Małżeństwo

 

 

List do Hebrajczyków 13:4 Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg.

 

Małżeństwo jest czymś naprawdę wielkim, nawet czasami nie zdajemy sobie sprawy z powagi tego sakramentu, trwały związek tworzący zdrową rodzinę jest po prostu święty i nie boję się użyć tu tego słowa. Jest niestety ktoś kto nienawidzi całym swoim istnieniem każdej formy świętości, będzie je ścigał i niszczył aż do momentu gdy sam nie zostanie ostatecznie unicestwiony. Niestety władca tego świata ustanawia nowe prawa i porządki, małżeństwo stało się własnością ludzi, człowiek stał się własnością samego siebie, a to przecież Bóg powiedział : „..Księga Izajasza 43:1 Ale teraz tak mówi Pan, Stworzyciel twój, Jakubie, i Twórca twój, o Izraelu: Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim! ..”

Jesteśmy czyjąś własnością, mamy swojego właściciela, jesteśmy zaprojektowanym tworem i mamy to szczęście że nasz Stwórca jest dobry, miłosierny i przede wszystkim cierpliwy. Tak naprawdę to małżeństwo jest pierwszym sakramentem ustanowionym przez Boga dla ludzi, to małżeństwo Adama i Ewy dało początek całej ludzkości. Kiedy przyglądamy się sądom Bożym, które już nastąpiły w historii tej planety zawsze towarzyszyło temu zepsucie moralne, czyli brak czci dla małżeństw, bo oczywistym jest że gdy w społeczeństwie funkcjonują zdrowe małżeństwa to nie może być zepsucia, ale gdy jest zepsucie moralne to znaczy że małżeństwa są rozbite, albo ich nie ma. To był tak naprawdę jedyny powód dla, którego Bóg przeprowadzał sądy nad ludźmi, potop nastąpił z powodu zepsucia rodzaju ludzkiego, tak samo jak Sodoma i Gomora zostały zniszczone z powodu szczytu zepsucia. Dlatego gdy chcemy wyglądać kolejnego sądu Bożego przyglądajmy się małżeństwom, zobaczmy gdzie znajduje się ludzkość dziś i jaka cześć oddawana jest sakramentowi małżeństwa, czym stał się związek zaplanowany przez Boga?, jaką dziś mamy definicję tego związku?

Wierność; Małżeństwo jest takim małym kościołem, małżonkowie zawierają „przymierze” między sobą, składają sobie śluby, które są odzwierciedleniem relacji kościoła i Chrystusa, pierwszym i podstawowym warunkiem tego przymierza jest wierność, człowiek wstępujący w związek małżeński w pewnym sensie rezygnuje z siebie samego, daje siebie temu drugiemu i na odwrót, Jezus Chrystus nie żartował gdy mówił o tym by stracić życie swoje aby je zyskać, tu nie ma żadnej filozofii ani zakodowanych tajemnic, mamy wyzbywać się egoizmu, po prostu– służyć a nie panować, kiedy postawą sługi zaczniemy budować związek małżeński to nic nie jest w stanie nim wstrząsnąć-taka jest obietnica Boga, naśladowanie prawdziwego władcy, który stał się sługą, jest tym czego nam potrzeba, jest jedynym ratunkiem od zepsucia. Niestety świat występuje przeciwko tej świętej zasadzie i uczy nas by dbać przede wszystkim o własne potrzeby, by mieć coraz więcej wymagań od innych, że wierność i pokora jest dla frajerów, a pieniądze i sex są jedyną wartością, walutą do kupowania władzy nad innymi. Tylko po co nam władza?, przecież panowanie człowieka jest dla ludzkości zgubą, gdy człowiek służy, wtedy może coś zbudować.

Sex został ograbiony z intymności, traktowany jest bardziej jak potrzeba fizjologiczna niż wyraz miłości, człowiek w tym akcie bardziej chce brać niż dawać i to staje się przyczyną rozpadu wielu małżeństw, nastąpiło nawet takie zjawisko – wymiany małżonków lub zbiorowe kopulacje, wniosek jest tylko jeden – ludzie już nie „boją” się Boga. Nawet diabeł wierzy i drży przed Bogiem, demony na jedno słowo Jezusa są posłuszne, a człowiek? Kim my jesteśmy że gardzimy Stwórcą? Czy on przestaje istnieć gdy gaśnie nasza wiara? „….rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg..”może to jakaś nadinterpretacja, albo taki dopisek średniowieczny.

Zdrada, jaki to popularny wyraz, z jaką łatwością można go wypowiedzieć, ale czy tak naprawdę zdajemy sobie sprawę z tego ile krzywdy, bólu i cierpienia stoi za tym słowem? Czy można zbudować szczęście na cudzej krzywdzie? Często człowiek nie zdaje sobie sprawy że niektóre czyny powodują nieodwracalne zmiany, że niektóre krzywdy można wybaczyć, ale nie da się ich wymazać, że zdrada potrafi zabić pozostawiając trupa żyjącego wspomnieniami, kto się dziś przejmuje takim banałem?, ważne że JA mogę sobie dogodzić.

Rozwód, teraz nawet popularne są przyjęcia rozwodowe, uroczyste pogrzebanie sakramentu, a dzieci?-nie ważne, one i tak nic nie rozumieją, ślubowanie?, Bóg? Kto by się zabobonami przejmował. Wiem, to wszystko co napisałem nie jest przyjemne, ale właśnie tak jest – nie jest dobrze.

Moja żona zaproponowała uczczenie naszej 15stej rocznicy ślubu uroczystą Mszą św. z odnowieniem ślubów oraz poświęceniem nowych obrączek bo od kilku lat nie mieliśmy już żadnych. Pomyślałem sobie -po co?- piętnaście lat to przecież żadne osiągnięcie, poza tym wychodzić przed ołtarz na oczach ludzi, nie byłem do tego przekonany. Cieszyłem się z tej rocznicy, ale nie chciałem jej obchodzić w taki sposób. Spojrzałem jednak w te piękne brązowe oczy, złapałem za rączkę, którą mam zwyczaj przytulać do ust i powiedziałem – ok. nie wiem dlaczego, ale zrobimy to jak mówisz, tym bardziej że jesteśmy razem ze sobą od szkoły podstawowej a nasz związek doświadczany był nie jedną próbą, najgorsze kryzysy przeżywaliśmy przed i w początkowej fazie nawrócenia. Dziś widzę jak na filmie sceny z naszego życia kiedy „ kudłaty” szalał ze złości, jak bardzo chciał to wszystko rozwalić co my zbudowaliśmy. Wtedy była okazja, zamieszanie, zmiany życiowe, rozterki, niepewność, ale uchwyciliśmy się Boga razem, ja wtedy zdecydowałem wstąpić w szeregi zielonoświątkowe, moja Ewelinka była katoliczką, jej babcia, która była również jej mamą zastępczą, była bardzo gorliwą katoliczką, ale gdy Ewelina zapytała ją co ma robić w takiej sytuacji, gdy jej mąż idzie do jakiejś „kociej” wiary, babcia z wielkim bólem, ale bez wahania powiedziała – idź z nim, twoje miejsce jest przy mężu. To była dobra kobieta, wiem że od tego czasu modliła się za nas codziennie, ale nie dożyła dnia by zobaczyć przyjęcie pierwszej Komunii swojej pra-wnuczki i chrztu pra-wnuczka. Wiem że zadałem wielki ból babci Jadzi, starsi ludzie nie rozumieją pewnych spraw, dla niej zawsze byliśmy „kociarzami” choć wiedziałem że ona docenia nasz związek, babcia widziała nie jeden rozwód, zdradę, ból, cieszyła się tym co my staraliśmy się zbudować, nawet pomagała, potrafiła z nędznej renty kupić dla nas porządny stół z krzesłami. Babcia tylko bulgotała pod nosem i pomagała wszystkim na około.

Ksiądz Tadeusz powiedział że jak długo jest w misji katolickiej to nie robił takiej uroczystości, ale przygotował się porządnie, nawet okazało się że taka uroczystość ma swój cel.

Dlaczego jednak to zrobiłem?, dlaczego o tym piszę?, bo tak naprawdę to jest najwartościowsze w życiu co mam, to jest wielka łaska i dar, gdyby odebrać mi moją rodzinę, zostało by nie wiele, właściwie nic, gdy tam stałem przy ołtarzu zrozumiałem że to jest cały sens mojego istnienia, dać siebie całego dla nich i uwielbić Boga życiem szczęśliwego męża i ojca, który będzie z poświęceniem robił wszystko by to „jedno ciało” zachować w jego świętości. Może to się wydawać zbyt wzniosłe, ale chodzi o zwykłe przyziemne rzeczy, walkę z grzechem – dumą, pożądaniem, słabościami, szukanie dobra tych, którzy na mnie liczą. Na ile mi to wychodzi to inna historia, najważniejsze by mieć świadomość jak wielką odpowiedzialność bierzemy na siebie wstępując w związek małżeński. Są różne powołania dla ludzi, małżeństwo jest szczególnym powołaniem, ma ono na celu przetrwanie ludzkości, małżonkowie wydają owoce w postaci następnych pokoleń, wychowują i przygotowują następne pokolenia do ich powołań. Jako ludzie uczą się trwać w miłości i ćwiczyć się w pokorze. Każde powołanie ma tylko jeden cel, przygotowanie człowieka do spotkania z Bogiem, każde powołanie pochodzące od Boga wymaga pokory i poświecenia siebie w miłości, są to niezbędne cechy by móc przyjąć łaskę, bo co da nam łaska jeżeli my nie potrafimy jej przyjąć. Małżeństwo jednak jest tym najważniejszym powołaniem, bo choćby diabeł zniszczył moralnie wszystkie inne powołania to zdrowe związki zapewnią następne, ale gdy nie będzie miał kto przygotować nowych powołań to nawet te co przetrwają prędzej czy później odejdą i co wtedy? Czy małżeństwo dziś odbiera należną cześć?

 

 

6 Comments

  1. elik

    Chrześcijańskie małżeństwo i rodzina

     @Ostatni – temat fundamentalny, bo chrześcijańskie małżeństwo i rodzina były i nadal są nie tylko błogosławioną wspólnotą tego świata, lecz również arką przymierza z Bogiem. Jednak w publicznych rozważaniach nt. dawniejszych, a szczególnie współczesnych małżeństw i rodzin chyba należy również uwzględniać to, że istnieją w świecie, także wśród nas – nie tylko błogosławione, radosne i szczęśliwe małżeństwa i rodziny, a tym bardziej cnotliwe i święte osoby, czy wyłącznie Jego wspólnoty Kościoła.

    Ponadto z powodu coraz większej powszechności tzw. singli z wyboru i związków zdecydowanie innych, niż małżeństwa sakramentalne tj. wzajemnie ślubowanych wobec majestatu Boga.

    Warto ukazywać, bądź przypominać najbardziej istotne i znaczące fakty, oraz występujące różnice między chrześcijańskimi małżeństwami i rodzinami, a innymi związkami i wspólnotami. Choćby to, że tylko Pan Bóg jest źródłem doskonałej miłości, oraz stwórcą, darczyńcą wszelkiego dobra i piękna, czy dobrobytu (dobrostanu) istot ludzkich na świecie.

    Natomiast w małżeństwie (związku) sakramentalnym i ważnym ON jednoczy na zawsze mężczyznę i kobietę, wiąże trwale ich serca, a Jego opatrzność, łaski i błogosławieństwa czynią wyjątkową, oraz nadzwyczajną, tj. coraz bardziej pobożną, radosną i szczęśliwą ich, także całą chrześcijańską rodzinę na świecie.

     Czy to nie jest boskie i cudowne?……

    Ps. Proszę przyjąć gratulacje z okazji 15- lecia jubileuszu Państwa małzeństwa – Zbigniew

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. elik

    Jedni, a drudzy

    @Ostatni – nie tylko powołania, lecz równiez małzeństwa i rodziny, oraz ludzkie postawy i zachowania są bardzo rózne. Rodzimy się wszyscy z wolną wolą, a nie z zyłką i decyzje zyciowe mozemy podejmować diametralnie inne.
    Dlatego jedni usiłują więcej mieć, niż być i zwykle podpisują cyrograf z diabłem.  Wówczas stają się nie tylko złoczyńcami tj. oszustami, złodziejami, lecz równiez innych wyzyskiwaczami, krzywdzicielami, a przez to władcami, bankierami i bogaczami, bo są z własnej woli sługami, czy sojusznikami tego  co nie przepuszcza zadnej okazji.
     
    A drudzy mniej lub bardziej usiłują być prawymi, sprawiedliwymi, takze wiernymi i oddanymi Panu Bogu i Jego Kościołowi. Ich dobrobyt (dobrostan) i majętność jest uwarunkowana nie tylko własną twórczością, pracą i postawą wobec Pana, lecz równiez słuzbą wobec bliźnich, a nawet postawą wobec szatana i jego sług, bądź sojuszników.

    Ps. Przepraszam, ze zbyt korzystam z Twojego bloga, bo u Pana Kazimierza jeszcze jestem persona non grata.

    Szcześć Boze!

     

     
    Odpowiedz
  3. ostatni

    panie Zbigniewie

     

     

    panie Zbigniewie, to prawda że w tym temacie powinniśmy pisać na blogu Kazika, ale nie jest to dla mnie wielki problem, zgadzam się że postawy ludzi są ich wyborem, nawet sama wiara jest kwestią wyboru, chodziło mi raczej o coś takiego że ludzie rodzą się z różnymi uzdolnieniami, czasami nawet ktoś zdolny jest dopuścić się każdej zbrodni by się wzbogacić a i tak do niczego nie dojdzie bo nie ma w tym kierunku predyspozycji. Innych pieniądze się po prostu trzymają, jeszcze inni mają taką „charyzmę” że bogacą się niesamowicie, jeszcze inni ciężko pracują całe życie by utrzymać rodzinę,są też tacy, którzy mogą liczyć tylko na innych, a Pan Bóg dopuszcza do tego by każdy miał szansę okazać miłość, bogaty przez współczucie i pomoc, biedny przez cierpliwe znoszenie utrapień. Życie jest sztuką wyboru, dobrze jest wybrać je zgodnie z powołaniem i to powołanie realizować w zgodzie z zamysłem Boga i to jest istotne, tylko wtedy będziemy naprawdę szczęśliwi, a Pan Bóg będzie dodawał tych rzeczy, które potrzebujemy zgodnie z obietnicą, Pan Bóg błogosławi z powodu swojego miłosierdzia a nie według naszych zasług.  

     
    Odpowiedz
  4. elik

    Stan zniewolenia ducha

    @Ostatni – jeśli uzajemy, ze stworcą człowieka jest Pan Bóg, to jak Jego dzieło- stworzenie w chwili narodzin moze być, az tak ułomne?……Podłość, cynizm i nkczemność człowieka dorosłego to następstwo, skutek podejmowanych wyborów i decyzji – stan zniwolenia ducha, a potem deficyt dobrej woli i koniecznej świadomości, a nieraz równiez totalna dezinformacja, a nawet dysfunkcja rozumu np: z powodu nałogów.

    Ps. Brak mozliwości uczestnictwa w dyskusji nie jest problemem, lecz tylko utrudnieniem i świadectwem intencji, w tym braku argumentów i potwierdzeniem uprzedzenia i wrogości autora tekstu wobec wybranych osób.

     

     

     
    Odpowiedz
  5. ostatni

    każdy jest inny

     Panie Zbigniewie, Pan Bóg czyni każdego człowieka innym, z czasem gdy człowiek dorasta ujawniają się uzdolnienia i predyspozycje do rożnych rzeczy, np. widać w szkole dzieci, które dobrze się uczą lub są lepiej wysportowane, to co jednym dzieciom przychodzi z łatwością dla innych jest nie do osiągnięcia nawet przy wytężonym wysiłku. Kiedyś pracowałem w fabryce obuwia (6 lat) było tam kilka osób dla, których znalazły się stanowiska, praca była prosta – powtarzanie prostych ruchów, ci „szczególni” ludzie nadawali się tylko do tego, po upadku fabryki zostali bez pracy, coraz trudniej jest odnaleźć się ludziom o niewielkich zdolnościach manualnych w tym świecie, zdani są oni na zasiłki lub pomoc opieki społecznej lub ofiarność innych . Mój ojciec wziął kiedyś do czyszczenia kominów takiego właśnie chłopaka, powiedział mu by wrzucił kulę do komina, gościu wrzucił kulę razem z liną. – rozumie pan, ktoś kto dziś prowadzi mała firmę potrzebuje ludzi „wydajnych” niestety nie każdy taki jest. Ja np. bardzo szybko uczę się prac manualnych, w budowlance potrafię praktycznie wszystko, Angielskie technologie w budowlance są inne niż w Polsce, ale przez chwilę nie miałem z tym problemu, niestety nie mogę nauczyć się języka, prowadzę własna firmę, ale dzięki temu że potrafię dużo zrobić, mój brat jest tłumaczem przysięgłym niemieckiego(kończył studia z oceną celującą) , do tego angielski zna perfekcyjnie, a ja mieszkając w Anglii trzy lata nie mogę zacząć mówić, nie mam po prostu uzdolnień w tym kierunku jak ma mój brat. Znam ludzi, którzy nie wiele potrafią ale za to świetnie „spikają”, radzą sobie o wiele lepiej, często wykorzystują takich jak ja.

    Sprzeciwiam się tylko takiemu poglądowi że ludzie o mniejszych zdolnościach nie mają powodzenia finansowego bo są chciwi, uważam że świat ten wygląda jak wygląda i każdy zda sprawę Bogu za swoje życie, Pan Bóg troszczy się o każdego, ale nie oznacza to że jak ktoś się bogaci to znaczy że już nie jest chciwy i Bóg mu daje więcej a chciwych czyni żebrakami, gdyby tak było mielibyśmy sprawiedliwy świat, a dobrze wiemy że tak nie jest. Nie wiem czy rozumie pan o co mi chodzi, Bóg powierzył nam tą planetę i wymaga od nas dobrego zarządzania tym co mamy lub na co nas stać, nie zrobi tego za nas, bo jeżeli będzie robił wszystko za nas to z jakiej racji mielibyśmy odpowiadać przed Nim za cokolwiek?  

     
    Odpowiedz
  6. elik

    O co chodzi?……

    Pan jeszcze nie wie, czy ja rozumiem….., ale napewno wie, ze tam gdzie nie wiadomo o co chodzi, to najczęściej chodzi o władzęmamonę, czyli o tzw. jumę tj. o ów certyfikat, oraz zwykle ogromne fortuny, czy nienalezne budzety i brudne pieniądze.  

    Zgoda – dzięki Panu Bogu kazdy człowiek jest inny (unikalny), lecz to nie znaczy, ze kazdy i zawsze będzie dązył, do prawości i sprawiedliwości, a tym bardziej świętości.

    Dlatego stwierdzenie, czy wręcz upieranie się, ze istoty ludzkie poczęte są i rodzą się  z mankamentami, bądź deficytami – ostatecznie ujawniającymi się w sferze moralnej, czy etcznej i obyczajowej ich bytowania. 

    Wg. mnie absolutnie nie jest uprawnione, ani racjonalne i prawdziwe. Natomiast jest najczęściej próbą usprawiedliwiania własnych, bądź cudzych nawyków tj. nabytych skłonności, do łatwego ulegania pokusom i nadużywania otrzymanej, od Stwórcy wolnej woli, a jednocześnie róznych form sprzeciwiania się woli Stwórcy – Jego Miłości i pragnieniu.

    Szczęść Boze!

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code