Słuchajmy Proroków

Rozważanie na XXVI Niedzielę Zwykłą, rok C1
 

Osóby, które mijają na ulicy żebrzących; często myślą, że są w jakiś sposób od nich lepsze. Żebrzący budzą wśród wielu odrazę, często irytację i gniew, gdy nachalnie dopominają się o jakiś datek, papierosa czy coś do jedzenia. W pośpiechu nie zasze mamy do nich cierpliwość, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że wielu po prostu zasłużyło na swój żywot. Czasami ich losy są o wiele bardziej skomplikowane, niż mogłoby się nam wydawać, lecz zazwyczaj zwracamy pobieżnie uwagę tylko na otoczkę – zaniedbani, brudni, śmierdzący… Alkoholicy lub inni degeneraci – tak nam się wydaje i często mamy rację zapominając, że są to też ludzie chorzy.

Przyznaję, że też mam do różnych żebrzących, zaczepiających mnie na ulicy osobników coraz mniej cierpliwości. A wydaje mi się, że ich liczba ciągle rośnie i zaczepiany jestem coraz częściej. Staram się ich jakoś omijać, najbardziej tych, którzy usiłują jedynie wysępić ode mnie papierosa, ale nie zawsze jest to takie proste, a wielu z nich atakuje mnie coraz agresywniej… Nie tak dawno jeden ze znanych mi już z widzenia bezdomnych po kolejnej odmowie wsparcia papierosem stracił cierpliwość i zaczął krzyczeć, że mnie… zabije. Głód.

Wcale nie czuję się jednak od żebrzących lepszy i nie wydaje mi się, że stoję w jakiejś hierarchii wyżej od nich, mimo że pozorny szacunek i uniżenie, z jakim czasami o coś proszą, pomijając szczególne przypadki, wielu innym podobnie przez nich traktowanych może to sugerować. Ale czy na pewno jesteśmy lepsi od żebrzacych? Czy na pewno mamy prawo do tego, by traktować ich z góry, często z pogardą? Z czego niby ma się brać nasze poczucie wyższości? Z pełnego żołądka, zasobnego portfela, ułożonego życia?

W dniu Sądu i tak wszyscy będziemy równi. A może być i tak, że to ci, dziś pogardzani przez nas, będa tymi lepszymi.

Jak przeczytać możemy w dzisiejszej Ewangelii (Łk 16,19-31), dość boleśnie przekonał się o tym pewien bogacz, który skąpił wsparcia ubogiemu Łazarzowi. Sam ubierał się w purpurę i korzystał z życia, a Łazarz pragnął tylko nasycić głód, choćby odpadkami z jego stołu. Gdy obaj zmarli, to Łazarz jednak trafił "na łono Abrahama", a bogacz w otchłań, gdzie cierpiał i błagał o litość. Co ciekawe, nawet tam wydawało mu się, że jest lepszy od Łazarza i może traktować go jak swego chłopca na posyłki. Bogacz prosi, by Abraham kazał dawnemu żebrakowi, aby mu ulżył albo by wysłał go do jego braci, aby ich ostrzegł przed konsekwencjami ziemskich czynów. W odpowiedzi usłyszał – "Mają Mojżesza i Proroków, niech ich słuchają".

Bogacz nic nie wskórał. Łazarz nie musiał już się z nim liczyć, nie otrzymał też wsparcia od Abrahama. Sąd się dokonał, a wpływ na wyrok mają tylko nasze ziemskie uczynki. Warto o tym ciągle pamietać i właśnie o tym miedzy innymi przypomina nam dzisiejsza Ewangelia. Nie wywyższajmy się, starajmy się żyć dobrze, zgodnie z Jego wskazówkami, słuchajmy Proroków, albowiem gdy nasze uczynki zostaną osądzone, nie będzie już czasu ma poprawę – tylko kara lub nagroda, a może się też zdarzyć, że będziemy bardzo zazdrościć tym, którymi dziś gardzimy.

Lebrak.jpg

Rozważania niedzielne

 

Komentarze

  1. elik

    Pracujący, bezrobotni, żebracy i ….., a ich władcy?….

    @Michał – w tym rozważaniu nie wiem, dlaczego brakuje odniesienia, do wyczynów tych osób, które są nie tylko najbardziej majętne, lecz również odpowiednio ustawione, oraz zwykle bezbożne i poza Kościołem. A przez to przeważnie usposobione wrogo, także pogardliwie, czy instrumentalnie wobec wspolnoty Kościoła, także opozycji i ich sojuszników.

    Dlatego, że stanowią struktury władzy w świecie, regionie, czy państwie, bądź samorządzie, czy mieściedecydentami, bo dysponują najlepszymi instrumentami, czy potrzebnymi środkami (funduszami) pozwalającymi nie tylko skutecznie eliminować, czy choćby powstrzymywać dalszy rozwój wszelkich patologii, ale również zapewniać praworządność, sprawiedliwość  i dobrobyt w społeczeństwie.

    Ponieważ zwykle tego nie czynią, wręcz lekceważą i zaniedbują swoje podstawowe obowiązki, oraz  postępują inaczej tzn. przyczyniają się, do bankructwa, bezrobocia, a nawet defraudacji, degradacji, oraz grabieży majątku narodowego, czy zawłaszczania cudzej własności, bądź trwonienia budżetu, dobra wspólnego i wzrostu powszechnego ubóstwa.

    Dlatego nie zasługują na ich pomijanie, a tym bardziej na powszechne uznanie, bo są najbardziej odpowiedzialni za istniejący stan rzeczy.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. Jadzia

    Eliku, zgadzam się z Tobą

    Dlatego, że stanowią struktury władzy w świecie, regionie, czy państwie, bądź samorządzie, czy mieście są decydentami, bo dysponują najlepszymi instrumentami, czy potrzebnymi środkami (funduszami) pozwalającymi nie tylko skutecznie eliminować, czy choćby powstrzymywać dalszy rozwój wszelkich patologii, ale również zapewniać praworządność, sprawiedliwość i dobrobyt w społeczeństwie.

    (…)
    Dlatego nie zasługują na ich pomijanie, a tym bardziej na powszechne uznanie, bo są najbardziej odpowiedzialni za istniejący stan rzeczy. 

     

    Eliku całkowicie sie z toba zgadzam, tyle, ze własnie jakakolwiek władza, zawsze robi wszystko aby społeczeństwo którym rządzi było patologiczne, biedne, niedouczone. Dlaczego? Bo takim społeczeństwem łatwiej sie rządzi łatwiej manipuluje. Dlaczego akurat gdy jest jakiś kryzys zawsze j istnieje nagłaśniany temat zastępczy który bardzo odciaga ludzi od tego co robi władza a skierowuje na drugiego zwykłego człowieka? Aborcja, in vitro, nawet głupia ustawa smieciowa – wszystko to prowokuje szczucie sąsiada na sąsiada ( czy ma dziecko, czy chodzi z brzuchem, a jezeli nie ma to czy zamordowała czy pozostawiła w "oknie",  z kim mieszka, z kim sypia, jakim samochodem jeździ, ile śmieci wyrzuca itp), a odciąga od spraw władzy – premii za Stadion, problemów autostrad i łapówek z tym związanych itp spraw.

    Tak jakoś się składa, że zawsze tak było, a jeżeli nawet nowa ekipa dochodzi do władzy – zachowuje się identycznie jak obaleni poprzednicy.

     

     

     
    Odpowiedz
  3. aaharonart

    KOŚCIÓŁ ABRAHAMA IZAAKA I JAKUBA

    W tym blogu spadają takie oto słowa:

    W odpowiedzi usłyszał – "Mają Mojżesza i Proroków, niech ich słuchają".

    Pragnę wzrócić uwagę na te słowa . Co to znaczy mieć Mojżesza i co to znaczy mieć Proroków?

    Mesjasz Jezus chciał zwrócić uwagę na przestrzeganie prawa Bożego danego przez Mojżesza, a tyle razy przypominanego i wyjaśnianego przez Proroków. Jezus przecież wielokrotnie mówił, że nie przyszedł po to, aby znieść Prawo czy Proroków, ale aby je wypełnić (por. Mt 5,17-19). To prawo (ponieważ jest dane przez najdoskonalszego i kochającego nas Boga) jest dobre i doskonałe. Gorzej, jeśli zamiast czcić Boga i dawcę prawa, cała nasza miłość i gorliwość koncentruje się na samym przepisie, a nie na tym, dokąd dany przepis ma nas poprowadzić.

    Na Tezeuszu zauważyłem ostatnio wysyp tematów wokół Prawa i wiary. U Kazimierza w blogu mozemy zobaczyć jak Galacjanów strofuje Paweł apostoł za to że chcą polegać na zakonie i szukać w nim zbawienia . Podczas gdy tak naprawdę każdy Żyd powinien wiedzieć że zakon , czy też prawo, samo w sobie nie ma siły aby człowieka zbawić. Każdy prawdziwy Żyd wie że przestrzeganie prawa zależy od łaski jaką wpierw Bóg zsyła na Żyda by to prawo  mógł przestrzegać. Prawo zawsze było jest i będzie święte w oczach Boga jednak to nie ono jest siłą ale Bóg który to prawo daje. Mamy wiec Mojżesza który wskazuje na Prawo Boże ale mamy też proroków którzy to prawo wyjaśniają i ukazują nam chwile w których przechadza sie Duch po kosciele …

    U Tomasza w Blogu na Tezeuszu możemy poczytać o wierze na cztery ręce . Ja osobiście uważam że należało by mówić o wierze na sześć rąk albowiem Bóg jest Bogiem Abrahama , Izaaka i Jakuba. "On jest Bogiem trzech osób". Przez te trzy osoby prowadził bóg plan zbawienia całej ludzkości.

    Bóg prowadzi nas od wiary Abrahama poprzez ofiarę Izaaka (Jezus) do ziemi obiecanej  przeznaczonej dla potomstwa Jakubowego w szerszym znaczeniu do Izraela Bożego którym jest wspólnota wierzących – kościół.

     Wydaje się też, że Jezus chciał przypomnieć, że każdy dar pochodzący od Boga, ma swoje konkretne przeznaczenie. Nie ma on służyć do zaspokojenia własnych zachcianek, ułożenia sobie wygodnego, dostatniego życia, ale powinien zostać spożytkowany na służbę dla innych. I tak było gdy zaczynał z Abrahamem to miał na myśli Izaaka a jak zaczynał z Izaakiem to miał na myśli cały Jakuba-  Izrael, czyli wszystkich zbawionych.

    Oczywiście Abraham nie był jeszcze narodem, ani też Izaak. W rzeczywistości nie był narodem
    również Jakub, aż do chwili, gdy się stał Izraelem. Ale gdy Izrael został wyprowadzony z Egiptu, wtedy
    wreszcie Bóg miał lud, który był Jego wyłączną własnością. Można by więc powiedzieć o Bożym
    ludzie, że miał dwa początki: Abraham człowiek i Izrael naród. Najpierw byli poszczególni mężowie
    wiary. Gdy otwarli drogę, wtedy królestwo Izrael nastało w całej swej pełni. Boże działanie w życiu
    Abrahama, jego syna i wnuka uczyniło możliwym wszystko, co nastąpiło później. Możemy więc
    powiedzieć, że naród powstał na fundamencie tych pionierów. Bez nich nie byłoby Izraela. Wspólne
    doświadczenie tej trójki czyni zrozumiałą drogę, po której postępuje Boży lud na ziemi
    .

    Ale po co on postępuje i dokąd? Czy cały postęp Izraela nie ma na celu poprawę życia człowiaka na ziemi? Czy nie ma na celu naprawę jego relacji ze stwórcą?

    Być może na dary, które zostały nam  (mającym korzenie w Bogu Abrahama Izaaka i Jakuba)  udzielone (możliwość poznania Jezusa, życie w świetle Jego Słowa, umiejętność rozwiązywania problemów w mocy Ducha Świętego) czeka dzisiaj nasz sąsiad, kolega w pracy, znajomy …, jeśli czeka .

    Nie zawsze jednak ludzie czekają na Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba. Zazwyczaj ludzie obciążeni zawieruchą życiową nie oczekują Boga ale poprawy swojego bytu. Nie wiem ale wydaje mi sie ze tak naprawdę to chyba Bóg jest najmniej potrzebny tym którzy nie mają na leki , albo nie mają co zapalić. oni tak naprawdę wcale nie chcą spotkania z Bogiem bo są chorzy duchowo.

    Izrael idąc do ziemi obiecanej spotykał takich ludzi którzy za nic mieli prawo i proroków. Mieli ich w pogardzie. Najchętniej oskubali by Izrael ze wszystkiego co ma a Boga zbeszcześcili byle by tylko zaspokoić swój głód , swoją życiową chorobę. Swoje chore społeczenstwo . Izrael idąc do ziemi obiecanej spotykał się z chorym społeczeństwem, z ludźmi którzy żyli w rozpuście i grzechu, którzy byli biedni i potrzebowali by pomocy jednak tak naprawdę nie umieli zodobyć się na to by otworzyć się na borze działanie . Na działanie ducha Jahwy który już działał w potomkach Abrahama. Bóg przygotowywał plan zbawienia ludzkości a nie tylko pojedyńczej osoby którą Izraele spotykał na swej drodze. Być może tysiące zebraków spotykał Izrael po  drodze do Ziemi obiecanej i nie móg im pomoc. Nie mógł się zatrzymać bo gdyby tylko się zatrzymał , cały plan bozy również by się zatrzymał w jakiejś pogańskiej wiosce. Oni musieli  iść. Izrael nie móg się dać wciągnąć w życie ludzi którzy mają chore umysły. Gdyby to zrobił i zbratał by się z ludami o chorych umysłach , umysłach przezwyczajonych do życia w tym co złe , pewnie by zginął . Wplątał by się bowiem w życie takich ludzi któzy za nic mają sobie Boga i jego prawo. Zapewne stało by się coś co dziś możemy obserwować w rodzinach w których mamy chorego umysłowo człowieka. W takich rodzinach nie tylko chory umysłowo człowiek potrzebuje pomocy lekarza psychiatry ale również cała rodzina. Mówi się wtedy o odpowiedzielaności zbiorowej albo  inaczej , o współuzależnieniu . Osoba uzależniona od leków , albo od alkocholu , z czasem poprostu zaczyna wariować i obciąża tym nie tylko swoją psychikę ale również psychikę tych którzy wchodzą w bliskie relacje z takim chorym człowiekiem. Dochodzi z czasem do tak wielkiego obciążenia całej rodziny biorącej udział w życiu takiego człowieka że cała rodzina zaczyna żyć w orbicie zawirowań psychicznych uzależnionego. Dlatego Izrael musiał zachować dystans i trzeźwość umysłu w kontaktach z ludźmi obciążonymi umysłowo i potrzebującymi pomocy fachowej która miała nadejść w późniejszym czasie .  Izrael w drodze do ziemi obiecanej miał za zadanie wypracować bozy plan zbawienia dla całej ludzkości. Nie mógł zatrzymać się nad chorobą jakiegoś człowieka bo to by nic nie dało. Oczywiście ile móg to pomógł jednak prawdziwa naprawa mogła dokonać się jedynie poprzez Kościół który miał nadejść.

     

    Ubodzy ludzie tak naprawdę potrzebuja wpierw chleba a nie Boga. Jeśli dostaną chleb  to być może będą słuchać Boga ale nie wiemy czy będą do tego zdolni . Mówi się często o łasce . Czym tak naprawdę jest łaska którą daje Bóg by wypełnić jego prawo? To nie jest jakieś czary mary. To się nie stanie z chwili na chwilę . No ja wiem że są cuda. Zdaję sobie sprawę z tego że człowiek może zmienić się z chwili na chwilę ale czy tak naprawdę nie jest to proces który odbywać sie powinien w Kościele poprzez doświadcznie wiary abrahama , izaaka i jakuba ? Zbawienie to proces który dzieje się we wspólnocie Kościoła – Izraela bożego. Nie ma tak łatwo . Nie zmieni się pijak w jednej chwili sam z siebie , ani narkoman nie zerwie z narkotykami przez pstryk bożymi palcami przez cień przechodzącego Papieża Franciszka . Papierosy też nie odejdą na pstryk. Umysł człowieka nie zmienia się za dotknięciem magicznej różczki ani laski Biskupa Rzymu , ani też przez wzgląd na podanie kawałka chleba. Kawałek chleba dla biedaka tak naprawdę nic nie znaczy prócz chwili pod podniebieniem . Aby zmienił się biedak, człowiek który ma ze sobą problemy , potrzebuje  procesu  naprawy w którym udział bierze doświadczenie drogi ABRAHAMA, IZAAKA I JAKUBA, doświadczenie życia całego kościoła Bożego , oczywiście jeśli ten kościół jeszcze na ziemi jest .

    Bóg jest bogiem trzech doświadczeń. Zaczyna od wiary idzie przez ofiarę a kończy w ziemi obiecanej z dziećmi Izraela – Jakubem- Kościołem. Jeśljesteś biedny szukaj wpierw wiary że możesz ruszyć nogę  w drogę wyzwolenia . Pomyśl. Abraham był przecież tylko zwykłym bałwochwalcą w chwili gdy Bóg go powoływał. On nie był jakimś wielkim mężem wiary ale zwykłym bałwochwalcą który nie znał na początku prawdziwego boga.  Gdy dochodzimy do Abrahama, spotykamy się z pierwszym przykładem człowieka wybranego przez Boga. Abraham był bałwochwalcą–jednak Bóg go wybrał. “Dawnymi czasy mieszkali za Rzeką ojcowie wasi–Terach, ojciec Abrahama i ojciec Nachora, i służyli innym bogom. Wtedy
    zabrałem ojca waszego Abrahama zza Rzeki i prowadziłem go po całej ziemi kananejskiej i rozmnożyłem jego potomstwo” (Joz 24,2-3). Tak, Bóg wybrał tego czciciela bałwanów, pochwycił go i
    powiedział: “On jest mój”. Wybrał go według Swej woli. Obecnie takimi są wszyscy Boży ludzie. Jeśli napotkasz na te słowa a masz problemy ze sobą jesteś być może bałwochwalcą i lubisz wieść życie w grzecju to  , rusz chociaż nogą  , odszukaj ludzi którzy są Kościołem w twojej miejscowości jeśli tacy w nim są …

    reszcie,

    opowiadając przypowieść o bogaczu i Łazarzu, Mistrz z Nazaretu chciał ludziom uświadomić jak bardzo są przywiązani do swoich idei. Umieją tak kurczowo trzymać się swoich poglądów, że potrafią przekreślić Boże obietnice i Jego prawo. To przywiązanie jest często tak mocne, że nie ma sensu posyłać do nich nawet zmarłych, ponieważ i tak się nie nawrócą. Świadczy o tym chociażby scena opisana przez św. Jana Ewangelistę. Kiedy do ludzi przyszedł ktoś, kto powstał z martwych po czterech dniach przebywania w grobie (chodzi o Łazarza – przyjaciela Jezusa), stał się on tak niewygodnym świadkiem, burzącym cały dotychczasowy ład dogmatyczno-doktrynalny wypracowany przez niektórych uczonych w Piśmie, że łatwiej było zaplanować zamach na jego życie (por. J 12,10-11), niż zrewidować swoje poglądy.

     

    Być może jednak, czytając dzisiejszą Ewangelię, należy postawić inne, najważniejsze pytanie: co my robimy z przesłaniem największego z umarłych, którzy zmartwychwstał, siedzi po prawicy Ojca i przyczynia się za nami?

     
    Odpowiedz
  4. Halina

    Czy to podoba sie Bogu ?

     Osóby, które mijają na ulicy żebrzących; często myślą, że są w jakiś sposób od nich lepsze. Żebrzący budzą wśród wielu odrazę, często irytację i gniew, gdy nachalnie dopominają się o jakiś datek, papierosa czy coś do jedzenia. W pośpiechu nie zasze mamy do nich cierpliwość, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że wielu po prostu zasłużyło na swój żywot. Czasami ich losy są o wiele bardziej skomplikowane, niż mogłoby się nam wydawać, lecz zazwyczaj zwracamy pobieżnie uwagę tylko na otoczkę 

    Takie pstepowanie zapewne moze razic nie tylko ludzi, ale i samego Boga. Nam sie wydawac moze, ze zasluzyli na taki los, ale Logos jest glebszy od naszej logiki i znajomosci slow. Przekonali sie o tym faryzeusze i uczeni w Pismie..Nasze postepowanie bardziej oddzialuje na blizniego niz slowa. Celem Ewangelii Jezusowej nie bylo hodowanie papug podrabiajacych " glos swojego pana ", ale nasladowcow raczej w uczynkach niz w slowach.Czlowiek zdolny jest zmienic swiat na lepsze tylko wtedy, gdy jest to mozliwe, moze natomiast zmieniac siebie na lepsze zawsze, gdy tylko jest to konieczne.

    Ludzie z tzw. marginesu spolecznego, to ludzie nie tylko cierpiacy i nieszczesliwi, ale na dodatek , wiekszosc z nich wstydzi sie swojego polozenia. Wspolczesne spoleczenstwo charakteryzuje pogon za sukcesem;  na powszechne uwielbienie zasluguja w nim ci, ktorzy ciesza sie powodzeniem i szczesciem. Wartosc wszystkich innych, ktorzy nie spelniaja powyzszych kryteriow jest ignorowana- w ten sposob zaciera sie decydujaca roznica miedzy byciem czlowiekiem wartosciowym w sensie godnosci, a byciem wartosciowym w sensie uzytecznosci. Ktos , kto nie jest swiadomy owej roznicy, wartosc innych ludzi mierzy w kategoriach przydatnosci spolecznej. Mylenie ludzkiej godnosci ze zwykla przydatnoscia jest wynikiem mylnej interpretacji pojec. Zle sie dzieje, gdy czynione jest to w sposob swiadomy i celowy.

    "Kto mowi, ze w Nim mieszka, powinien sam tak postepowac, jak On postepowal"-1 Jana;2,6
     
     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code