Moje przydrożne krzyże

 

 

                             Nie jeżdżę po krajach Unii Europejskiej. Ale wiem ( z moich wcześniejszych obserwacji a także z opowiadań innych ludzi) , że przydrożny krzyż nie jest często spotykanym elementem krajobrazu tych krajów. W Polsce na szczęście krzyże jeszcze są. Piszę: „ na szczęście”, gdyż pomijając już inne względy (religijne), nie ulega wątpliwości, że przydrożny krzyż jest elementem polskiej tradycji, kultury ludowej i religijnej. Jak napisał jeden  z autorów * o krzyżach przydrożnych: „ są to rozsiane w polskim krajobrazie – modlitwy ludu polskiego, rzezane w drzewie lub kute w kamieniu, materializacja uniesienia serc pobożnych (…) a także szczytowe osiągnięcie polskiej sztuki ludowej, są wyrazem potrzeb duchowych człowieka”.

W Polsce, na „moim” terenie jest ich niemało. Stoją przy drogach. Przy skrzyżowaniach, na początkach lub na końcach wiosek , na terenie poszczególnych nieruchomości a niekiedy na terenie niewygrodzonym. Wydaje się jednak nie ulegać wątpliwości , że coraz mniej jest ludzi, dla których stanowią one sacrum w otaczającym nas krajobrazie. Czy stanowią przynajmniej odniesienie do religijnej refleksji. Czy wywołują modlitwę wraz przeniesieniem wzroku na święty znak krzyża. W moim przypadku tak jest ale mam jakieś niejasne wrażenie, że to nie jest to postawa powszechna. Może jednak się mylę. Cieszę się, że w polskim krajobrazie są jeszcze krzyże. Trudno mi jakoś wyobrazić sobie, że miałoby ich nie być. Jakkolwiek coraz rzadziej widzi się, żeby przed krzyżem ludzie klękali i odmawiali pacierz, żeby w maju śpiewali litanię do Matki Boskiej, w październiku odmawiali Różaniec. Dzisiaj nie wszyscy już nawet przejeżdżając obok krzyża czynią jego znak na czole, nie wszyscy zdejmują czapkę. Zapomina się, że krzyżem który stawiano, dziękowano, przepraszano, proszono o łaskę i opiekę. Dlatego też były krzyże wotywne, pokutne (czasami z opuszczonymi ramionami jeśli grzech był cięższy), karawaki. Były krzyże z drewna, metalu, czasami kute w kamieniu. Stary krzyż stojący na skraju wsi, na jej początku lub końcu, był milczącym świadkiem codziennego życia mieszkańców. Był gwarancją bezpieczeństwa. Zaznaczał teren oswojony. Za krzyżem zaczynał się obcy świat. Zofia Białas w swoim opracowaniu „Historia w kapliczki i krzyże przydrożne wpisana” (opubl. Tygodnik Niedziela), napisała tak: ” Wieś i miasteczko najczęściej opuszczali wezwani do wojska. Idący szukać chleba na służbie, wyjeżdżający na emigrację zarobkową oraz pielgrzymi zdążający do Częstochowy. Pod krzyż albo pod kapliczkę odprowadzała matka syna,, żona męża, bliscy wyruszających na pielgrzymi szlak pątników. Pod krzyżem, jeśli kościół był daleko , w Wielką Sobotę kapłan święcił pokarmy a w Dni Krzyżowe święcił pola i modlił się z wiernymi o dobre urodzaje. Do krzyża wychodził kapłan po zmarłego, by zaprowadzić go do kościoła a potem na cmentarz.”

Przy mojej drodze z domu do pracy (samochodem 34 km w jedną stronę) stoi 6 przydrożnych krzyży. Niektóre są bardzo stare. Sądzę , że mogą mieć około 70 do 150 lat. Znam je wszystkie dobrze. Zatrzymywałem się i modliłem już przy każdym. Drogą tą jeżdżę od wielu lat. Niektóre mają drewno już bardzo skruszałe. To jest droga którą wielu Polaków jeździ na zachód do krajów Unii Europejskiej. Niewielu zapewne wie , że Traktat założycielski Unii Europejskiej określa tożsamość narodową jako historię, kulturę i tradycję danego państwa i nakazuje chronić tak określoną wartość cenną dla wszystkich członków Unii.

Chrońmy więc nasze przydrożne krzyże. Chrońmy je autentycznie, albowiem one są naszą, polską tradycją i kulturą.

 

7 Comments

  1. zk-atolik

    Rzeczywistość i……

    Drogi Janie – jakież to piękne i ujmujące, kiedy "materializują się uniesienia serc pobożnych" ludzi i są w dostatecznym stopniu zaspokajane ich nie tylko potrzeby egzystencjalne, lecz również, a nawet przede wszystkim "potrzeby duchowe".

    Wybacz jeśli moją uwagę uznasz za bezpodstawną i nieuprawnioną. Jednak Twój opis tej mrocznej strony obecnej rzeczywistości jest zbyt…………, bo sformułowania typu: "wydaje się jednak…." albo "mam niejasne wrażenie…...", "może jednak się mylę.…" i inne podobne.

    Wg. mnie mogą czytelnikom sugerować, że musi wydarzyć się jeszcze coś znacznie gorszego, aby wiekszość Polaków wreszcie uwolniła się, do brzemiennego w skutkach złudzenia, czy absurdalnego przeświadczenia, że przecież inni mają gorzej, a u nas nie jest tak źle albo zamiast rozpoznawać potencjalne zgrożenia łykają owo już słynne usypianie: nic się nie stało.

    A więc reasumując uważam, że osoby m.in. piszące na forum Tezeusza mają obowiązek uprzedzająco informować, o realnych zagrożeniach i skutecznie przeciwdziałać, tym celowo rozpowszechnianym propagandowym stwierdzeniom, że w RP nie jest źle, a nawet jest coraz lepiej. Pytam – komu?…….

    Przeprasza mam jeszcze jedno retoryczne pytanie: – kogo (czyje) nakazy odnośnie ochrony nie tylko krzyży – nie członków UE, lecz autentycznych chrześcijan obowiązują?….. 

    Szczęść Boże!

     

     
    Odpowiedz
  2. jantadeusz

    Zbigniewie

    Jak niewątpliwie zauważyłeś, mój tekst nie ma nic wspólnego z kwestią: czy w Polsce jest źle czy dobrze.

    Tobie akurat nie muszę chyba dodatkowo wyjaśniać jakie może być moje zdanie na ten temat. Tutaj dodam tylko, że owszem, jest dobrze dla prezesów firm i spółek zarabiających miliony, prezesów i wysokich urzędników w bankach, wysokich urzędników administracji, no … i jeszcze ileś tam podmiotów udało by się wymienić. Jak jest dla zwykłych przeciętnych ludzi – każdy widzi. Jak jest dla emerytów i rencistów – każdy widzi, jak jest dla ludzi zarabiających głodowe pensje, dla setek tysięcy bezrobotnych, dla emigrantów, etc., etc. – każdy widzi.

    Polakom jednak wyrwano zdolność samoregulacji mechanizmów społecznych. Na wskutek totalnego ogłupienia społeczeństwa m.in. przez środki masowego przekazu, umiejętnego skłucania grup społecznych, wzajemnego szczucia na siebie – Polacy stają się narodem bezwolnym. Obecne dni są przykładem, jak oficjalna propaganda i wynajęci macherzy od opinii społecznej,  "rozpuszczają" dosyć duże niezadowolenie społeczne górników i rolników. Istnieje duże podobieństwo, że "rozpuszczą" skutecznie. I znowu "rozejdzie się po kościach". A już wkrótce podczas kolejnych wyborów " mądra i zdrowa część narodu" pójdzie znowu wybierać swoją umiłowaną partię pokoju i tak głupota i manipulanci, po raz kolejny zbiorą swoje żniwo.

    Zbigniewie, proszę jednak, nie kontynuujmy tego tematu

     

     
    Odpowiedz
  3. arturah

    MYŚL NA DZIŚ II

    Całkiem niedawno usłyszałem takie oto słowa :

    Gdy młody człowiek powiedział : " jaki piękny zachód słońca" , to nie obserwował już zachodu słońca.
    On obserwował jedynie słowa które wypowiedział.
     NIe obserwował zachodu słońca. Obserwował jedynie swoje słowa.
     To jest głębokie. Za każdym razem kiedy myślisz jaki piękny zachód słońca, już go nie oglądasz. Oglądasz swoje słowa. Wielu ludzi obserwuje jedynie swoje  słowa. Całe ich życie to jedynie słowa , czyli ROZWÓD z prawdziwym życiem. Nie widzą , nie słyszą , nie czują , poprostu żyją tym co myślą,  że słyszą. Co myslimy, że widzimy, co myślimy że wiemy. Wielką rzeczą jest , aby być w stanie wyrzucić całe to myślenie . Wtedy stajemy się spokojni w życiu. Nie musimy robić tego cały czas . Tylko co jakiś czas nauczmy się te pozory wyrzucać .

     
    Odpowiedz
  4. zk-atolik

    Janie

    Absolutnie nie zamierzam ignorować prośby i sprzeciwiać się Twojej woli. Jednak czuję się zobligowany  wyjaśnić, że mój poprzedni wpis w znacznej mierze dotyczył zupełnie innych spraw, niż opisu: jak jest w Polsce?…..

      A przy okazji chcę wyznać, że osobiście irytują mnie wypowiedzi, czy wpisy, opisy osób, które mając możliwość artykułownia wartościowych, unikalnych treści, czy przekazywania innym faktów znaczących, bezcennych informacji np: celowo przemilczanych w większości mediów prorządowych.

    Bezmyślnie trwonią dany im czas własny, cudzy i antenowy albo celowo uniemożliwiają innym skorzystanie z niego. Chyba zgodzisz się ze mną, że jest to postawa szczególnie naganna, kiedy ludzie dostatecznie zorientowani w rzeczywistości i dobrej woli mają w RP, aż tak ograniczany, bądź utrudniany dostęp, do mediów publicznych. 

    Przepraszam za (mam nadzieję niezbyt szkodliwe) nieposłuszeństwo wobec Twojej prośby – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  5. jantadeusz

    I choćbym nie wiem co malował, wychodzi …

    No właśnie. Wychodzi to co wychodzi. Od paru już dni po kliknięciu w mój tekst : " Moje przydrożne krzyże", pojawia się zupełnie inny tekst. Krótko mówiąc; " krzyże moje", tekst nie mój. A może tak to ma być. Jak by nie było nie chcę tą swoją uwagą sprawić komuś, nadmiernego problemu.

    Pozdrawiam wszystkich.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code