Siła stanu podgorączkowego

Rozważanie na II Niedzielę Wielkanocną – Miłosierdzia Bożego, rok B2
 

                        Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat, tym właśnie

                        zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. A kto zwycięża

                        świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?

                        1 J 5, 4 – 5

Fajnie jest wierzyć, bo człowiek od razu czuje się lepiej w świecie groźnym i poplątanym dla niedowiarków. Wiara umacnia, uzdrawia, pozwala rześko i entuzjastycznie pokonywać życiowe przeszkody. Wiara czyni cuda i pozwala góry przenosić. I w ogóle daje mnóstwo korzyści, które każdy chyba potrafi wymienić. Któż rozsądny nie chciałby takiego panaceum na wszelkie kłopoty? Problem w tym, że o wiarę trudniej trochę niż o zachwalane podobnie napoje energetyzujące albo wczasy nad ciepłym morzem. Nie bywa też, niestety, tak zaraźliwa jak marcowa grypa albo zamiłowanie do Facebooka.

Toteż zawsze pozostają tacy, którzy śpiewając o poranku „Bądź pochwalon Boże wielki”, zaczynają się zastanawiać, czy Bóg naprawdę istnieje i tak w egzystencjalnym niepokoju schodzi im do wieczora, aż zakończą dzień westchnieniem: „Niech Cię nawet sen nasz chwali”. Tacy, którzy nie wyruszą w uroczystej procesji, a tym bardziej nie będą demonstrowali na ulicach w obronie wiary, Kościoła, krzyża, bojąc się powierzyć wścibskim spojrzeniom swoją kruchą relację z Bogiem. Tacy, którzy zawsze nie są razem z resztą, gdy przychodzi Jezus, a potem wątpią w to, co dla innych oczywiste, więc mogą już tylko ufać w Boże miłosierdzie, bo ludzie raczej im go nie okażą.

Niewierni Tomasze… Niewierni, bo niepotrafiący uwierzyć tak jak większość: szybko, łatwo, bezproblemowo. Niewierni, bo stawiający pytania wówczas, gdy większość cieszy się już bezpieczną pewnością. Niewierni, bo żyjący w ciągłym i nieukojonym metafizycznym niepokoju. Owszem, przyznamy, że Tomasz w końcu jakoś tam uwierzył, może nawet na swój dziwaczny sposób wierzył cały czas. Czy jednak dla większości z nas nie jest to jakiś gorszy rodzaj wiary? Czy współcześni niewierni Tomasze nie irytują „wierzących lepiej”, gdy tak uparcie przychodzą nie zawsze w porę, zachowują się niezgodnie z obowiązującymi rytuałami, kwestionują to, co wydaje się niekwestionowalne, próbują zniszczyć zbyt dla nich prosty obraz rzeczywistości?

Cóż może znaczyć dla Boga nasz ludzki podział na wierzących lepiej lub gorzej? Jezus zrozumiał przecież postawę Tomasza i nawet sam wyszedł mu naprzeciw zachęcając, ab dotknął Jego ran. Obyśmy zawsze potrafili naśladować pod tym względem Jezusa! Obyśmy potrafili wskazywać wątpiącym prawdziwe Jezusowe rany, zamiast potępiać ich niepokój czy uznawać ich za niegodnych uczestniczenia w naszych chrześcijańskich wspólnotach! Obyśmy nie zapominali, że do Boga prowadzi więcej dróg, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, a wśród nich jest także droga niedowiarstwa!

Niedawno dowiedziałam się, że niedowiarstwo, którego objawy dostrzegam zresztą u siebie codziennie, jest rodzajem stanu podgorączkowego, czyli w gruncie rzeczy czymś chorobliwym, a ponadto utrudniającym życie. Niedowiarstwo nie jest fajne. Niedowiarstwem nie zwycięża się świata, ale tkwi w nim siła i wartość, której nie można lekceważyć. Jak stan podgorączkowy – sygnał zagrożenia i dysharmonii w ludzkim organizmie – rozbudza w nas często instynkt samozachowawczy i skłania do większej dbałości o własne ciało, tak niedowiarstwo alarmuje, że w naszej relacji z Bogiem dzieje się coś niedobrego.

Niedowiarstwo ma też w sobie siłę Pawłowego ościenia – to szkoła pokory, w której każda kolejna lekcja zbliża nas do prawdy, w jak niewielkim stopniu nasza wiara zależy od nas samych, a jak bardzo zawdzięczamy ją Bożej łasce. Człowiekowi, który jak Tomasz chce uwierzyć, a nie potrafi, trudno pogrążyć się w iluzji własnej wszechmocy. On już wie na pewno, że sam nie zbawi siebie, a więc tym bardziej zadanie zbawiania bliźnich pozostawia Bogu. Niedowiarstwo wreszcie jako poważnie przeżyte doświadczenie poznawcze może ukazać człowiekowi granice jego rozumu i doprowadzić wprost do wrót Wielkiej Tajemnicy, gdzie można już tylko powiedzieć: „Pan mój i Bóg mój!”

Módlmy się zatem, aby Bóg pozwolił nam dostrzec tkwiące w każdym z nas na różne sposoby Tomaszowe niedowiarstwo, diagnozować stany podgorączkowe naszej wiary i w porę stosować środki zaradcze, które będą nas chroniły przed większym złem.

Niewierny_Tomasz.jpeg Rozważania Niedzielne

 

Komentarze

  1. adi

    Dzieki za dowartosciowanie

    Dzieki za dowartosciowanie poszukujacych i watpiacych Tomaszow, ktorymi jestesmy wszyscy. Osobiscie boje sie wiary pewnej z gotowymi odpowiedziami na wszystkie pytania. Sam wole owieczki czarne, pokrzywione i chodzace wlasnymi drogami. A swoja droga kto moze powiedziec kto jest a kto nie jest wierzacy? Dostojewski napisal, ze prawdziwy tj szukajcy ateista jest na ostatnim szczeblu drabiny do wiary!

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Teizm, czy ateizm?…..

    Pani Małgosiu cytuję: "Człowiekowi, który jak Tomasz chce uwierzyć, a nie potrafi, trudno pogrążyć się w iluzji własnej wszechmocy. On już wie na pewno, że sam nie zbawi siebie, a więc tym bardziej zadanie zbawiania bliźnich pozostawia Bogu."

    Czy można kwestię postawy człowieka, nawet niedowiarka, sceptyka, w tym łaski wiary – ufności  wobec Boga jedynie uzależniać, czy warunkować, od chcenia, a tym bardziej ludzkich zdolności?….

    Przecież poznanie, uznanie i akceptacja teizmu tj. człowieka świadoma i dobrowolna wiara, także miłość i ufność w Pana Boga  – istotę transcendentną, nadprzyrodzoną i rozumną, osobowego stwórcę wszechświata, czy nawet akceptacja ateizmu jest przede wszystkim  człowieka odniesieniem, do Boga Trójjedynego, także Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa, czyli brzemiennym w skutkach dobrowolnym aktem tj. wyborem i decyzją życiową, a nie chceniem, czy uzdolnieniem.

    Ponieważ nauka i wiara w Boga nie są sobie przeciwstawne, lecz jedynie różnymi drogami poznawania prawdy, dlatego obecnie nauka coraz bardziej zbliża się, do teizmu i z religią wykazuje absurdalność ateizmu.

    W tej sytuacji można indywidualnie, czy wspólnie poznawać i rozważać, a nawet razem ustalać słuszność, czy właściwość i racjonalność człowieka postawy, w tym w/w wyboru i decyzji.  A przy okazji nie lenić się i beztrosko, ochoczo nie pozostawiać wszystkiego Panu Bogu, lecz również podejmować Jego trudne wyzwania i wypełniać chlubne zadania tj. świadomie (roztropnie) i dobrowolnie pomagać innym, kiedy np: uporczywie trwają w błędzie, aby mogli w czas zreflektować się i nawrócić, oraz zgodnie z Jego wolą (pragnieniem) dążyć, do prawości i świętości, oraz żyć w łasce wiary w Boga, zbawić duszę i zapewnić sobie życie wieczne w Jego Królestwie.

    Ps. Stan podgorączkowy jest początkiem choroby – dysfunkcji organizmu i zewnętrznym objawem jego obrony, a brak lub niedostatek miłości i łaski wiary (ufności) w Boga jest początkiem choroby duszy – czy również zewnętrznym objawem jej obrony?…..

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  3. wykeljol

    Niedowiarstwo

    Tak, to stały, uwierający element  codzienności wierzącego. W górę i w dół, Hustawka wiary i niewiary. Dopiero co zyskana pewnosc i uniesienie- zamienia się w mgłę niepewności i chwiejnośc -a nogi nie ma gdzie postawic, bo podłoże umyka, a ręka nie ma sie czego chwycic, bo to mgła tylko…

    Sceptycyzm wobec uniesień innych, trzeźwośc wobec uniesionych rąk i załzawionych oczu…

    Tylko dotknięcie ran upewnia. Ran, czyli nędzy i ohydy tego świata, wchodzenie w smród bez zatykania nosa, choć mdli, i opatrzec, co się da, a co się nie da przyjać jako stały ból w sercu…strasznie trudne, strasznie, czasem niewykonalne, czasem specjalnie sie zapomina i robi unik w wygodną wiarę piosenek wspólnych (lub piesni) i wogóle zewnetrzych emblematów przynalezności do…

    Ale jak już się człowiek przemoże (nawet nie pamietajac CZYICH ran dotylka), po prostu to zrobi- dzieją się cuda! nie te zewnetrzne(choć i takie,moznaby o tym długo)- w sercu się dzieją.  Tez nie zawsze, też nie przepis, tez nie pewność, ale … 

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code