Opowiadanie. OBRĄCZKA

 

                         Obrączka jest mało efektowna. Wykonana z szarego ciężkiego metalu. W jednym miejscu lekko poszerzona i tu jest na niej wygrawerowany prawosławny krzyżyk. Wewnątrz wygrawerowany jest również napis; спаси и сохрани i obok data 1852. Historia tej obrączki mogła się rozpocząć około roku 1834. Dokładnie nie wiadomo kiedy. Ale ona już wówczas mogła istnieć. Od samego początku oznaczona była prawosławnym napisem i krzyżykiem. W roku 1852 dodano datę tego właśnie roku. W tym roku, ludzie w Królestwie Polskim, byli przerażeni skutkami epidemii cholery o której krążyły rozmaite straszne wieści, potęgowane stugębną plotką. Ten rok zapamiętano również dlatego, że w lipcu spłonęła stara synagoga w Kaliszu a niejaki Ignacy Łukasiewicz wynalazł lampę naftową, przez co jego nazwisko miało na stałe wpisać się do annałów historii.

No i w 1852 przyszedł na świat mój pradziadek Hipolit Sawicki. Zubożały szlachcic polski pochodzący z rodziny której wszelakie problemy zaczęły się wraz z zaangażowaniem się ojca Hipolita w walki z rosyjskim zaborcą w powstaniu listopadowym. To konieczność uciekania i zacierania po sobie śladów, po przegranym powstaniu, sprawiła, że rodzice Hipolita zmuszeni byli do zmiany miejsca swojego zamieszkania, w związku z czym ostatecznie znaleźli się w okolicach Krakowa , i tutaj właśnie w1852 roku, urodził się upragniony przez nich syn, Hipolit, a z tego powodu obok znajdującej się już na obrączce znaku prawosławnego krzyżyka i napisu спаси и сохрани wygrawerowano dodatkowo datę „1852”. W gruncie rzeczy jednak, jak się okazało, nie tylko z tego powodu …

Ja jednakże, dowiedziałem się o tym wszystkim sto trzydzieści siedem lat później w zupełnie innych czasach, w zupełnie innym miejscu na ziemi, w zupełnie innym świecie. Dowiedziałem się o tym od swojego ojca, który w uroczystym i podniosłym nastroju, podczas specjalnie zwołanej w tym celu uroczystości rodzinnej z udziałem ściśle najbliższej rodziny, przy nakrytym do wspólnego posiłku stole na którym stały zapalone świecie – wręczył mi właśnie ową obrączkę i do głębi wzruszony przekazał mi jej tajemnicę;

To jest obrączka która należała do rosyjskiego oficera, dowódcy małego oddziału z którym walczyli w czasie powstania listopadowego polscy powstańcy a pośród nich Leon, ojciec mojego pradziadka Hipolita. W czasie walki doszło do zdarzenia, które na zawsze odmieniło życie naszego antenata. Leon był człowiekiem bardzo porywczym, gwałtownym, często unosił się niepohamowanym gniewem. Te cechy jego charakteru, w połączeniu z bardzo dobrym wyszkoleniem wojskowym sprawiały, że w walce na polu bitwy był dla wrogów niebezpieczny i wobec nich bezwzględny. Podczas jednej z walk, los zrządził, że pod szablą Leona znalazł się wysoki rangą rosyjski oficer. Po pierwszym cięciu został on ranny a bezwładna noga uniemożliwiała mu powstanie z ziemi i dalszą obronę. I wówczas, gdy już Leon miał zadać mu ostateczne cięcie … on szybkim ruchem zsunął ze swojej ręki tą właśnie obrączkę i podając ją , wyciągnął rękę w kierunku Leona. I wówczas stało się coś niezwykłego. Coś o czym Leon już do końca swego życia mówił z drżeniem, blednąc, niespokojnym głosem. Otóż jakaś siła (jak to przekazał później dziadkowi Hipolitowi), wyraźnie odczuwana, potężna siła zatrzymała jego szablę. Jakaś siła kazała mu odejść od tego oficera, darować mu życie. Dopiero po dłuższym czasie, już w trakcie odwrotu powstańców z pola bitwy, uświadomił sobie, że w zaciśniętej dłoni wciąż trzyma tą właśnie obrączkę. Jak już wspomniałem ( opowiadał ojciec) po tym zdarzeniu, Leon, nie był już tym samym człowiekiem. Był lepszym człowiekiem. Zdecydowanie zwrócił się do Boga, uświadomił sobie, że jedynie Bóg jest Panem życia i śmierci, że życie człowieka jest darem Boga, wartością najwyższą, najcenniejszą. Że nie daje się usprawiedliwiać zabijania, nawet w imię innych ważnych wartości. Zapragnął również, aby rodzinnym obowiązkiem, rodzinną tradycją stało się przekazywanie tej właśnie prawdy następnym pokoleniom. Dlatego też gdy urodził mu się syn Hipolit, kazał wygrawerować na obrączce datę jego urodzenia; „1852”. To jest więc również data, od której ten pokoleniowy przekaz się rozpoczął. Od tego czasu obrączka ta jest przekazywana wraz z tym przesłaniem naszego praprzodka kolejnym pokoleniom. Wstańmy teraz wszyscy , poprosił – dzisiaj ja ją przekazuję tobie mój synu i zobowiązuję ciebie abyś to rodzinne dziedzictwo, tą obrączkę i przesłanie naszego przodka, przekazał swojemu następcy i zobowiązał go do przekazania jego następcy. Ojciec wsunął obrączkę na moją rękę. Ja do serca przyjąłem przekazane mi zobowiązanie.

Jako dziecko, widziałem tą obrączkę na ręku swojego ojca codziennie. To przecież te ręce podnosiły mnie do ucałowania, przygarniały mnie do przytulenia. Te ręce, obok matczynych, stawiały przede mną talerz z jedzeniem i podawały chleb przy rodzinnym stole. No … te ręce też mnie karciły i nie raz przetrzepały mi skórę, gdy na to zasłużyłem. To były przecież ręce mojego ojca. Na obrączkę na ojcowskiej dłoni, nigdy nie zwracałem jakiejś szczególnej uwagi. Do tego niezwykłego dnia w którym on przekazał mi ją wraz z ojcowskim zobowiązaniem.

Dzisiaj, w wiele lat po śmierci ojca, wiem, że całe jego życie, było przekazem, dobrym spadkiem, dziedzictwem, jakie mi pozostawił. Jakie ojciec powinien pozostawiać swojemu dziecku.

 

koniec

 

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code