Pieniądze w Kościele

 Koń jaki jest, każdy widzi –  napisał w encyklopedii wydanej w 1745 roku ks. Benedykt Chmielowski. Autor nie widział bowiem sensu opisywać pojęć dobrze znanych i rozpowszechnionych, bo przecież każdy widzi… A guzik prawda – bo nikt nie widzi, jaki koń jest albo każdy widzi, co chce, albo co może zobaczyć… Przykład? Koń widziany przez rolnika, malarza, rzeźnika, jockey’a, złodzieja… – ten sam koń, ale każdy będzie opisywał go zupełnie innym spojrzeniem utylitarnym…

Kościòł jaki jest, każdy widzi… Spojrzeniem utylitarnym widzę w nim to, czego potrzebuję…W takiej optyce należy umiejscowić dyskusje o pieniądzach w kościele (celowo przez małe „k”). Zasadniczym pytaniem jest, jak rozumiem Kościòł i do czego mi jest potrzebny. Jakim okiem patrzę na Kościòł i za pomocą jakich narzędzi (nie jest to bez znaczenia!)? 

Kościòł zredukowany do instytucji będzie potrzebny do załatwienia swoich spraw, otrzymania potrzebnego świstka, otrzymania danej usługi. Człowiek potrzebuje instytucji tylko wtedy, gdy ma konkretną sprawę do załatwienia.Do urzędu idzie się tylko wtedy, gdy jest to konieczne i nikogo nie obchodzi nic więcej jak załatwienie swoich spraw… Kapłan urzędnik skrupulatnie realizuje przepisy prawa i cytuje kodeksy, ale nie interesuje go spotkanie osoby z osobą. Oczywiście „załatwi” życzliwie (oby), obsłuży petenta, redukując Kościół i zakrywając obecnego w Nim Chrystusa. 

Kościòł zredukowany do działalności charytatywnej będzie odbierany pozytwnie przez ludzi stojących na jego krawędzi. Bo przecież trzeba budować szpitale, a nie kościoły i pomagać biednym dzieciom w Afryce, a nie remontować organy czy budować pomniki… Redkucja do organizacji charytatywnej będzie miła światu, ale chrześcijaństwo nie stanie się solą ziemi i światłem świata. Kapłan działacz charytatwny może chodzić w przetartej sutannie i pomagać wszystkim proszącym, będzie to piękne świadectwo, że można żyć inaczej. Ale czy podstawową misją Kościoła jest działalność charytatywna? Organizacje „świeckie” potrafią nieraz lepiej i sprawniej pomagać ludziom. W tym miejscu nie można nie wspomnić wielu kapłanòw, ktòrzy wracają z tzw kolędy z pustymi kieszeniami – nikt o nich nie wspomina i tak chyba będzie lepiej. Chrześcijańskie miłosierdzie nie dokonuje się w świetle kolorowych lamp i krzykliwych głośników… 

Kościòł zredkuowany do organizacji finasowej będzie widziany jako pralnia brudnych pieniędzy i wyzysk biednego człowieka odzieranego z ludzkiej godności. Już nie tylko „babka, dawaj rentę”, ale kapłan zabierający w rozliczeniu lodówkę od biednych sierot opłakujących śmierć matki… Płacisz – masz piękną celebrację i wszystko och i ach… Kapłan bankier wyliczy na wszystko stawki, zaczynając od wyśmiewanego „co łaska”. Wytłumaczy się oczywiście, że trzeba utrzymać kościòł, pracowinikòw, budynki i oddać jeszcze do kurii… 

Jest jeszcze kościòł kultury, ciemnogrodu i wiele innych redukcji, ktòre niczym jad węża zatruwają nasze myślenie o Kościele… i jad zaczyna paraliżować… 

Oczywiście redukcje mamy po obu stronach barykady (czy barykada rzeczywiście musi być i czy mur wzajemnych niezrozumień musi rosnąć?) i nieustannie dokładamy cegieł argumentòw, aby moja racja była bardziej mojsza niż twojsza… Tyle, że po obu stronach wznoszonego bez sensu muru są ludzie, którzy pragną Chrystusa. 

Zatem nie dołożę kolejnych cegiełek po ”czarnej” stronie o wiejskich proboszczach żyjących na granicy biedy czy siostrach zakonnych, ktòrym brakuje na ogrzanie klasztoru, czy misjonarzach jedzących jedną miskę ryżu… 

Nie dołożę też cegiełki o proboszczu zdziercy czy złodzieju i o wyliczanych stawkach ponad możliwości przeciętnej rodziny…, bo nadużycia trzeba eliminować, pamiętając o zasadzie Chrystusa o stopniach upominania. 

W starożytności chrześcijańskiej istniała zasada 14. Obowiązywała ona wszystkich, także duchownych. Jedna czwarta moich dochodòw należy do Kościoła. Dzisiaj nie chodzi o ilość, ale o odpowiedzialność. Czy Kościòł jest mòj i czy chcę mieć księdza, ktòry służy? Złota zasada wyrażona przez św. Pawła wskazuje sposòb: aby nie miał za dużo ten, ktòry ma dużo i oby nie miał za mało ten, ktòry ma mało! Dotyczy ona wszystkich członkòw Kościoła. 

Koncepcja Kościoła papieża Franciszka w nieredukowalnej formie to wspòlnota, rodzina. W zdrowej rodzinie nie istnieje problem wyzysku, żądania pieniędzy. Każdy wie, co znajduje się w portfelu i co się z pieniędzmi robi. Niestety, portfel nie jest zaczarowany i nie mnożą się w nim pieniądze – zatem jest w nim tyle, ile zostało wlożone. Parafia jako rodzina też ma swòj portfel i w nim nie ma cudòw. Budżet parafii to nie Kana Galilejska, ale nasza odpowiedzialność i wzajemna troska. Chcesz poznać dochody parafii? Pomnòż to, co ofiarowujesz (ofiara!) przez może 500 osób i już wiesz. Także kapłan powinien uświadomić sobie, że to, co ma – nie jest tak do końca jego i czasami przejąć się świadomością, z jakich wyrzeczeń ludzkich żyje… Będzie wòwczas bardziej ojcem niż inkasentem, przyjacielem niż komornikiem. 

Kościòł jako dom i rodzina może wyeliminować głupawe dyskusje o pieniądzach i skierować wzrok wszystkich, ku gòrze. Tylko wpatrzeni w Chrystusa prędzej czy pòźniej upadnie mur podziałòw i obejmiemy się czule, jak ojciec przytula syna. 

PS:  Tak dla przejrzystości mój osobisty bilans: miesięcznie 690 euro plus intencje, jeżeli są (za ktòre wierni składają do skarbonki zdobrowolną ofiarę!) 

 

9 Comments

  1. eskulap

    Podoba mi się logika i

    Podoba mi się logika i podejście zaprezentowane przez księdza w tym poście.

    Umiejętne i odpowiedzialne rozumienie misji duchowej w realnym życiu z jego problemami … "kto nie pracuje niech nie je", a "kto pracuje godzien jest zapłaty".

    pozdrawiam,

    Eskulap

     
    Odpowiedz
  2. Jadzia

    Eskulap

    Umiejętne i odpowiedzialne rozumienie misji duchowej w realnym życiu z jego problemami … "kto nie pracuje niech nie je", a "kto pracuje godzien jest zapłaty"

    Słuszne słowa ale pod jednym warunkiem – kiedy jest praca dla kazdego kto chce pracowac.  I kiedy ktos pracuje dostaje te zaplatę od pracodawcy. Jezeli zas te warunki nie są spełnione,"w oczy kole" np skladka ZUSowska duchownych płacona przez państwo z funduszu koscielnego. A za umowy śmieciowe takiej składki np nie ma. mimo, ze sa tacy co się cieszą, że taka umowę maja.

    Wiec jeszcze dokładniej – gdyby u nas w państwie było NORMALNIE nikt by nie dyskutowal nad płatnościami za Sakramenty.

     
    Odpowiedz
  3. elik

    Jedno i to samo zdarzenie

    Ks. Adamie zagadnienie nie tylko pieniędzy, lecz własności i wszelkich innych dóbr materialnych będących jeszcze w dyspozycji Kościoła albo już zagrabionych i przejętych, przez tych, co marzą o tym, aby Kościół był ubogim, najlepiej bankrutem lub biednym na ich utrzymaniu – to temat rzeka i coś, co szalenie intryguje nie tylko największych wrogów Kościoła.

    Osobną kwestią i bardzo ważną jest nie widzenie i opisywanie tego konia, lecz tendencja relatywizowania, wypaczania, bądź przeinaczania, takich pojęć – jak Kościół już rzetelnie rozpoznanych i właściwie opisanych, a dawniej dobrze znanych i rozpowszechnionych, a dzisiaj b. różnie pojmowanych i zbyt często, jak słusznie zauważasz widzianych i traktowanych jedynie utylitarnie.

    Ponieważ Jego Kościół ma być zgodny z wolą Ojca, a więc przede wszystkim miłosierny, także ofiarny i solidarny z bliźnimi, oraz gotowy i zdolny nieść pomoc wszystkim ubogim i potrzebującym – to nie może być bez pieniędzy, ani innych w/w atrybutów.

    Pomoc świeckich organizacji, fundacji charytatywnych zwykle jest znacznie kosztowniejsza, niż np: Caritasu 

    Zgodnie z wolą JezusaWszystko, co uczyniliście…. „, a zatem pomaganie bliźnim, w tym dawanie jałmużny (ofiary) dotyczy wszystkich, a nie tylko zamożnych. Ponadto godna intencja i ofiara są wspaniałym lekarstwem na chorobę ducha, oraz najlepszym remedium na zamknięcie się w „JA” i „MOJE”

    Ponieważ  radosnego dawcę miłuje Bóg”, dlatego pomoc bliźnim, w tym ofiara pieniężna winna być nie gestem okazjonalnym, czy pretensjonalnym, lecz zawsze aktem serdecznym, bezinteresownym i dobrej woli.

    @ALL – Jak to się dzieje, że jedno i to samo zdarzenie wywołuje, aż tak skrajnie różne postawy – jednych skłania, do miłości i wiary, a drugich do wrogości i mordu?…..

    Szczęść Boże!

     

     
    Odpowiedz
  4. eskulap

    @Jadzia

    Pani Jadziu,

    nie sposób się nie zgodzić, bezrobocie to wielki dramat, bo to nie tylko niepewność jutra ale też to forma odrzucenia.

    Nie wiem czy kościół – czyli my – jako wspólnota, może skutecznie podejmować się ekonomicznych prób łagodzenia tego problemu, myślę że nie jest to jego rolą. Jednak na pewno powinien o nim mówić w wymiarze duchowym – zarówno do tych którzy pracę mają, jak i szukają , jak i dają.

    Co do składki ZUS z państwowego funduszu kościelnego ….. znów zgadzam się z Panią – "kole".

    pozdrawiam,

    Eskulap

     
    Odpowiedz
  5. Jadzia

    Eskulapie

    Nie wiem czy kościół – czyli my – jako wspólnota, może skutecznie podejmować się ekonomicznych prób łagodzenia tego problemu, myślę że nie jest to jego rolą.  

     

    Nie twierdze wcale, ze kościół jako wspólnota ma się podejmowac łagodzenia problemu jakim jest bezrobocie.Ale twierdze, ze takie "kwiatki" jak na linku poniżej – nieco draznią.

    fakt.onet.pl/luksusowe-zycie-polskich-duchownych-galeria,galeria,419583,1.html

     

    I jeszcze jedno – opisywałam – przed laty tu na Tezeuszu – Caritas mieścił się wtedy na Franciszkanbskiej 3. Pojechałam tam z wduza torba wypchaną rzeczami dla ubogich. Tuz przed wejściem spotkał mnie ubogi twierdzący – widzac moją torbę i sądząc że idę po pomoc – że nie mam po co iść bo nic nie mają bo ludzie nie przynoszą. Wewnatrz siedziała zakonnica – która z kolei powiedziała, że nie przyjmują darów bo biedni po nie nie przychodzą.

    Jeżeli zas ksiadz dyrektor, w przykościelnej działalności gospodarczej najpierw daje pracownikowi do podpisu listę płac i pieniądze, a potem z rak pracownika wyrywa 50 zł i chowa do własnej sutanny twierdząc, ze pracownik sie spóźnił i mu sie tyle nie należy – fakt  niejednorazowy i autentyczny w miejscu gdzie prowadziłam księgowość i mi die skarżyli ludzie – to już "woła o pomstę do nieba".

    No cóż…..Nic dodać nic ująć wobec tych powyzszych fotek.

     
    Odpowiedz
  6. elik

    Kogo i co w oczy kole?…..

    Droga Jadziu i inni podobnie postrzegający naszą rzeczywistość – w oczy kole wiele spraw i rzeczy. Jednak wg. mnie istotą rzeczy nie jest ilość posiadanych pieniędzy, czy własności i innych dóbr materialnych, nawet w Kościele RK, lecz przede wszystkim  sposób ich pozyskiwania i wykorzystywania.

    A szczególnie chodzi tu nie o pieniądze, fundusze osobiste, prywatne, czy nawet Kościelne, lecz tzw. brudne tj. pozyskiwane w sposób podły i nkczemny albo lichwiarski, czy z daniny (nadmiernych podatków nie wszystkich, lecz większości obywateli), a więc cudze, wspólne i państwowe, a tak często bezrozumnie marnotrawione.

    • Kto zawsze wiedzie prym, w tym skrzętnie ukrywanym draństwie i marnotrwstwie?…..

    Tak to jest obecnie w RP, że wskutek "profesjonalnej" i wielokierunkowej dezinformacji, czy skutecznej manipulacji i propagandy, którymi jesteśmy prawie nieustannie karmieni. Mamy dostrzegać tylko to, co nam udostępnią i wskażą w TV lub w większości innych mediów, także ponoć "naszych", a zwykle, bądź nazbyt często  dotyczy tzw. skandali, czy afer albo domniemanych potknięć wspólnoty, czy wybranych pasterzy wyłącznie Kościoła RK.

    Dlatego najczęściej przedmiotem dyskusji, bądź polemiki, a tym bardziej debaty publicznej nie są sprawy doniosłe, ważne i istotne, czyli m.in. stanowiące potencjalne zagrożenie, dla  wiekszości obywateli i brzemienne w skutkach.

    Choćby takie, jak skala zaniedbań, czy marntrawstwa dobra narodowego, bądź przyczyny i skutki istniejącego bezrobocia, umów śmieciowych, exodusu Polaków etc. A najbardziej dotyczące nie Kościoła, czy opozycji, lecz ludzi świeckich o orientacji liberalnej, czy lewackiej, laickiej, a dysponujacych największymi mediami i stanowiących struktury władzy w państwie, czyli w pełni władnych i odpowiedzialnych tj. ekipy PO&PSL i ich sojuszników.

    Pozdrawiam Ciebie serdecznie – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  7. Jadzia

    Eliku

     A szczególnie chodzi tu nie o pieniądze, fundusze osobiste, prywatne, czy nawet Kościelne, lecz tzw. brudne tj. pozyskiwane w sposób podły i nkczemny albo lichwiarski, czy z daniny

    Afera Stella Maris?

    http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/afera-stella-maris-koscio-ma-oddac-prawie-7-mln-z_306932.html

     

     A najbardziej dotyczące nie Kościoła, czy opozycji, lecz ludzi świeckich o orientacji liberalnej, czy lewackiej, laickiej, a dysponujacych największymi mediami i stanowiących struktury władzy w państwie, czyli w pełni władnych i

     

    Struktura wladzy państwowej została wybrana w powszechnych wyborach. (Nie piszę teraz ze wadliwa jest Ordynacja wyborcza- to akurat – "inna bajka"). I nikt z władzy nie moze drugiego z wladzy – tej władzy pozbawic, mogą pozbawic jedynie wyborcy w jakimś powszechnym zrywie. Tak, ze władza moze sobie bezkarnie robić co tylko chce dopoki wyborcy nie zareagują. I taka to jest bajka.

    Natomiast w strukturach kościelnych bajka jest nieco inna – nie wyborcy ją wybierali.I jedni z tej władzy – widząc zlo – moga drugiego tej wladzy pozbawić, bo wyborców powszechnych w tym przypadku nie ma.Ale, ze "ręka ręke myje" – zatem jest jak jest. 

     
    Odpowiedz
  8. elik

    Ludzka grzeszność

    Jadziu i inni uczestnicy dyskusji proszę dostrzec to, że ks. Adam usiłuje czytelników Tezeusza skłonić, do refleksji i ewentualnej dyskusji nt. „…… jak rozumiem Kościół i do czego mi jest potrzebny. Jakim okiem patrzę na Kościół i za pomocą jakich narzędzi (nie jest to bez znaczenia!)?

    Natomiast nie zachęca, aby wyszukiwać to, co kole w oczy i jedynie wzbudza nadmiar zbędnych, wręcz szkodliwych emocji, czyli zajmować się wyczynami oskarżonych tj. ks. Zbigniewa B., oraz Jerzego B. współwłaściciela firm konsultingowych. A tym bardziej domniemanymi aferami, skandalami, sensacjami, czy innymi podobnymi sprawami oferowanymi, przez redakcję Super Ekspresu, czy inne środowiska uprzedzone i wrogo usposobione, do Kościoła RK.

    • Czy to są źródła wiarygodne i zasługujące na polecanie innym, a tym bardziej ludziom światłym, prawym, sprawiedliwym i dobrej woli?…..

    A zatem ważną sprawą nawet w dyskusji jest – jakim okiem patrzymy na świat, także Kościół, oraz za pomocą jakich narzędzi usiłujemy rzeczywistość rozpoznawać, badać i oceniać.

    Osobną kwestią jest ludzka grzeszność m.in. nadużywanie władzy, instrumentalne wykorzystywanie Kościoła albo dezinformacyjne, propagandowe i tendencyjne oddziaływanie opiniotwórczych mediów, oraz marnotrawienie dobra wspólnego, w tym publicznych pieniędzy, także powszechne lenistwo, wady, nawyki i brzemienne w skutkach zaniedbania – nie tylko wśród osób świeckich i w strukturach państwowych, lecz również osób duchownych i strukturach kościelnych.

    Ale chcąc być dostatecznie uczciwym i wiarygodnym świadkiem, a tym bardziej chrześcijaninem, zawsze trzeba uwzględniać skalę i powszechność owej grzeszności w obu środowiskach.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code