Nie tylko Tydzień Biblijny

Rozważanie na III Niedzielę Wielkanocną, rok B1
 

                 Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania,

              do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby

              człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.

                                                                                 2 Tm 3, 16 – 17

Od dnia zmartwychwstania Jezusa minęło już trochę czasu. Uczniowie widzieli pusty grób, spotkali już Zmartwychwstałego, rozmawiają o tym spotkaniu. Gdy jednak Jezus stanął znów obok nich, nie potraktowali tego jak naturalną rzecz, jak zwyczajny element swojej codzienności. Byli przestraszeni, zmieszani, pełni wątpliwości. Niby już wiedzieli o zmartwychwstaniu, przyjęli do wiadomości ten fakt, ale wciąż zachowywali się tak, jakby całe dotychczasowe nauczanie Mistrza nie przekonało ich jednak do końca.

„Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?” – pyta Jezus apostołów, a także każdego z nas, uważających się za osoby wierzące i za chrześcijan nie tylko z nazwy. My bowiem też świetnie wiemy, powtarzamy w modlitwie, że Jezus narodził się z Maryi Dziewicy, został ukrzyżowany, umarł i zmartwychwstał, może nawet przeżyliśmy osobiste spotkanie z Jezusem, które odmieniło nasze życie… A przecież stając wobec tajemnicy zmartwychwstania, zawsze czujemy się jakoś zakłopotani. To nie tylko przekracza nasz intelekt, nasze poznawcze zdolności. My po prostu nie bardzo potrafimy z tym żyć. Wierzymy, owszem, ale…

Różne są te nasze „ale”. Niekiedy przybierają postać rozmyślań i dyskusji, które zgodnie z nauczaniem takiego czy innego Kościoła można by zakwalifikować jako herezje. odważne, przepełnione bólem, buntownicze – bo wprawdzie Jezus zmartwychwstał, ale świat wcale się od tego nie zmienił, a zło nie zniknęło i nadal niełatwo je wytłumaczyć, bo nic nie stało się prostsze i bardziej oczywiste. Innym razem nasze „ale” sprowadzają się głównie do sfery moralności, do obaw, że znowu nie sprostaliśmy Jezusowym oczekiwaniom albo do wątpliwości, czy to wszystko, czego Mistrz naucza, nie jest zbyt trudne dla zwyczajnego człowieka.

„Pokój wam”. Tymi słowami Jezus wita zaniepokojonych, wciąż trochę niedowierzających świadków swojego zmartwychwstania. Także mnie i ciebie. On rozumie naszą niepewność, wahania, wątpliwości, nasz lęk wobec największych Boskich tajemnic, naszą potężną chęć ucieczki ku temu, co przedstawia się jako prostsze, łatwiejsze, bardziej jednoznaczne. Dlatego jeszcze raz i ciągle na nowo przychodzi, aby być z nami i mówić do nas, choć nam wydaje się, że już wszystko, co ważne, nastąpiło i zostało powiedziane. Przychodzi, aby poprzez swoją obecność i swoje słowa dawać nam pokój, którego tak bardzo potrzebujemy.

Nie mam na myśli jakichś nadzwyczajnych, ekstatycznych przeżyć, aczkolwiek i takie spotkania z Jezusem zdarzają się na pewno niektórym osobom. Każdy z nas natomiast może codziennie sam wyjść na spotkanie Jezusowi, czytając fragmenty Pisma św. i zastanawiając się przy tym: „Co mnie właśnie dzisiaj Jezus ma do powiedzenia?” Większość Kościołów pomaga chrześcijanom, przygotowując kalendarz czytań biblijnych na każdy dzień. Wprawdzie te same teksty powtarzają się co jakiś czas, ale to tylko zachęta, abyśmy znajdowali w nich wciąż nowe treści, stosownie do naszych przeżyć, pytań, radości i trosk; to przypomnienie, że choć uwierzyliśmy, nieustannie potrzeba nam krzepiącego kontaktu ze Słowem Bożym, abyśmy potrafili stawiać czoła życiowym wyzwaniom.

Dziś w Kościele katolickim obchodzimy Niedzielę Biblijną, która rozpoczyna VII Ogólnopolski Tydzień Biblijny pod hasłem „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. W tym dniu podziękujmy Panu Bogu za to, że coraz więcej katolików czyta systematycznie Pismo św., że świeccy uczą się coraz odważniej swoimi przemyśleniami na temat Pisma św., że mamy coraz więcej publikacji, które mądrze wprowadzają nas w świat Biblii. Prośmy, aby ci spośród nas, którzy z Biblią mają częsty kontakt, odczytywali w niej wciąż na nowo Boże wezwanie. Módlmy się także za tych, którzy jeszcze nie przeczytali albo nie usłyszeli, aby nie ominęła ich radość poznania tej Świętej Księgi.

Nie tylko w Tygodniu Biblijnym, lecz zawsze, każdego dnia Jezus chce oświecać nasze umysły, abyśmy rozumieli Pisma. Szkoda byłoby nie skorzystać z oferty tak doskonałego Nauczyciela!

Tydz__Biblijny.jpg

Rozważania Niedzielne

 

Komentarze

  1. arturah

    Fundamentalizm biblijny w perspektywie tajemnicy wcielenia

    Polecam dla zainteresowanych ciekawy artykół w linku ponizej na temat fundamentalizmu biblijnego

    http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sz_fundamentalizm-2013.html

     

    Warto pamiętać podczas czytania Pisma świętego że :

    "nie wolno egzegezy Pisma odrywać od Kościoła: „tylko zakotwiczenie w wierze Kościoła ochrania historyczną powagę tekstu i umożliwia dosłowność nie będącą fundamentalizmem. Bo brak żywego podmiotu prowadzi albo do absolutyzowania litery, albo do jej zanikania w nieokreśloności”

    J. Ratzinger, Prawda w teologii, tłum. M. Mijalska, Kraków 2001, s. 75

     

    Poleca również

    sanctus.pl/index.php

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    zachęta

     Wpisuję się w zachętę Małgorzaty, czytajmy Słowo Boże to list miłosny Boga do nas,  do każdego człowieka. 

    Jezus jest odwiecznym LOGOS – Słowo. Karmiąc się Słowem, karmisz się Jezusem.

    KJ

     

     
     
    Odpowiedz
  3. zk-atolik

    Egzegeza i interpretacja Biblii

    Arturze – serdeczne dzięki za udział w rozpowszechnianiu wśród współtwórców i czytelników "Tezeusza" niezwykle istotnych i prawdziwych myśli, także wartościowych i ubogacających treści – w polecanych dokumentach, publikacjach, czy tekstach. 

    Byłoby wspaniale, gdyby wszyscy, a szczególnie autorzy aspirujący, do roli przywódców religijnych i  interpretatorów Pisma Świętego – zechcieli uważnie je przeczytać, aby poznać, rozważyć, oraz zrozumieć i uznać m.in. to, że:

    Sam Jezus nie był zrozumiały „sam przez się”, dopiero wspólnota, która zgromadziła się wokół Niego, potrafiła w Duchu Świętym odkryć Jego tożsamość i przekazać swoją wiarę następcom.

    Fundamentaliści wierzą, że: „Pismo św. jest samo w sobie tak jasne, że każdy człowiek dobrej woli z łatwością i bez niebezpieczeństwa błędów sam i bez pomocy je zrozumie. Dlatego też nie miałoby być potrzebne światło w postaci Tradycji Kościoła i Magisterium papieży i biskupów”.

    Skutkiem hermeneutycznej próżni, oraz naiwnego i niebiblijnego (por. 2P 3,16) podejścia, że: „Pismo tłumaczy się samo”, jest oczywiście interpretacyjna anarchia. – Sławomir Zatwardnicki

    Ps. Pozdrawiam wszystkich i zachęcam, do czytania w/w lektur i uczestnictwa w dyskusji na forum Tezeusza.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  4. arturah

    DOXA


    „” (J 1:14). Greckie słowo określające chwałę, to „doxa” Z tego pochodzi Doksologia, pieśń, którą wiele kościołów śpiewa dla wywyższenia wielostronnej Bożej chwały.

    „Doxa”, to właściwie Janowe tłumaczenie hebrajskiego słowa „kavod”, co znaczy wielkiej wagi, znaczący, intensywny, treściwy. To jest w każdym naśladowcy Chrystusa: Boża, mająca wielką wagę, znacząca i żarliwa chwała. Jego chwała oddziela cię – od lekkomyślności, zainteresowania sobą i łatwego wierzenia. Po tym świat pozna, że istniejesz dla Boga. Nie służysz Jezusowi, który tylko chce cię uszczęśliwiać; służysz prawdziwemu Jezusowi, który ma moc przemienić twoje życie i uczynić je znaczącym, dać cel i spełnienie.

    To wszystko jest przeciwieństwem chwały dla siebie. „Znowu wziął go [Jezusa] diabeł na bardzo wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz chwałę ich [doxa]” (Mt 4:8). W tym świecie jest wiele chwał, które zachęcają nas, byśmy o nie zabiegali: reputacja, wpływy, bogactwo. Ale czym więcej szukamy i otrzymujemy te chwały, tym mniej otrzymujemy prawdziwej chwały Bożej – i tym mniej Jego chwały widać w naszym życiu.

    To wkradło się również do kościoła. Nieraz nasze uwielbianie może być bardziej występem i przeżyciem emocjonalnym, niż wychwalaniem Boga i poznaniem Jego pełnej i znaczącej obecności. Jan prawidłowo umieszcza Bożą chwałę nawet przed Jego łaską: „Ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy”. Jan wskazuje, że łaska i prawda są zawarte w chwale Chrystusa; a właściwie od niej pochodzą.

    Jednak wielu chrześcijan żyje tak, jakby łaska i prawda były punktem zatrzymania, końcem naszego chodzenia z Jezusem. Zatrzymują się na poznaniu „prawd pozycyjnych,” zaniedbując dochodzenie do Jego pełni. Nasze życie powinno wyrażać Jezusa w całej Jego chwale – a do tego On musi nas przemienić.

    Jeżeli myślimy, że już wszystko mamy – że pojęliśmy w pełni Bożą łaskę, że nic nam już nie potrzeba – to nie dostaje nam Jego chwały. Nie pozwól, by tak się stało w twoim życiu. Szukaj prawdziwego Jesusa w Jego pełni – i przyjmij pełnię Jego łaski i chwały!

    Gary Wilkerson

    „Iloma językami mówisz, tyle razy jesteś człowiekiem” – powiedział najwybitniejszy  niemiecki poeta Johan Wolfgang von Goethe.

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code