Powinni być uśmiercani…

 Pewien amerykański Pastor w swoim kazaniu powiedział -" homoseksualiści powinni być uśmiercani , tak było w Izraelu i dlatego homoseksualizm się nie rozwinął…..rząd powinien to robić .." 

Trudno każdy ma prawo do własnej opini w tym temacie , ale tłumaczenie Pastora z tej wypowiedzi było niezbyt poprawne- zasłaniając się fragmentem z księgi kapłańskiej stwierdził że to raczej Biblia mówi o tym że homoseksualistów powinno sie uśmiercać , dalej oświadczył że nic nie grozi homoseksualistom z jego strony  i że modli się o ich zbawienie. 

Jestem trochę zniesmaczony tym wydarzeniem i to nie opinią Pastora lecz jego obroną – swoją chorą(według mnie) interpretacje zrzuca na Biblię , sugerując że to Biblia zachęca nas do uśmiercania homoseksualistów. Nie wiem czy są to jakieś rozgrywki polityczne w USA , czy może prowokacja mająca na celu zniechęcać do chrześcijanstwa, jedno jest pewne -słowa Pastora nagrały sie i nie ma wytłumaczenia.

Każdy znas może się pomylić i strzelić jakiegoś "babola" , ale czy nie jest tak że to my chrześcijanie przyczyniamy się do zniechęcania ludzi do Boga po przez pochopne i zbyt odważne nadinterpretacje Słowa?

 

41 Comments

  1. ahasver

    Jesteś zniesmaczony słowami kapłana.

    Wiesz, i tak masz lepiej ode mnie. Ja jestem zniesmaczony Bogiem oraz sobą samym. Jestem zniesmaczony światem i życiem. Szczerze mówiąc jeśli w Piśmie Świętym jest napisane, że homoseksualiści są nieprawi, to wolę homoseksualistę od Pisma Świętego. Jestem już na tyle zobojętniały na głuche milczenie Boga i nieskuteczność własnych modlitw, że Pismo Święte przestaje być dla mnie święte. Jeśli jest przeciwko homoseksualistom, to w ogień z nim.

    http://www.youtube.com/watch?v=kU0pOmzj70o&feature=related

     

     

     
    Odpowiedz
  2. ostatni

    Tak jestem….

     ….Biblia nie jest przeciwko ludziom ,ale dla ludzi – zniesmaczony jestem tym że ludzie uważający się za "dobre sługi Boże" używają Bibli by usprawiedliwiać swoje uprzedzenia.

    Biblia uczy nas czym jest grzech oraz wzajemnej miłości i tolerancji po mimo że każdy z nas nafaszerowany jest grzechem.

     

     
    Odpowiedz
  3. elik

    Starać się być…..

    Zły duch i wybrani ludzie chyba nie tylko usiłują usprawiedliwiać siebie, a ludzie nawet oszukiwać siebie, bliskich i innych. Choć wg. mnie trudno im całkiem ukryć w dyskusji, polemice na forum istniejące uprzedzenie i wrogie usposobienie, do Pana Boga, czy np: osób stanowiących wspólnotę Kościoła RK.

    Ponadto wielu z nich usiłuje również za wszelką cenę przypodobać się nie Panu Bogu, lecz przede wszystkim swoim zwierzchnikom, czy protektorom, mocodawcom. Dlatego starają się być m.in. poprawni politycznie, oraz wykorzystywać instrumentalnie, a nawet cynicznie i z wyrachowania Słowo Boże – Pismo Święte, także Kościół i wszystko, co w Nim stanowi boskość, świętość lub sakrum, prawość albo jest, czy może być powszechnie pożądanym dobrem.

    Rzecz w tym, żeby starać się być coraz bardziej gotowym i zdolnym, a nawet zdeterminowanym właściwie rozpoznawać rzeczywistość, także ich nie zawsze jawne lub dostatecznie czytelne intencje i zamiary, a tym bardziej atrakcyjnie prezentowane i oferowane pokusy.

    Szczęść Boże!

     

     
    Odpowiedz
  4. ostatni

    Co zrobić?

     …najgorsze jest to że każdy może wziąść Biblię zebrać 100 osób i założyć kościół i nazwać go chrześcijańskim. 

    wtedy powstają" science fiction "interpretacje bibli i niedość że ludzie są oszukiwani to jeszcze Pan Bóg jest ośmieszany przez mnogość sprzecznych interpretacji . bierki opadają.

    pozdrawiam

     

     
    Odpowiedz
  5. ahasver

    ?

    @ Ostatni; nie jestem w stanie zrozumieć Twojej obawy. To chyba dobrze, że istnieje pluralizm interpretacji? Jesteś zwolennikiem monosemicznej, homogenicznej ideologii? Każdy człowiek ma prawo do własnej interpretacji Pisma Świętego, a interpretacja nie oznacza przeinaczenia treści, któa zawsze może pozostać nieporuszona przy możłiwej mnogości jego ujęć znaczeniowych. To chyba dobrze, że ludzie uczą się interpretować zgodnie z własnymi doświadczeniami egzystencjalnymi i nie przyjmują już bezmyślnie narzuconych, instytucjonalnie utwierdzonych ram myślowych, które zwalniają wiernych z konieczności myślenia?

    Jak ukazuje historia, zawłaszczony przez KK depozyt wiary nie doprowadził do niczego innego poza zbrodnią, wyprawami krzyżowymi, świętą inkwizycją i patologiami ostatnich czasów. Wpływ KK na historię Europy był decydujący, co nie znaczy, że pozytywny. Historię chyba znasz jako inteligentny człowiek… Nie sądzisz, że monopol tej pokrętnej instytucji powinien przejść do lamusa jako eksperyment historyczny, który zaprzeczył słowom Chrystusa o rozdzieleniu spraw cesarskich od spraw Boskich?

    Jeśli razi Cię science fiction, nikt nie każe Ci w nim uczestniczyć, tak jak mnie nikt nie każe uczestniczyć w KK, przynajmniej tym od Rydzyka i Pisu. Nie powinieneś więc narzeka na wielość. Mnie osobiście też raczej zniechęcają niż zachęcają kiczowate i eklektyczne formy współczesnych interpretacji, ale jest to kwestia estetyki, a nie przyjęcia jakichkolwiek obiektywnych kryteriów. Rzekoma przewaga KK nad owymi eklektyzmami jest nieuzasadniona, arbitalnie tylko usprawiedliwiona dłuższym czasem historycznym jego egzystencji.

    Wszystko musi się skończyć, łącznie z obrzydliwym, niesmacznym i kiczowatym przepychem, którego świadkiem byłem podczas wycieczki po rzymskich kościołach. Kościół to Ecclesia, wspólnota ludzkości i całego Bożego Stworzenia, a nie jakaś zbrodnicza instytucja uważająca myślenie inne od narzuconego przez siebie za grzech i występek.

    Jak możesz twierdzić, że ludzie są oszukiwani przez mnogość interpretacji, skoro właśnie o ową mnogość stworzenia i wielość przejawiania się Tego-Samego Słowa pośród różnych interpretacji chodzi? Ludzie są oszukiwani przez dogmat, przez arbitralne zawłaszczenie sobie przez KK prawa do jedynie słusznej interpretacji. To jest dopiero dezorientacja i oszustwo w momencie, kiedy człowiek nie jest w stanie już pomyśleć, że wszystko, co jest zawarte w Piśmie Świętym to metafora i alegoria i zamiast próbować interpretować, czuje się zdezorientowany i oczekuje na odpowiedź KK w chwili, kiedy pojawia się pozorna sprzeczność pomiędzy prawdą wiary a np. nauką. "Jedyna słuszna interpretacja": To jest dopiero oszustwo!

     
    Odpowiedz
  6. ostatni

    re;?

     Bartek widzisz,problem jest innej natury, żeby mnie zrozumieć musiałbyś uznawać Biblię za Świętą,tak jak ja,jeżeli Biblia jest dla Ciebie tylko książką będziesz miał problem by mnie zrozumieć,ale postaram się wyjaśnić Ci na czym polega problem swobodnej wykładni Słowa Bożego.

    Kościół jest powołany przez Jezusa i powierzony człowiekowi – czyli to ludzie go tworzą , kościół jest jeden jak jedno wyznanie wiary i sam Bóg obiecał że będzie go strzegł. 

    Bóg jest prawdomówny więc jego słowa nie mogą być sprzeczne, 

    Bóg obiecał że tym ,którzy go miłują obiawi myśl zawartą w Słowie

    Jeżeli jest dziesięciu ludzi,którzy mają różne interpretacje tego samego zdania w tekście to tylko jedna z tych interpretacji jest prawdziwa (w przypadku rażących sprzeczności).

    Prawda ma nas doprowadzić do zbawienia,a kłamstwo zatracić.

    walka toczy się o ludzką duszę , a nie o egzystencję w tym życiu – Bartek niezależnie od tego czy wierzysz czy nie będziesz żył wiecznie. chodzi tylko o to czy z Bogiem czy w oddzieleniu. 

    piekłem dla człowieka będzie wieczny żal i myśl -jak mogłem olać Chrystusa i jego ofiarę.

    Bartek mnogość interpretacji tworzy wiele zamętu i dezorientacje , podważa wiarygodność Bibli i co za tym idzie ośmiesza Boga i choć nie ma mocy zatracić wszystkich to przynosi wiele cierpienia

    Bartek pomyśl : prześladowany kościół był czysty jak łza , ludzie obdzierani ze skóry i pożerani żywcem przez lwy -wielbili Boga , to była taka moc i świadectwo żywego Boga że ludzie nawracali się masowo, diabeł zmienił taktykę bo widział że przemoc jest za słaba by pokonać chrześcijan, a kłamstwo, zamęt i dezoriętacja jest bardzo skuteczną bronią by zasiać w ludziach nienawiść i skierować ich przeciwko sobie. djabeł udeżył w najsłabszy punkt kościoła – w człowieka ,który często powodowany zwiedzeniem krzywdził drugiego co urosło do takiej skali o jakiej pisałeś. 

    ALE jak przyjrzysz się wyznaniu wiary – jest ono właściwe (mimo zewnętrznych pozorów) i jeżeli zgodnie z przykazaniem Jezusa będziesz cierpiał w pokorze nawet z powodu kościoła to twoja dusza nigdy nie ucierpi ,ale jak zaczniesz domagać się swoich praw to szybko staniesz sie takim samym tyranem jak twoi prześladowcy. wypłyniesz na wieszch ,ale dusze zatracisz

    Na tym polega świętość kościoła że są w jego wnętrzu przesladowani i upokorzeni , którzy trwają i znoszą by spotkać się z Bogiem.

    każda epoka niesie za sobą różne wybryki kościoła , ale on od początku trwa i zbawia tych co mają ducha skruszonego ,

     ,wszystko jest kwestią wiary – a mnogość interpretacji może być użyteczna tylko po to by wyprubować tych co naprawdę kochają i pragną prawdy i będą jej szukać do końca życia, i tu masz rację może i mnogość interpretacji jest w jakiś sposób zbawienna- bo zmusza do poszukiwań

    Bartek nie jestem twoim przeciwnikiem ani nie chcę Cię pouczać bo jeżeli chodzi o inteligencję czy oczytanie nie dorastam Ci do pięt, ale jedno wiem – Porzuć diabła on jest był i będzie kłamcą i chce byś zginął w wiecznym żalu.

    przepraszam za ostatnie zdanie , ale tak jakoś czuje że ty chcesz poznać prawdę , ale to ty musisz podjąć decyzję.

     
    Odpowiedz
  7. ahasver

    Autokefaliczność, pluralizm i powszechna apokatastaza.

    Biblia jest dla mnie Świętą Księgą. Podobnie Tora, Koran i Upaniszady – to tylko inne formy ujęcia tego samego Słowa. Przyjmuję do swojego serca Chrystusa. Podobnie Zaratustrę, Mahometa i Bodhisatvę; to jest Ta Sama wielka dusza, która wielokroć, w zależności od kontekstu, ogłosiła Mistyczną Prawdę. Nie widzę żadnej sprzeczności ani zamętu w tej wielości, ponieważ wszystkie możliwe terminy i prawdy wiary są hermeneutycznie na siebie przekładalne i parafrazują tą samą mistykę. Chrystus powołał Kościół jako Ecclesię, a nie instytucję.

    Czy jakikolwiek zamęt towarzyszy równoznaczności KK i Kościoła Prawosławnego? Nie sądzę, ponieważ mimo odmienności stanowią to samo Ciało – i podobnie jest z innymi religiami. Pycha wiary jest takim samym grzechem jak zdrada Chrystusa, a polega ona na upartym tkwieniu w ideologicznym monolicie, jakim zawsze będzie redukcja apofatycznej, wymykającej się instytucjonalnej racjonalizacji tajemnicy wiary do ustalonej przy użyciu ziemskich kryteriów dogmatyki.

    Skąd mam wiedzieć, czy rację ma prawosławny pop, katolicki ksiądz, islamski kapłan czy buddyjski mnich, skoro każdy twierdzi, że jego droga jest jedyną słuszną ścieżką ku transcendencji, a jego Prorok przy pomocy Słowa zawartego w Świętej Księdze, której jest wierny, jest jedynym prawdziwym? Moją religią jest Prawosławie, ale również Buddyzm i Judaizm… Nie jestem w stanie nie tylko racjonalnie pojąć, ale jest czymś niezgodnym z moją intuicją i mistycznymi przeżyciami argumentacja ludzi negujących inne formy wiary jako niepełne wobec tej, którą sam wyznaje.

    Zamęt sieje upieranie się przy jedyności swojej ścieżki, a nie propagowanie uniwersalnej prawdy, jaką jest wzajemna, holarchiczna przekładalność różnych religii, które wielbią Tego Samego Boga, choćby nawet Osobę rozumieć jako Transcendentną, buddyjską Pustkę. Zamęt i niepewność odczuwa człowiek stojący w obliczu dylematu, którą religię ma wybrać jako jedyną słuszną, skoro każdy z kapłanów zachęca go do swojego wyznania. Tymczasem niepewność ta znika w momencie, kiedy przestajemy przejmować się różnicami pomiędzy poszczególnymi wyznaniami, a doszukujemy się cech wspólnych.

    Prześladowany Kościół jest czysty jak łza, ale tym Kościołem jest wspólnota wiary, a nie instytucja, która sama prześladowała tzw. "innowierców". Nie ma żadnych innowierców albo innowiercą jest każdy, który wierzy w transcendentnego Innego – Tego-Samego…

    Adonai oznacza bezimiennego…

    Chrystus mówiąc, że tylko przez Niego prowadzi droga do zbawienia nie zaznaczał ewidentnej jedyności swojej postaci, ponieważ jako powracający objął Sobą wszystkie pozostałe bóstwa.

    Takie jest moje wyznanie wiary.

    http://www.youtube.com/watch?v=XX_YYDezxUk

     

     
    Odpowiedz
  8. ostatni

     ….może i jest tak jak

     ….może i jest tak jak napisałeś , tylko zastanawiam się w tym momencie nad sensem słów Jezusa :

    jerzeli Jezus jest -" wszystkimi prorokami wszystkich religii"- to po co kazał głosić ewangelię ?

    po co zanosić imię Chrystusa do pogan skoro On tam jest pod inną postacią ?

    dlaczego wogóle Jezus nazwał ich poganami skoro oni są chrześcijanami pod inną postacią?

    .. po co ofiara na krzyżu ? – i tak wszyscy będą zbawieni przez wiarę w " coś tam" .

    Jezus podkreślił że tylko On i tylko w Jego imieniu , a to imię brzmi Jezus Chrystus ,  nie Budda czy coś tam, poza tym Jezus uważał się za samego Boga.

    Nie jest możliwe by połoczyć Biblię z resztą "świętych ksiąg " – chyba że uznamy Jezusa za głupca i kłamcę wtedy nie ma problemu , jerzeli jednak Jezus mówi prawdę to tylko On , tylko Biblia , ale na szczęście jest wolna wola i każdy wybiera.

    Jezus nikogo nie prosi ani nie zmusza – On tylko zapłacił za wejściówki do raju , komu zależy ten bierze i wchodzi – to wszystko

     

    Zamęt sieje upieranie się przy jedyności swojej ścieżki, a nie propagowanie uniwersalnej prawdy, jaką jest wzajemna, holarchiczna przekładalność różnych religii, które wielbią Tego Samego Boga, choćby nawet Osobę rozumieć jako Transcendentną, buddyjską Pustkę. Zamęt i niepewność odczuwa człowiek stojący w obliczu dylematu, którą religię ma wybrać jako jedyną słuszną, skoro każdy z kapłanów zachęca go do swojego wyznania. Tymczasem niepewność ta znika w momencie, kiedy przestajemy przejmować się różnicami pomiędzy poszczególnymi wyznaniami, a doszukujemy się cech wspólnych.

     

    wiara we wszystko też jest ideologicznym monolitem , dlatego Jezus powiedział -przestań błądzić  to Ja –jestem tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.

     

     

     

     
    Odpowiedz
  9. ahasver

    Kto chodzi najwyżej – wie, że to Ten Sam…

    Nikt tutaj nie neguje niezwykłości czynu Chrystusa. Wniósł on światło również w inne religie świata. Z resztą chrześcijaństwo niczym nie różni się od pogaństwa. Kościół Katolicki to pogańska instytucja i wyłącznie dystans do tego pogaństwa i zrozumienie, że Adonai jest bezimiennym, pozwala znaleźć się na mistycznych ścieżkach.

    Monolitem jest przyjmowanie jednej religii, ale również przyjmowanie wszystkich na raz. Zgodzę się z Tobą. Dlatego ważna jest środkowa ścieżka, która jest odpowiednim rozwiązaniem – pierwszeństwo przyznaję swojej religii, ale jest to subiektywne pierwszeństwo pewnego pryzmatu poznawczego i nie mam zamiaru nawracać na swoja religię nikogo – ponieważ każdy ma swoją religię.

    Człowiek chodzący wysoko orientuje się w rozmowie z wierzącym w odmienny od niego sposób, że wielbi Tego Samego.

    Sens głoszenia ewangelii jest taki sam jak sens głoszenia innych religii. Im więcej religii, tym lepiej.

    Doskonale wyjaśnia to świetna piosenka Jacka Kleyffa i Orkiestry Na Zdrowie:

    http://www.youtube.com/watch?v=xhoY_pnqQz8

     
    Odpowiedz
  10. ostatni

     … zgodze się z tobą

     … zgodze się z tobą przedewszystkim co do nawracania na swoją religię, tu mam dokładnie to samo zdanie , nawet Biblia   to popiera . Jezus powiedział że -" owce moje głos mój znają…." i "..nikt nie przychodzi do mnie jeśli Ojciec go nie pociągnie.." , nasz wysiłek tu na nic. zadaniem chrześcijan jest opowiedzieć o Chrystusie , a nie straszyć i namawiać ,przekręcać i czarować.

    Bartek ja szanuje twoje zdanie i nie musisz się obawiać , kiedy coś tam piszę to dlatego by uzasadnić mój wybór , potrafię bronić moich przekonań gdyż mają solidny fundament , co nie znaczy że chcę kogoś przekręcać.

    poprzednie nagranie odsłuchałem, następne może jutro – dopiero wróciłem z pracy , a jutro zaś na 5-tą

     
    Odpowiedz
  11. ostatni

     ….pozwól że i ja ci

     ….pozwól że i ja ci zaproponuję linka – Bóg nie może odciągć ludzi od samego siebie , 

    http://www.youtube.com/watch?v=Tfk4P7T8fBI

    życie można przyrównać do drogi lub budowli, fundament jest czymś co daje pewny bezpieczny grunt pod budowlę nie jest czymś w rodzaju kuli u nogi. Fundament jest , trwały bezpieczny gwarantuje ochronę przed działaniem sił zewnętrznych chcących zniszczyć budowlę – to budowla potrzebuje fundamentu nie fundament budowli, każdy kto chce zbudować coś trwałego musi mieć fundament – bo co można zbudować na piasku?

    jeżeli czujesz się wolny jak ptak to przyrównaj fundament do powietrza i przestrzeni,jeśli czujesz się jak ryba to porównaj go z bezkresnym oceanem, fundament jest czymś co nadaje sens.

     

     
    Odpowiedz
  12. ahasver

    Bóg zawsze odciąga ludzi od samego siebie.

    Bóg jest tajemnicą. Jest mistyczny, poza możliwością całkowitego wglądu za pomocą ludzkiego intelektu. Bóg jest tym, co wymyka się pojmowaniu, co wiecznie "umyka" przed człowiekiem i jego spojrzeniem. W ten sposób ukrywający się Bóg zasłania się przy pomocy bytów i Proroków, odciąga od siebie uwagę dlatego, aby człowiek, za pomocą którego Bóg sam siebie poznaje, skupiał uwagę na rzeczach pomniejszych, których zrozumienie, a zatem swoiste przełamanie ich pozornej banalności podnosi te rzekomo mniej istotne aspekty życia do rangi możliwości ich zbawienia, prześwietlenia Światłością.

    Fundamentu potrzebują tylko niektórzy ludzie. Bóg być może stanowi ostateczną instancję, do której powinien odwoływać sie kroczący drogą transcendencji człowiek, ale określanie Go jako fundamentu jest moim zdaniem nietrafne. Oczywiście jeśli ktoś potrzebuje bezpieczeństwa, poczucia stabilności i emocjonalnego ciepła poprzez odczucie Jego obecności, ten ma do tego prawo. Z moją intuicją jest jednak inaczej; podążam drogą tylko dlatego, że fundament za każdym razem osuwa mi się z pod nóg – i muszę szukać dalej, w nieskończoność, poza tym wszystkim, co za każdym razem stwarza pozór bycia gruntem pod nogami, a po głębszym przemyśleniu znowu osuwa się w otchłań.

    Droga sama w sobie również nie jest fundamentem, ponieważ nie chodzi o potoczne pojęcie drogi jako czegoś już danego; drogę tworzy każdy wędrowiec, droga nie jest wydeptanym szlakiem do celu, tylko wynikiem zbłądzenia, czymś od nowa tworzonym i w ostateczności negowanym.

    Via Mistica = Via Negativa.

    Błądzenie jest podróżą, a podróż jest transcendencją, wiecznym przestworzem, którego nigdy nie poznamy…

    Zbawienie jest dla mnie odrzuceniem gruntu i poddaniem się Bogu, który jako jedyny potrafi człowieka przez ten bezgrunt prowadzić. Nie za rękę… Tylko uciakając przed człowiekiem i pozostawiając zaledwie trop…

    Jasne, że ten, kto potrzebuje Boga miłującego i dającego człowiekowi oparcie, ma prawo mówić, że Bóg każdego kocha, ma wyjście z każdej sytuacji, jest wesołym, cieplutkim i milutkim bytem osobowym, który przytuli i pogłaszcze po główce. Jeśli ktoś tak to czuje, to w porządku.

    Dla mnie nie ma sytuacji bez wyjścia, ponieważ jeśli nie ma wyjścia, to tak miało być… A całe tzw. "zło" świata jest lokalnym punktem na drodze każdego człowieka, miejscem oporu i próby. Bóg nas testuje, jest w głębokiej i niezrozumiałej dla nas, maluczkich, zmowie z tym, co po pogańsku nazywamy "szatanem", niesłusznie tworząc sobie antytezę dla złotego cielca, jakieś demoniczne, samoistne bóstwo zła, zaspokajające niską ludzką potrzebę posiadania kosła ofiarnego… Wiem, że zabrzmi to dla Ciebie dziwne, ale dla mnie to wszystko, co ludzie nazywają szatanem jest tylko jednym z wielu aspektów tego samego Boga. Odrzucam całkowicie katolickie wizerunki piekła i diabła – to tylko metafory przestrzegające społeczeństwo przed zaprzepaszczeniem duchowego rozwoju. Nie jestem jednak społeczeństwem, mam inną drogę. Jest ona niezrozumiała dla ludzi, ponieważ jest odmienna. Nie stanowi negacji drogi, którą kroczy większość, po prostu jest to inna ścieżka i nie mam na to wpływu – widocznie tak musiało być.

    Dlatego nie potrzebuję Bożej miłości, Bożego światła. Nie potrzebuję, ponieważ już je mam od jakiegoś czasu, od jakiegoś czasu zawierzyłem temu Światłu – moja potrzeba zostałą spełniona. Nie mam takiej potrzeby, ponieważ doszedłem do wniosku, że skoro Bóg jest wszystkim, to również wszelkie mroczne i negatywne epizody w moim życiu miały zaistnieć tak jak zaistniały – i wynikły z Jego woli… Wszystko, co się w moim żyiu dzieje to załamania i zapryzmatowienia tego samego, Boskiego Światła – takie są moje wnioski, które wyciągam z życia od jakichś 2 – 3 tygodni.

    Coś się innymi słowy zmienia, ale nie docierają do mnie radosne pieśni pochwalne i cały ten hurraoptymizm bijący z oazowych czy gospelowych pieśni. Nie, to nie jest moje droga, nie moja estetyka, euforia do mnie nie przemawia, ponieważ przeżyłem w życiu już wiele przemijających euforii…

    Bóg jest miłością, ale taką miłością, której nie da się porównać z człowieczą miłością. Jest dobrem, ale poza tym, co my sami nazywamy dobrem i złem… Ludzie dobro i ludzka miłość są odpowiednimi elementami drogi człowieka do Boga, ale są też ludzie, którzy poza to dobro i miłość wykraczają, mierząc się z surowym, zimnym podmuchem Boskiej Mocy. Tacy ludzie to eremici, szaleńcy, samotnicy… Nie można ich drogi negować, nie można ich nawracać.

    Szanuję wyznania i religie innych ludzi. Całkowicie zgadzam się z chrześcijaństwem w ogóle, ale jest ono dla mnie niewystarczające, a w wypadku KK całkowicie nie do zaakceptowania. I wcale nie neguję tychże dróg, kiedy ich społeczny wymiar staje się dla mnie ograniczeniem, jakimś chomątem, z którym czuję się sztucznie i nie na miejscu, już jako mały chłopiec rozpaczliwie spoglądając przez kościelne okno na zewnątrz, próbując przemyśleć słowa z Pisma Świętego również poza Pismem Świętym… Po prostu to nie jest moja jedyna ścieżka, bo za każdym razem słyszę wołanie Boga w naprawdę dziwacznych miejscach… Nie Jego obecność, tylko wołanie… A może to jest to samo…

    Jezus… Jezus jako wcielenie Boga dokonał niesamowitej rzeczy – pokonał przepaść, jaką ludzie wprowadzili między materię i ducha. Zbawił ciało, zbawił materię… Tym wszystkim ludziom, którzy tkwili w ciemności tej przepaści Jezus był bardzo potrzebny. Nie twierdzę, że mi nie jest potrzebny tylko dlatego, że od zawsze uważałem materię i przyrodę za coś mistycznego i duchowego. Jezus już mnie zbawił, idzie obok mnie, a może we mnie… Nie myślę o Nim, ponieważ po prostu nie muszę. Nie idę w Jego kierunku, ponieważ On idzie wraz ze mną… Nie wiem jak to wytłumaczyć… Nie wiem… Nie czuję takiej potrzeby…

    http://www.youtube.com/watch?v=BTGZWyHdc6I&feature=related

     
    Odpowiedz
  13. ostatni

    … niezbadane są ścieszki

    … niezbadane są ścieszki Pana , moja droga też nie należy do idealnych,ale tylko w Jezusie pokładam nadzieję bo nie ma innego imienia………………….

     

     
    Odpowiedz
  14. ostatni

     …imion jest wiele to

     …imion jest wiele to fakt – Bóg je ma , ale tylko jedno imię zbawia , daje życie i sens , tylko to jedno imię łączy to co w inny sposób nie da się połączyć, imię Jezus Chrystus – oczyszcza i ożywia by w ostateczności zjednać człowieka z wieloimiennym Bogiem JHWH.

     
    Odpowiedz
  15. ahasver

    Bez sensu.

    Rozmowa jest bez sensu, skoro ja od samego początku staram się Tobie uświadomić, że nie tylko Jezus zbawia, bo wyznawca każdej religii uważa, że tylko prorok Jego religii zbawia… To kto w końcu jest tym jedynym? Zaratustra? Jezus? Mahomet? Bodhisatva? A może Adolf Hitler – Ein Reich, Ein Fuhrer?!

    "Jedyna jedyność" jest tym, co będę zgniatał butem jak wypalonego peta.

    Nie toleruję religijnego faszyzmu w żadnej postaci. Wprowadza zamęt, dezorientację i religijny szowinizm względem innych religii. Jeśli jakiś oazowicz będzie mi swoim nawiedzonym wzrokiem i drżącym w lęku głosikiem perswadował, że tylko Jezus się liczy jako obiekt jego nieświadomej, pogańskiej idolatrii, a reszta pójdzie do piekła, dostanie ode mnie w mordę bez ostrzeżenia, sekciarz opętany. Że jestem nietolerancyjny i agresywny? Nie – po prostu nie widzę już sensu w rozmowach z katolikami. Rozmawiam od wielu, wielu lat, połowę swojego życia rozmawiam i zauważam, że inne perswazje już nie pomagają, do katoli żadne argumenty nie docierają i tkwią w tym swoim bagienku watykańskim tak jak naziści w naziźmie. Trzeba siłą, tak jak sami siłą palili wiedźmy na stosach, a wcześniej siłą dokonali eksterminacji pogan i ich religii.

    N I E !!!!!!!!!!!!!!!!!!

    http://www.youtube.com/watch?v=IJkMrl4AG8w

    Już myślałem, że uznasz mojego Boga jako równoważnego swojemu, a tu nie: "Tylko Twój Bóg jest drogą do zbawienia". I co ja mam Tobie odpowiedzieć? Że to nieprawda, bo tylko mój Bóg jest drogą do zbawienia, a nie Twój?

    Pozostaję z szacunkiem i pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  16. ostatni

    właśnie to ma sens.

     ….nie możesz mieć do mnie pretęsji z powodu słów Jezusa , jeżeli Jezus jest dla Ciebie kimś formatu Adolfa to twoja sprawa nic mi do tego. dla mnie jest On jedynym i prawdziwym Bogiem nie jakimś wyciśnientym z głębi ludzkiego umysłu – kolejnym prorokiem .

    Jak już pisałem wcześniej – nie możesz Jezusa i JHWH wcisnąć pomiędzy resztę znanych światu bustw ponieważ jest to dla Nich obrazą i to też nie jest mój wymysł.

    szanuję Ciebie ( jak i każdego człowieka) razem z twoimi poglądami , chciałbym tylko byś też zrozumiał że wiara w syna Bożego Jezusa Chrystusa wiąże się z pewnymi konsenkwencjami , a mianowicie: Jezus sam o sobie powiedział że On jest tym JEDYNYM to nie są ludzkie interpretacje ani wymysł Katolicyzmu tylko wymyślił to JHWH.

    jeżeli uznałbym resztę bustw jako zbawicieli to tak samo jak bym stanął pod krzyżem Chrystusa i się odlał na Niego

    rozumiesz mnie?

    -to nie odemnie zależy ,ani od żadnego katolika ,taki jest koszt bycia chrześcijaninem TYLKO JEZUS i koniec.

    nie ma w tym nic z faszyzmu , a za głoszenie tej prawdy chrześcijanie dostawali nie tylko w mordę ,

    -nie przyjmujesz i spoko – mogę iść z tobą na piwo , zostać twoim kumplem , ale czy ty byś potrafił? czy po drugim piwie z nienacka dał byś mi w mordę bo przypomniało by ci sie że dla mnie tylko Jezus jest Bogiem

    …czy mam rozumieć że rozmowa będzie miała sens jeżeli zaprę sie Chrystusa i przyjmę twój pogląd?

    czy to według Ciebie jest w porządku?

    kto w końcu jest religijnym szowinistą?-to działa w dwie strony.

    szacun dla Ciebie – na-ra

     

     
    Odpowiedz
  17. ahasver

      Piękna piosenka.

    Bardzo ładny i słuszny w słowach utwór zacytowała Halina.

    To, co poniżej napiszę nie oddaje stanu moich myśli, ducha ani wiary, ale zawsze będę to powtarzał ludziom twierdzącym, że tylko Jezus jest drogą do zbawienia i tylko KK ma rację. Będę to powtarzał na złość, aby zbić z tropu religijnych faszystów i dać im do myślenia.

    ____________________________________________________________________________

    Jezus jest pretekstem do zarabiania pieniędzy, chrześcijaństwo ideologią stworzoną na potrzeby manipulacji ludźmi, a kościół katolicki obłudnym, złodziejskim kłamstwem ze zbrodniczą historią.

    Jeśli jest inaczej, to proszę o dowody. Konkretne, a nie z Pisma Świętego. Watykan powinien się rozpaść, przecież to jest groteska, na dodatek kiczowata, a papież nie mówi i nie czyni niczego konkretnego, jest tylko marionetką w rękach pewnych układów politycznych wewnątrz Watykanu, co z resztą wyszło ostatnio na jaw.

    Jan Paweł II nie był wybitnym myślicielem, ani nawet wybitnym człowiekiem. Każdy ksiądz na jego miejscu, żyjąc w pełnym luksusie i bez poważniejszych trosk byłby taki zadowolony i emanował by rzekomą świętością. Tymczasem poza jałowymi sloganami papież nie powiedział niczego konkretnego, jego książki to same truizmy, a w sprawach związanych z antykoncepcją i podobnymi kontrowersjami najzwyczajniej kłamał.

    Jezus jest jednym z setek Proroków, być może jednym z milionów. Pismo Święte to taka książka jak każda inna, tylko dzieje przypadkowo sprawiły, że akurat taką książkę, a nie np, Koran uznano w Europie jako wyznacznik duchowości. Na dodatek nie wiadomo ile z tego Pisma Świętego zostało, a ile zostało przeinaczone.

    Oczywiście jest ona dla mnie świętą księgą, ale jedną z wielu, np. obok "Księgi Strachów" Zbigniewa Nienackiego.

    Zbawienie, życie wieczne, niebo, piekło, Bóg, Szatan i tym podobne wymysły to twory symboliczne wymyślone przez człowieka na potrzebę alegorycznego przedstawienia jego dylematów egzystencjalnych.

    Jesteśmy śmiertelnymi zwierzętami, umrzemy i nie będziemy żyć wiecznie, a duszy nie ma – jest tylko ciało. Dusza to określenie na to, czego nauka w mózgu człowieka jeszcze nie zdefiniowała. Nie mamy żadnego prawa wywyższać się ponad inne stworzenia, a nauczanie biblijne należy odrzucić jako szkodliwe dla przyrody. "Mnóżcie się i czyńcie sobie ziemię poddaną". Otóż nie. Ludzi jest za dużo, niech ludzkość przestanie się mnożyć, bo zdegraduje Ziemię. I niech nie czyni już sobie Ziemi poddaną – tego już za wiele.

    Nie potrafię zrozumieć jak można wierzyć w realny, poza poetycki sens tego całego okultyzmu. Przecież to głupota i naiwność, na dodatek bardzo niebezpieczne, bo trącące fanatyczną ideologią i uczące ludzi przyjmowania czegoś na wiarę, bezmyślnie, bo tak rodzice kazali… I potem mamy powtórki z historii, bo tępa masa pójdzie za każdym Fuhrerem.

    Obraza uczuć religijnych? Jak to? Przecież sam codziennie jestem obrażany religijnie przez obcą religię, która rozpanoszyła się na miejscu rdzennej religii Świętowita i kłamie ludzi, że Świętowita nie ma. Krzyże, wszędzie krzyże, trupy wiszące na drzewcu. To jest obraza moich uczuć religijnych!

    ___________________________________________________________________________

    Zawsze będę walczył z "jedyną jedynością" jakiejkolwiek religii. Czy będzie to chrześcijanin czy inny poganin, polski hindus od jogi o poranku, satanista – na "jedyną jedyność" z mojej strony czeka tylko wojna, ponieważ "jedyna jedyność" próbuje podkopać moją wiarę i uczucia religijne.

    Każdego, kto będzie mi mówił, że nie mam w kwestii wiary racji, bo on ją ma i tylko w jego religii i w jego proroku jest droga do zbawienia, zacznę oskarżać o obrazę uczuć religijnych i domagać się przeprosin.

     

     
    Odpowiedz
  18. ostatni

     ….. nie spodziewałbym

     ….. nie spodziewałbym się że będziesz stare plyty ,które wszyscy znają na pamięć – cytował.

    jeżeli chodzi o Jezusa to nie tylko katolicy wyznają go za Jedynego prawdziwego Boga.

    teraz widzę że faktycznie nie ma sensu dalej gadać , za dużo w tobie agresji , mi nie przeszkadza w co tam wierzysz,i dodatkowo mam wrażenie że nie czytasz tego co piszę , bo twoje odpowiedzi są nie na temat.

    ja idę swoją drogą a ty idź swoją , tylko nie pisz mi już o szacunku , bo nie wiesz co to jest szacunek. albo o tolerancji .

    Idź sobie gdzie chcesz co mnie to obchodzi, 

    ..z jednej jednak strony zastanawia mnie co Ciebie tak boli że ja sobie wierzę w co chce . czy ja czepiam się Ciebie że wierzysz w swoje beneluksy.

    nie jesteś w stanie obrazić moich uczuć religijnych bo ich nie mam, nigdy nie byłem i nie będę religijny,ale wkurza mnie twoja hipokryzja

    mam propozycję – zakończmy ten temat , jeżeli wymagasz od innych tolerancji to sam daj przykład i zacznij być tolerancyjnym dla innych , nawet tych ………….katolików,

    ja mam kaprys być katolikiem i żaden filozof tego nie zmieni i nikt nie będzie mi dyktował w co mam wierzyć.

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  19. Halina

    Ostatni

    jeżeli chodzi o Jezusa to nie tylko katolicy wyznają go za Jedynego prawdziwego Boga.

    Nie, nie tylko katolicy, ja też tak wyznaję. Ale niech każdy idzie swoją drogą, byle uczciwą. Człowiek ma przecież wolną wolę.

    pozdrawiam Cię serdecznie

     
    Odpowiedz
  20. ostatni

     ..pani Halino nigdy nie

     ..pani Halino nigdy nie negowałem niczyjej drogi , próbowałem tylko uzasadnić moją drogę – więcej tłumaczyłem się ze swojej drogi  z powodu negacji licząc na zrozumienie , zamiast tego zostałem faszystą tylko dla tego że Jezus uznaje się za jedynego zbawiciela . czy to moja wina? a może paniu uważa że jeszcze ktoś inny zbawia?

    tłumaczyłem również że każdy wybiera sam i tu nie ma przymusu, a kogo Bóg zbawi to nie moja sprawa nie ja jestem Stworzycielem – gdzie tu jest szowinizm religijny?

    jeżeli ja jestem szowinistą religijnym to co dopiero powiedzieć o protestantach ,którzy wszędzie i wszystkich chcą nawracać?

    pewnie gdybym nadal był protestantem to i pani napisała by inaczej do mnie,ale ponieważ postanowiłem iść własną drogą (katolika) to można przy okazji i parę psów powiesić.

    każdy niech pilnuje samego siebie i swojej drogi

    -nie przyjmuję uwagi z poprzedniego komentarza -jest źle zaadresowana

    napiszę ostatni raz , NIE OBCHODZI MNIE KTO JAKĄ DROGĄ IDZIE. – każdy przed "swoim" Bogiem będzie się tłumaczył i nie dam się zaszczuć tylko dlatego że wybrałem to co uważam za słuszne.

    …dziękuję i pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  21. Halina

    ?

    pewnie gdybym nadal był protestantem to i pani napisała by inaczej do mnie,ale ponieważ postanowiłem iść własną drogą (katolika) to można przy okazji i parę psów powiesić.

     

    Ileż to trzeba mieć złej woli, żeby tak ocenić moje jedno, przyjazne i wspierające zdanie…

    Powiadają, i chyba słusznie, że " ryba zawsze psuje się od głowy"….

     
    Odpowiedz
  22. ostatni

     Typowa odpowiedź

     Typowa odpowiedź katolika, kiedy kończą się argumenty 😀

    – to właśnie jest szowinizm religijny.

    dla twojej informacji – jest to moja odpowiedź i nie mieszaj w to katolików czy innych takich.

    wylecz się ze swojej " katofobii " , naucz sie tolerancji i szacunku do wszystkich ludzi jeżeli chcesz umoralniać innych.

    – myślałem że jesteś człowiekiem z zasadami , a okazuje sie że masz tylko jedną zasadę- za wszelką cenę tępić katolików – bez sensu

    – jakie są twoje argumenty? – inkwizycja, stosy – myślisz że tylko katolicy palili na stosach i mordowali? 

     

     
    Odpowiedz
  23. ostatni

    przepraszam panią Halinę

     …pani Halino przez ostatnie komentarze odpieram oskarżenia o brak tolerancji i negowanie cudzej drogi. może dlatego sie pomyliłem

    Ileż to trzeba mieć złej woli, żeby tak ocenić moje jedno, przyjazne i wspierające zdanie…

    -ma pani rację .

     

    źle odebrałem pani komentarz – przepraszam -nie potrzebnie dałem się wciągnąć w przepychanki słowne z Bartkiem.

    jeszcze raz przepraszam jest mi przykro –  przeczytałem ponownie pani ostatni komentarz i faktycznie jakoś inaczej to brzmi.

    – do przeprosin dodam że trafiłem na prawdziwe perełki – kilka książek -dokumenty ,listy ,komentarze -wszystko z okresu 1-3 wiek , tłumaczone na język  Polski jest tam między innymi Didache , jeżeli będzie pani zainteresowana to mogę dać namiary – wydawnictwo WAM Kraków. 

     

     

     
    Odpowiedz
  24. ahasver

    Zatem?

    Zamiast pluć teraz religijnym jadem i pogardą może uzasadnisz mi swój światopogląd? Jakim prawem obrażasz wyznawców innych religii twierdząc, że ich Prorokowie nie stanowią drogi do zbawienia, bo tylko Twój go stanowi? Hmm? Uzasadnisz to poza Pismem Świętym? Bo wyznawca Mahometa też powoła się na swoją książkę. Jeśli jesteś człowiekiem wierzącym, to uczyń to dobro i uzasadnij mi proszę swoje racje w imię swojego Boga, zamiast mnie do Niego zniechęcać. Chyba nie chcesz zostać hipokrytą?

    Zatem jak to jest, że tylko Twój Bóg stanowi drogę do zbawienia, a pozostali Bogowie już nie?

     
    Odpowiedz
  25. ostatni

    ok postaram się…

     …mam tylko jedną prośbę -czytaj uważnie .

    przedewszystkim źle podchodzisz do zagadnienia – moja wiara jest tym co dzieje się wewnątrz mnie, więc to co ja myślę lub uważam jest moje i ma wpływ na mnie ,nie ma to nic wspólnego z tobą , jeżeli więc mówię Ci o tym że mój Bóg mnie zbawi to nie mówię że twój Ciebie nie.

    ..nie znam Machometów , buddy i innych bogów , znam Jezusa wiem że istniał na 100% , każdy na świecie o tym wie , wiem co powiedział i nie spotkałem się z opinią by ktoś temu zaprzeczył – problem i podziały zaczynają się w momencie gdy ludzie zastanawiają się jak rozumieć Jego słowa. 

    Bóg jest tak wielki i nieodgadniony że nie można do końca przewidzieć Jego działania , dlatego podkreślam że nie jestem w stanie ani jednego człowieka wysłać do piekła czy nieba , Jezus mi tego zabronił -po prostu żaden człowiek nie ma prawa stwierdzić czy kto kolwiek będzie zbawiony czy nie.

    jest jednak pewna rzecz,którą źle odbierasz , jeżeli piszę że Jezus jest jedynym zbawicielem to dlatego że On tak powiedział i ja w to wierzę. Wiem że jak przyjdę do Jezusa to On mnie zbawi tego jestem pewny i reszta mie nie interesuje.

    rozumiesz ? – mój Bóg daje mi pewność mojego zbawienia obiecał że każdy kto wezwie Jego imię będzie zbawiony, dlatego gdy nazwiesz mnie szowinistą religijnym czy faszystą to nie jesteś w stanie wstrząsnąć moją wiarą – dlatego że ja mam obietnicę Boga , którego znam i wierzę Mu na słowo.

    Twoja wiara jest tylko i wyłącznie twoją sprawą , ja nie mam prawa ingerować w twoją wiarę ,jeżeli nie masz pewności zbawienia to jest twój problem i nie możesz mieć do mnie pretęsji że mój Bóg daje mi szczęście i pewność.

    jest jeszcze jedna rzecz -Jezus dał nakaz by informować o tym innych (że tylko w Jego imieniu jest zbawienie), jeżeli chrześcijanie mówią o tym to nie z powodu braku szacunku do wiary innych, ale z takiego powodu(mam na myśli siebie) by podzielić się tymi przeżyciami z innymi ,

    jeżeli oczekujesz odemie bym uznał twoich bogów to wkraczasz w moją intymną relację z moim Bogiem -czyli namawiasz mnie niejako do zdrady.

    widzisz paradoksalnie jesteś dla mnie tym kogo sam potępiasz ,ale ja myślę że po prostu źle mnie odbierasz i nie mam żalu do Ciebie-oczywiście że nie dam się z powodu rozmowy zaszczuć ,ale nie oznacza to że nienawidzę ,albo coś w tym stylu.

    podzieliłem się z tobą moją wiarą -dlatego że Bóg tego wymaga i dlatego że nie chcę ukrywać skarbu jakim jest doświadczanie mocy Boga w życiu , zrozumiałem jednak że nie jesteś zainteresowany a nawet poczułeś się urażony , tak więc na tym koniec – dokonałeś wyboru ,ale musisz sam ponieść konsekwęncje swojego wyboru , ja nie mogę powiedzieć że twój bóg jest ok. ponieważ nic o nim nie wiem . jedyne co mi pozostaje to przeprosić za to że uraziłem twoje uczucia – choć nie miałem takiego zamiaru

    nie patrze na Ciebie ani z politowaniem ani z pogardą po prostu masz swoje doświadczenia , jesteś pełnoletni (tak myślę) i masz prawo iść swoją drogą 

    ja mam swoje doświadczenia i idę swoją drogą i nie oznacza to że musimy się nienawidzieć- ja mam wielu znajomych – śiwdka Jehowy , protestantów ,katolików jak i ludzi ,którzy nie przywiązują wagi do wyznania , oraz zagorzałego ateistę,który był moim pracodawcą – tępił mnie strasznie w pracy z powodu mojej wiary-ale tylko w prywatnych rozmowach(rozmawialiśmy podczas pracy) , a jeżeli chodzi o pracę to nikt nie uszanował mojej pracy tak jak on. 

    staram się naśladować to co dobre w ludziach i ten ateista nauczył mnie jednego – że można mieć diametralnie odmienne zdanie i jednocześnie bardzo szanować. dlatego to co mnie uraziło to stwierdzenie że coś ci narzucam.

    ..inaczej nie potrafię wytłumaczyć mojego stanowiska w poruszonym temacie , jeżeli będziesz zainteresowany tym …-co powoduje pewność mojej wiary …- mogę o tym napisać nie widze problemu.

    a katolicyzm to jest inny temat. – ja wchodzę w katolicyzm z moją wiarą, a nie wyniosłem mojej wiary z katolicyzmu , dlatego denominacja nie gra tu większej roli-mam powody by być katolikiem , ale myślę że ty tego nie zrozumiesz i o tym nie chciałbym rozmawiać.

    teraz mam prośbę – przeczytaj jeszcze raz to co napisałem , ale z takim nastawieniem jak pisałby do ciebie ktoś życzliwy – złe nastawienie zaślepia to jest moje wczorajsze doświadczenie, za które przepraszałem panią Halinę.

     
    Odpowiedz
  26. Halina

    Ostatni

    Tylko saper nie powinien się nigdy  mylić-nam wolno:) Również przepraszam, że zbyt pochopnie posądziłam Pana o złą wolę, nie biorąc pod uwagę – działania z rozpędu:)  Nie dzielę ludzi na katolikow, protestantów, prawosławnych , ateistów etc, Wyznawany światopogląd, nie zawsze wpływa na to, jakimi ludzmi tak naprawdę jesteśmy. Oczywiście, proszę przy okazji podać namiary na te książki, będę wdzięczna.

    a może paniu uważa że jeszcze ktoś inny zbawia?

    Nie, oprócz Boga nikt nie zbawia. Biblia stwierdza jasno i wyraznie, że jest jeden Bóg, który stworzył niebo, ziemię i ludzi. W pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju uznaje się Go za jedynego Boga wszystkich ludzi. Tymczasem w rozdz.11. tejże księgi czytamy, że zadufani w sobie ludzie wznieśli wieżę Babel, z którego to powodu Bóg rozproszył ich po całym świecie, co doprowadziło do podziałów na odrębne narody i ludy. Widać jednak, że wiara w jednego Boga Stwórcę przetrwała głeboko w świadomości wszystkich ludów. Często w zniekształconej formie. Dla mnie jako chrześcijanki nie ma innego Zbawiciela , jak tylko Chrystus Pan.
    Biblia mówi jednak wyraznie, że niejaką wiedzę na temat Boga można znalezc także poza jego konkretnym  samoobjawieniem się w Chrystusie oraz w słowie pisanym. 1 i 2 List do Rzymian świadczą o tym, że Bóg objawia się w naturze oraz poprzez ludzkie sumienie. Dość często ludzie niewierzący postępują tak, jakby znali wszystkie boskie zasady. Mają to wewnetrzne dobro i etykę wpisane w sumienia.

    W innych wiarach widać ludzką tęsknotę za Bogiem, jednak odmiennie  pojmują naturę Boga, różnią się pod względem celu i formy objawienia, wszystkie jednak utrzymują, że obdarzaja ludzi prawdą. Różne mysli przychodzą, gdy człowiek poznaje miłych , szczerych i kochających dobro ludzi. Na szczęście nie jestem Panem Bogiem i mogę sobie " po ludzku" mysleć. A jak to będzie, to się kiedyś okaże. Ostatni będą pierwszymi , a  Pierwsi ostatnimi:)

    pozdrawiam

     

     
    Odpowiedz
  27. ostatni

    Pani Halino

     ..dziękuję za zrozumienie , było mi naprawdę przykro ,

    …księgarnia – "wydawnictwo Wam Kraków" – wystarczy wpisać w google – jest to księgarnia, gdzie znajduje się mnustwo książek o tematyce religijnej . jest jednak podział na kategorje co ułatwia szukanie.

    -nie mogę teraz znaleść tego o czym pisałem  ostatnio , ale na pewno było to w dziale-" historia kościoła" , -w sobotę będe składał zamówienie ,postaram się skopiować opisy tych książek i wrzucić je tutaj(na blog)

    http://katalog.wydawnictwowam.pl/?Kategoria=18&page_sk=5&Page=menu&

    pod tym linkiem są tylko sobory , ale jest więcej starszych pism trzeba tylko poszukać.

    pozdrawiam

    – mam nadzieję że to co pani napisała wyżej przeczyta Bartek , ja jakoś nie potrafię do końca pisać tego co myślę innym to wychodzi lepiej.

     

     

     
    Odpowiedz
  28. ahasver

    966 = 666

    Nie jestem pełnoletni.

    Ale nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Twój Bóg Ciebie zbawia, a mnie nie, skoro sam twierdzi, że zbawia wszystkich. Nie potrafię też zrozumieć, dlaczego twierdzisz, że mój Bóg mnie zbawia, a Ciebie inny Bóg, skoro Twój Bóg przecież mówi, że tylko on zbawia, a inni Bogowie już nie. Czy możesz mi to, głupcowi niepełnoletniemu wyjaśnić, dlaczego Twój Bóg mówi, że tylko przez niego jest droga do zbawienia, choć pozostali Bogowie też tak mówią, a mimo to wyznawcy różnych religii pomimo, że w dzisiejszych czasach znają innych Bogów (chyba, że są niedouczonymi ignorantami, bo cóż można by powiedzieć o człowieku, który nie czytał Tory czy Koranu – można było przecież kupić w kiosku Ruchu) nadal upierają się przy swoich "jedynościach", i na jakiej podstawie wierzysz? A skoro nagle od niechcenia (bo nie chce się już Tobie rozmawiać) twierdzisz, że każdy Bóg zbawia każdego inaczej, no to jaki jest sens Twojego wyznania (tzn. wyznania wiary w Ukrzyżowanego), skoro jego podstawą jest ewangelizacja, czyli głoszenie Słowa Twojego Boga jako tego jedynego?

    Albo inaczej; mam do Ciebie bardziej istotne pytanie: Co znaczy, że wierzysz? I nawet nie pytam, czy mi odpowiesz, że wierzysz-w-coś i to coś tłumaczy wiarę… Zapytam po prostu jeszcze głębiej: Czym jest wiara? Co znaczy, że wyznajesz wiarę?

    Co do zdrady: Czy nie jest zdradą w stosunku do Prawdziwych Bogów to, co zdarzyło się w 966 roku?

    Jak mnie, głupiemu niepełnoletniemu to wytłumaczysz?

     
    Odpowiedz
  29. ostatni

     ….jak chcesz udeżyć

     ….jak chcesz udeżyć psa to kij zawsze się znajdzie..- to jest takie powiedzenie , co kolwiek bym nie napisał to zawsze będziesz miał pretęsje.

     Jezus może zbawić każdego ,ale jest warunek- trzeba przyjąć to zbawienie.

    nie twierdze ze twój bóg cię zbawia , tylko zastanawiam się po co w niego wierzysz skoro nie masz pewności co do słuszności tej wiary.

    pisząc pełnoletni miałem na myśli że odpowiadasz za siebie (odpowiedziałnośc) – czy ty masz jakieś kompleksy?

    Żydzi wierzą w Boga JHWH czyli Ojca , lecz Ojciec powiedział że jak nie przyjmą Jego Syna to nie będą zbawieni – Chrystus jest bramą i tylko On , a jeżeli ty chcesz wejść przez Buddę to twoja sprawa , nic mi do tego – masz swoje lata wiesz co robisz , NIE INTERESUJE MNIE TWOJA DROGA

     
     -A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.
     
     – co dlamnie znaczy wiarzyć ?-
     
     UFAM MU , KOCHAM GO I TĘSKNIE ZA NIM – za tym Jezusem z Bibli
    reszta to tylko czyny lepsze lub gorsze.
     
    -…….. dlaczego Twój Bóg mówi, że tylko przez niego jest droga do zbawienia, choć pozostali Bogowie też tak mówią……
     
    – Jezus zmartwychwstał, uzdrawia (duszę i ciało) , Jego Słowa to prawda , aktywine poszukuje człowieka i nawet jeżeli reszta bogów to ten prawdziwy Bóg – to i tak posłał On swojego syna by pojednał ludzi z tym prawdziwym…- wniosek jest jeden: że nawet ten prawdziwy JHWH nie może zbawić bez Syna bo Syn jest w Nim a On w Synu.
     
     a co zrobili lub robią twoi bogowie ?
     
    wykaż się może raz ty swoją wiedzą na temat twoich bogów , 
     
    wiesz coś o nich ?
     
    który z nich obiecał ci zbawienie?-możesz zacytować?
     
     
     
     

     
    Odpowiedz
  30. ahasver

    A może tak naprawdę nikt nie potrzebuje zbawienia?

    Nie pisz proszę o Bogach z małej litery – to obraza, pomimo, że przyjęła się powszechnie w języku polskim…

    Nie mam do Ciebie żadnych pretensji, w ogóle nigdy nie miałem do Chrześcijan żadnych pretensji poza tym, że kontynuują kultywowanie religii, która do Polski wkroczyła jako wybieg polityczny Mieszka I, a od samego początku przyczyniała się do eksterminacji Pogan, Inkwizycji, palenia milionów kobiet na stosach, współpracy z III Rzeszą… Ja żadnych pretensji do Twojej wiary nie mam – po prostu uważam, że skoro twierdzisz, że jedyną dla każdego drogą do zbawienia jest Jezus, to przynajmniej mógłbyś być fair i wytłumaczyć mi, dlaczego tak jest, bez odwoływania się do tego, że Ty tak czujesz. Bo wiesz: Różni ludzie mogą czuć różne rzeczy. Ja na przykład mogę czuć, że Jezus to tylko człowiek, który zmarł i nie zmartwychwstał (co nie oznacza, ze rzeczywiście tak czuję). Wówczas jedynym argumentem pozostanie stwierdzenie: "Bo ja tak czuję"… A ktoś inny czuje inaczej… – Jaki wówczas jest sens rozmowy? Nie mam do Ciebie żadnych pretensji; to Ty wyczuwasz wszędzie szatański podstęp – ale Wy Chrześcijanie już tak macie, że poza Jezusem wszędzie widzicie osaczenie, zło, piekło i podszepty Szatana. Czyż tak nie jest?

    Ja tylko od samego początku pytam, dlaczego osądzasz mnie o kłamstwo, skoro z logiki wywodu wynika, że Twoim zdaniem tylko jeden z Twoich Bogów stanowi drogę do zbawienia, a pozostałym Bogom tej możliwości odmawiasz, a więc skoro jest dla Ciebie jedna prawda, to pozostałe prawdy zrównujesz z kłamstwem, więc i mnie o nie posądzasz. Może ja też odpowiem, że Twój Bóg jest kłamstwem i wcale Cię nie zbawi? 

    Czym z resztą jest zbawienie? Od czego? Od piekła? A może ja nie wierzę w piekło, więc moja wiara nie potrzebuje żadnego zbawienia, aby transcendować?

    Przypomina mi ta dziwaczna dialektyka retorykę kata, który mówi: "Masz wolność. Albo we mnie uwierzysz i zaufasz mi, albo to koło zacznie powolutku, przez wiele godzin gruchotać twoje kości". Zróbmy sobie na Ziemi piekło, a potem znajdźmy Boga, który nas z tego padołu uratuje… Nie przyjmuję takiego tłumaczenia…

    Nie sądzisz, że to dość pokrętna sofistyka: Namawiać ludzi do wiary w Jezusa, bo w innym przypadku Szatan będzie gotował ich ciała w garcu i opiekał na ruszcie? Czyż nie jest to dziwne, namawiać ludzi do wstąpienia na ścieżki zbawienia od wcześniej wmówionej im, sadystycznej wizji ciał nabijanych na widły przez jakieś potwory? Czym jest zbawienie? Jest to zbawienie od czego? Od piekła?!

    A może zbawienie to życie wieczne w Raju? No może tak, ale… Przecież to obiecuje każde Bóstwo. Taki na przykład Świętowit mieszka w Wyraju (Raju) i oddzielony jest od Świata Kłodzią tak samo jak Jahwe tym całym dystansem niebianskim, który stworzył. Do Wyraju dostaje się każda dusza, a dusze nie słuchające Boga Świętowita – do Piekła. Czy nie przypomina to Tobie dokładnie tego samego, o czym uczyli nas katecheci? Tak w ogóle to Świętowit też jest Stwórcą Świata, który tworzył świat przez 6 dni, dzieląc na różne żywioły, kierunki, stworzenia itd… Siódmego dnia powitał Światło / Świat, stąd Jego Imię: Świętowit, a nazwa niedziela pochodzi od nie-dzielenia już świata na kierunki etc… Siódmego dnia postanowił Świętowit świętować. Zrobił ucztę. Kości po uczcie wyrzucił w jedno miejsce, gdzie ludzie zbudowali Kościół.  

    Czy dla Ciebie Chrześcijaństwo rzeczywiście nie jest Pogaństwem? Moim zdaniem tworzenie jakichś różnic i podziałów jest alogiczne i może wynikać tylko z zaprzeczającego rozumowi, irracjonalnego uporu.

    Ach, jeszcze jedno – skoro wierzysz w Jezusa, to jak to jest możliwe, że jest Tobie obojętne to, w co wierzę i że Cię to nie obchodzi, skoro przecież troska o nawrócenie bliźniego jest jednym z moralnych NAKAZÓW bycia Chrześcijaninem? Czyżbyś interpretował po swojemu nauki Jezusa i tworzył swoją odrębną religię?

    Tak więc wytłumacz mi, proszę, dlaczego tylko Jezus stanowi drogę, a pozostali Bogowie już nie? Tylko niechaj Twoim argumentem nie będzie wiara ani intuicja, ani inne sprawy, które Ty czujesz, bo jak już wyżej wspomniałem – każdy kieruje się innymu uczuciami… Jak jako Chrześcijanin namówił byś mnie do chrztu, skoro mój Bóg twierdzi, że jeśli nie będę mu posłuszny, to trafię do piekieł? Jak mam przyjąć nauczanie Jezusa, skoro przez niego trafię do piekła, bo przecież jedynym prawdziwym Bogiem jest Świętowit?

    Jako Chrześcijanin masz obowiązek mi to wytłumaczyć – chyba, że nie jesteś Chrześcijaninem i nie chcesz głosić (rozpowszechniać, nawracać ludzi, ewangelizować) imienia Jezusa… Zgodnie z tym, co wiem o Twojej religii, nie może to być dla Ciebie obojętne…

    Napisałeś też, że Jezus aktywnie poszukuje człowieka… Hmm… Wiesz, mógłbym Ciebie poprosić o wykazanie, że tak jest rzeczywiście, tak jak Ty poprosiłes mnie o wykazanie, co moi Bogowie takiego czynią… Otóż czynią wszystko – rozkwit przyrody, jej hibernację, to, że człowiek czuje się lepiej bądź gorzej… A Twój Bóg ponoć jest tym, który obiecał, że zadba o każdego człowieka sam i że nawet wie od każdego lepiej, co jest mu potrzebne… I powiem Ci, że z mojego doświadczenia wynika, że Jezus nie tyle mnie nie poszukuje, ile jest obojętny nawet na moje wołanie. A nawet na modlitwę o to, aby pomógł mi w Niego uwierzyć… Otóż z mojego dotychczasowego doświadczenia wynika, że póki co MOJE ŻYCIE JEST DOWODEM NA TO, ŻE JESTEM OBOJĘTNY JEZUSOWI. Dlatego przestałem już ku Niemu dążyć. Odwróciłem się od Niego. Nie dał mi szansy, więc widocznie jest dla mnie złym Bogiem i powinienem sobie poszukać innego…

    Inna sprawa: Tłumaczenie, że wiara jest pewnością tego, w co się wierzy, co się robi i jak się myśli jest tautologią logiczną, na dodatek bardzo niebezpieczną; naziści też wierzyli mocno, że wybawiają świat od zła. Taka definicja wiary nie dociera więc do mnie, nie jestem w stanie jej zrozumieć. Osobiście uważam, że Bóg jest wymysłem człowieka. Mimo to nie posługuję się takimi subiektywnymi wnioskami w wydawaniu sądów – ja po prostu pytam. PYTAM OD LAT I ANI RAZU W CIĄGU KILKUSET MOICH WPISÓW, ROZMÓW Z LUDŹMI – RÓWNIEŻ NA ŻYWO – NIE UZYSKAŁEM ODPOWIEDZI INNEJ NIŻ TAUTOLOGIA: "WIERZĘ, BO… WIERZĘ… A JAK TY NIE UWIERZYSZ, TO PÓJDZIESZ DO PIEKŁA…" Mimo to staram się zrozumieć wiarę innych ludzi, pojęcie WIARY w ogóle, a także chciał bym uwierzyć kiedyś w Boga. Tylko nie wiem jak, gdyż rozum temu wszystkiemu zaprzecza, a tym bardziej serce, które buntuje się przeciwko fałszowi KK; jeśli wiara wygląda tak jak w KK, to należy z nią walczyć jak ze złem społecznym, ze szkodliwą ideologią. Staram się być cierpliwy, ale powolutku cierpliwość ta ulega wyczerpaniu.

    Zatem?

     
    Odpowiedz
  31. ostatni

     ..siedzę sobie,pije piwko

     ..siedzę sobie,pije piwko i nie wiem co mam z tobą zrobić .

    ..po pierwsze – próbujesz uniknąć odpowiedzi na moje pytania ,ciekawi mnie czy faktycznie czytałeś te wszystkie święte księgi i czy mógłbyś podać konkretne źródło – czyli tytuł – cytat -werset itp.

    widzisz – Biblia jest księgą historyczną – zdecydowana większość pism opowiada o tym co działo się w pszeszłości te księgi,które nie są uznawane za historyczne to tylko dlatego że jeszcze nie wszystko jest odkryte. Biblia  ma też na koncie ok. 700 sprawdzonych proroctw -czyli zapowiedzi ,które się wypełniły

    co to znaczy? – znaczy to że ktoś opisał wydarzenia kilka wieków wcześniej za nim się to stało.

     najwięcej proroctw dotyczyło Jezusa – kiedyś ktoś podjął się próby obliczenia prawdopodobieństwa wypełnienia sie tylu proroctw dotyczących jednego człowieka – teoretycznie jest to niemozliwe , a jednak stało się.

    Świętowid był tylko posążkiem z czterema tważami zwróconymi w 4 strony świata , Jezus jest postacią historyczną – prawdziwą , żywą , chodził po tym świecie , mówił oddychał, cierpiał , umarł i żmartwychwstał .-to są fakty , czyli nie uczucia tylko rzeczywiste wydarzenia. 

    Prawdziwy rzeczywisty (tak jak ty czy ja) Jezus chodził i mówił , właśnie -MÓWIŁ-to fakt spisany przez wielu świadków ,którzy to słyszeli – teraz problem jest w tym czy mówił prawdę czy kłamał .

    ja uważam że mówił prawdę . – dlaczego?

    -ponieważ te Jego wypowiedziane słowa zmieniły moje życie – to jest fakt nie uczucia -zmieniło się moje postępowanie , moja wiara i mojej żony sprawiła że jesteśmy ze sobą szczęśliwi,

    mam porównanie -żyliśmy nie znając Bibli i żyjemy stosując w życiu w  miare naszych możliwości wskazania Biblijne i to co się dzieje ta różnica jest prawdziwa i rzeczywista -to nie są uczucia.

    jest po prostu mnóstwo rzeczy ,które dzieją się w moim życiu, prawdziwe namacalne .

    był czas że działo się źle i gorzej – ale był to czas gdy nie znałem Bibli, teraz też nie jest łatwo (bo życie nie rozpieszcza) , ale jest różnica – to działa.

    można jeszcze spotkać się z Jezusem tak jak Ap. Paweł czy Jan – ale o tym nie chcę pisać.

    tyle co Biblia (Jezus) zrobiła dla mnie to jest nie do opowiedzenia. są to prawdziwe rzeczy,które siędzieją.

    – moja wiara to nie tylko uczucia , jeżeli Jezus zrobił dla mnie tyle rzeczy to dlaczego mam nie wierzyć że zrobi więcej?

     

     
    Odpowiedz
  32. ahasver

    Twoje zdrowie…

    Też sobie piję piwko. Palę dżojnta, wielkiego i soczystego. Słucham muzyki. Nie chce mi się już w to wszystko wnikać. Ja wierzę w Boga. Wierzę w Jezusa. To wszystko było na zasadzie Advocatus Diaboli, wiesz? Metoda elenktyczno – majeutyczna. Musimy szlifować język i myśli. Dla mnie każde z Bogów jest tym samym, co Jezus. Nie widzę żadnych różnic pomiędzy religiami. Nie chcę Tobie cytować, bo musiałbym stworzyć listę kilkuset albo kilku tysięcy lektur, podczas gdy nie o to chodzi. Wiesz, kocham przyrodę i różnorodność świata. Wielośc kultur, wyznań, ras, całe bogactwo życia. Po prostu nie uznaję prymatu żadnej jedyności. Tak już mam.

    Pozdrawiam.

    Twoje zdrowie 🙂

    http://www.youtube.com/watch?v=XpE2p0N5AWw&feature=related

     
    Odpowiedz
  33. ostatni

     .. no widzisz każdego

     .. no widzisz każdego droga jest inna. ty nie uznajesz jedyności , a ja tylko jedyność , najważniejsze by nie dać się zwariować . 

    szkoda tylko że nie zacytowałeś nic – bardzo byłem ciekawy, ale jak to mawiają ciekawośc to pierwszy  ………………

    ja też kocham świat i jego różnorodność , ale zasady chce  mieć określone – bo nie potrafię jednocześnie kochać – pokoju i wojny , prawdy i kłamstwa , dobra i zła

    taki już jestem 

    trzymaj się Bartek

    pozdrawiam

     

     
    Odpowiedz
  34. Halina

    Dziękuję

    Rzeczywiście-dużo tu ciekawych pozycji książkowych. Zaciekawiła mnie szczególnie książka; "Korespondencja między chrześcijaninem, a muzułmaninem". W kontekscie tej dyskusji przypomniał mi się bardzo ciekawy film; "Ludzie Boga". Pomijając fakt, że okrzyknięto go "arcydziełem kina i miłości" oraz to, że zdobył prestiżowe nagrody- prostego do bólu przesłania tego filmu -nie sposób zapomnieć. Film oparty na faktach z życia ośmiu benedyktyńskich mnichów z  górskiego monasteru w Algierii, którzy pomimo trwającej tam wojny domowej- mieszkali w  całkowitej symbiozie z okoliczną, muzułmańską  ludnością-służąc jej i pomagając bez śladu nawracania. Cała wioska żyła dzięki monastyrowi. Ich obecność-okazywana miłość, pomoc medyczna-była świadectwem dla tych ludzi, że Bóg jest Ojcem wszystkich. W istocie, jest to film o powołaniu-w nieco szerszym znaczeniu. Chodzi o powołanie do świadectwa o swoich przekonaniach i wyznawanych wartościach.

    Sytuacja staje się dramatyczna w momencie, kiedy to terroryści nakazują wszystkim cudzoziemcom opuszczenie kraju. Mnisi staja przed dylematem-wyjechać i uratować własne życie, czy pozostać i za wiarę zapłacić życiem. Każdy z mnichów szuka odpowiedzi w głębi swojej duszy i sumienia. Rezultatem tych zmagań było pozostanie przy wyznawanych wartościach, ludziach, których pokochali i swoim powołaniu . Zapłacili za to cenę życia.

    Film ten, wskazuje na to, że wbrew pozorom, ludzie są spragnieni takich trwałych wartości jak: szlachetność duszy, bezinteresowność, odwaga  oraz wierność  i stałość wyznawanym wartościom. Film porusza serca, gdyż mowa o naistotniejszych w życiu wyborach, o wierności, przyjazni, wewnętrznej ciszy, w której dojrzewa w człowieku, to co najcenniejsze. Wreszcie o sensie ofiary i śmierci- bez banalizowania ani moralizowania.

    Przełożonym małej benedyktyńskiej społeczności był wówczas o. Christian de Cherge’, który wraz ze swymi współbraćmi-zostawił poruszające świadectwo życia, dialogu międzyreligijnego i rozumienia męczeństwa we współczesnym świecie.

    http://www.youtube.com/watch?v=rsOv_JJW9Qo

     

    pozdrawiam

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code