Lista życzeń dla …

Wczoraj opublikowałam na moim koncie Facebook wpis, który zadziwił i zszokował niektórych moich bliskich i znajomych. Brzmi on tak:

"No mam taki moment właśnie po przeczytaniu pewnego listu od pewnej feministki, że zaczynam Boga prosić o przyśpieszony armagedon.

Wszystkim nienarodzonym dzieciom, które zamordowano w imię (???????) wolności dedykuję poniższą pieśń, która dotarła do mnie raz na zawsze, kiedy miałam 12 lat.
A od dziś ludziom, którzy namawiają do aborcji i ją przeprowadzają naprawdę życzę jak najgorzej. Pozostaje modlitwa, bo rozumowe racje przegrywają z kasą i głupotą. Bogu zostawiam sprawiedliwość, ja nie wiem czym ona jest na tym świecie." (plus link poniżej na końcu tekstu)

Zatem dopowiem na czym polega to życzenie jak najgorzej. Niech to przebiega etapami:

1. życzę wszystkim, którzy jeszcze się nie opamiętali i nadal namawiają do aborcji, przeprowadzają ją, kierują przemysłem aborcyjnym, klinikami, przychodniami, szpitalami, w których "wolno" zabić dziecko w łonie matki, aby upadli na samo dno upodlenia kłamstwem jakiemu służą.

2. życzę im, aby następnie na tym dnie bez miłości, bez wybaczenia zobaczyli i uświadomili sobie co robili i czemu slużyli, stracili wszystko, wszystkie pieniądze które zarobili na aborcji i sprawach około tego "interesu", aby wszystko co kiedykolwiek miało dla nich znaczenie straciło sens i cel.

3. życzę im, aby zostali opuszczeni i pozbawieni wszelkiego poczucia bezpieczeństwa i wygody, jaką mają robiąc to co robią.

4. życzę ludziom, którzy w różny sposób promują aborcję, wykonują zabiegi prowadzące do niej, sprzedają środki i specyfiki "potrzebne" do przerwania ciąży, aby na tym dnie rozpaczy w samotności i opuszczeniu podnieśli głowę do góry i zawołali: cóżeśmy ucznili?!! jak mogliśmy to zrobić??? I aby wołali do pustego nieba i nie odnaleźli od razu odpowiedzi.

5. i życzę im, aby w momencie, gdy już naprawdę pomyśleli, że są w piekle, poczuli obecność Boga. Boga który przychodzi wymierzyć sprawiedliwość. Boga, który do nich podejdzie, spojrzy prosto w ich serce i duszę. Życzę im, aby spojrzeli w oczy Stwórcy świata i zobaczyli w nich smutek z powodu przerwanych istnień dzieci, z powodu załamanych istnień matek i ojców, którzy zgodzili się na aborcję swego dziecka. I aby za tym smutkiem zobaczyli niekończące się miłosierdzie w sercu Boga. Większe niż sprawiedliwość.

6. życzę im aby naprawdę usłyszeli głos kochającego Boga: dziecko moje, kocham cię, dziecko moje wróć do mnie, byłeś poronionym płodem, chcę abyś znów żył, abyś powstał ze śmierci w jaką uwierzyłeś, abyś śpiewał z radością hymn na cześć życia. Dziecko moje, wybaczam ci wszystko, za ciebie umieram codziennie, dla ciebie jest moja miłość.

7. i na koniec życzę Wam siostry i bracia w błędzie, abyście mieli odwagę wybaczyć sobie i pójść za Nim. chocby to była ostatnia rzecz jaką w życiu zrobicie. Abyście zdążyli przed śmiercią pojednać się z Nim i nie skończyli w miejscu, w którym panują kłamstwo i rozpacz.

To są moje życzenia jak najgorzej. Bo najgorsze dla ludzi jest przyznać się do błędu i wrócić na drogę PRAWDY.

A dla mnie najgorsze jest, że zrozumiałam czytając listy od pewnej feministki, że nie mogę się wiecej wściekać. Że muszę się zmienić, uspokoić, zostawić niektóre sprawy Bogu i podjąć post i modlitwę. Za kogoś,  kogo mam ochotę szczerze i z całego serca skasować z pamięci i z życia. Najgorzej dla mnie…

 

https://www.youtube.com/watch?v=lFu8maBEct0

1. Ty byłaś piękną dziewczyną,
a on był pięknym chłopakiem.
Ja niepotrzebną kruszyną,
rzuconym w złe gniazdo ptakiem.
Ty miałaś włosy z obrączek,
jego trzymałaś za ręce.
Moich nie chciałaś rączek,
nie trzeba ci było więcej.

Ref.: Dziś miałabym szesnaście lat,
tyle, co ty wtedy mamo.
Dziś cieszyłby mnie ten świat
i przeżyłabym to samo.
Mamo, nie chciałam umierać,
dlaczego mnie nie kochałaś?
Nie miałaś prawa mi życia odbierać,
chociaż mi je dałaś.
Mamo, Mamo, Mamusiu..

2. Dzieci się boją zastrzyków,
cyganek i kominiarzy.
Ja bardzo się boję śmietników,
tam leżą szczątki mej twarzy.
Dzieci chcą tulić lalki,
ja do ziemi się tulem z lękiem,
Ktoś wrzucił do umywalki
me ciało ciepłe i miękkie.

3. Myślisz: "Masz aniołka w niebie",
chociaż go nie ochrzciłaś.
On nie modli się za ciebie
ty na to nie zasłużyłaś.

 

Komentarze

  1. zk-atolik

    Morderstwo, czy zabójstwo?……

    To, co i nam Pani udostępnia jest wyjatkowo poruszające, a dla wielu może być szokujące, wręcz traumatyczne – jednak dotyka sprawy niezwykle ważnej i brzemiennej w skutkach. Dlatego wg. mnie wymaga ujednolicenia i doprecyzowania w sferze językowej.

    Słowo aborcja jest, może być różnie definiowane, czy nazywane i rozumiane. Ponieważ jest aktem świadomym, a nie przypadkowym, czynionym z premedytacją wobec istoty ludzkiej stworzonej i pwołanej do życia wiecznego. Trudno znaleźć w języku polskim inne słowo, jak morderstwo.

    Usiłuje się nieraz zastąpić je innym słowem np: w polskim tłumaczeniu Biblii pojawia się błąd językowy i zamiast orginału " Nie morduj" – mamy przykazanie "Nie zabijaj".

    A przecież zabić komara, kiedy nam wypija krew, czy kurę na rosół – można i tego przykazanie nie obejmuje.

    Reasumując – aborcja to dzieci nie zabijanie, lecz mordowanie!

    Szczęść Boże!

      ALL – Czy lepiej zrezygnować z dziesięciu cudzych myśli, by mieć jedną własną?…

    Ps. Proszę o wyrozumiałość i za ten wpis nie mieć, do mnie urazy – Zbigniew

     

     
    Odpowiedz
  2. januszek73

    uratowana

    Jak ja "nie znoszę" tych przykładów Kazimierza :-), bo są dwuznaczne, już w tytule jest "aborcja", zamiast "uratowana od aborcji" a chyba istnieje zasadnicza różnica między tymi dwoma stwierdzeniami. Wstawił flim, bądź co badź godny pochwały, ale sposób ? 

    Kazimierz wstawia przykłady amerykańskie, tak jakby nie było takich sytuacji polskich ? Skąd wiesz ilu ludzi zostało uratowanych za pomocą łaski Bożej w czasach, gdy wmawiano ludziom, że: płód to tylko galaretka a aboracja – "to tylko niewinny zabieg". Ilu ludzi zostało uratowanych bo kobieta, załamana poszła do spowiedzi i dostała odpowiednie instrukcje, albo nawe  upomnienie ? Piszę tak bo znam przykład z autopsji, mój najmłodszy brat. No tak, mojej mamie dali aż 3 razy skierowanie na aborcję i gdyby nie mądry ksiądz to niechybnie nie miałbym brata – a takiego wielkiego 🙂 193 cm. wzrostu.Gdyby nie odwaga mojej mamy, to była by katastrofa. Tylko pytanie skąd mama wzięła taką odwagę, jeżeli jej sytuacja zdrowotno – egzystencjalna była katastrofalna ? No tak było – nowotwór piersi, 4 lata po cesarce ze mną a w domu bieda. No tak było i do tego mój ojciec nieodpowiedzialny. Gdyby moja mama nie miała siły od Boga, to by się załamała, ale Bóg ją uratował i uratował mojego brata.

      Skąd wiesz Kazimierzu ile tysięcy przypadków było takich ? Z pewnością były, ale nikt o tym się nie chwali, na prawo i lewo, to są tajemnice Boże.

    Jeszcze na marginesie, bo mnie osobiście też Bóg uratował, chociaż lekarze skazali mnie na "odejście" a może inaczej ?, bo przy zagrożeniu śmiercią pielęgniarka ochrzciła mnie, chyba w inkubatorze ? No i co, "chrzest nic nie daje" ?, oj grubo bym z tym dyskutował.

     
    Odpowiedz
  3. januszek73

    Bartosz

    Hmm "ma się dobrze", a przypadkiem nie ma lub nie będzie miała tzw. syndromu postaborcyjnego ?

    Z pewnością są takie przypadki dobrze udokumentowane i nie zależą one od wyznawanych zasad, czy religii.

    "Wyrzuciła kilka komórek" – nie zgadzam się "zabiła całkiem utworzone a nawet dorosłe dziecko". Inna sprawa, dlaczego to zrobiła ?, najczęściej kobieta jest w rozpaczy i nie ma wsparcia, głównie w rodzinie, od partnera czy męża. Tutaj jest problem, mężczyźni to tchórze !!! i dlatego boją się wziąć odpowiedzialności za człowieka i podpowiadają niby najprostsze a tak naprawdę najgłupsze rozwiązanie. Teraz właśnie miałem ostre starcie z moim ojcem ale mój ojciec, wykazywał takie tchórzostwa i gdyby nie siła mojej mamy, to nie wiem, co by było ? Notomiast te "tylko tkanki" jest całkowitą nieprawdą, gdyż wiadomo, że bardzo małe tkanki, np. przysadka mózgowa pełnią bardzo ważne funkcje w mózgu i organiźmie. Natomiast inna sprawa, że najważniejszy jest kod genetyczny i to niejako on decyduje o wszystkim. Maleńki kod genetyczny, w maleńkim jądrze komórki a tak ważny i jak można mówić, że człowiek, który ma już ukształtowany kod genetyczny, wyjątkowy i niepowtarzalny, to "tylko tkanki" ?. Takie myślenie, jest płytkie. No tak zaraz usłyszę "teorię naskórka" a cóż to naskórek jest nieważny ? Bardzo ważny, tylko, że on łatwo się ściera i łatwo odnawia. Aaaa właśnie, odnawia !!! – pytanie kto odnowi unicestwiony zarodek ?. Taki sam zarodek ? Dobre pytanie, pozdrawiam, następnym razem, chyba będę się modlił za tę dziewczynę ale jednej już pomogłem z syndromem postaborcyjnym.

     
    Odpowiedz
  4. ostatni

    Bartosz

    Jeśli wierzysz w to, że flaczek i tkanka to człowiek, to jak najbardziej masz do tego prawo. Ja jednak wierzę w to, że ludzi na świecie jest zbyt dużo i że rodziny wielodzietne dokonują zbrodni na człowieczeństwie, ponieważ bardziej niszczą środowisko naturalne, bez którego ludzkość nie jest w stanie funkcjonować, ponieważ jest jego nieodłączną częścią – wybacz, ale na księżycu nie zamieszkamy.

     

    Bartoszu, w związku z tym co tu napisałeś (cyt. powyżej) mam do Ciebie kilka pytań. Kiedy człowiek zaczyna być człowiekiem, a przestaje być flaczkiem? Co sprawia że twoje trwające życie więcej jest warte od tego zaczynającego się życia? Czy dzieląca was różnica czasu ma decydować o większej wartości twojego życia? A Jeżeli tak bardzo zatroskany jesteś o naszą planetę, to czemu chcesz ratować środowisko poświęcając akurat cudze życie? Czy może twoje życie jest mniejszym zagrożeniem dla środowiska?

     
    Odpowiedz
  5. zk-atolik

    Rozum i wiara

    Wprawdzie to, co na forum oświadcza Bartosz, że "nie rozumie" można uznać, jako prowokację, choć nie koniecznie tak być musi, bo człowiek w poznawaniu i uznawaniu wielu sprawach, oprócz rozumu potrzebuje jeszcze wiary – ufności w Boga, który jest Stwórcą i Panem wszelkiego życia na Ziemi.

    W przypadku poznawania i rozpatrywania, a tym bardziej właściwego zrozumienia i uznania, tak nadzwyczajnego aktu powołania życia istoty ludzkiej, tj. Boga udziału, a mężczyzny i kobiety współuczestnictwa – absolutnie sam rozum, nawet genialny nie wystarcza.

    Dlatego powodowany dobrą wolą proponuję, że jeśli Bartoszu czegoś rzeczywiście pojąć nie możesz i nie rozumiesz, a szczerze pragniesz poznać, zrozumieć i uznać – to przede wszystkim Boga proś, wręcz błagaj o……………..i  konieczne światło Ducha Świętego.

    A wówczas z woli Pana sprawa najbardziej trudna i niezrozumiała stanie się nie tylko zrozumiała i oczywista, lecz piękna tj. urzekająca i jasna, jak brzask, świt – porannego słońca.

    Szczęść Boże!

    Ps. Wiem, że dzieci poczęte z gwałtu, czy w inny sposób nieodpowiedzialny i karygodny mogą wyzwalać różne myśli i reakcje. Jednak należy to przede wszystkim uznać, jako skutek człowieka głupoty, bądź braku, czy deficytu wiary w Boga i sprzeciwu wobec Jego woli.

    Morderstwo dziecka poczętego niczego nie rozwiązuje, wręcz przeciwnie bardzo komplikuje ludziom życie.

    Pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji – Zbigniew

     
    Odpowiedz
  6. ostatni

    Bartosz

    dobra… rozumiem Bartosz, że Wikipedia to twój autorytet, ale chciałbym byś pomyślał samodzielnie, odrzucając podaną ci papkę w postaci danych, które zmieniają się w ramach potrzeb. Postaraj się również odsunąć na chwile uprzedzenia do tych, którzy dostrzegają życie od momentu jego pojawienia się, a nie od jakiegoś momentu jego rozwoju. Pomyśl……………. czy……………. ten „flaczek” żyje czy nie żyje? Czy może „flaczek” zaczyna żyć w trzecim miesiącu? Co byś nazwał życiem? Kiedy się zaczyna życie flaczka?

    Rozumiem że według papki, którą się karmisz, człowiek zaczyna żyć w trzecim miesiącu rozwoju. Co jednak odróżnia trzeci miesiąc od np. sześciu tygodni? Według moich zwykłych, chłopskich przemyśleń, to – żeby powstał trzy miesięczny płód, zarodek musi się rozwijać. Od momentu poczęcia, od połączenia komórek, zaczyna się rozwój tego zarodka. Komórki zaczynają żyć.

    Życie charakteryzuje się rozwojem, jeżeli zatrzymasz na chwile życie to otrzymasz śmierć. Dlatego nie potrzebujemy być wielce naukowi by dojść do wniosku że od chwili połączenia plemnika z komórką jajową kobiety otrzymujemy życie. Połączony plemnik z komórką jajową zaczyna żyć, czyli rozwija się, jeżeli zatrzymasz w jakikolwiek sposób ten rozwój to zatrzymujesz życie, i w konsekwencji „tworzysz” śmierć. Dlatego bądźmy choć trochę precyzyjni i nazywajmy rzeczy po imieniu – zatrzymując życie powodujesz śmierć. Usuwając zarodek niezależnie od fazy jego rozwoju powodujesz śmierć. Powodowanie śmierci inaczej nazywamy zabijaniem. Świadome zabijanie nazywamy morderstwem. Morderstwo popełniane wielokrotnie nazywamy zbrodnią, ludobójstwem.

        Nie musimy karmić się niesmacznymi papkami by dojść do logicznego wniosku.

        Bartosz, jesteś wolnym człowiekiem (w pojęciu filozofii dzisiejszego świata, bo według mnie nie jesteś wolny), pomijając jednak moją opinie – w twoim rozumieniu jesteś wolny i masz prawo robić co ci się podoba, więc jeżeli państwo w którym żyjesz pozwala zabijać to zabijaj, działasz zgodnie z prawem tego państwa. Ale nazywaj rzeczy po imieniu – proste, dziewczyna, która była w ciąży i pozbyła się tej ciąży zwyczajnie zabiła dziecko, z tą różnicą że w majestacie prawa. Rozumiesz co mam na myśli? Zatrzymała rozwój własnego dziecka wtedy gdy było najbardziej bezbronne. W momencie gdy jego rodzice powinni tryskać radością, oni z premedytacją zatrzymują jego życie, powodują śmierć, pozbywają się problemu. Tak to wygląda praktycznie. Mamy do czynienia z masowym ludobójstwem na całym świecie i nazywamy to wolnością lub ratowaniem środowiska. Czyli mordowanie jest sposobem na ratowanie środowiska – ciekawy pogląd. Ciekawe jeszcze, dlaczego pomysłodawcy tego sposobu ratowania środowiska, dla przykładu pierwsi nie poświęcą sie tej idei  jego ocalenia?

     

     
    Odpowiedz
  7. arturah

    w temacie aborcji

    Zawsze przerastał mnie temat aborcji . Nie lubię traktować tego tematu masowo, tzn uważam że to jest bardzo indywidualne i osobiste i trudno jest ujednolicać co i jak ma sie dziać z człowiekiem , a już chyba najtrudniej jest odpowiedzieć na pytanie kiedy to już jest czlowiek a kiedy nie i czy można czy nie można .

    Bardzo współczuję tym wszystkim ktorzy doświadczają życiowej tragedii . Myślę że bardzo potrzebni są ludzie którzy potrafiliby się pochylić w trudnych chwilach nad człowiekiem , tym nienarodzonym i tym który narodzone nosi . Wspólnota . Ona naprawdę jest potrzebna dla czlowieka . Być może od tego nalezało by zacząć ? Od budowania wspólnoty która potrafiłaby objąć cierpiące i samotne serce Kobiety. Bo to chyba jest największy problem że się jest wtedy samemu .

     
    Odpowiedz
  8. zk-atolik

    Wola Pana, a wolna wola człowieka

    Istotą, ani sprawą najważniejszą, a tym bardziej szczególnie brzemienną w skutkach nie jest to – jak nazwać stadium poczętego życia istoty ludzkiej, lecz chyba jednoznaczna odpowiedź na fundamentalne pytanie:

    • czy wolna wola matki i ojca wyrażających świadomie i dobrowolnie zgodę na przerwanie poczętego życia, a nawet współuczestnictwo lekarza i innych osób, w tym procederze są zgodne z wolą Pana Boga?…..

    Osobną kwestią są relacje osobowe między kobietą i mężczyzną np: w przypadku afirmacji wzajemnej miłości i odpowiedzialnego rodzicielstwa – czy jest lub może być dopuszczalny i usprawiedliwiony taki proceder?……

    Człowiekowi, a szczególnie bliźniemu jest potrzebna przede wszystkim rodzina i miłość, w tym pomoc osób bliskich. Natomiast wspólnota chyba najbardziej tym, co wymagają dodatkowego wychowywania i formacji osobowościowej lub już nie mają rodziny, ani przyjaciół, czy znajomych.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  9. zk-atolik

    Diametralnie różne postawy

    Bartoszu to chyba zrozumiałe, że posługując się Twoją "retoryką", można identycznie albo jeszcze bardziej absurdalnie  i wulgarnie odnieść się, do wpisów, czy poszczególnych wypowiedzi, jakie zamieszczasz na forum Tezeusza.

    Jednak spróbuj uwolnić się, od uprzedzeń i wrogości, czy bodaj nadmiaru zbędnych (destrukcyjnych) emocji i wreszcie zauważ, że różni nas w sposób zasadniczy postawa. A więc przede wszystkim to, że mnie i innych przeciwników legalizacji, akceptacji i rozpowszechniania różnych form zła w świecie, w tym przypadku coraz powszechniejszego inicestwiania  poczętego życia istot ludzkich. Absolutnie nie interesuje, ani satysfakcjonuje sposobność kogokolwiek znieważania, zniesławiania, etykietowania, a tym bardziej zniewalania tj. ograniczania wolnej woli, ingerowania w sferę intymności, czy pozbawiania należnych wszystkim praw.

    Natomiast wg. mnie wszyscy Twoi interlokutorzy i oponenci jedynie, czy aż pragną, aby skutki (następstwa) dokonywanych wyborów i podejmowanych decyzji życiowych – nigdy nie były człowieka utrapieniem, zmorą, koszmarem, etc., dla nikogo, a szczególnie jego samego i potomstwa, oraz innych osób kochanych i bliskich. 

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  10. januszek73

    normalnie szok

    Jak Bartosz wypisuje tak mocno, to ja bym chciał "walnąć egzorcyzmem", na co on oczywiście zmiesza się lub zacznie mówić o "zabobonach". Normalnie nas obraża ,ciekawe dlaczego tak robi ? Wiem, wiem, ma nieopanowane emocje, neurony w mózgu mu się "gotują" i ‘wywala na zewnątrz" to co w głowie. No cóż, trudna sprawa, sam kiedyś przyznał, że potrzebna mu psychoterapia. Ja jednak nie będę stosował takowej, ale napiszę modlitwę, która go więcej "rozjuszy" a może odwrotnie uspokoi ? Hmm, niektórych rozjuszy, pozostałych uspokoi , dlatego warto wypróbować.

    Panie Jezu Chryste, za wstawiennictwem Twojej świętj matki Maryji oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, proszę Cię za to dziecko, które duchowo adoptowałem a które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady, proszę Cię daj rodzicom miłość i odwagę aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które im sam przeznaczyłeś amen.

     
    Odpowiedz
  11. arturah

    Dlaczego WY I BARTOSZ?

    Nie ma tak naprawdę sensu stawanie w opozycji do tego co pisze Bartosz, ani do tego co napisała Jola w swoim blogu. To tak jak by sie chciało odpowiedzieć na pytanie dlaczego holokaust?

     

    Po za tym nie wiem dlaczego tworzy się niepotrzebna wyrwa między Wy to znaczy kto?  a Bartoszem to znaczy kim?

     

     

     
    Odpowiedz
  12. januszek73

    ???

    Arturze, przypomnij sobie, jak Bartosz miał "doła", jak nie wiedział co się z nim dzieje, jak mówił, że "ma drugie ego". Przypomnij sobie, jak pisałem o "borderline", co oczywiście nie musiało być obiektywne, ale można wysnuć wnioski. Bartosz jest antyspołeczny, zamknięty, kręcący się wokół "ja", podświadomie manipulujący, i non stop jest oponoentem, zwłaszcza katolików. Przypomnij sobie, jak gadał, że "ma ileś tam demonów w głowie", jak nim szarpało, etc, etc. No więc, teoretycznie, z tego wyszedł, bo wyszedł z tej swojej pustelni, ale takie sprawy zostają w głowie i na to nic nie pomoże, no chyba, że egzorcysta 🙂 ?

    Oj już widzę tę oburzoną twarz Bartosza :-), juz widzę, ale mam pytanie, dałby radę spotkać się z takim i porozmawiać ? Normalnie porozmawiać i wyłożyć to co siedzi w duszy. No tak ,ale są jeszcze zranienia z dzieciństwa a więc zaniedbanie emocjonalne, duchowe, być może fizyczne ? Takie coś tworzy rany na sercu i powstają DDA, DDD a na to pomoga jedynie terapia lub posługa odpowiedniego księdza.

      Wiem co mówię, bo sam jestem DDD, a mój ojciec to DDA, mama zaś pochodzi z rozbitej rodziny, chociaż nie ma DDD. Naprawdę :-), moja mama to półsierota ale oni kochali się w rodzinie i dlatego ma osobowść mocną ale zranioną, przez pewne sprawy w życiu a przede wszystkim przez swojego mężą, mojego ojca.

    Mój ojciec stosuje  całe serie zaprzeczeń, czyli wypiera ze świadomości świństwa, które popełnił a później tymi "świństwami" rzuca w innych. Naprawdę, tak jest i nic na to nie poradzi, jedynie zagrożenie śmierci. Piszę tak, bo wiem co się dzieje z moim ojcem, jak jest zagrożony w różnych wypadkach, czy chorobach. No wtedy zaczyna płakać, jak dziecko :-), autentycznie, widziałem na własne oczy i to jest dobre, ale to nie musi być "żal za grzechy" to po prostu lęk, również przed spotkaniem z Bogiem. No ale te świństwa, dalej siedzą w nim i potem te świństwa wyłążą, gdyby się do nich przyznał to by wyzdrowiał i gdyby przyznał się, że jego ojciec był okropny.

      Myślę, że podobnie ma Bartosz a jedyne wyjście to uwolnienie od zranień, również od grzechów, ale on nie przyznaje się do nich, wypiera, czyli tłumi a to potem siedzi w nim. Ponadto sprawa może być również duchowa a więc wiadomo skodinąd, że pewne praktyki (muzyka satanistyczna) destrukcyjnie wpływa na psychę i na duszę, no ale słuchający tak nie uważają, ich to "rajcuje" lub nawet uspokaja. Później wynikają z tego pewne problemy, a nawet pomieszanie dobra ze złem, przecież wiadomo, że Bartosz "wybiela szatana" a Boga oskarża. No właśnie oskrżyciel, to ten, który non stop oskarża przed Bogiem i ludźmi. Oskarża, czyli stosuje taktykę "zwalania winy", skąd inąd widzę takie postawy u swojego ojca, non stop "marudzi na innych i ich przeklina". No właśnie a Bartosz ? a ktoś inny ? Zachodzi pytanie, czy szatana można przekląć ? No można ale on nic z tego sobie nie robi, dlatego najskuteczniej go wygonić, ale to może być skomplikowane, niektórzy lubią towarzystwo: wroga, przeciwnika, bo wtedy można walczyć. Hmm w sumie sam walczę, ale też przyznaję sie do błędów, np. do grzechów a Jezus Miłosierny w swoim Miłosierdziu przebacza mi je. Tu jest problem uznać Boga za Miłość i Miłosierdzie, ale nie naiwnie, bo można i tu przegiąć.

      No cóż, popisałem  sobie, ale problemu nie rozwiązałem, ale i tak Bartosza bym wysłał na terapię, bo stosuje mocne wyparcia.

     
    Odpowiedz
  13. ostatni

    Bartosz

    W kwestii wyjaśnienia….przykro mi ze mój wpis wywołał takie emocje, ale uważam że ujawniły one uprzedzenia, które są bezpośrednim powodem braku zrozumienia tego co napisałem. Przede wszystkim nie wypowiadałem się w kwestii tego czy zakazywać aborcji, moim zainteresowaniem jest raczej kwestia nazewnictwa . Definicje i nazewnictwo określonych rzeczy, sytuacji czy zachowań jest więcej niż istotne. Kiedy zmieniamy pojęcia, okazuje się że według tych pojęć zaczynamy robić rzeczy przeciwne do tych, które tak naprawdę chcemy robić.

                     Bartoszu, nie mam żalu do Ciebie odnośnie agresji jaką stosujesz, ale włączasz się w rozmowę na tych samych warunkach – prawach co inni. Mam więc prawo tak jak ty, odnosić się do tego co piszesz. Teraz wyjaśnię ci pewną kwestię – nie poruszałem tematu – czy ingerować w cudze życie. Jestem zwolennikiem pozostawiania wszelkich wyborów człowiekowi. Jezus nigdy nie stosował przymusów i jestem za tym by go naśladować. Jezus również nigdy nie kłamał i tu jest pies pogrzebany.   Żądam! od mojego państwa by stało na straży pojęć, nazw i definicji. Aborcja jest morderstwem. Kobieta powinna być w pełni świadoma tego co chce zrobić, jeżeli okoliczności faktycznie są dramatyczne to trudno, niech usuwa zgodnie z własnym sumieniem, ale mówienie że ciąża to nie dziecko jest kłamstwem, przestępstwem, ograniczaniem wolności, odbieraniem człowiekowi prawa wyboru. Nie zapominaj że mówimy o ludzkim życiu, o czymś poważnym, bierzemy odpowiedzialność za to życie. Chcesz to usuwaj, zapładniaj i usuwaj, nic mnie to nie obchodzi, ale zrozum że nie masz prawa okłamywać innych. Jestem zwolennikiem nazywania rzeczy po imieniu, a nie wprowadzania zakazów i nakazów – wyjaśnię przykładem: kiedy ktoś idzie do szpitala to za każdym razem otrzymuje papier w, którym uświadamiany jest z jakimi czynnościami będzie miał do czynienia, po zapoznaniu się, wyraża zgodę lub nie. Uważam że w przypadku usuwania ciąży powinno być tak samo. Kobieta przychodzi do lekarza, dostaje kwit w którym jest napisane – np. proszę o przerwanie życia dziecka, które znajduje się w moim łonie, jestem świadoma tego że odbieram życie własnemu dziecku… i tyle. Nie karać – uświadamiać. Niestety, nie trudno zauważyć że dziś niektórzy chcą pod płaszczykiem zmienionych pojęć uruchomić fabrykę (dobry biznes) usuwania ludzkich istnień.

        Kolejna rzecz – nie możemy również na pojedynczych przypadkach budować ogólnych przepisów prawnych dotyczących wszystkich, widzisz połknąłeś kolejną papkę, łyknąłeś haczyk, dałeś się oszukać, wzięli cie na litość, „pokazując zgwałconą kobietę” – ile z milionów zabitych dzieci powstało w wyniku gwałtu? Gwałt jest tylko papką dla mediawielbiących. Uważam że człowiek ma prawo wyboru, ale wyboru. Okłamywanie nie daje wyboru.

     

     
    Odpowiedz
  14. ostatni

    Artur

    Arturze – nie zgadzam się z tobą, uważam że jak najbardziej powinniśmy odnosić się do takich rzeczy jak życie ludzkie, problem jest w tym że Bartosz zaślepiony uprzedzeniami nie jest w stanie zrozumieć tego co się do niego pisze. On myśli że stoi po stronie tych co chcą wolności i praw, a tak na prawdę wypowiada się za ograniczaniem ludzkiej wolności. Kłamanie jest ograniczaniem ludzkiej wolności.

                  Holokaust to nic innego jak wprowadzanie takich właśnie przepisów. Ustalono że Żyd to nie człowiek i można było mordować jak się chciało. Żyd był traktowany jak owad. Tak samo dziś traktuje się nienarodzone dzieci. Za kilka pokoleń ludzie będą zadawać to samo pytanie – jak można było zabić tyle istnień ludzkich? Można było, bo ludzie ulegają kłamstwu.

             Jeżeli chodzi o wspólnotę i pomoc dla kobiety – ludzie, którzy stoją w Londynie pod klinikami aborcyjnymi oferują pełną pomoc finansowa i wsparcie dla każdej kobiety, która zrezygnuje z aborcji. Ci ludzie, którzy tam działają oferują praktyczną pomoc oprócz modlitwy. Niestety są przeganiani, a w niektórych krajach zamykani w więzieniach, za próbę bycia bratem, siostrą dla innych. Za budowanie prawdziwych wspólnot niestety trzeba znosić cierpienia w dzisiejszych czasach. Te wspólnoty są, ale czy my swoją obojętnością nie wspieramy tych, którzy niszczą te wspólnoty?

     
    Odpowiedz
  15. jorlanda

    Nie czuję nienawiści…

    Dziękuję Wam za Wasze słowa. Nie hejtujcie Bartosza, to cżłowiek który potrzebuje łagodności i modlitwy, dobrego „wypędzenia” (Januszek idzie dobrym tropem). Dajcie mu spokój, proszę. Do niego nie trafia żaden racjonalny argument. Tak jak mój mąż i  ja nie trafiliśmy do rozumu pewnej feministce, której argumentacja doprowadziła mnie do krzyku w najgłębszych warstwach mojej świadomości. Krzyk ten to wpis p.t. „Lista życzeń…” Krzyk który się będzie wzmagał i nie przerwę go póki mam siłę.

    Chciałam wam podziękować za wsparcie, mimo że każdy z Was inaczej patrzy na problemy aborcji. Mam nadzieję, że zobaczycie w moich słowach przesłanie nadziei, może napisane w nieco szokujący sposób. Ale jednak jest to głos nadziei, mimo że mocno zabarwionej przerażeniem, złością i żalem.

    Nie czuję nienawiści, nie mam ochoty zabijać w imię nie wiem czego, a już na pewno nie w imię Boga. Nie czuję nienawiści, czuję ogromny słuszny i nieutulony gniew na stan rzeczy, z którym nie ma jak walczyć jak tylko postem i modlitwą.

    Proszę Was, módlcie się za Bartosza.

    I oczywiście za wszystkich, którym źle życzę (patrz wyżej).  Niech im się zdarzy pełen wgląd w Boskie Serce. Niech cierpią i doznają przebudzenia. W imię miłości…

     JŁ

     

     
    Odpowiedz
  16. januszek73

    Bartosz

    Mówiłem, że jest antyspołeczny :-), nawet nic mu nie robiący Aharon już jest na czarnej liście. Natomiast, co do argumentów, to oczywiście pełno w nim emocji, sam powiedział nienawiści. Żadne argumenty nie trafiają a poźniej atakuje, że my wtrącamy się do prawa państwowego. Mówi, że atakajuemy at – personem, tymczasem sam tak robi, i to używając słów niedwuznacznych, bo on jest "wolny" i mu "wolno". Ja bym powiedział, że zniewolony i "nakręcony". No cóż, my jesteśmy "tacy i owacy" a niech tak mu będzie, tylko niech poczuje sobie ten ból, którym "ładuje w nas". Natomiast inna sprawa to te argumenty, żebyśmy nie wtrącali się do prawa, przecież tak samo możemy powiedzieć, dlaczego ten proceder aborcyjny jest z naszych podatków, tak samo możemy powiedzieć – idź zrób to nielegalnie w byle jakich warunkach i niech kobieta naraża się na niebezpieczeństwo utraty życia, przecież sama tego chce. Tak samo mogę powiedzieć – "odczep się od prawa małych dzieci, nienarodzonych do życia". Mógłbym tak samo powiedzieć "wulgarnie" – "paszoł won". No ale Bartosz, to tak sobie lubi i to go nawet nakręca, rozłościć kogoś a potem "upajać się tym". Tak samo mógłbym powiedzieć – komunista !!!, przecież sam tak się zwie. Noo a komuniści nienawidzili, głównie prawdziwych Polaków – kościół katolicki. Bo to byli ludzie zmanipulowani i bezbożni a więc ludzie sterowani o zerowym poczuciu wolności i odpowiedzialności.

      Jest jeszcze inna sprawa, mianowicie ten satanizm Bartosza – idź chłopie w końcu do tego egzorcysty a jak się go boisz, to powiedz  dlaczego ?

    Osobiście dodałbym jeszcze jedno – popłacz sobie chłopie nad sobą i nad marnością żywota, może to cię jakoś przekieruje na dobre drogi ?

     
    Odpowiedz
  17. arturah

    @ Sebastian

     

    Cieszę sie że możemy czasami do siebie napisać  . Cenię Twoje wypowiedzi i bardzo zaciekawiło mnie to co napisałeś o Londynie i tej pomocy, ktorą ludzie sobie ofiaruja . Myśle że to jest dobre by pomagać sobie wzajemnie.

     

    Myślę że należyte przygotowanie i opieka są lepsze niż prawo . No bo co z tego, że było prawo w Europie za czasów Hitlera skoro wielu ludzi znających to prawo dopuściło się stworzenia obozów masowej zagłady?

    Trzymaj sie tam gdzie jesteś.

    Hej !

     

     

     

     
    Odpowiedz
  18. jorlanda

    Z dedykacją dla Wilków Dwóch w Twoim sercu

    Nie pozostaje mi nic innego, jak skwitować Twoje ujadanie @Bartoszu zwyczajowym: eeeeeeeeeeeeee tam.

    Tym razem jednak dodam link. Polecam wsłuchać się w słowa. Bardzo nieoswojeni faceci grający w stylu "prawie" z Twojej bajki może bardziej Ci przemówią do rozumu, o ile jeszcze myślisz racjonalnie. Czego oczywiście Ci życzę z całego serca.

    WILKI DWA

    Pozdrowienia

    J.

     
    Odpowiedz
  19. zk-atolik

    Bartoszu

    Ponieważ ja również mimo sędziwych lat nadal nie wiem wielu spraw i rzeczy, dziękuję Tobie za wszystkie  szczere wyznania, dotyczące osobistych doświadczeń, doznań, czy spraw i przekonań, oraz naszych relacji w portalu Tezeusz od 2008 roku.

    Czytając uważnie Twoje teksty i uczestnicząc w wielu dyskusjach na forum Tezeusza – miałem sposobność nie tylko wiele dowiedzieć się, ale również dość dobrze poznać różne osobowości. Ich wierzenia, przekonania, poglądy, czy zwątpienia, rozterki, dylematy etc., –  m.in. takich istot ludzkich jak Twoja.

    Stworzonych i powołanych, do życia wiecznego, przez Boga, oraz nie zamordowanych, lecz żyjacych na świecie z dobrej woli przesyconej miłością ich rodziców.

    Pozdrawiam Ciebie i wszystkich Twoich oponentów – Zbigniew

     

     
    Odpowiedz
  20. ostatni

    o świeckim B.

    Uważam że świeckiemu B. należą się wyjaśnienia:

           Katolik, jeżeli jest obywatelem państwa polskiego ma prawo wypowiadać w nim swoje poglądy jak każdy inny obywatel i nie ważne jakimi wierzeniami kieruje się wypowiadając te poglądy. Nie ważne kto kim jest i w co wierzy, niestety świecki B. tego nie jarzy i dlatego to on najczęściej  kieruje się „argumentem” ad personam. No i jako prześwietny logik zapomniał że nawet jeśli ktoś popełnia błąd paralogizmu to nie znaczy że nie ma racji, i w ten sposób sam popełnił paralogizm paralogizmu.

           Po za tym nie ma za grosz kultury, to co tu prezentuje to nie jest żadne szczere wyrażanie emocji, tylko zwykłe chamstwo. Moim zdaniem powinien dostać „świętego plaskacza” czy jak kto woli „złotego liścia” na uspokojenie, histeryków tylko w ten sposób można przywołać do porządku. 

     
    Odpowiedz
  21. jantadeusz

    Ja również nie mogę nie zareagować.

    To prawda. Żadna wiedza, żadna erudycja nie usprawiedliwia chamstwa. W tym przypadku chamstwo wylazło jak słoma z butów. Jest jeszcze przyznanie się do błędu. Jest jeszcze słowo PRZEPRASZAM.  Wazne słowo.

     
    Odpowiedz
  22. jorlanda

    O chamstwie logicznie

    No Bartoszu, toś się popisał. Lekko się zawiodłam.

    Widzisz, ja też potrafię być chamska, złośliwa, okrutna. Nie wiem czy potrafisz to sobie wyobrazić, ale znam słowa na "d" i na "k" i czasem ich używam. Ale nigdy po to, bo udowodnić że mam rację. Bo tego rodzaju wulgarne zwroty, sposób ich używania i metody zastosowania w erystyce zostały dawno uznane za tylko i wyłącznie sposób na wyładowanie emocji. W przeciwieństwie do osób, które w publicznej dyskusji dopuszczają się tego rodzaju manipulacji/prowokacji, ja jednak panuję nad sobą.

    W internetowych debatach na temat aborcji środowiska, które reprezentujesz swoimi wypowiedziami, swoje zdania i opinie niemal zawsze opierają na emocjach. Oprócz wciskania ludziom kłamstw przeczących wszelkiej podstawowej wiedzy o biologii, genetyce, naukach o człowieku, jest w argumentach też manipulacja, prowokacja, bazowanie na patologicznych przykładach. Czyli celowanie w emocje. A ludzie, którzy się temu opierają i w sposób rzeczowy i opanowany stoją na straży podstawowaych praw człowieka ciąga się po sądach, zamyka w więzieniach, okrada z godności i zniesławia. Patrz historia Pani Joanny Najfeld, nie jest to jedyny przypadek na świecie. To temat, ktory kochasz – wolność. Kto zagwarantuje wolność ludziom, którzy działają w imię prawdy o działaniach lobby aborcyjnego? Dlaczego w więzieniach lądują ludzie, którzy stoją tylko przed klinikami aborcyjnymi z transparentami głoszącymi ochronę życia od poczęcia aż do śmierci? Kto im da wolność?

    Może spójrz na problem aborcji w szerszym niż swój kontekście. To naprawdę bardzo ważna bitwa o dobro i zło na świecie w ludzkich prawach, o to jaka ma być nasza cywilizacja. Mam prawo sprzeciwić się zabijaniu ludzi. Nie występuję wtedy jako chrześcijanin, ale jako członek ludzkiej rodziny sprzeciwiający się mordowaniu moich sióstr i braci przez moje siostry i braci. To dramat w naszym wspólnym domu, a Ty mi mówisz że mam się "odp…. ć"??? Chrystus daje mi siłę do sprzeciwu, ale głównym motorem tego sprzeciwu nie jest moja wiara w Chrystusa. Ale zwykła ludzka solidarność z innymi. Z kobietami, które rozważają aborcję, a ich dziećmi które czekają na wyrok, z ludźmi którzy się boją mieć dzieci, albo z tymi, którymi się narzuca ilość potomstwa z powodów "ekologicznych". Dlatego od kilku lat jestem w tę debatę i w to działanie zaangażowana. Robię co mogę, na tyle ile mogę. Czytam teksty z róznych stron, z lewej z prawej, z chrześcijańskiej, z atesitycznej. Wiesz, że jest w Ameryce międzynarodowa organiacja pro life, której cżłonkami są sami ateiści i agnostycy? Nawet się tak nazywa:

    Oni też wiedzą i walczą o prawdę. Mimo, że nie są chrześcijanami. Skąd wiedzą? Na pewno nie od chrześcijan. Wiedzą, bo znają fakty biologiczne i zasady moralne gwarantujące życie pełne pokoju serca.

    Logika argumentów p.t. "odwalcie się od nas zacofane katole" jest doprawdy porażająca. Dlatego pozwoliłam sobie na podejrzenie, że chyba przestałeśc już myśleć racjonalnie. To nie ja odbieram Ci racjonalność, sam się jej pozbawiasz wybierając charakterystyczne sobie metody dyskusji.

    Zadziwiające jest, iż żądasz wolności słowa, poglądów, wiary, czego tam jeszcze, a nie potrafisz tej wolności udzielić swoim rozmówcom. Ja przyjmuję Twoje argumenty. Mimo, że się nie zgadzam i z treścią  i z formą, nie używam metod wgniatania w ziemię za pomocą chamskich chwytów. Wydawało mi się, że obowiązuje nas szczypta szacunku do siebie nawzajem.

    W Twoich kilku ostanich wypowiedziach nie ma żadnego argumentu logicznego. Popisujesz się wątpliwej jakości erudycją, klniesz, prowokujesz, obrażasz, i świetnie się bawisz raniąc ludzkie uczucia. Moich nie ranisz, mnie to nie rusza. Sporo trzeba się namęczyć, żeby mnie obrazić i sprowokować. Próbuj dalej, jeśli nie masz nic lepszego do roboty.

    Nie znasz moich życiowych doświadczeń, nie wiesz co mi się w życiu zdarzyło w związku z tym strzelasz na oślep. A nuż trafisz i się kobitka histerycznie popłacze. Ojoj, jak się będziesz cieszył i radował.

    To tyle na temat chamstwa. Twojego konkretnie Bartoszu.

    A na tematy dotyczące mojego tekstu chyba nie mamy już o czym dyskutować. Może w innym miejscu pod innym tekstem, bo widzę że nadal śledzisz co piszę 🙂 To ujmujące.

    Pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  23. jorlanda

    Drastycznie

    Postanowiłam po raz pierwszy w życiu ukrócić nieco swawole słowne pod moim tekstem. Jest to spowodowane różnymi przyczynami. To nie tylko moje życzenie, aby spokój i szacunek były podstawą komunikacji na moim blogu. Odpowiadam za to, co się tu dzieje i mam prawo reagować stanowczo.

    Bardzo mi przykro Bartoszu i Januszku, kończę Waszą jałową "dyskusję". Proszę nic nie dolewać, nie dokładać. Jeśli chcecie dalej się obrzucać egzorcyzmami i przekleństwami, znajdźcie sobie inne miejsce.

    Być może uznacie to za zamach na wolność słowa. Ja uznaję, że ta dyskusja przestała prowadzić do porozumienia. I przekroczone zostały granice dobrego smaku, kultury i przyzwoitości.

    Dlatego usunęłam wszystkie komentarze pod moją ostatnią odpowiedzią.

    Pozdrawiam, żegnam, nie proszę o wybaczenie. Raczej o szacunek do siebie nawzajem.

    Z ukłonami

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code