Prawo boskie a in vitro

 
Rozważanie na VI Niedzielę Zwykłą, rok A2

Dzisiejsze czytania

Bóg dał, Bóg wziął – mówiły nasze prababki w bólu utraty dziecka, a w ich czasach umierało wiele dzieci. Medycyna nie radziła sobie jeszcze z wrodzonymi wadami czy niepłodnością. Czy wiedza, jak doprowadzić do powstania zarodka człowieka poza organizmem matki, jest darem od Boga, czy łamaniem jego praw?

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni”.

Rząd przygotowuje ustawę, która ma uregulować kwestię in vitro w Polsce. Obecnie zarodki ludzkie przechowywane są w szpitalach i innych punktach medycznych ale nikt nie sprawdza, jak są przechowywane ani czy nie są niszczone – twierdzi Gazeta Wyborcza (14 luty 2014). Umiejętność pomocy rodzicom, których dotknęła niepłodność, wzbudza podziw. Najważniejsze jest jednak szczęście macierzyństwa i ojcostwa, które Stwórca podarował potencjalnie każdemu człowiekowi. Przeciwnicy tej metody widzą interwencję przekraczającą prawa ludzkie do interwencji w prawa natury. Wskazują na możliwość niszczenia zarodków, czyli zabijania. Kościół wskazuje na ten aspekt i potępia sztuczne zapłodnienie.

Można powiedzieć: prawo „Nie zabijaj” ani nie na jotę nie może być zmienione. Można powiedzieć: to dawanie życia, nie zabijanie. W ramach rozwoju możliwości człowieka przesuwa się cienka granica między Prawem a złem. Sekcja zwłok była przez prawo i Kościół karana przez wieki śmiercią. Medycy uczyli się, jak ratować ludzkie życie, analizując ciała zwierząt. Współcześnie katolicy – według nauk księży – muszą pogodzić się z niepłodnością. Nie mogą przekroczyć tej granicy. Katoliccy prawodawcy i medycy w czasie prac nad ustawą będą próbowali wskazać metodę, która zniweluje zabijanie zarodków.

Jedno jest pewne: wiele katolickich małżeństw – bez względu na okoliczności – decyduje i zdecyduje się na in vitro. Wpisana nam genetycznie dominanta posiadania potomstwa jest silniejsza.

MK_1602.jpg

Rozważania Niedzielne

 

Komentarze

  1. zefir

    @ niebezpieczna przyszłość

     Pani Mario, dziękuję za ten wpis. Bardzo takie tematy mnie interesują.

     

    Po pierwsze chcę powiedzieć, że mam znajomą biolożkę, która kilkanaście lat bada jakość spermy i jest, jak sama mówi z roku na rok coraz bardziej zmartwiona. Mężczyźni mają coraz gorsze nasienie a to utrudnia zajście w ciążę. 

     

    Ja na przykład nie widzę przeszkód dla in-vitro jako takiego, pod warunkiem, że tworzony byłby jeden zarodek albo zapewniona byłaby adopcja zarodków. 

     

    Teologia katolicka jest przeciwna in-vitro m.in z powodu takiego, że według niej musi dojść do aktu naturalnego zbliżenia seksualnego. Wtedy jak się orientuje takie zbliżenie świadczy o miłości partnerów i miłości do płodzonego dziecka. Jakoś trudno mi pojąć, że odmawia się intencji miłości rodzicom bezpłodnym i mówi o ich egoizmie czy chęci posiadania dziecka jak produktu.

     

    Warto wspomnieć, że teologia judaistyczna podchodzi w bardziej akceptujący sposób do rozmnażania in-vitro. 

     

    Dla mnie problemy z in-vitro są następujące:

     

    1. Metoda wciąż niedopracowana i niewystarczająco zbadana.

     

    2. Nieratyfikowana konwencja bioetyczna. Brak określenia statusu prawnego zarodka, embrionu, zasad tworzenia zarodków i ich przechowywania. Wiem, że ten język jest bardzo techniczny, ale uważam, że to bardzo źle, że w Polsce tego prawa nie ma. Przez to mamy samowolkę. Co nie jest zakazane, jest dozwolone. W drastycznym przypadku mogę sobię wyobrazić np. tworzenie chimer…   

     

    3. Możliwość wykorzystania matek zastępczych, budzi u mnie poważne zastrzeżenia.

     

    4. Najważniejsze: in-vitro otwiera drzwi do nowej ery. Ery tworzenia nowego, "lepszego" człowieka. To spowoduje, że na świecie będą się pojawiać ludzie lepiej dostosowano do środowiska np. pozbawieni genów ryzyka na jakieś choroby. Oczywiście lepsze potomstwo będzie dostępne tylko dla bogatych rodziców. Może się też pojawić niebezpieczeństwo eugeniki.

     
    Odpowiedz
  2. Jadzia

    temat jest trudny

    Temat jest trudny a to z powodu kilkuset zarodków, zamrozonych, które już istnieją.

    Cokolwiek prawo postanowi – zaczyna być problem.Jezeli zakaze in vitro – co zrobić z istniejacymi zarodkami? Kto ma je zniszczyć? Ten kto zabrania in vitro? Bo wiadomo w ciekłym azocie nie mozna ich trzymać w nieskończoność. 

    Zas gdy zalegalizujemy in vitro to co dalej z tymi zarodkami których nikt nie chce? Trudno "adoptowac" np uszkodzony zarodek i to nie swój. Co wtedy z tymi zarodkami?

    Do Zefira

    Ja na przykład nie widzę przeszkód dla in-vitro jako takiego, pod warunkiem, że tworzony byłby jeden zarodek albo zapewniona byłaby adopcja zarodków.  

    Podibno nie jest to zbyt mozliwe. Pobiera sie zawsze kilka komórek jajowych przy wspomaganym jajeczkowaniu, jednego podobno sie nie da. Nie jest podobno też możliwe zamrazanie komórek jajowych w przeciwieństwie do zapłodnionych – już zarodków. Bezpieczniej jest kobiete raz tylko stymulowac do jajeczkowania niż iles tam razy aby pobrac jedno jajeczko, które może np obumrzeć. Ale nie wiem nie jestem biologiem.

    A jak zapewnić adopcję? To nie sklep z zarodkami, mamy taką podaz i taki popyt…

    Jezeli zaś chodzi o status prawny zarodka….

    Ostatnio czytalismy o śmierci bliźniąt we Włocławskim szpitalu tuz przed urodzeniem. Bo nie zrobiono z jakiegoś powodu cesarki w odpowiednim czasie. ( co nie znaczy ze  cesarka uratowałaby życie – ale to juz inny problem). Problemem jest to – jak pisano – ze w polskim prawie nie ma czegoś takiego jak kara za nieumyslne spowodowanie śmierci dziecka PRZED urodzeniem. Nieumyslne spowodowanie śmierci dotyczy żyjącego urodzonego człowieka. ( aborcja jest UMYSLNYM spowodowaniem śmierci – więc tego nie dotyczy.)

    Wiec nawet jezeli zostaną stwierdzone zabiedbania i tak nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności bo prawa takiego nie ma.

    Co by było gdyby istniało prawo dotyczące nieumyslnego spowodowania śmierci dziecka nieurodzonego, czy tez zarodka. A więc wszystkie upadki ciężarnych, wypadki, choroby, zatrucia powodujące poronienie – podlegałyby prawu i na tej podstawie można by kazdego skazac i byłby ewidentny bałagan prawny i ew manipulacje.

    Więc naprawdę status prawny zarodka to trudna sprawa. Pominełam fakt np dziedziczenia przez zarodek…

     
    Odpowiedz
  3. Halina

    Zefir

    Teologia katolicka jest przeciwna in-vitro m.in z powodu takiego, że według niej musi dojść do aktu naturalnego zbliżenia seksualnego. Wtedy jak się orientuje takie zbliżenie świadczy o miłości partnerów i miłości do płodzonego dziecka. Jakoś trudno mi pojąć, że odmawia się intencji miłości rodzicom bezpłodnym i mówi o ich egoizmie czy chęci posiadania dziecka jak produktu.

    Sadze, ze wiekszosc kontrowersji moralnej oceny zaplodnienia in vitro wynika z tego samego zrodla, co spory o nature ludzka i statusu moralnego zarodka.. Kosciol zaspakaja potrzebe wiary-moze i ma prawo ksztaltowac sumienia swoich wyznawcow, w taki sposob, zeby okreslony system wartosci uznali, ze pre-emprion, w stadium moruli jest osoba ludzka, a nawet i to, zeby niewykorzystane w procesie zaplodnienia embriony traktowali jak morderstwo, albo jak okreslil jeden z poslow eliminacje osob niepelnosprawnych..

    Prawo cywilne powinno wypracowac konsensus z osobami o roznych swiatopogladach w kwestiach zasadniczych i istotnych: zakaz klonowania, praktyk eugeniki pozytywnej,  tworzenie chimer i tworzenie embrionow, do celow eksperymentalnych.

     

    Najważniejsze: in-vitro otwiera drzwi do nowej ery. Ery tworzenia nowego, "lepszego" człowieka. To spowoduje, że na świecie będą się pojawiać ludzie lepiej dostosowano do środowiska np. pozbawieni genów ryzyka na jakieś choroby. Oczywiście lepsze potomstwo będzie dostępne tylko dla bogatych rodziców. Może się też pojawić niebezpieczeństwo eugeniki.

    No tutaj to sie pan za daleko zapedzil..Komitety bioetyczne czuwaja nad dopuszczalnymi manipulacjami na ludzkich zarodkach..Selekcja pre-embrionow w zaplodnieniu in-vitro jest przykladem stosowania eugeniki negatywnej, ktora w przeciwienstwie do eugeniki pozytywnej, jest akceptowana przez wiekszosc znanych moralistow i nie ma nic wspolnego z wypaczeniem eugeniki przez nazistow, ktorzy opetani teoriami rasistowskimi, ( a dekrety norymberskie narzucano odgornie w sposob antydemokratyczny) wykorzystali ja wiec do zachowania"czystosci rasy", wybranej do rzadzenia swiatem. Nie ma tez nic wspolnego z produkowaniem istot zywych w okreslonych parametrach. Co zdroznego jest w tym,ze w przypadku strasznej choroby genetycznej, rodzice decyduja sie poswiecic kilka pro-embrionow ( 4-6) komorek powstalych in vitro i wybiora embriony nieobdarzone wadliwym genem, po to, by ich dziecko nie urodzilo sie ze straszliwa wada skazujac go czesta na potworne bolei powolna smierc.

    Ale tez nikt nie zmusza rodzicow, ktorzy sa przekonani, iz dziecko jest darem Boga, by korzystajac z tej metody, dokonywali selekcjii pre-embrionow i przez to zwiekszali szanse posiadania zdrowego dziecka, pomimo, iz sa  obarczone rozpoznanymi chorobami uwarunkowanymi genetycznie. Decyzje zawsze podejmuja rodzice.

     
    Odpowiedz
  4. Halina

    Spojrzec oczami wiary ?

    Rzeczywiscie, wydarzenie niecodzienne, ba sensacja-obylo sie bez macicy…

    O co mi chodzi..Taka ilustracja w odniesieniu do procesu in vitro jest wyrazem ( mowiac delikatnie) przesadnego akcentowania pozaustrojowego rozwoju zarodka, Nadaje odbiorcy tez konkretny, niezgodny z prawda tok myslenia. Taka bowiem ilustracja moglaby znalezc zastosowanie w odniesieniu do prokreacji, o jakiej pisali tworcy powiesci fantastyczno-naukowych. W powiesci A. Huxleya " Nowy wspanialy  swiat"-nie tylko proces zaplodnienia, ale i caly rozwoj prenatalny ( nazwany ektogeneza), odbywal sie w Osrodkach Rozrodu i Warunkowania, w sztucznym srodowisku, czyli poza organizmem matki. Embriony w wyniku klonowania byly umieszczane w butlach-inkubatorach, wyscielanych swinska otrzewna z dodatkiem surogatu krwi i odpowiednich wyciagow, ktorej zawartosci nie warto tutaj przytaczac.

    Albo wiec chcemy pomoc bezplodnym ludziom i zaakceptowac te dzieci, ktora taka droga przyszly na swiat, albo odpowiednio ilustrujac ten proces, chcemy go zohydzic?, osmieszyc? Wszyscy dobrze wiemy, ze obraz dziala silniej na podswiadomosc niz slowa. A prawda jest taka, ze w obu przypadkach zaplodnienia pozaustrojowego-in vitro, jak i zaplodnienia w rezultacie stosunku plciowego-rozwoj prenatalny embrionu, a potem plodu, dokonuje sie w organizmie matki i ma swoje echo zarowno w psychice matki i ojca, a nie w psychice doktora podobnego do Frankensteina..

     

      

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code