Manna

  Manna

 

Myśląc o mannie możemy mieć różne skojarzenia. Ja bardzo lubię kaszkę mannę, może dlatego, że w dzieciństwie to była zupa, która rano budziła mnie ze snu i powodowała, że chciało się wstawać do szkoły. Mama wczesnym rankiem wstawała, aby ogarnąć dom, rozpalić ogień w kuchni i rozpoczynać dzień, przygotowując posiłki dla domowników. Potem nastawał czas budzenia, a gdy w nosie świdrował zapach świeżutkiej kaszki manny, to aż chciało się wstawać, czy to zima, czy lato. Drobniutko zmielone ziarna owsa lub innych ziaren pęczniały nieco w mleku i dawały niesamowicie miły smak, smak dzieciństwa.

Nazwa zapewne tej kaszki wzięła się z Biblii. Manna kojarzy nam się jako pokarm z nieba, który Bóg dał Izraelitom. Oni jedli tę mannę i żyli, ta manna była symbolem, żyć albo nie. Codziennie Bóg zaopatrywał ich w nią, nie musieli nic robić, jedynie ją zebrać i przyrządzić każdy jak chciał, robiąc z tego placki, czy kluski i czy jeszcze nie wiadomo co. Poza tą manną na pustyni, nie było raczej niczego innego do jedzenia. Zapewne Izrael prowadził ze sobą  i bydło i owce. Ale nie mieli codziennego jedzenia, takiego jak my dziś mamy w postaci chleba czy bułek. Jest to pokarm, którego codziennie potrzebujemy, który daje siłę do życia i działania. Mamy też obiad oczywiście, w naszej kulturze często głównym produktem, który nas syci są ziemniaki lub kasza albo ryż, a do tego kawałek mięsa, czy jajka czy jeszcze co innego. Jedynie czasami jemy wykwintne dania, które podkreślają jakieś święta czy uroczystości.

Kiedy pojawiła się manna? Nie tak od razu, wpierw musieli się przeprawić przez Morze Czerwone, wiemy jakie dramatyczne to było przejście i jakie pełne cudów. Potem szli trzy dni i doszli do Mara, tam była woda, ale okazało się, że była gorzka. Mojżesz na rozkaz Pana proroczo niejako zapowiadając krzyż Chrystusa wrzucił kawał drzewa do jeziora i woda stała się słodka. Cały czas Izraelici czerpali pokarm z zapasów, które ze sobą wzięli. Następnie udali się do Elim, to była oaza z 12 źródłami i 70 palmami. Tam odpoczęli mieli świeżą wodę, byli ocienieni i być może mieli orzechy z palm. Jednak Pan wywołał ich z miejsca odpoczynku i powiódł ich na pustynię Sin. Dopiero tam, Bóg wieczorem zaopatrzył ich w przepiórki aby mieli mięso, a rano wokół obozu po raz pierwszy pojawiła się manna, zwana pokarmem aniołów lub też chlebem z nieba.

Prze całą tą drogę Izraelici szemrali, narzekali, byli pełni pretensji, w Egipcie to, w Egipcie tamto, jakby zapomnieli o tym ,że byli tam niewolnikami i wyrobnikami. Że za tą swoją niewolniczą pracę otrzymywali tylko jedzenie i to byle jakie. Nie potrafili zauważyć wolności ani jej docenić. Pomimo tego, że Bóg był cały czas pośród nich i że dokonywał cudów i znaków, nie potrafili tego docenić, nie rozumieli, że mając Boga pośród siebie mieli wszystko, że współpracując z Bogiem mogli osiągnąć co zamarzyli, niestety brak ufności do Boga sprawił klęski, np. lęk przed wejściem do ziemi obiecanej, skutkiem czego była wędrówka do tej ziemi przez następne długie lata, ponad 40 ich było.

Zatrzymajmy się jednak nad manną, to ważna kwestia dla nas i dziś. Pokarm z nieba był dla nich rzeczywistym pokarmem, który Pan dawał im codziennie i on utrzymywał ich przy życiu. To, że był to Boży pokarm mogli widzieć w każdy szabat, kiedy to manny nie było, a oni mieli zbierać dzień wcześniej zapas na dwa dni. Ten zapas nie niszczał, nie lęgło się robactwo, i nie kiśniał. Ale gdyby zechcieli coś zostawić w normalny dzień na następny, to to zmarniało i było bezużyteczne. Tak Bóg uczył ich zależności od siebie. To było najlepsze dla nich, co mogło ich spotkać, choć oni wcale tego nie doceniali.

Jezus powiedział o sobie, że jest naszym chlebem z nieba, że Jego Słowa są dla nas życiem. Nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym Słowem, które wychodzi z ust Bożych, tą tajemnicę Jezus obwieścił szatanowi, który Go kusił. Słowo Twoje jest słodsze niż miód wyznaje psalmista . Jezus mówi, że daje nam swoje ciało do jedzenia i krew do picia. Te obrazy wyjaśnia apostoł Jan, nazywając Jezusa Słowem Bożym, które stało się ciałem. Bóg jest duchem , a więc nie możemy Go jeść, prawdę tę doskonale rozumieli uczniowie Pana, inni nie rozumieli  i się gorszyli. Oni doskonale wiedzieli, że prawdziwym pokarmem są Słowa, które Jezus kierował do nich i kieruje do nas. Bóg, który jest duchem ożywia, ciało śmiertelne nic tu nie daje. To Słowo jest pomiędzy nami, blisko ciebie jest Słowo (…) abyś je czynił mówi starotestamentowy prorok.

Osoby odrodzone z Ducha Bożego doskonale rozumieją o czym piszę, do Izraela Bóg przemawiał w stały sposób i to było ich życie, symbolem tego życia, był chleb z nieba. Jezus mówił do swoich uczniów, którzy rozumieli i mówią, „do kogóż pójdziemy ,przecież Ty masz Słowa żywota”. Oni rozumieli, że kiedy Bóg przemawia do człowieka, płynie życie, że kiedy Słowo Boże ożywia się dla nas staje się ono chlebem z nieba. Już jeden z proroków symbolicznie zjadał zwój Pisma, aby pokazać, że najgorszym jest głód Słowa Bożego, dla osoby odrodzonej z Boga.

Amosa 8:11-12 
(11) Oto nadejdą dni – wyrocznia Pana Boga – gdy ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz głód słuchania słów Pańskich. (12) 
Wtedy błąkać się będą od morza do morza, z północy na wschód będą krążyli, by znaleźć słowo Pańskie, lecz go nie znajdą

Tego głodu nie rozumieją osoby nie odrodzone duchowo, dla których Bóg to religia, taka czy inna, która uprawiając mają nadzieję zaskarbić sobie łaskę u Boga, takiego czy innego. Jednak osoby odrodzone pragną Słowa Bożego namaszczonego Duchem Świętym, tylko taki pokarm jest gotowy do konsumpcji. Słowo Boże, które ma moc nas posilić, które ma moc nas zmienić, to Słowo, które nazywane jest w Biblii RHEMA. Żywy Bóg wysyła do nas żywe Słowo, które wykonuje to, z czym je posyła Iz. 55,11-12 .

Tego Słowa jak manny potrzebujemy codziennie, codziennie powinniśmy karmić swojego ducha tym Słowem, powinniśmy je smakować, czuć słodkość jego, to Słowo staje się dla nas życiem, to wiedzieli apostołowie i wiemy i my dziś. Osoby, które zrodziły się z Ducha niech spróbują nie jeść Słowa, zobaczycie jak szybko dotrze do was wasza grzeszność, dlaczego? Bo będziecie słabi, osłabieni z powodu braku pokarmu, ta grzeszność jednak jest dobrym symptomem, bo oznacza, że żyjecie, jeśli nic byście nie czuli, to znaczy, że nie macie życia w sobie. Tylko ci, którzy zrodzili się do Królestwa mają takie odczucia, ludzie religijni nie mają pragnienia Słowa, ba najlepiej by je zmieniali, wykręcali i dopasowywali do siebie. To bardzo niebezpieczne, ale kiedy jesteśmy Pańscy, to głód Słowa Bożego jest czymś normalnym i oczywistym, dlatego biegamy na spotkania Wspólnoty, dlatego czytamy Biblię, dlatego modlimy się, bo potrzebujemy Pana, w każdym czasie, w każdej sytuacji. Jego Duch nas ożywia i staje się napojem, a Jego Słowo jest pokarmem. Który daje życie.  Życie wieczne, obecność nieba.

Wasz w Panu Kazik J. 


 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code