Strach a wiara

   Zaintrygowała mnie niedawna rozmowa z moim serdecznym przyjacielem. Rozmawialiśmy o kilku sprawach: studia, kobiety (no bo o czym się gada z kumplami mając po nad 21 lat), plany życiowe. Po chwili rozmawialiśmy już o wierze, a właściwie o jej braku, o tym co sprawia, że ów przyjaciel nie do końca potrafi się otworzyć na łaskę wiary, nie potrafi zaufać, powierzyć się Panu Bogu. O tym co go wewnętrznie blokuje… Zresztą nie tylko jego, lecz również wielu innych młodych ludzi. Odpowiedź jest prosta a zarazem skomplikowana, to jedyna broń szatana, znana od zarania, posługiwał się nią wobec naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, a że „uczeń nie jest lepszy niż jego Mistrz”, to używa jej wobec nas, jego uczniów. Jest to strach. Zaszczepić w Twoim mężnym sercu, bo jest w Tobie Chrystus – STRACH, to jego zadanie. Lęk który Cię paraliżuje, który nie pozwala sięgać po marzenia. Strach przed zagadaniem do dziewczyny, to z pewnością jego sprawka. Strach, o którym rozmawialiśmy dotyczył tego iż jeśli otworzę się, pogłębię swoją wiarę, relację z Panem Bogiem stanę się… jak ludzie z Krakowskiego Przedmieścia, stanę się moherem itd., itd… Jeśli tak myślisz… przychodzę Tobie z pocieszeniem i DOBRĄ NOWINĄ – To od CIEBIE, mój bracie i siostro zależy jakim wyznawcą Chrystusa będziesz!
Po pierwsze to Ich(z całym szacunkiem dla tych osób z KP) wiara jest prosta, słaba, lękliwa… kobieca oni walczą, bo się boją. My wierni, których wiara jest silna, nie walczymy, bo wiemy, wierzymy, że Jezus wygrał a my razem z Nim! Tak, Jezus już pokonał śmierć, króluje!
Mocni w wierze nie idą na wojnę ideologiczną… Najważniejsze jest to, co dzieje się w naszych sercach, a nie to czy mam duży krzyż czy mały na szyi, krzyż w sejmie czy nie… Kwestia jest tylko taka czy Ty to zbawienie i królowanie Chrystusa uznasz w swoim życiu, czy nie. Zechciej tylko spotkać Boga a Go spotkasz, nawiąż relacje, a potem myśl w jaką to pójdzie stronę! To tak jakbyś myślał jakim będziesz mężem, a nawet nie podchodzisz do kobiet – bo się boisz; Jezus się pyta czego?
Pozwól że dalej będę szedł tym tropem.
Chodzenie do Kościoła na msze, to tak jak z kobietą, dziewczyną, którą kochasz i chcesz się ożenić, musisz się z nią spotykać, rozmawiać, spotykać się intymnie, takimi spotkaniami w Kościele jest spowiedź i eucharystia. Najpierw starcza Ci to raz na tydzień potem 2-3 razy w tygodniu, a za chwilę orientujesz się, że chcesz z nią się co raz częściej widzieć, następnie trach bach i dążysz do spotkania codziennie lub chociażby do popisania sms’ ów (tu przykład modlitwy), dalej postanawiasz z nią spędzić życie, mówisz to jest to, czego szukałem no i zaczynacie kręcić biznes i wtedy spędzasz z nią resztę życia! Będziesz dobrym mężem, kochającym dzieci…. lub staniesz się zgredem, menelem człowiekiem nie godnym jej, dzieci ani Boga, to od Ciebie zależy jakim będziesz…
Tak w skrócie. Wiadomo jest to wersja mocno uproszczona, lecz jeśli nie spróbujesz, nie przekonasz się… Odwagi! Niech Ci za przykład posłuży Chrystus – pamiętasz tę scenę z filmu „Pasja” Mela Gibsona, gdy Jezus w ogrodzie oliwnym i jest kuszony przez diabła – oczywiście przez strach: „nie dasz rady”, ”czy to możliwe?” Nagle Jezus pada, pojawia się wąż, Jezus wstaje, bierze się w garść i z impetem zdeptuje głowę węża. Jest to moment decyzji, odważnej! Do pójścia naprzód! Z miłości na krzyż, dla Ciebie i dla mnie. Jest to moment w którym Chrystus decyduje się ostatecznie wypełnić wolę ojca(nazwę to misją, powołaniem, które TY TEŻ POSIADZASZ!!). Jezusowi najtrudniej było właśnie wtedy, później to wojownik, który walczy z PASJI (MIŁOŚCI) o moje i Twoje życie, owszem cierpi, broczy krwią, pada ale WALCZY! A na końcu odnosi zwycięstwo, zmartwychwstaje! Tak Ty też skończysz w chwale, jeśli tylko dokonasz wyboru, podejmiesz decyzje, by wziąć SWÓJ krzyż na barki i iść za Mistrzem. Tu kluczowe jest słowo SWÓJ, Twoje powołanie, misja, nieważne czy to rodzina, kapłaństwo, życie zakonne, życie w bezżeństwie (jakoś nie przekonuje mnie słowo samotność), ważne, abyś podjął rękawicę i szedł… Tylko tyle mój przyjacielu, wstań, idź i zwyciężaj, bo do zwycięstwa jesteś stworzony. Nie pozwól, by strach przekreślił Twoje życie, marzenia bo to Twój obowiązek, byś je realizował. Odwagi. Pan Ci mówi: wstań. Właśnie tu, Właśnie teraz!

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;}

Wojtek

 

 

Komentarze

  1. elik

    Uznanie, gratulacje, zgoda i korekta.

    Panie Wojtku proszę przyjąć moje uznanie i gratulacje. Ponieważ Pana chyba debiut edytorski w "Tezeuszu"  jest udany, a tekst autorski godny polecenia wszystkim, którzy nie chcą lub jeszcze nie potrafią roztropnie, odważnie i skutecznie przeciwstawiać się szatanowi lub jego wiernym i oddanym sługom.

    Pełna zgoda: Mocni w wierze nie idą na wojnę ideologiczną… Najważniejsze jest to, co dzieje się w naszych sercach…..

    Drobna korekta: ludzie z Krakowskiego Przedmieścia, czy słuchacze RM i sympatycy (odbiorcy) TV Trwam, czy czytelnicy ND, także uczestnicy Mszy Świętej albo pielgrzymek organizowanych w Kościele RK i inne osoby im podobne nie stają się "moherami", czy oszołomami, antysyjonistami albo fanatykami religijnymi, lecz tak są wcale nie przypadkowo przezywani, przez powszechnie znane lub inne wybrane osoby.

    Szczęść Boże!

    Pozdrawiam Pana serdecznie i życzę dalszych sukcesów w "Tezeuszu" – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  2. modem1990

    Dziękuję ! Tak, myślę,

    Dziękuję ! Tak, myślę, że chodzi tu raczej o zły obraz Pana Boga i zarazem katolika… Jeśli mamy zły obraz wtedy damy się ponieść tym opiniom, szkoda że ludzie tak myślą lecz musimy być rzeczywistymi świadkami Ewangelii i to wszystko. Odważnie do przodu ku Bogu.

     
    Odpowiedz
  3. elik

    Obrazy i wizje.

    Znając szczegóną siłę oddziaływania i sugestywność obrazu można zapytać:

    Kto i w jakim celu kreuje i oferuje społeczeństwu m.in. fałszywe obrazy (wizje) – nie tylko Pana Boga, czy Kościoła RK i katolików?… 

    Polacy jeśli chcą być ponownie potęgą w Europie muszą zrozumieć i uznać, że droga wyznaczana narodowi polskiemu, przez wrogów jest tylko jedna – z Bogiem.

    Jednak Polacy w zdecydowanej większości już nie widzą tego obrazu (wizji), bo zbyt oddalili się, od Boga i nie chcą znać i naśladować, czyli urzeczywistniać człowieczeństwa Jezusa Chrystusa, ani ponownie zjednoczeni i solidarni podążać, do celu ostatecznego – życia wiecznego w Jego Królestwie.

    Ps. Życzę błogosławieństwa Bożego i radości życia wszystkim Barbarom z okazji imienin – Zbigniew

    Szczęść Boże!

        

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code