Na końcu wyboistej drogi jest życie

Normal
0
21

Stacja I – Wyrok

    „Będzie pani miała dziecko” – to prawdziwy dramat jeżeli dla kobiety ta wiadomość brzmi jak wyrok. Boisz się reakcji ojca dziecka? Poważnie zastanawiasz się czy w ogóle chcesz z nim wiązać swoją przyszłość. Martwisz się jak zapewnić dziecku godny byt? A jeżeli urodzi się chore? Boisz się każdego nadchodzącego dnia bo nie wiesz co Cię czeka. Jezus po wyroku skazującym też się bał, też czuł niepewność…

            Stacja II – Dylematy

    Jezus przyjął krzyż na swoje ramiona. A przecież był niewinny i wiedział, że czekają go naprawdę trudne chwile. Ty też masz dylemat: czy przyjąć życie które nosisz pod sercem? Pewnie myślisz sobie: „A dlaczego ja? Czy jestem na tyle silna i szlachetna żeby wytrwać? Czy wystarczy mi cierpliwości, energii, wiary, nadziei?” Nie opuszcza Cię pewna myśl… Zdajesz sobie sprawę, że jest możliwość „rozwiązania tego problemu”. Ile to by spraw załatwiło. Ale coś Cię powstrzymuje…

            Stacja III – Sama

   Powiedziałaś ojcu dziecka prawdę. Był zszokowany. Nie bardzo wiedział jak zareagować. Wyszedł. Teraz jego komórka milczy, a on sam zapadł się pod ziemię? Pierwszy cios i pierwsze zwątpienie. I ta powracająca myśl, że trzeba jakoś rozwiązać ten problem. Są momenty, kiedy wydaje Ci się że jedynym wyjściem jest usunięcie dziecka. Boisz się zostać z tym wszystkim zupełnie sama. Jezus też szedł samotnie z krzyżem na ramionach. Samotnie upadał. Ale i sam podnosił się.

 

            Stacja IV – Matka

    Chcesz powiedzieć mamie, ale się boisz. Zapewne załamie ręce albo, co jeszcze gorsze, stać ją będzie tylko na „A nie mówiłam, że to się tak skończy?” I milczysz. A mama czuje, że coś jest nie tak. Ona zna Ciebie bardzo dobrze, bo Ciebie kocha. Często jest to miłość niedoskonała, zaborcza. Na pewno jednak chce, żebyś była szczęśliwa. Spotkanie niosącego krzyż Jezusa z Matką było bardzo przejmujące. Ona widziała, że jej Syn cierpi. I nie mogła zrozumieć dlaczego padł wyrok skazujący, dlaczego Jezus musiał przyjąć krzyż. Tak bardzo chciała pomóc swojemu dziecku. Ale nie wiedziała jak…

 

            Stacja V – Obowiązek

    Robisz badania. Jesteś przerażona. Wielki szpital, same nieznajome twarze. Masz wrażenie, że większość jest do Ciebie nastawiona wrogo. Patrzą na Ciebie jakby chcieli powiedzieć: „Sama sobie zgotowałaś taki los”. Robią Ci badania, ale wszystko z obowiązku, rutynowo. A Ty cała drżysz. Nie wiesz co dalej z Twoim życiem. Kto Ci pomoże, kto okaże chociaż odrobinę uczucia? Jak bardzo potrzebujemy tego w trudnych chwilach… Jak bardzo Jezus pragnął, aby Szymon z Cyreny poza dźwignięciem krzyża okazał trochę zrozumienia i serdeczności.

 

            Stacja VI – Gest

    Nawet w najtrudniejszym okresie można przeżyć cudowne chwile. Wtedy wydaje się, że wszystko musi się ułożyć, a życie jest piękne. Czasami nie trzeba wiele aby poczuć się lepiej. Słowa koleżanki „Wszystko będzie dobrze”. Niby nic a jak wiele zmienia. Uśmiech dziecka, które zauważyłaś podczas spaceru w parku. Patrzysz na nie i widzisz małego człowieka. On żyje i uśmiecha się dzięki mamie. I jest dla tej mamy wielkim szczęściem. Weronika ocierając Jezusowi twarz zrobiła tak wiele poprzez prosty gest…

 

            Stacja VII – Coraz gorzej

    Powiedziałaś w domu o swoim problemie. Najbliżsi zareagowali źle. Nawet nie łudziłaś się, że będzie inaczej. Wygłosili trochę mądrości, podnieśli ton. Zapewne martwią się o Ciebie. Zapewne mają poczucie winy, że nie potrafili Cię ochronić. Zapewne są zaskoczeni. Stąd ta reakcja. Tylko że Ty czujesz się taka samotna. Popatrz na Jezusa. Po upadku podnosi się i idzie dalej. Nie robi tego dla siebie, tylko dla drugiego człowieka. Ma dla kogo walczyć z przeciwnościami. Ty też…

 

            Stacja VIII – Fałszywe płacze

    Kiedy mowa o nienarodzonych dzieciach zawsze rozlega się ogromny jazgot. „Mój brzuch, moja sprawa”, „ Kobieta ma prawo do szczęścia”, „Jestem wolna”, „Kariera, nie pieluchy”. Słychać głośne płacze nad losem tych, które nie mogą usunąć poczętego dziecka. Słychać oskarżenia, że łamie się prawa człowieka, że niszczy się kobietom życie. A co poza tym lamentem? Złota rada brzmiąca „usuń problem”. Żadnej oferty pomocy dla mamy i dziecka które ma przyjść na świat, żadnego wsparcia. Jezus powiedział do tych, którzy potrafili tylko głośno krzyczeć i rozpaczać: „Płaczcie raczej nad sobą”.

 

            Stacja IX – Dno

    Załamanie. Opuścił Cię ojciec dziecka. Rodzice źle przyjęli wiadomość o ciąży. A najgorsze, że Ty masz coraz więcej złych dni. Coraz więcej dylematów, błędnych wyborów, wreszcie porażek. „Przecież to ponad moje siły. Nie radzę sobie sama ze sobą. I ja mam wziąć odpowiedzialność za wychowanie człowieka? Ja mam być matką?” Tak, właśnie Ty masz być matką! Klamka zapadła, dziecko żyje i rozwija się. Jezus przyjął człowieczeństwo z całą jego słabością i ułomnością. I mimo tego potrafił zbawić świat. Człowiek, mimo że słaby, zdolny jest do czynienia wielkich rzeczy. Czasami wbrew logice.

 

            Stacja X – Obnażenie

    To tkwiło w Tobie cały czas. Strach. Co ludzie powiedzą? Mówiła Ci też o tym mama, kiedy dowiedziała się o ciąży. Samotna matka, nieślubne dziecko – to tak fatalnie brzmi. Od razu człowiek czuje się gorszy, pozbawiony godności. Czuje na sobie wszechobecne spojrzenia. Satysfakcji lub co najwyżej politowania. Ale to tylko ludzie, którymi targają złe uczucia. Jezus też został zupełnie poniżony. Tłumy śmiały się z niego, a On zakrwawiony, opluty i prawie nagi samotnie stał na szczycie Golgoty. A jednak nie zatracił nic ze swojej godności. Miał za sobą i jeszcze przed sobą, wiele cierpień. Ale i wielkie zadanie do wykonania.

 

            Stacja XI – Krzyżowanie

    Kiedy Jezusowi przybijano do krzyża ręce i nogi każdy kolejny cios niósł wiadomość: „Pokonaliśmy Go”. Wrogowie tak bardzo chcieli dobić Jezusa i prawdy, które głosił. Dzisiaj również nie brakuje ludzi pragnących pewne prawdy raz na zawsze unicestwić. Mocno uderza się w obrońców życia, zadając coraz bardziej brutalne ciosy. Co chwila padają słowa takie jak: represje, ograniczenia, krzywda. W zamian jako receptę dla kobiet w trudnej sytuacji proponowane jest „pozbycie się problemu”. Tylko że stosując powyższe rozwiązanie można wpaść w o wiele większe tarapaty i zadać o wiele więcej bólu.

 

            Stacja XII

    Śmierć. Koniec. Ciężar. Te słowa nieustannie towarzyszyły Ci przez ostatnie miesiące. Śmierć nienarodzonego dziecka – nie widziałaś innej możliwości. Koniec Twojego dotychczasowego beztroskiego życia. Ciężar nowych obowiązków. Słyszałaś, że nie możesz poświęcać swojego życia jeżeli nie jesteś gotowa na dziecko. Pytanie tylko czy przy okazji nie poświęcisz siebie. Czy wraz z Twoim dzieckiem nie umrze również i cząstka Ciebie. Bardzo ważna cząstka.

 

            Stacja XIII – Ulga

    Kiedy minął najtrudniejszy czas pojawiło się uczucie ulgi. Dosłownie jakby zdjęto krzyż z ramion. Okazało się, że można było udźwignąć ten ciężar, który pojawił się tak nagle i wydawał się ponad siły. Pewnie, że złożyłaś ofiarę z samej siebie, ze swojego dotychczasowego życia. Pewnie, że to nie koniec udręk i cierpień. Ale największy ciężar – wyrzutów sumienia, dylematów, obwiniania siebie za myśli które przychodziły – minął. Czujesz natomiast powiew wiosny w swoim sercu. Czujesz że niedługo pojawi się coś pięknego. Nowe życie.

 

            Stacja XIV – Grób jest pusty

    Grób jest pusty. Bóg we wspaniały sposób ze zła potrafi wyprowadzić dobro. Czy kiedy Jezus został skazany na śmierć ktokolwiek mógł przypuszczać, że grób będzie pusty? A jednak. Ty też długo nie mogłaś pozbyć się myśli, że Twoje życie jest już stracone, bez względu na to którą drogą byś podążyła. A teraz? Piękny uśmiech niemowlaka. Twojego dziecka. Kochałaś je już od momentu poczęcia. I ta wielka radość, że grób jest pusty, a świat śmierci i ciemności nie ma nad Tobą władzy… Wybrałaś życie…

 

www.siewy.prv.pl

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code