Ludzie błogosławieństw

Rozważanie na Uroczystość Wszystkich Świętych.

Ludzie błogosławieństw jako uczniowie Jezusa widzą innych ze szczególną miłością. Wyszli już poza własny egoizm, zaczynają żyć dla Boga, dla bliźnich. To ci, którzy przestrzegają wszystkich przykazań, ale zapragnęli czegoś więcej. Oni są wzorcem doskonałej postawy chrześcijańskiej. Jezus wskazuje nam drogi do Boga. Czy będziemy się dopominać o sprawiedliwość, czy smucić z powodu zła, czy walczyć o pokój, czy w cichości serca modlić się za innych – wszystko to prowadzi do Boga, pod warunkiem, że w tym wszystkim nie szukamy siebie, swojego zadowolenia, potwierdzenia, wywyższenia. Trzeba po trochu być i tym, który się smuci, jest ubogi duchem, łaknie sprawiedliwości, okazuje miłosierdzie, wprowadza pokój, ma czyste serce, bo wszystko to otwiera nas na Boga, sprawia, że przestajemy skupiać się na samych sobie, a wychodzimy na głębię.

Błogosławieni ubodzy w duchu. To ci, którzy są blisko Boga, którzy codziennie żyją w Jego obecności. Zostawili wszystko, nie ma osób ani rzeczy, które zasłaniałyby im Boga. Żyją w królestwie i dla królestwa. Noszą w sobie wewnętrzną harmonię, nie są rozdarci pomiędzy różne przeciwstawne pragnienia.

Błogosławieni, którzy się smucą. Czy wszyscy, którzy się smucą są błogosławieni? Niekoniecznie, można smucić się z wielu powodów, które nie prowadzą do błogosławieństwa. Smutek z powodu tego, że komuś przytrafiło się coś dobrego nie jest tym rodzajem smutku. Błogosławione smutasy to ci, których smuci wszystko, co oddala od dobra, miłości, Boga. Błogosławieni są ci, których smucą kłótnie, konflikty, wojna. Błogosławieni są ci, którzy przejmują się złem dookoła, których boli zło, którzy nie mogą spokojnie żyć ze świadomością krzywdy i niesprawiedliwości. Jezus ich błogosławi i obiecuje – będziecie pocieszeni. Nadejdą dni, że nie będziecie się smucić.

Błogosławieni cisi. To ci, którzy nie krzyczą, nie drapią się o swoje, zachowują pokój w sercu, zło dobrem zwyciężają. To ludzie łagodnego usposobienia, cichego, spokojnego. Nie każdy może być wojownikiem. Czasami zamiast walki potrzebne jest trwanie na modlitwie, pokorne wypełnianie w szarości codziennego dnia swojego powołania.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Jest wiele sytuacji w naszej rzeczywistości, w kraju, na świecie, które są niesprawiedliwe. Zwykle tak się zdarza, że to ci najmniejsi potrzebują sprawiedliwości, potrzebują, aby ktoś stanął w ich obronie, myślał o nich. Człowiek, który pragnie, zrobi wiele, aby nasycić pragnienie. I tak ci, którzy wołają o sprawiedliwość, mogą poruszyć innych, którzy nie dostrzegają niesprawiedliwości. Wszyscy, którzy są szczególnie wrażliwi na niesprawiedliwość i swoją postawą, swoim działaniem przyczyniają się do sprawiedliwości to błogosławieni. Jezus obiecuje, że będą nasyceni, ich głód sprawiedliwości będzie zaspokojony.

Błogosławieni miłosierni. Miłosierdzie – cecha Boga. Do okazania miłosierdzia zdolni są ci, którzy kochają innych ludzi, są na nich otwarci. Miłosierni to ci, którzy czerpią ze źródła miłości, źródła wody żywej, z Jezusa. Oni dostąpią miłosierdzia zarówno od Boga jak i od innych ludzi. Jest takie powiedzenie, że każde dobro, które wyświadczyliśmy innym, wróci do nas.

Błogosławieni czystego serca. Czyste serce jakim jest? To serce, w którym nie ma podstępu, chciwości, pożądliwości, zła, pychy – tego wszystkiego, co wywołuje grzech. Ludzie o czystym sercu są obdarzeni szczególną łaską Boga. Są zanurzeni w rzeczywistość królestwa niebieskiego. Jezus obiecuje, że oni Boga oglądać będą. Bo w ich sercach nie będzie nic, co ich od Boga odrzuci. Nie będzie nic, czego się będą wstydzić i unikać patrzenia w kierunku Boga.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój. To piękna postawa: przyczyniać się do wprowadzania pokoju. To ci, w których sercu jest pragnienie dobra, miłości. To ci, którzy czują, wiedzą, że niezgoda dotyka wszystkich dookoła. Wyobraźmy sobie, że ktoś zaprowadza pokój pomiędzy zwaśnione partie polityczne, zwalczające się grupy. Pokój sprawia, ze energia tracona na walkę z przeciwnikiem może być skierowana na walkę z niesprawiedliwością, na budowanie czegoś dobrego, pożytecznego dla wszystkich. Ci, którzy umieją działać na rzecz pokoju (zarówno w skali makro jak i mikro: na rzecz pokoju w rodzinie, w szkole, na podwórku) są bardzo cenni i bliscy Jezusowi. Oni będą nazwani synami Bożymi.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości. Do takiej postawy trzeba odwagi. Mogą być różnie skale owych prześladowań. Gdy człowiek mówi „nie” reżimowi, ma odwagę krzyczeć o niesprawiedliwości pomimo grożących za to konsekwencji, łącznie z utratą życia. Albo na mniejszą skalę – szykanowanie w pracy przez szefa lub współpracowników, bo nie godzi się na udział bądź przyzwolenie dla oszustw. To, że stajemy po stronie dobra, świadczy o tym, że należymy do królestwa niebieskiego a królestwo niebieskie zgodnie z obietnicą Jezusa należy do nas.

Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was. Wszyscy odrzuceni, wykluczeni, inni. Ci, którzy nie mogą normalnie uczestniczyć w życiu społeczeństwa, bo ludzie im nie pozwalają. Jezus nazywa ich błogosławionymi, wszystkie cięgi i razy, które na nich spadają, stają się ich skarbem. Tu nie mogą żyć zgodnie ze swoim powołaniem, ale nic nie będzie zapomniane – w niebie odbiorą swoją nagrodę.

Błogosławieni jesteście, gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. To ci, którzy są oczerniani dlatego, że są uczniami Jezusa. Sama przynależność do Jezusa i przyznanie się do niego powoduje nienawiść otoczenia. Głoszenie nauki Jezusa wywołuje prześladowania. Jezus mówi, że to nic nowego, proroków też prześladowali. Głoszenie prawd, które są nie po myśli tych, którzy nas otaczają, jest ryzykowne i wymaga determinacji, odwagi. Dla Jezusa błogosławieństwem są wszelkie niedostatki i trudne przejścia tu, na tym świecie. Logika królestwa niebieskiego przemienia to wszystko, co sprawia nam cierpienie w skarb, w błogosławieństwo. Jeżeli potrafimy spojrzeć na cierpienie z perspektywy wieczności, wtedy otwiera się przed nami rzeczywistość błogosławieństw. Wyjście z własnego cierpienia i otworzenie się na Boga otwiera przed nami królestwo błogosławieństw. Chrystus uchyla rąbka tajemnicy: wy, którzy się smucicie, cierpicie, walczycie ze złem – nie upadajcie na duchu, bo to ma wielką wartość w królestwie niebieskim.

Widać, że aby stać się człowiekiem błogosławieństw, potrzebna jest świadomość, kim jestem. Trzeba świadomie wybrać stronę światła. Dlaczego świadomie? Tylko racje, co do których jesteśmy przekonani, które wypływają z naszego wnętrza pozwolą nam wytrwać w postawie uczniów Jezusa. Ludzie błogosławieństw wychodzą z mroku (stanu pośredniego pomiędzy światłem a ciemnością) w stronę światła. W sposób szczególny wybierają Boga, idąc ścieżkami wskazanymi przez Jezusa. Ścieżkami błogosławieństw, ścieżkami światła.

 

Komentarze

  1. ddn

    ku prawdzie

    Jak mniemam "człowiek błogosławieństw" = błogosławiony, czyli ten, który praktykuje błogosławieństwa. Właśnie tego uczył Jezus, by tak Go nasladować i stać się samemu drogą i prawdą i życiem.

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Błogosławieni

    Błogosławieni (gr.makarioi) to chyba tyle co szczęśliwi, uczynieni szczęśliwymi, uszczęśliwieni przez Boga.

    Klękam i w pokorze modląc się nieraz zastanawiam się, czy i ja już jestem i trwam wśród "Błogosławionych" .

    Czy jestem ?……

    Moralność chrześcijańską nazbyt często ograniczamy do zachowywania Dekalogu, Kamiennych Tablic z Synaju, a o Błogosławieństwach zapominamy.

    A przecież i w nich zawarta jest wola naszego Pana – Jezusa Chrystusa. Czy więc jesteśmy ?…..

     

     

     
    Odpowiedz
  3. zofia

    a może tak najprościej…

    bardzo ciekawe (jak zwykle!) rozważanie Beaty;

    i absolutnie nic mu nie ujmując, za swoją modlitwę o wieczne szczęście przyjmę słowa jednej z… błogosławionych Kościoła:

    "Panie – żyję, bo każesz,  umrę – kiedy chcesz,  zbaw mnie… bo możesz".

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code