Sianie

?Dobry siewca musi tylko siać. Nie robi nic ponad to, że sięga po ziarno i rozrzuca je na polu. To nie on wytwarza owoce. Sieje szczodrze, nie zastanawiając się zbytnio nad tym, że są części pola lepsze lub gorsze. W nadziei, że z którejś strony znajdzie się zawsze kawałek dobrej ziemi, która obrodzi i da plon, nawet jeśli nie wiemy, gdzie on się znajduje.?
To słowa kard. Godfrieda Danneelsa z wywiadu opublikowanego przez GW Nie straszcie grzechami

Niedawna rozmowa z przyjaciółką i naszym wspólnym znajomym o świecie, o ludziach, o tym, jak być świadkiem, jak się zachowywać wobec zła, które się dzieje wśród bliskich nam ludzi, jak mówić prawdę i jak żyć, gdy się jest odrzucanym przez znajomych, rodzinę? Jak w tym wszystkim nie wpaść w tanie moralizatorstwo czy w potępienie człowieka.

Pomiędzy ludźmi od zawsze będą konflikty ? różnica interesów, upodobań, charakterów. Wystarczy zły dzień, by zareagować ciut mocniej, by być złośliwym, nieprzyjemnym. Ale ważne, by na tym nie poprzestać. By ciągle, nawet, gdy nie czuję się winna, wyciągać rękę, dać swoje słowo. Myślę, że także takie postępowanie jest sianiem. Siewca to nie tylko ten, kto głosi, ale też ten, kto czyni.

I widzę, ile chwil było w moim życiu, gdy nie przyjmowałam tego ziarna, a dana osoba nieustająco je siała: wyciągając rękę do zgody, nie będąc złośliwą, nie działając pod wpływem urazów. A to, że były czasem wypominania, że sama mnie zablokowała z przeprosinami słowami :?Ja się nie gniewam, a twoje przeprosiny są mi niepotrzebne, bo za chwilę znowu zrobisz to samo? ? no cóż, nikt z nas nie jest doskonały ? a ja nauczyłam się przynajmniej przepraszać pomimo wszystko i przyjmować jakże słuszną krytykę mojego postępowania. No i staram się pamiętać, by nie wypowiadać tych niszczących słów wobec dzieci czy męża, gdy oni mnie przepraszają.

Nie jest to łatwe ? sianie bez pewności, że cos wyrośnie. Sianie w nadziei, że coś wyrośnie. Bez tej nadziei sianie szybko utraci swój sens. Bardzo łatwo jest utracić nadzieję, jeśli człowiek nie otworzy siebie szeroko na bliźniego. Jeśli utraci wiarę w dobro w drugim człowieku. Jeśli zapomni, że Bóg jest Ojcem tego, który mnie krzywdzi, z którym mi się źle współpracuje, rozmawia.

Siać szczodrze? Uśmiechać się w pracy, być życzliwym i służyć pomocą, traktować swoje dary i talenty jako dar dla innych, a nie środek służący do wywyższenia i wbicia się w dumę. Ciągle na nowo otwierać się na dzieci i męża, na ich patrzenie na świat. Dawać hojnie swój czas, zainteresowanie i pracę. Nieustająco nawoływać do dobra, pokazywać zależności, w jakie wpada człowiek, gdy zaczyna czynić zło.

Sięganie po ziarno? Nie żałować czasu na Eucharystię, na czytanie Pisma, na modlitwę. Kierować całego siebie na Boga. Sięgać po ciszę i milczenie. To, co chciałabym wysiać, muszę najpierw nabrać. Jeśli chcę siać dobre ziarno, muszę brać dobre, z dobrego spichlerza. Nie spleśniałe, zatęchłe, połamane, ale zdrowe. Szukać ludzi, którzy sieją, uczyć się od nich pracowitości w tym dziele, zapału. Spotkanie takich ludzi bardzo umacnia, pokazuje, że nie jestem w tym sama. A widząc, jak ich działanie owocuje we mnie, mogę karmić swoją nadzieję, że i moje działanie nie będzie bezowocne. Nawet, jeśli nie będę wiedziała, w którym miejscu wzejdzie plon.

Zbyt łatwo zapominam, że ziarno musi obumrzeć, musi pobyć w ciszy, musi się przepoczwarzyć. Wtedy wyrasta coś, co nie jest ziarnem, ale z tego czegoś rodzi się kolejne ziarno. Piękne jest Boże działanie ? całkowicie zobrazowane w ludzkim życiu, byleby tylko nauczyć się je dostrzegać.

 

Komentarze

  1. Fajencja

    ?Dobry siewca musi tylko

    ?Dobry siewca musi tylko siac. Nie robi nic ponad to, ze siega po ziarno i rozrzuca je na polu”.
    Pisze to ze wsi, ktora jest mi bardzo dobrze znana. I nie konca zgodze sie z autorem tej mysli, ktora rozwija , ale tylko ten urywek zacytowalam.
    Dobry siewca musi wiedziec jakie ziarnio do jakiej gleby, musi te glebe przygotowac, wiedziec kiedy ziarno rozrzucic i kiedy zebrac. Musi tez miec odpowiedni sprzet, jesli ziemi duzo. Rekami nie da rady. Nie jest obojetne kiedy chcemy ‘siac’ w ludziach i napewno nie tak samo we wszystkich.
    Wie o tym Bog i czasem bywa, ze cos ,samo, sie zasialo. Tak, On w sianiu nie ma ograniczen takich jak my…

     
    Odpowiedz
  2. Elka

    tylko że Jezus w swojej

    tylko że Jezus w swojej przypowieści nie mówił nic o przygotowywaniu roli ani o zastanawianiu się, kiedy siać i kiedy zbierać 🙂 siewca tylko siał – rozrzucał hojnie, nawet na glebę kamienistą i na ścieżki…
    masz dużo racji, że podczas siania wymagana jest roztropność, ale z drugiej strony nie może ona stać się parawanem dla nie-siania
    Pan Bóg ma ograniczenia w sianiu – brak współpracowników ze strony ludzi…

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code