Niszcząca pasywność

 W jednym z apoftegmatów ojców pustyni opisana jest sytuacja, kiedy to Abba Mojżesz zapytał Abba Sylwana: Czy może człowiek każdego dnia na nowo się nawracać? Jeśli jest gorliwy – odpowiedział Abba Sylwan – może każdej godziny nawracać się wciąż na nowo. To stwierdzenie szczególnie wybrzmiewa w okresie Wielkiego Postu, choć słowa te wpisują się w hasło trwającego w Kościele roku duszpasterskiego. Wezwanie Jezusa: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! (Mk 1, 15) przypomina nam, że nawracanie  jest czynnością stałą, powtarzającą się, wpisaną w życie każdego człowieka. Ponadto słowa te stanowią zachętę do nieustawania w podejmowaniu dążeń do zawrócenia na włąściwą drogę. Wskazuje na to zastosowana forma czasownika niedokonanego w czasie teraźniejszym. Chodzi tu zatem – co również zaleca Abba Sylwan –  by czynność tę nieustannie podejmować nie zniechęcając się i nie rezygnując. Niewątpliwie właściwym narzędziem na tej drodze jest gorliwość, której praktyka pomoże uniknąć przejawów obojętności skłaniającej do porzucenia wysiłków. Do przezwyciężania obojętności zachęca również papież Franciszek w swoim orędziu na Wielki Post. 

Dzisiaj, kiedy nowe technologie i gadżety elektroniczne nierzadko zastępują kontakty międzyludzkie można dostrzec coraz bardziej nasilający się indyferentyzm nie tylko religijny, ale także moralny i społeczny. Taki swoisty "tumiwisizm" prowadzi do niszczenia relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. To z kolei pociąga za sobą następne skutki w postaci zgorzknienia, ranienia drugiego człowieka, zamykania się w swoim egoizmie, gdzie nie ma miejsca na miłość; brakuje poczucia sensu.
 
Wielki Post jest dobrą okazją, aby w odniesieniu do proponowanych praktyk: postu, modlitwy i jałmużny zbadać w jakim stopniu przejawiamy obojętność wobec Boga, bliźniego i siebie samych. Czy jesteśmy wrażliwi na krzywdę drugiego człowieka, czy jesteśmy w stanie okazać zainteresowanie problemami innych? Czy w dbałości o "święty spokój" dla siebie nie zapominamy o obdarzeniu troską schorowanych rodziców lub dzieci? Zobojetnienie oddala nas od Boga i ludzi, bo przecież czy nie zdarzyło się nam wobec kogoś w potrzebie wypowiedzieć: daj mi spokój, nie mam czasu, nie interesuje mnie to etc? Może warto byłoby w tej sytuacji podzielić się z tymi osobami 1% swego czasu, by przeznaczyć go z pożytkiem dla tych, którym jesteśmy to winni, bo – jak ktoś słusznie zauważył – to nie kilometry dzielą ludzi, ale obojętność.
 
 

 

 
 

Komentarz

  1. zk-atolik

    Pasywność i aktywność

    Ponieważ w życiu codziennym, a szczególnie w sferze publicznej występuje nie tylko pasywność, lecz również aktywność osób. Proponuję rozszerzyć zakres rozważania dotyczącego niszczącej, bądź nie tylko destrukcyjnej funkcji, czy roli ich obu tj. także swoistej aktywności.

    Nawet na forum Tezeusza można zaobserwować osoby, które wyróżniają się ową aktywnością tj. udostępniając czytelnikom ofertę jedynie słuszną albo pozornie dobrą lub poprawną politycznie np: taką, jak ostatni tekst autorski Eskulapa pt. Ida

    W przypadku przezwyciężenia owej pasywności, czy obojętności…….. i podjęcia próby stworzenia realnej przeciwwagi wobec dezinformacji, czy indoktrynacji tj. przekazu rażąco subiektywnego, czy jednostronnego, a tym bardziej obrazu rzeczywistości ewidentnie sfałszowanego, czy celowo wypaczonego.

    Coraz częściej owi aktywiści nie podejmują dyskusji, ani polemiki, lecz bezkarnie kasują oponentom wpisy, a nawet blokują ich konta.

    • Czy wśród chrześcijan, a nawet osób inteligentnych, aktywnych i dobrej woli, tak ma wyglądać wzajemna rozmowa?…..

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code