O pokorze…

Wydaje mi się, że w potocznym myśleniu wielu ludzi pokora znaczy co innego niż powinna znaczyć. Zajrzałem do Słownika Języka Polskiego PWN i oto co znalazłem pod hasłem pokora:

stan psychiczny polegający na odczuwaniu własnej małości, niższości; brak zarozumiałości, pychy; brak buntu wobec przeciwności; potulność, uległość, uniżoność

a poniżej jeszcze w haśle pokorny znajdziemy m.in. określenie skromny, cichy.

Nie czepiam się słowników, one wyrażają stan mentalny w danym momencie historycznym. Skoro taka definicja znajduje się w słowniku, to znaczy, że tak ludzie rozumieją to pojęcie. Tymczasem rozpatrywane jest ono z zewnątrz i kojarzy mi się jako coś negatywnego. Nie dziwić mogą zarzuty ateistów, że wiara powoduje niskie poczucie własnej wartości itp. Dlatego podjąłem się tego zagadnienia. Trudno się zgodzić, że pokora jest wyłącznie poczuciem niższości, brakiem buntu, uległością itp. Cnota chrześcijańska nakazuje w pewnych sytuacjach milczeć a w pewnych sytuacjach wręcz milczenie np. wobec krzywdy innej osoby jest grzechem. Pokora nie jest zatem biernym poddawaniem się i uległością, która jeśli wynika z naturalnych skłonności człowieka jest nawet wadą, którą należy wykorzeniać.

Dalszy ciąg artykułu znajduje się na moim prywatnym blogu patryk411.cba.pl/

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code