze- no ci co go cucą” i klepiąc po policzkach zimną
    wodą krzyczą niechże się wasza miłość przebudzi , niechże się przebudzi! ..

    Aktor po chwili reanimacji podnosi głowę  i pyta na głos , niemalże krzycząc : „Gdzie
    ja jestem, gdzie jestem?! ..na co otrzymuje odpowiedź …

    W SZTUCE ! , ależ obudził się Pan w sztuce…

     

    Do dziś nie jestem pewien czy oni to zagrali czy też może on-
     Aktor rzeczywiście przebudził się w
    sztuce ?

    No bo przecież przed omdleniem grał w sztuce, leżał na
    scenie na której się przebudził …więc myślę że ów aktor miał niemały problem
    jak zidentyfikować swoje położenie się na parkiet sceny,  na której zemdlał…

     

    Myślę że i my ludzie mamy niemały problem z identyfikacją
    tego w czym  się tak naprawdę leży…albo gra…jak
    kto woli…albo jaką wolę ma…

     

    A

     

    Jak doświadczyć istoty „Kobiety ” i tylko „Kobiety” nie
    zatrzymując się na doznaniu jej powierzchownej natury ,  sposobie bycia, wyrażanych poglądach itd. , a
    nie ulegając jej doświadczyć pierwotnej natury tego,   który  ją stworzył?

     

    Jak doświadczyć istoty „Krainy deszczowców” i tylko krainy
    deszczowców nie zatrzymując się na doznaniu jej powierzchownej natury ,
    sposobie bycia, wyrażanych poezjach itd. a nie ulegając jej doświadczyć
    pierwotnej natury tej która ją tworzy?

     

    Na skutek warunków życia i skłonności pierwotna natura
    nabywa różnych cech  i tka z tego smutne
    i wesołe ludzkie wzory.

     

    Na Tezeuszu też…

     

    Zbyszku list mój jest moją osobistą medytacją którą w formie
    pisemnej zamieszczam w Twoim blogu.

    Zbyszku ja mam wiele słabości. Nie umiem w wielu sprawach
    panować nad sobą. Często zmieniam moje niki na Tezeuszu i często śmiecę tym co
    piszę. Są ludzie którym taki sposób bycia nie odpowiada, nie mogą zrozumieć jak
    może człowiek być tak chwiejny , jak może mieć ze sobą problemy i być taki byle
    jaki…jak ja. Mam wiele wad. Jedną z nich jest niestałość. To wielka wada którą
    akceptuje ale którą staram się widzieć i podejmuję próby by z nią walczyć nie
    walcząc na siłę…To co prawda jest uciążliwe i męczy ale też pokazuje mi jak
    jestem znikomy mając przypadłości…umysłu. Na tezeuszu ograniczam swoje pisanie
    i mam nadzieję to czynić coraz rzadziej. Nie dlatego że coś jest tu nie tak ale
    dlatego że muszę nauczyć się jak panować nad tym co chcę…a pisać chce mi się
    jak cholera …uśmiecham się teraz…życzliwie bo znów mnie pociągnęło do pisania a
    tu mamy wielki post…J

    Na Tezeuszu jest wielu mądrych ludzi…oni są wykształceni i
    mają dobre szkoły …i to ich zobowiązuje do tego czego się nauczyli. Człowiek
    się uczy i swoją naukę wyraża w tym co pisze…w tym jak się zachowuje i jaki ma
    umysł. Wyraża się w tym jak postępuje …sposobem wyrażania siebie  jest też  jego tolerancja tj zrozumienie postawy jaką
    przyjmuje on względem obcego…zrozumienie tej postawy jest kluczem do miłości bliźniego.
    Zrozumienie swojej postawy. Swojego fundamentu na którym się buduję. To kim
    jestem i jaki jestem w swym sercu w stosunku do innych wyznacza mój sposób
    bycia i kształtuje formę, nie chcę powiedzieć  „sztuki” , w której żyję.

     

    Jakie jest serce nasze taka jest i blokada jaką darzymy
    innych….

    Matka nigdy tak naprawdę nie zablokuje swojego serca
    dziecku, choć czasami jest zmuszona do bycia srogą względem swych dzieci to ona
    zawsze pozostaje matką a jej serce nigdy się nie zmienia choć by nawet jej  dziecko było niechciane…i przyszło nie w porę
    na ten świat.

    Serce matki żyje bowiem tą pierwotną naturą człowieka, która
    jest święta …i choć na początku może wydawać się ciężkie wychowanie niechcianego
    dziecka  to z czasem to  „źródło życia” z którego serce czerpie wodę i
    krew  życia bożego  kieruje doświadczenie miłości w ośrodki mózgowe
    odpowiedzialne za poczucie bliskości z  krwią która zaczyna płynąć w  dziecku jako rzeka życia…które swe źródło
    ma  w Ojcu…

     

     

     

    Jakie jest serce nasze taka jest i blokada jaką darzymy
    innych….

     

    PS. Proszę mi wybaczyć to że zmieniam mój NIK. Zawsze to
    jednak jestem ja. Zawsze choć NIK na tezeuszu się zmienia to jednak to zawsze
    jestem ja wasz brat i przyjaciel Artur „Aharon”

    Aktor który nie wie gdzie się przebudził…mam nadzieję że
    czytając was się o tym dowiem..

    Czytam wasze blogi więc piszcie pozostawiając dla mnie i dla
    takich jak ja ludzi nieuczonych   mały kęs…poznania…

     

    Zbyszku dziękuję Ci za to że jesteś.

     

    Wszystkim dobrego postu życzę.

     

    odezwę się w przyszłym tygodniu więc proszę nie czuć się zobowiązanym odpisywać …chcę odpocząć …

     

    A+

     

    obrazek na lewy profil 🙂

    ("Akwa i nieistniejący pałac" grafika 2010 artaharon*)

     

     

     

     

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  5. zibik

    Serce nasze !

    Drogi Arturze!

    Dziękuję za Twoją wielkoduszną, wspaniałomyślną i życzliwą postawę, także za wszystko co byłeś uprzejmy napisać, a szczególnie za te wielce wymowne słowa :

    "Jakie jest serce nasze taka jest i blokada jaką darzymy innych…."

    Szczęść Boże !

    Pozdrawim Ciebie serdecznie, również Tobie życzę wsparcia i mocy Ducha Św. , także dalszej przemiany, odnowy, oraz Bożych łask, darów i owoców  – Zbyszek

    Ps. Twój tekst jest ujmujący i inspirujący, dlatego postaram się napisać więcej, ale inaczej i innym razem.

     
    Odpowiedz
  6. zibik

    Słowa i czyny !

    Pani Jadziu !

    Cieszę się ogromnie, że Pani podobnie, jak inni nie dostrzega nic złego, też uważam, że mamy prawo korzystać nie dowolnie, lecz odpowiedzialnie z wolności słowa, a nawet możemy  w odróżnieniu, od innych być suwerenni, czyli wolni i niezależni pisząc w necie, także w swoich postawach tj. przekonaniach, poglądach, oraz najważniejszych wyborach i decyzjach życiowych.

    Ma Pani rację : "Napisane tresci zawsze moga byc przeinaczane, gdyz brak jest w napisanym słowie – intonacji głosu, jego barwy oraz mimiki twarzy. Wtedy, bez tych atrybutów – słowo pisane mozna roznie interpretowac." Owszem mogą być, ale nie muszą tam, gdzie obie strony starają się wzajemnie porozumieć (dogadać) i szanować, zamiast np: mniemać, sugerować, insynuować, oskarżać, czy blokować.

    Wg. mnie problem wyłania się dopiero wówczas :

    – jak ktoś uprzedza się bezpodstawnie, do osoby albo uzurpuje sobie prawo publicznie, personalnie, autorytatywnie, apodyktycznie, czy arbitralnie oceniać innych, a nie ich teksty, komentarze, sformułowania tj. artykułowane publicznie myśli, doświadczenia, odczucia etc.

    – kiedy ktoś zamiast rzeczowo dyskutować, polemizować na argumenty, czy nawet zaniechać wymiany myśli z dyskutantem, czy adwersarzem. Usiłuje go oskarżać, pomawiać, ośmieszać, indoktrynować,czy nawet blokować albo intencjonalnie unika dyskusji na istotne, bądź akurat, dla niego drażliwe, kłopotliwe tzn. niewygodne zagadnienia, kwestie.

    – kiedy inni zamiast obiektywnie ocenić, niezbyt fortunne, błędne, subiektywne, czy naganne wpisy (poczynania) –  usiłują solidaryzować się z ich autorem, a nawet świadomie, intencjonalne przeinaczać  sens artykułowanych myśli, intencji, odczuć, czy doświadczeń strony przeciwnej.

    W ten sposób zwykle rozpoczynają się tzw. podchody i rozgrywki personalne, zamiast merytorycznej dyskusji na omawiany temat.

    Czy na portalu "Tezeusza" takie postawy, zachowania nie występują?…..

    Proszę ewentualnie przeczytać uważnie parę polemicznych, a raczej skandalicznych komentarzy, a nie zmuszać mnie, abym cytował wybrane fragmenty ukazujące, takie apodyktyczne tj. wśród chrześcijan naganne postawy i zachowania.

    Szczęść Boże !

    Pozdrawiam Panią serdecznie !

    Ps. Słowa ludzi raczej nie zmieniają, lecz artykułowane publicznie mogą bardzo krzywdzić i ranić !

     

     
    Odpowiedz
  7. zibimarinero

    uwagi biernego

    (…)Mam nadzieję, że użytkownicy i czytelnicy "Tezeusza" nie zamierzają występować wyłącznie w charakterze publiczności biernej, bądź obojętnej i zdezorientowanej.(…)

    Powiem uczciwie ,ze rola biernego obserwatora mi najbardziej odpowiada .My marynarze  (jestem od ponad nastu lat marinero)  po okresie bliższego kontaktu z duża wodą ,lubimy sobie pójść bez celu do portu siednąć sobie na ławce i poprzyglądać się normalnym ludziom .Takoż  ja sobie ,od jakiegoś czasu (jednego roku ) przyglądam się dyskusjom w Tezeuszu .Lubię poczytać ks.diakona Andrzeja ,Pana i p.Bartosza (tego czasami trudno mi było w pełni zrozumieć) i p.Marii.K. i  ostatnio poezję Deszczowej Aczkolwiek zdaję sobie ,ze w ten sposób nie jestem jakoś specjalnie użyteczny dla portalu to jednak wnoszę o prawo do istnienia biernego i nawet zdezorientowanego  ,bo powtarzając za Deszczową (…)stopami na ziemi znaczyłbym /powód własnego istnienia.(…) (a ona to chyba powtórzyła za Norwidem).

     Ale skoro już wyszedłem ze skorupki mej widza ,to analizując Pana tekst wprowadzający ,wcześniejszy redaktora naczelnego i tą w/w dyskusję ,oraz jeszcze raz poczytawszy teksty p.Bartosza (dokąd mi się w głowie nie zakręciło ), ja osobiście nie zablokowałbym możliwości wypowiedzi  nawet  jesli w istocie (tak uważam ) są mocno agresywne i antychrześcijańskie  ,ale wydają mi się ,ze w inspiracji powstania ich nie było szkodzić aby szkodzić. Dialog jest istotny nawet jeśli wymaga wielkiego wysiłku  ( tu mogę przytoczyć , z pamięci -jestem w morzu bez swej biblioteki ,o fakcie kontynuowania rozmowy JPII z francuskim młodzieńcem ,który agresywnie pytał papieża na spotkaniu młodzieży czym wywołał niejakie zdziwienia autora rozmów A.Frossarda)

                                                                  z poważaniem zibimarinero

     
    Odpowiedz
  8. zibik

    Fałszywe rozumienie wolności słowa !

    Panie Zbyszku !

    Nie jestem marinero, lecz górnikiem w stanie spoczynku i również lubię siednąć sobie na ławce w parku, czy na deptaku w zdroju  i przyglądać się ludziom. Obserwować ludzi lub inne cuda natury to fantastyczne zajęcie.

    Cytowany akapit absolutnie nie deprecjonuje roli uważnego czytelnika (obserwatora), lecz miał być inspiracją, zachętą, do ewentualnej dyskusji.

    Miło czytać, że ma Pan swoich ulubionych autorów w portalu "Tezeusz", a nasza użyteczność wg. mnie to sprawa ważna, lecz drugorzędna. Najważniejszy jest stan ducha i nasze serce (usposobienie), do Boga, bliźnich i całego świata.

    Zapewne nie tylko Pan dostrzegł, że inspiracją twórczości Pana Bartosza nie było to, aby tylko szkodzić. Wręcz przeciwnie wg. mnie był to często Jego wyraz ekspresji, sprzeciwu, a nawet buntu, lecz znacznie wykraczający poza ustalone i uznane, w tym portalu normy i zwyczaje.

    Widzę ciekawy temat, do publikacji i ewentualnej kolejnej dyskusji : dyscyplinować, czy tolerować?……

    Dialog – komunikacja osobowa rzeczywiście wymaga czasami szczególnej postawy, kiedy interlokutor nie chce opanować się, skupić i uszanować bliźniego albo posługiwać się w dyskusji wiarygodnymi, przyzwoitymi (racjonalnymi) – przekonywującymi argumentami.

    Nie każdy z nas chce być "człowiekiem pisma i słowa", jak JPII, a tym bardziej przykładnie urzeczywistniać słowa Jezusa skierowane, do Apostoła Piotra : "Umacniaj swoich braci"

    Dostrzegam w sferze publicznej (medialnej) szereg mankamentów m.in. fałszywe rozumienie wolności, także wolności słowa z różnymi, tego konsekwencjami.

    Szczęść Boże !

    Pozdrawiam mojego imiennika Zbyszka serdecznie.

    Ps. Czy marinero mają swoje pozdrowienie, podobne do "Szcześć Boże"?……

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code