Na Synodzie dyskutują

Synod Biskupów powoli dobiega końca, ale to właśnie teraz zaczęła się bardzo gorąca dyskusja. Raport podsumowujący pierwszy tydzień obrad pokazał, że część hierarchów Kościoła Katolickiego rozważa używanie bardziej pojednawczego języka wobec gejów i lesbijek oraz dostrzega pozytywne aspekty związków homoseksualnych i pyta o możliwość bardziej serdecznego przyjęcia osób homoseksualnych do Wspólnoty Kościoła. W fragmencie poświęconym osobom homoseksualnym czytamy:

„Osoby homoseksualne mają przymioty i dary do zaoferowania wspólnocie chrześcijańskiej; czy jesteśmy w stanie przyjąć te osoby gwarantując im braterską przestrzeń w naszych wspólnotach? Często pragną one spotkać Kościół, który będzie dla nich gościnnym domem. Czy nasze wspólnoty są w stanie im to zapewnić, akceptując i ceniąc ich orientację seksualną, bez narażania doktryny katolickiej w sprawie rodziny i małżeństwa?

Kwestia homoseksualności prowadzi nas ku poważnej refleksji nad tym, w jaki sposób wypracować realistyczne drogi rozwoju uczuciowego oraz ludzkiej i ewangelicznej dojrzałości, biorącej pod uwagę również wymiar seksualny; wydaje się zatem, iż stanowi ona ważne, pouczające wyzwanie. Kościół potwierdza zarazem, że związki między osobami tej samej płci nie mogą być uważane za równoważne małżeństwu mężczyzny i kobiety. Nie jest również dopuszczalne wywieranie presji na duszpasterzy oraz to, by instytucje międzynarodowe uzależniały pomoc finansową od wprowadzenia regulacji inspirowanych ideologią gender.

Nie negując problemów natury moralnej związanych ze związkami homoseksualnymi, trzeba zauważyć, że są przypadki, w których wzajemna pomoc aż do poświęcenia stanowi cenne wsparcie dla życia partnerów. Co więcej, Kościół szczególną uwagę kieruje na dzieci zamieszkujące z parami osób tej samej płci podkreślając, że potrzeby i prawa najmłodszych muszą być zawsze na pierwszym miejscu”. (źródło: www.news.va/en/news/synod-on-family-midterm-report-presented-2015-syno tygodnik.onet.pl/wiara/dokument-ktory-wstrzasnal-kosciolem-analiza/vtgxs)

Na takie stanowisko wielu homoseksualnych katolików czekało od lat. Ich radość trwała jednak krótko.

Niedługo po opublikowaniu rozpętała się prawdziwa burza, którą niektórzy komentatorzy określili jako duszpasterskie trzęsienie ziemii. Wzbudził on także, gwałtowną reakcję środowisk ortodoksyjnych Kościoła. Niektórzy biskupi wyrazili niepokój, że dokument ten może wprowadzać w błąd. Najmocniej skrytykował go polski abp Gądecki mówiąc, że

"Dokument ogłoszony w poniedziałek jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów. Jego zdaniem tekst ten świadczy o braku jasnej wizji celu samego zgromadzenia synodalnego. – Czy celem tego synodu jest duszpasterskie wsparcie rodziny w trudnościach, czy też tym celem są kazusy specjalne?

– Naszym głównym zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodziny, a nie uderzanie w nią, eksponowanie tych trudnych sytuacji, które istnieją, ale które nie stanowią jądra samej rodziny i nie przekreślają konieczności wsparcia, które powinniśmy dać dobrym, normalnym, zwykłym rodzinom, które walczą nie tyle może o przetrwanie, ile o wierność – oświadczył przewodniczący Episkopatu Polski. W jego opinii w odniesieniu do spraw małżeństwa i rodziny zastosowano pewne kryteria, które budzą wątpliwość.
– W dyskusji zwrócono również uwagę, że doktryna przedstawiona w dokumencie w ogóle pominęła temat grzechu. Jakby pogląd światowy zwyciężył i wszystko było niedoskonałością, która prowadzi do doskonałości.
– Punkty, które dotyczą powierzenia dzieci parom jednopłciowym, są sformułowane nieco w taki sposób, jakby pochwalały tę sytuację. To też jest minus tego tekstu, który zamiast być zachętą do wierności, wartości rodziny, wydaje się akceptować wszystko, tak jak jest.
(źródło www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1258328,Abp-Gadecki-krytykuje-dokument-synodu-w-sprawie-rozwodnikow-i-homoseksualistow)

Chciałbym się odnieść tutaj do stanowiska arcybiskupa, ponieważ uważam, że jest ono niesprawiedliwe i krzywdzące.

Wygląda na to, że arcybiskup niestety nie wysłuchał z pokorą osób homoseksualnych i nie chce ich słuchać. Wykazuje postawę ignorancji. Nie dostrzega też faktycznych zagrożeń rodziny. Z antropologicznego punktu widzenia to nie związki homoseksualne są zagrożeniem dla rodziny. Wśród prawdziwych zagrożeń należy wymienić spłycenie i zanik więzi międzyludzkich, zredukowanie miłości do relacji czysto seksualnej, pogoń za karierą, późne macierzyństwo, brak czasu dla dzieci czy ubożenie społeczeństwa. Oskarżanie osób żyjących w wiernych związkach homoseksualnych o zagrażenia rodzinom jest niesprawiedliwe. Tak samo niesprawiedliwe jest ignorowanie dobra, jakie w tych związkach może się pojawić. Istotnym zagrożeniem dla rodziny jest brak akceptacji i miłości, który spotyka gejów i lesbijki w katolickich rodzinach. Ten brak akceptacji często jest powodem zerwania więzi rodzinnych. I jest on niestety pochodną nauczania Kościoła Katolickiego, które jest realizowane od kilkudziesięciu lat.

W jednym z wywiadów abp Stankiewicz (także biorący udział w Synodzie) powiedział, że wiekszość biskupów miała zastrzeżenia co do dokumetu. Nie jest to prawda, bo tylko 41 biskupów na około 180 biorących udział w Synodzie takie zastrzeżenia złożyło. Abp Stankiewicz kreuje więc w mediach atmosferę konfliktu, w której to jego frakcja przeważa. Jest to kreacja fałszywa. (źródło: ncronline.org/blogs/ncr-today/bishops-critique-synod-document-saying-it-may-cause-confusion)

Oburzająca jest jego wypowiedź, w której w domyśle, określa homoseksualizm dewiacją (źródło: www.fronda.pl/a/abp-stankiewicz-o-dokumencie-synodu-tanczymy-pod-muzyczke-swiata-swiat-potrzebuje-ewangelii-a-nie-jej-podrobek,42752.html) Ciekawe czy biskupi pomyśleli kiedykolwiek, jak czują się ci "homoseksualni dewianci" w Kościele Katolickim, który rzekomo, jest dla homoseksualistów dobry i miłosierny…? Czy taki Kościół można określić Kościołem życzliwym, inkluzywnym czy raczej Kościołem wykluczającym, niemiłosiernym?

To co mnie bardzo martwi najbardziej, to sposób w jaki relacjonowany jest Synod w Polsce, a zwłaszcza doniesienia dotyczące gejów i lesbijek. Media katolickie z Katolicką Agencją Prasową na czele cenzurują lub skracają wypowiedzi biskupów wykazujących szacunek i akceptację osobom homoseksualnym. Podmiot czyli osoby homoseksualne lub dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe stają się w tym sporze mało znaczącym elementem. Arcybiskupi Gądecki i Stankiewicz przenieśli spór z zamkniętych drzwi do przestrzeni medialnej. To jest sytuacja niebywała, ponieważ to przecież nasi biskupi często twierdzą, że ich wypowiedzi stają się elementem rozgrywek mediów. Atmosfera skandalu i medialnego fermentu na pewno nie służy ani samym zainteresowanym ani Kościołowi, który zyskuje wizerunek Kościoła podzielonego (a przed podziałami przestrzegał Franciszek polskich biskupów przebywających w lutym tego roku,w Rzymie z wizytą ad limina Apostolorum).

Niebawem zostanie opublikowana końcowa wersja dokumetu z obrad Synodu. To czy przyniesie ona otwarcie Kościoła na osoby homoseksualne i przyjęcie ich z życzliwością stoi pod dużym znakiem zapytania. Będzie to zależało od determinacji papieża Franciszka i jego otoczenia w budowaniu Kościoła inkluzywnego, miłosiernego. Kościoła, w którym tożsamość katolicka budowana jest na przesłaniu Ewangelii, a nie na opozycji i niechęci do homoseksualistów.

edycja 17.10.2014

Pojawiła się aktualizacja dokumentu roboczego, podsumowującego przebieg synodalnej debaty. Jak się można było spodziewać, druga wersja nie ma już tak życzliwego tonu jak pierwsza. Uważam jednak, że ogólny wydźwięk dokumentu jest wciąż pozytywny i promuje otwarcie Kościoła na gejów i lesbijki. Tym samym, nie zgadzam się z głosami publicystów, którzy twierdzą że Kościół się zmitygował.

Oryginalny tekst zawierał rozdział zatytułowany "Przyjęcie osób homoseksualnych" ("Welcoming homosexual persons"). Proponowano w nim stworzenie wewnątrz Kościoła "braterskiej przestrzeni" ("fraternal space") dla osób homoseksualnych. Pisano też, że partnerzy w związkach jednopłciowych zapewniają sobie "cenne wsparcie" ("precious support").

Nowa wersja została zatytułowana "Posługa dla osób homoseksualnych" ("Providing for homosexual persons") i mowa w niej m.in. o "miejscu we wspólnocie" ("a place of fellowship") oraz "wartościowym wsparciu" ("valuable support"). (źródło www.catholicherald.co.uk/news/2014/10/16/full-text-updated-mid-term-report-on-family-synod/)

 

7 Comments

  1. arturah

    Nie masowo

     

     Myślę że jest to temat  ważny i nie należy go omijać . Dobrze że ludzie w kościele podjęli się rozmowy o związkach homoseksualnych bo one są czy tego ktoś chce czy nie . Należy rozwijać świadomość takich związków . Świadomość zagrożeń bądź ich braku , przychodzi z czasem.

    Myślę że ważne jest znać wolę Bożą , która indywidualnie rozpatruje każdy związek między ludzki . ustalenie czegoś na Soborach czy Synodach niczego nie zmieni, no może co najwyzej zmienić nastawienie naszych umysłów na związki. Bóg , jeśli rozpatruje związki homoseksualne i wogóle wszystkie inne związki hetero to czyni to zapewne nie w sposób masowy . Nie ma tak naprawdę prawa które zobowiązywało by  Boga i nakazywałoby mu ustosunkowywać się do związków homoseksualnych . Bóg działa wedłóg swojej woli a jego wola nie zawsze idzie w parze z tym co my myślimy o związkach homoseksualnych. Nie jesteśmy w stanie mówić za Pana Boga. Możemy mówić za siebie ale nigdy nie powinniśmy ustalać czegoś jeśli wpierw Bóg nie ustalił . To nie Kościół zmienia Boga ale Bóg zmienia kościół . To nie ludzie kształtują obraz Boga ale Bóg kształtuje obraz człowieka . Trudno jest kościołowi ustalić coś o czym Bóg milczy.

    Czy ktoś słyszał głos Boga w sprawie związków homoseksualnych ?

    Czy Bóg posłał proroków w tej sprawie ?

    Czasami ludzie zajmują się sprawami ważnymi dla nich i ustalają coś ale czy są przy tym pewni że tak mówi Jahwe ?

     
    Odpowiedz
  2. zefir

    @ arturah

    Nie ma tak naprawdę prawa które zobowiązywało by  Boga i nakazywałoby mu ustosunkowywać się do związków homoseksualnych . Bóg działa wedłóg swojej woli a jego wola nie zawsze idzie w parze z tym co my myślimy o związkach homoseksualnych.

    Nigdzie nie napisałem, że należy zmuszać Boga do ustosunkowania się do związów homoseksualnych. To prawda, że Bóg działa według swojej woli. Człowiek czasami także czasem. I to prawda, że nie zawsze nasza wola jest zgodna z wolą boską – z zastrzeżeniem że dotyczy to zarówno związków homoseksualnych, jak heteroseksualnych jak i życia w samotności. Oczywiście każdy przypadek należy rozważać indywidualnie, we własnym sumieniu.

    Nie zmienia to jednak faktycznego stanu rzeczy, że Kościół orzeka w różnych sprawach masowo w sprawach, w których znajomość Jego woli jest wątpliwa. Dotyczy to np. związków niesakramentalnych – powtórnie żonatych. Mamy dużo orzeczeń masowych w tych sprawach i całe duszpasterstwa? Czy są one wydane i prowadzone zgodnie z wolą Boga?

    To nie Kościół zmienia Boga ale Bóg zmienia kościół . To nie ludzie kształtują obraz Boga ale Bóg kształtuje obraz człowieka.

    Z tym się akurat zgodzić do końca nie mogę. Zależność jest dwustronna. Jeśli pod uwagę weźmiemy wizerunek Boga, to jest on zmienny w zależności od epoki i kształtowany jest przez ludzi. Historia Kościoła jest obfita w działania, jedne przerażające inne wspaniałe, które były czynione w imię Boga, zgodnie z jego wolą jak twierdzili katolicy.

     

     
    Odpowiedz
  3. zefir

    @ Kazimierz

    To nie jest takie oczywiste jak pan twierdzi. Biblijne i teologiczne interpretacje są różne. Warto mówić o nich wszystkich, a nie tylko tych negatywnych. Generalnie jest zgodność co do współżycia homoseksualnego, a nie związków homoseksualnych, zwłaszcza takich, gdzie na wzór małżeństw niesakramentalnych nie ma współżycia seksualnego.

    Polecam wszystkim, którzy chcą zgłębić temat lekturę publikacji autorstwa Iwony i Jakuba Slawik "Homoseksualizm problemem Kościoła" http://www.academia.edu/1967705/Homoseksualizm_problemem_Kosciola

    Kiedyś czytałem także analizę profesora-jezuity wykładającego na jednym z jezuickich uniwersytetów, w której przedstawiał on argumenty za uznaniem związków homoseksualnych. Jeśli uda mi się tę publikację odnaleźć przetłumaczę i opublikuję na blogu.

    Chcę jednak zaznaczyć, że uznanie związków homoseksualnych wcale nie jest tym, co wymaga uwagi i zmiany w Kościele. Najważniejsze jest to, aby osoby LGBT czuły się dobrze we wspólnotach. Często słyszane hasło: zaakceptujemy Cie, pod warunkiem, że będziesz walczył ze swoją zepsutą, nieuporządkowaną naturą i staniesz się heteroseksualny tak jak my, jest nie do zaakceptowania przez większość gejów i lesbijek.

     
    Odpowiedz
  4. arturah

    Zefirze

    Zefir

    Dziękuję za Twoje odpowiedzi .

    Zastanowię się nad tym co napisałeś i może jeszcze coś napiszę .

    Teraz mam mało czasu .

    Jednak zastanawiem się już nad czymś  . Podałeś w swoim wpisie ciekawy link do publikacji pt

    "Homoseksualizm problemem Kościoła".

     

    Odrazu po przeczytaniu tego tytułu, przyszło do mnie takie wewnętrzne pytanie :

    "Homoseksualizm problemem Boga?"

     

     
    Odpowiedz
  5. arturah

    Prośba do Kazimierza i słowo do Zefira

    Kazimierzu .

    Mam do Ciebie prośbę.

    Czy mógłbyś napisać , być może w osobnym blogu o tym Co Bóg mówi o związkach homoseksualnych w Biblii .

    Zefirze

    napisałeś że cytuję : "Jeśli pod uwagę weźmiemy wizerunek Boga, to jest on zmienny w zależności od epoki i kształtowany jest przez ludzi. Historia Kościoła jest obfita w działania, jedne przerażające inne wspaniałe, które były czynione w imię Boga, zgodnie z jego wolą jak twierdzili katolicy"

    I tu bym się zastanowił . Nie wydaje mi się by to co napisałeś było prawdą o wizerunku Boga . Och nie . On nie jest Bogiem którego możemy kształtować , to było by Bałwochwalstwo, żaden Żyd na takie rozumowanie nie pójdzie .
    Nie mogę zrozumieć i przekonać siebie do Twojej wizji  Boga, który byłby zależny od moich myśli o Nim . Co to byłby za Bóg którego moglibyśmy kształtować i wytyczać mu jego stosunek do nas poprzez nasze myśli   ?

     

    On powiedział :

    Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana.

    Księga Izajasza 55:8 (Biblia Tysiąclecia)

     

    A*

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code