Obok nas.

 

Tuż obok nas, na Ukrainie zabijają ludzi. Wszyscy o tym wiemy. I co? I nic! Właściwie zupełnie nic. Śpimy, jemy, wy-da-lamy. Śpimy, jemy, wy-da-lamy … Oglądamy telewizję, śmiejemy się ze świata według Kiepskich. Ha ha ha, jakie śmieszne, jakie śmieszne … jaki … straszny jest ten świat. Wolny świat? Demokratyczny świat? Cywilizowany świat … Na Ukrainie, tuż obok, zabijają ludzi. Wszyscy o tym wiemy.

I co … I nic … Właściwie, zupełnie nic.

 

 

 

Komentarze

  1. elik

    Nie tylko obok nas….

    Panie Janie z L – uważna analiza egzystencjalna pokazuje, jak uporczywe trwanie w błędzie i grzechu, wręcz każdy grzech – także wówczas, kiedy nie uderza on w bliźnich bezpośrednio, zamyka człowieka w sobie, czyni go mało wrażliwym, oraz obojętnym na krzywdy innych i ostatecznie niezdolnym, do ofiarnej miłości i służby.

    Dlatego wg. mnie jesteśmy świadkami takiego stanu rzeczy – jaki jest nie tylko na Ukrainie, ale również w innych rejonach świata. Wśród ludzi dobrej woli, a nawet zdeklarowanych chrześcijan coraz bardziej brakuje lub występuje rażący deficyt autentycznej wiary i żarliwych modlitw tj. próśb, błagań skierowanych, do Pana Boga o przebaczenie popełnionych win. Czego oprócz miłości najbardziej brakuje pozostałym to chyba trudno precyzyjnie ująć.

    A Ukraińcy i inni ludzie okrutnie skrzywdzeni, w tym Polacy z kresów wschodnich nadal nie są w stanie, bez Boga pomocy, interwencji – wymazać doznanych krzywd ze swojej świadomości i dlatego zachowują się tak, a nie inaczej.

    W tej sytuacji deklarowana , czy oferowana pomoc lub interwencja  wszelkiej maści bezbożników wydaje się conajmniej farsą.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. jantadeusz

    Zbigniew

    Może tak to można postrzegać i może tak to właśnie jest. Nigdy jednak chyba nie można mieć pewności, czy nasz ogląd i nasze sądy o rzeczywistości są jednoznacznie, w pełni prawdziwe i trafne. Dlatego też (jak sądzę) obok tego czy mamy rację i na ile mamy rację, ważne jest również to jak tą swoją rację wykazujemy, ogłaszamy, komunikujemy. Jak się z nią odnajdujemy pośród innych …

    Serdecznie pozdrawiam Zbigniewie.

    Proszę, jeśli to możliwe dla Ciebie, zwracaj się do mnie moim imieniem. Jan.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code