,

O bliskości i przyszłości języka religijnego

Bliskość jest dystansem. Bólem oddzielenia. Swojością obcości. Pieszczotą. Dopuszczeniem do tajemnicy i zwyczajności drugiego. Nienasyceniem i tęsknotą. Otwarciem na oścież. Epifanią człowieka i świata w nagości niezawstydzającej i pierwotnej. Świątynią intymności. Sekretem kochanków. Wierną przyjaźnią. Zaufaniem radosnym i cichym. Siostrą i bratem. Mamą i tatą. Dzieckiem i niemowlęciem. Łonem i płodem miłości i przypadku. Chwilową jednością rozdzielonych. Ocaleniem samotności. Słowem splecionych dłoni.  [teuser]

Dzięki bliskości choć jednego człowieka lub Boga świat staje się mój. Bliskość z obcości świata tworzy dom, albo oazę na pustyni zagrożenia. Każdy człowiek jest zaproszeniem do bliskości. Zwykle niezauważonym lub odrzuconym. Pragniemy bliskości i lękamy się jej. Wyzwaniem staje się dostrzegać te zaproszenia i dla każdego człowieka znaleźć właściwy rodzaj bliskości. Tajemnic bliskości uczymy się dzięki miłości. Z Ukochanym. Człowiekiem lub Bogiem. Jeśli to miłość prawdziwa, przemienia nasze spojrzenie, słowo i dotyk wobec każdego człowieka, nie tylko tego Pierwszego i Jedynego. 

Bliskość otwiera ciało i duszę na metafizykę, tajemnicę i piękno. Metafizykę, bo w doświadczeniu bliskości wszystko staje się bliskie albo dalekie. Rzeczywistość cała staje się symfonią bliskości i oddalenia. Przenikaniem i przekraczaniem bycia. Czystą erotyką istnienia. Tajemnicą, bo bliskość jest poza-słownym dotknięciem. Apofatycznym mrokiem. Milczeniem. Pięknem, bo bliskość karmi się kontemplacją. Olśnieniem. 

Współcześnie bliskość jest nowym imieniem miłości i Boga. Religijnym i filozoficznym feminizmem. Triumfem kobiecych tęsknot. I niespełnieniem. Wołanie o bliskość rośnie wprost proporcjonalnie do narastania osamotnienia współczesnych. Karykaturą bliskości jest homoseksulana ekstaza ciał. Homogeniczna asymiliacja inności jako mojości. 

Językiem chrześcijaństwa i religijnych doświadczeń człowieka Zachodu XXI wieku będzie raczej kobiecy język intymności, erotyki, bliskości, mistyki. Po epoce siermiężnych nacjonalizmów i moralistyki języka religijnego wracamy na drogę religijnej erotyki „Pieśni nad Piesniami” i języka mistycznej przyjaźni Jana Ewangelisty. Jak w tej nowej epoce odnajdą się mężczyźni? Z trudem. Będą musieli odkryć bogactwo swej animy, uczyć się od kobiet duchowej intuicji. Naszą doświadczeniową i językową szansą jest odkrycie na nowo przyjaźni, ojcostwa i opiekuńczego budowania świata. Męska racjonalność zużyła się i poniosła porażkę. Czas na intuicje i rozum poddany wierze. Komplementarną inność Boga, który w swej istocie nie jest ani mężczyzną ani kobietą, choć oboje w sobie zawiera.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code