Seksualność a grzech pierworodny

W jednym z komentarzy do poprzednej notki pojawiły się interpretacje obrazu "zerwania jabłka" z Księgi Rodzaju. Krótko mówiąc: były to sugestie przedstawiające pierwotny akt nieposłuszeństwa jako akt seksualny.

Moim zdaniem wikłanie seksualności w problem moralny nazywany "Grzech Pierworodnym" jest błędne.

Ten błąd ciągnie się przez stulecia. Tendencję do wiązania tych pojęć w obrazie kuszenia z Księgi Rodzaju można wytłumaczyć przedstawiając wiele przyczyn. Tematy te są łączone, tak często i mocno, że dotknięcie jednego, mocą stereotypu, budzi u wielu rozmówców dwuznaczny uśmieszek.

Nie będę teraz próbował rozwikłać kłębka tych dwu zagadnień, przedstawię jedynie moje rozumienie pojęcia "Grzechu Pierworodnego".

"Grzech Pierworodny" nie jest jakimś konkretnym występkiem, do którego niektórzy lub wszyscy ludzie mają jakąś szczególną skłonność.
 
"Grzech Pierworodny" można nazwać inaczej, i chyba celniej, pewną "Pierwotną Skazą".
 

Mówi o niej Dawid w Psalmie 51

   Oto zrodzony jestem w przewinieniu
   i w grzechu poczęła mnie matka.

   Uznaję bowiem moją nieprawość,
   a grzech mój jest zawsze przede mną.

Najczęściej interpretuje się to wyznanie jako słowa pokuty, za to że Dawid jako król wysłał Uriasza na śmierć, bo pożądał jego żony.

Ale myślę, że Dawid uznaje winę nie tylko tej zbrodni, że schodzi głębiej i wcześniej.

Dawid sięga swej pierwotnej skazy, bo przecież Uriasza wysłał na śmierć dopiero jako dorosły mężczyzna, co więc znaczy gdy mówi:

   Oto zrodzony jestem w przewinieniu
   i w grzechu poczęła mnie matka.

Wie przecież że jako niemowlę nie miał żadnej konkretnej winy, a już na pewno winy śmierci Uriasza.
Nad czym zatem boleje?

Jan Kochanowski przetłumaczył te wersy nieco inaczej:
 
   Mnie-ć jeszcze złość w matce przeklęta zastała,
   Mnie-ć grzech jeszcze w mleku matka podawała.

Matkę należy rozumieć tu jako Naturę – tę która rodzi, ale już ze skazą.
W tych słowach realna rodząca matka nie jest oskarżana i nie ona grzeszy ani nie przekazuje grzechu/złości. Grzech jest częścią natury, jest przyrodzony,  a nawet płynie z dobrem życia jakim jest mleko opiekuńczej rodzicielki.(Stąd zapewne słowo i desygnat ‘przyrodzenie’ traktuje błędnie jako grzeszne, lecz nie poczęcie jest grzeszne, chociaż przychodzi z nim złość która jest w naturze)

Dawid w słowach psalmu dokonuje dwu sprzecznych pozornie rzeczy: usprawiedliwia się, ale też bierze odpowiedzialność.  Jest to często niezrozumiałe, bo mamy skłonność i łatwość aby traktować usprawiedliwienie jako przyczynek do zdjęcia odpowiedzialności.

Dawid mówi: taka jest moja natura – złość jest we mnie, ale ja jestem za nią odpowiedzialny.

On czuje się odpowiedzialny nie tylko za swój grzech, ale za grzech w ogóle, ubolewa nad tym że czlowiek zgrzeszył i może zgrzeszyć i że zgrzeszy. To jest właśnie świadomość skazy, tak rozumiem  "Grzech Pierworodny".

Chrystus niosący krzyż mówi do kobiet:

"Nie płaczcie nade mną, płaczcie nad sobą i nad synami waszymi" – wzywa do pokuty.

Na pewno nie odrzuca ich bólu i współczucia, przyjmuje je. Myśle, że nie wskazuje też na jakiąś histerię którą należy opanować, bo przecież w płaczu nad kimś kto idzie umierać nie ma zakłamania. Może Chrystus mówi "wszyscy zobaczcie własną skazę, byście mniej się nawzajem ranili, niech wam w tym pomoże moje cierpienie".

 

10 Comments

  1. Kazimierz

    tak

     Uwazam ze jest to dobra interpretacja, ale nie nazwałbym tego grzechem pierworodnym. No i te jabłka w raju, kolejny steerotyp, gdzie tam pisze o jabłkach, był to owoc poznania dobra i zła, po co spłycać.

    Mnie natomiast w tym kontekście zastanawia chrzest niemowląt, pytam ludzi po co chrzczą niemowlęta, skoro Biblia tak nie naucza, a oni aby zmyć grzech pierworodny, pytam więc czym jest ów grzech pierworodny – nie wiedzą 🙁 W kontekście tej wypowiedzi i mojego przekonania, tego zmyć się nie da, bo inaczej mielibyśmy po chrzcie ludzi wolnych od skłonności do grzechu, a więc machinalnie uwolnionych od tak wielkiej plagi. A tak nie jest, co doskonale wiemy.

    Nasze grzechy mogą być oczyszczone jedynie krwią Baranaka, Jezusa Chrystusa, kiedy przychodzimy do Niego w pokorze i wyznajemy swoje winy, jeśliśmy się wcześniej na nowo narodziliśmy, bo inaczej, nawet nie mamy świadomości swoich grzechów, powtarzamy machinalnie wyuczone slogany i to wszystko, prawdziwa pokuta bierze się z pokornego serca, które doświadcza Zmartychwstałego, które doświadcza Ducha Bozego, który przekonuje o grzechu, sprawiedliwości i sądzie.

    Pozdrawiam KJ

     
    Odpowiedz
  2. eskulap

    @Pan Kazimierz Juszczak

    Myślę, że chrzest jest taką "szczepionką" na grzech pierworodny.

    Jest łaską Ducha, którą człowiek świadomy swej skazy przyjmuje. Przyjęcie każdej łaski zaczyna wszystko od nowa. A jeśli to jest łaska Boga, którą spływa gdy człowiek, świadom skazy, wybiera wybierać dobro to jakby rodził się znowu.  Zaś na pytanie w jaki sposób darowane są mu jego winy …. cóż, na to nie da rady odpowiedzieć 🙂

    pozdrawiam,

    Eskulap 

     
    Odpowiedz
  3. Jadzia

    Kazimierz

    Kazimierzu sądze, że chrzest niemowląt ma także czysto społeczno-polityczne podłoże. Nie tylko religijne. Zauwaz, ze w dawnych czasach dzieci masowo umierały w niemowlęctwie lub w paru latach swojego życia. Wiekszość z nich nie doczekałaby zapewne dorosłości i świadomego poddania sie Chrztu ( Chrztowi?). Zatem rodzice, aby takie dziecko uchronic od potępienia – po prostu je jak najwczesniej chrzcili. Bo mogło lada chwila umrzec….przecież to było wtedy norma, kobieta rodziła kilkanaścioro, a przeżywało kilka.

    Moze też być jeszcze inny powód. Mordowania niechcianych dzieci zdarzały sie na potęgę. Wiec, aby zmniejszyć ten procent – wprowadzono chrzest – wiadomo matka nie będzie chciała aby jej dziecko było poptępione, zatem ochrzci, a wtedy juz jest mniejsze prawdopodobienstwo, ze zabije.

    Chrzczenie – również było czymś takim jak spis ludnosci. Wiadomio nie było dowodów osobistych, gdzie wpisałoby sie dziecko ( dawniej takowe w Polsce były – przed plastikowymi), nie było legitymacji dzieci, ani…numerów PESEL. Nie było swiadectw urodzenia, kobiety rodziły w domu, czesto same, a chłopki najcześciej w polu. Jedynym dokumentem, że jakiś człowieczek jest na tym swiecie, był wpis w ksiedze ochrzczonych.

     

    To tak na marginesie dysputów religijnych.

     
    Odpowiedz
  4. Jadzia

    jeżeli to do mnie to nie to miałam na myśli

     W jednym z komentarzy do poprzednej notki pojawiły się interpretacje obrazu "zerwania jabłka" z Księgi Rodzaju. Krótko mówiąc: były to sugestie przedstawiające pierwotny akt nieposłuszeństwa jako akt seksualny.

    Moim zdaniem wikłanie seksualności w problem moralny nazywany "Grzech Pierworodnym" jest błędne.

    Jezeli te słowa są skierowane do mnie to zupełnie coś innego miałam na mysli. A mianowicie, ze Ewa zerwała jabłko z drzewa  wiadomosci dobrego i złego – bo była ciekawą, inteligentną kobietą. Zycie w raju sprowadzone tylko do seksu z Adamem nie odpoawiadało jej ( Adamowi za to jak najbardziej) Ona chciała wiecej, dążyła do wiedzy…- i to chyba jest ten grzech pierworodny…. Ale przeciez my z kolei jak najbardziej chcemy w naszych dzieciach widzieć dazenie do nauki i wiedzy……

    Weź po uwage, ze największe osiągniecia nauki były krytycznie oceniane przez Kosciół. Nawet tak ogromne odkrycie srodka przeciwbólowego – narkozy przez H. Wellsa było krytykowane przez władze Kościóła. A przed tym odkryciem wszystkie operacje czy zabiegi były wykonywane "na zywca" – narkoza w tych przypadkach jest błogosławieństwem. Czyzby więc to błogosławieństwo było czymś w rodzaju grzechu pierworodnego? Bo pierwsze stanowisko Kościoła mozna by tak interpretowac." Nie wolno łagodzic bólu" – bo "w bólu rodzic będziesz"

    Dzis nie mozemy sobie wyobrazic najmniejszego zabiegu bez znieczulenia. Czyzbysmy tak bardzo popadli w tenże grzech  – bo niweluje cierpienie?

    Swoim komentarzem chciałam jedynie uświadomic, że życie w raju bez zerwania jabłka, byłoby bez jakichkolwiek osiągnięć nauki. No bo i po co Adam miałby się wysilać i myśleć? Miałby przeciez sliczną Ewę….

     
    Odpowiedz
  5. Kazimierz

    Jadwigo

     Czytając twoje wpisy w tym temacie mozna odnieść wrazenie, ze czego człowiek nie wymyśli aby tylko przekręcić Słowo Boze – ale przekręcanie Słowa działa zawsze przeciwko osobie, która to czyni. Boze Słowo vjest proste i łatwe, dla tych, którzy czystym sercem kochają Jezusa, natomiast jest mieczem i brzemieniem, dla tych, którzy się sprzeciwiają Bogu. 

    Ewa nie zerwała owocu z drzewa poznania dobra i zła (to nie było jabłko!!!)  w dobrej wierze, ani dlatego, ze była inteligentna, wszak, to Bóg stworzył inteligencję, nie zapominaj o tym, bo czytając ciebie, mozna wywnioskować, ze Ewa to samodzielny twór, mądrzejszy od Boga 🙁

    Ewa była głupią buntowniczką wraz z Adamem, który był pantoflarzem, który zamienił miłość do Boga i posłuszeństwo Jemu nad uległość wobec zony i do dziś miliony takich Adamów zyje na tym świecie. Świadome złamanie zakazu Bozego, było aktem nieposłuszeństwa wobec Boga, który ich stworzył i dał zycie, który ich stoworzył w konkretnym celu, zaplanował ich, jak ciebie i mnie, a oni juz wówczas dali zwieść się ojcu kłamstwa szatanowi, jak i my dziś. Wmówił im, ze to dla własnego dobra mają zerwać owoc, okłamał ich i oni łyknęli to jak bocian zabę, podobnie jak i dziś to się dzieje. Wierzymy raczej w kłamstwa niz w prawdę, tego co mówi Bóg, wymyslamy sobie filozofię, odchodzimy od Słowa, dlaczego?, bo nie liczymy się z tym co mówi Bóg, a nawet wręcz specjalnie łamiemy Jego zalecenia, choćby te co powyzej dotyczące chrztu. 

    Bóg mówi tak, a my odwrotnie. Chrzcimy niemowlaki i sami sobie wyrządzamy ogromną krzywdę. Ostatnio rozpłakała mi się kursantka, ze jej wnuczka nie została ochrzczona przez księdza, bo rodzice dziecka zyją w konkubinacie. Zapytałem po co chrzcić niemowlę, to nie wiedziała, wogóle czym jest chrzest, ale ubolewała nad faktem. To straszne, ze miliony katolików w Polsce, nie ma zielonego pojęcia po co chrzci niemowlaki, ale to robi. W końcu wymysliła, ze jakby umarło dziecko, aby nie poszło do piekła, to pokazałem jej ostatnie oświadczenie KRK na ten temat z 2007 roku i nie mogła uwierzyć, ze to w co wierzyła, jest nie prawdą. I tak mamy neopogan katolickich miliony w Polsce, nierozumiejących nawet swojego Kościoła i jego nauki nie znające. 

    KJ

     
    Odpowiedz
  6. Kazimierz

    Eskulap

     Chrzest niemowląt nie jest szczepionką, bo nawet sam Eskulapie piszesz, ze człowiek świadomy swej skazy go przyjmuje – a niemowle świadome ni jak nie jest. Przekazy biblijne jednoznacznie pokazują nam własnie świadome przyjmowanie chrztu – Dz. Ap. 2.41 – "Ci zaś, którzy przyjęli Słowo jego zostali ochrzczeni…" Dz. Ap. 8.37-38 – "Filip zaś powiedział mu: Jeśli wierzysz z całego serca, możesz. A odpowiadając rzekł: Wierzę, ze Jezus Chrystus jest Synem Bozym. I kazał zatrzymać wóz, zeszli obaj, Filip i eunuch do wody i ochrzcił go…"

    W początkach Kościoła, nikomu nawet przez myśl nie przeszło, aby chrzcić dzieci, czy niemowlęta nieświadome swojej wiary. Z resztą w Ew. Marka wyraźnie to widzimy – 16.16 – "Kto uwierzy  i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony…" Warunkiem chrztu jest wiara człowieka w Jezusa Chrystusa, w zbawienie i doświadczenie zbawienia, odrodzenia duchowego. Czy myślisz, gdyby to było prawdą, to Jezus nie zostałby ochrzczony jako niemowle, skoro stał się tym, który zawarł nowe przymierze  z ludźmi? I który we wszystkim jest pierwszy i przez którego cały wszechświat powstał i On jest zawsze teraz? Być moze pomyslisz, wówczas były inne zwyczaje, ale właśnie czy On ich nie łamał?  W końcu czy Jan , nie chrzciłby wszystkich jak popadnie, a nie tylko dorosłych? Przecież to Bóg proroczo go do tego prowadził, chrzest nie był czymś normalnym w Izraelu, to była nowość, Jan odebrał to od Boga, i chrzcili się jedynie świadomi ludzie, którzy mieli mozliwość rozrózniania i pokutowania. 

    Niestety niektóre kościoły zniekształciły naukę biblijną i dokonują włączenia nie do Kościoła Jezusa, ale do własnych wspólnot przez chrzest, co jest sprzeczne z biblią. 

    KJ

     
    Odpowiedz
  7. elik

    Grzechy stanowią zło.

    Grzech pierworodny, a teraz inne grzechy (winy) istot ludzkich stanowią zło na świecie. A zatem grzech pierwszych rodziców – Ewy i Adama wg. mnie nie jest tylko skazą, czy skłonnością, lecz początkiem zła istot ludzkich.

    Chrzest Święty to pierwszy i najważniejszy sakrament, który ustanowił Jezus Chrystus – mówiąc do swoich uczniów: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu świętego w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt28,19).

    Udzielany zgodnie z Jego wolą (przykazaniem) ma nadzwyczajną moc sprawczą, bo wprowadza człowieka do wspólnoty Kościoła tzn.sprawia, że nawet dziecko – mały człowiek staje się członkiem wspólnoty, formuje ducha  i zaczyna mieć poczucie jedności z Jezusem Chrystusem. Ale nie tylko. Człowiekowi ochrzczonemu – chrześcijaninowi towarzyszy również Duch Święty, który objawił się po Chrzcie Chrystusa – to właśnie Duch Święty działa i zapewnia, że stajemy się lepszymi i jesteśmy córkami i synami Boga.  

    • Czy Duch Święty działa tylko na dorosłe osoby, a dziecko nie doświacza GO – Boski dotyk wszystkimi zmysłami?…..

    Ponadto sakrament chrztu świętego unicestwia ową skazę tj. zmywa grzech pierworodny, z którym przychodzimy na świat, a który wszystkim istotom ludzkim powołanym, do życia doczesnego – nawet zmarłym dzieciom zamyka, bądź ogranicza, utrudnia dostęp do Nieba.

    Chrzest ma również jeszcze inny wymiar – rodzice i chrzestni chrzczonego dziecka podkreślają swoją przynależność do wspólnoty Kościoła. Jest to ich deklaracja, że pragną wychować dziecko zgodnie z zasadami Kościoła, że przyjmują na siebie obowiązek wychowania dziecka w duchu chrześcijańskim, oraz dopilnują, by dziecko przyjęło pozostałe sakramenty.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  8. eskulap

    @Pan Kazimierz Juszczak

    Taką definicję sakramentu, w tym także chrztu, znalazłem na jednym z parafialnych portali:

    "SAKRAMENT – to znak widzialny niewidzialnej łaski. Każdy sakrament to rzeczywiste przyj­ście i działanie Chrystusa, który poprzez określone, zrozumiałe dla ludzi znaki (słowa i gesty) udziela nam swej łaski i pomocy na dro­dze do zbawienia."

    Bardzo mi się ona podoba, jest zgodna z moją intuicją, że sakrament jest pewnym darem – łaską płynącą od Boga. Ale dodałbym, że sakrament jest czymś jeszcze – jest chwilą zbliżenia się Boga i człowieka.

    To zbliżenie następuje dlatego, że obydwaj tego chcą – Bóg chce dać coś człowiekowi, człowiek chce coś dać Bogu. Obaj chcą dać siebie. I w tym sensie sakrament jest aktem świadomym. Punktem kulminacyjnym przyjęcia sakramentu jest ta chwila, ten moment w którym, obrzęd znajduje swój wyraz. Ten wyraz zależy od tradycji, większość tradycji jest piękna w swej symbolice. Ale to nie znaczy, że łaska płynie jak prąd elektryczny w tej jednej jedynej sekundzie kiedy człowieka dotyka: woda, krzyżmo, olej, chleb, czy słowo przysięgi lub rozgrzeszenia. Łaska płynie w szerszym i dłuższym okresie, czasie – mogą to być lata – kiedy człowiek dorasta do Sakramentu, kiedy go realizuje. Bo to zbliżenie to nie jest chwilka, to najczęciej cały marsz.

    To zbliżenie ma też swój indywidualny przebieg, dla świętych mistyków to niemal dotknięcie, dla innych przeżycie emocjonalne – łzy, wzruszenie, dla innego człowieka uczucie światła, dla kogoś jeszcze innego tylko smak opłatka który przykleił się do podniebienia. Jednak w każdym z tych przypadków Bóg przychodzi do człowieka.

    Niech się więc Pan nie martwi wyrazem jaki przyjmuje chrzest z wody, dotyczący niemowląt.

    Podobnie jak Pan, ja także uważam, że brakuje sakramentu chrztu dla dorosłych, ktorzy zostali ochrzczeni jako niemowlęta.

    Ale Bóg chyba umie sobie z tą przeszkodą stworzoną przez tradycję poradzić i udzielić łaski ogniem i Duchem Świętym. 

     
    Odpowiedz
  9. Kazimierz

    Eskulap

     Hm, no w tej wypowiedzi muszę przyznać, ze jest i to w co ja wierzę i czego doświadczałem i doswiadczam.

    Byłem chrzczony jako niemowlę w KRK, ale dopiero, kiedy sam doświadczyłem spotkania z Bogiem i odrodzenia duchowego, miałem ogromne pragnienie przyjęcia chrztu. I stało się, we wspólnocie w której wówczas byłem był praktykowany chrzest dorosłych, świadomych chrześcijan i dla mnie było to niesamowite przeżycie. Świadomie z całego serca dokonałem przymierza z Chrystusem Panem poprzez chrzest, zgodnie z Jego Słowem. To było wielkie przeżycie, ten moment stał się dla mnie zwrotny, moja świadoma decyzja pójścia za Panem potwierdzona przymierzem chrztu, skutkowała szybkim wzrostem duchowym i poznaniem Boga. W kilka tygodni póxniej przeżyłem chrzest w Duchu Świetym, Pan Jezus ochrzcił mnie swoim Duchem – Mt. 3.11c i obdarował swoimi darami z nieba. Dziś usługuję tymi darami, wszędzie, gdzie mnie Pan posyła. Chrzcząc natomiast odrodzonych ludzi cieszę się ze moge widzieć jak  ich droga z Panem własnie na poważnie się zaczyna od posłuszeństwa.

    Pozdrawiam Kazik – to już prawie 19 lat temu 🙂

     
    Odpowiedz
  10. Kazimierz

    teoslogos

     Panie Zbigniewie,

    tzw. grzech pierworodny jest również momentem zwrotnym w historii ludzkości, kiedy człowiek wybrał to co podsuwał mu diabeł i do dziś tak się dzieje w opornych ludziach, którzy nie doświadczyli Bożego odrodzenia z Ducha Świetego – J. 1.11-13.e chrzest jest jednym z najważniejszych wydarzeń odrodzonego chrześcijanina zgodnie z Mat. 28,19 oraz innymi wersetami, które szczegółowiiej mówią o tym do kogo był skierowany i jak był wykonywany. Mar 16,16; Dz. Ap. 2.40-41; Dz. Ap. 8.35-39 – szczególnie ten werset ze spotkania Filipa i Eunucha – warunek chrztu – jesli wierzysz z całego serca w.37; i wcześniejsze Ci więc, którzy przyjęli Słowo – Dz. 2.41 oraz  z Marka – kto uwierzy i ochrzczony zostanie 16,16 – tak więc jasno wynika , że warunkiem chrztu jest wiara osoby chrzczonej – katechumena. W wielu innych fragmentach Biblii jest to potwierdzone, a sam Pan pokazął jak ma to wyglądać.

    Dziecko jest członkiem wspólnoty na innej zasadzie, nie na podstawie chrztu, bo taki nie istiał nigdy w NT, natomiast Paweł Apostoł jasno pisze co do dzieci – I Kor. 7.14 – gdzie Paweł w innym kontekście , małżeństw mieszanych wskazuje wyraźnie, ze dzieci równiez  z takich związków są święte, bo są uświęcane przez wierzących rodziców. Oczywiście trzeba zapytać co to znaczy i tu wniosek jest prosty – wychowywane w posłuszeństwie Bogu i Jego Słowu. Nie mniej kazde z nich musi swoje spotkanie z Panem przezyć i potwierdzić je pragnieniem chrztu, któy z radością jest udzielany wówczas, gdy decyzja ta jest świadoma. 

    Absolutnie dzieciom zaden grzech nie zamyka ani nie ogranicza dostępu do Nieba – wystarczy przysłuchać się Panu Jezusowi – Mk. 10,14 – Jezus mówi wyraźnie, ze do dzieci nalezy Królestwo Boze, mało tego stawiając jedno z nich i mówiąc, ze my musimy się tacy stać w swoim mysleniu i ufności do Boga aby wejść do Królestwa. KRK zresztą w 2007 roku (dopiero!) doszedł do tego, ze dzieci umierające czy z chrztem czy bez idą do nieba. Patrz – 20 kwietnia 2007 roku Watykańska Międzynarodowa Komisja Teologiczna powołana do zbadania kwestii możliwości zbawienia zmarłych bez chrztu dzieci orzekła, że istnieje poważny teologiczny i liturgiczny grunt dla nadziei, że zmarłe bez chrztu dzieci będą zbawione i będą się cieszyć wizją uszczęśliwiającą.

    No i ostatnie zdanie, to klucz, własnie dlatego odbywają się chrzty niebiblijne, aby włączyć do swojego kościoła takiego, czy innego (bo nie tylko katolicy chrzczą niemowlaki) formalnie od niemowlaka zadecydować za niego. I to moim zdaniem nie jest ok, bo skoro powody chrztu są zle to i chrześcijaństwo reprezentowane przez takie osoby jest do niczego, czego tez jesteśmy świadkami w naszych czasach. Miliony ludzi pochrzczonych, z którzy z Bogiem nie mają nic wspólnego, takie są skutki takich praktyk, a tu larum, jak wy ochrzczeni mozecie tak zyć, ano mogą, gdyz nigdy oni samodzielnie tej decyzji nie podjęli. A wpływ rodziców czy chrzestnych kończy się bardzo szybko, zresztą instytucja chrzestnych jest sztuczna, jak zresztą chrzest niemowląt. 

    KJ

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code