Leczenie uzależnionego umysłu

Normal
0
21

false
false
false

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}

Właśnie przeczytałam książkę Lee Jampolsky, poniżej wybrane przeze mnie fragmenty. Zachęcam do lektury!

 

O szczęściu

We współczesnym społeczeństwie powszechne jest dążenie do szukania szczęścia poza sobą. […] Bardzo wcześnie zaczynamy kształtować zręby systemu myślenia uzależnionego, którym posługuje się nasze ego. Wyobrażamy sobie, że jesteśmy z natury niekompletni, że potrzebujemy zewnętrznych dodatków, by doświadczyć pełni. Sprawą zasadniczą jest podważenie systemu przekonań ego. Myślenie uzależnione ma poważne wady. Nigdy nie zapewnia nam trwałego spokoju umysłu, natomiast myślenie oparte na miłości prowadzi do całkowitego spokoju umysłu. (s.30)

 Nieprawda, że jesteś „niepełna”

Myślenie oparte na miłości pozwala ci dostrzec prosty fakt:

Nie brakuje ci niczego

By w tej chwili czuć się szczęśliwą

 

Miłość jest zawsze obecna. Jeśli myślimy w sposób uzależniony i uważamy siebie za niepełne i niekompletne, wkraczamy na drogę uzależnienia. […]  W którym momencie zostałyśmy zarażone? Dokładnie wtedy, gdy zaczęłyśmy postrzegać siebie jako istoty niekompletne i pozbawione umiejętności kochania. […] Nie stałyśmy się w którymś momencie naszego życia niekompletne, a jedynie zapomniałyśmy, kim jesteśmy i zaczęłyśmy szukać szczęścia poza sobą. (s.34-5)

Od tego dnia wolę myśleć o sobie, jako o „pamiętającej kobiecie”. Zwrot ten uświadamia mi, że wystarczy pamiętać o tym, że jestem kobietą pełną w każdej chwili. (s.36)

 

Spróbuj dzisiaj zauważyć, że jest w tobie pełnia.

Usiądź w ciszy i w głębi swojego ja

Odszukaj wszystko, co doskonałe i całkowite

Otwórz się dla miłości

Uwolnij siebie i innych od oczekiwań

Jedyne, co powinnaś wiedzieć, to to,

Że rozświetla cię teraz blask miłości (s.43)

 

Struktura systemu myślenia uzależnionego

Pogoda ducha musi się zrodzić w naszym wnętrzu. […] Zakładam, że istnieją cztery podstawowe elementy systemu myślenia uzależnionego: strach, życie przeszłością lub przyszłością, osądzanie i poczucie, że czegoś w nas brakuje.  (s.45) 

 

Jak przerwać błędne koło strachu

  1. zacznij mówić o swoich uczuciach. Wymaga to często zastrzyku wiary, gdyż wielu z nas uważa, że ich myśli są głupie, niewarte tego, by się nimi dzielić lub że mogą zranić drugą osobę. Niektórzy z nas sądzą, że to, co jest głęboko w nich ukryte, jest tak ciemne i straszne, że przygniotłoby ich przy próbie wydobycia na światło dzienne. To irracjonalne mniemanie jest dość powszechne. […] Jeśli z początku czujesz się skrępowana rozmową o sobie, zacznij od spisania swoich uczuć i obaw w zeszycie. […]
  2. zacznij rozpoznawać swoje irracjonalne poglądy, myśli i negatywne opinie na własny temat. Jesteś kobietą, w pełni zasługującą na uwagę, kochającą i kompletną. Jest to jedyne prawdziwe stwierdzenie o tobie. Jakiekolwiek inne, nieodzwierciedlające tej prostej prawdy, jest irracjonalne. Oddal cię od miłości i końcu staje się ciężarem.

 

Nie dokonałaś w przeszłości niczego,

            Co uczyniłoby cię niewartą miłości

            Nie musisz robić nic szczególnego

            By zasługiwać na miłość

            W tej chwili nie tylko jesteś godna miłości

            Lecz po prostu jesteś  miłością

 

Teraz prawdopodobnie odnajdujesz w sobie jeszcze wiele irracjonalnych opinii na własny temat. Uniemożliwiają ci one doznanie spokoju umysłu. Ilekroć sama siebie potępiasz, ilekroć nie umiesz sobie wybaczyć, odsuwasz od siebie miłość. Już dzisiaj zacznij zauważać swoje irracjonalne opinie na własny temat i uświadom sobie, na jak absurdalnych podstawach są one oparte. […]

  1. zobacz, że nie ma niczego, co chciałabyś ukryć, choćbyś nawet mogła.   Większość z nas żyje w przeświadczeniu, że trzeba ukryć pewne rzeczy, by nas kochano. Powinnyśmy więc wydobyć na światło dzienne strach i złe myśli i zdać sobie z nich w pełni sprawę, by zobaczyć, że są pozbawione podstaw. Tylko wówczas możemy się ich pozbyć. Dopóki będziemy skrywać nasz strach, dopóty nie zostaniemy uleczone. (s.50-1)

 

W ciszy, bez słów, zaczęłam odnajdywać moje JA. Powoli osiągam to, do czego cały czas tęskniłam: miłość do siebie i samoakceptację (zob.: s.64)

 Podstawy systemu myślenia uzależnionego:

 

  1. jestem samotna w okrutnym, nieprzyjaznym i niemiłosiernym świecie. Nic mnie nie łączy z innymi ludźmi.
  2. jeśli chcę zachować spokój umysłu i czuć się bezpiecznie, muszę osądzać innych i umieć się szybko bronić
  3. mój sposób postępowania jest jedynym słusznym. Moje spostrzeżenia są zawsze prawidłowe. Aby być z siebie zadowoloną, muszą być zawsze doskonała
  4. tylko atak i obrona zapewnią mi bezpieczeństwo
  5. przeszłość i przyszłość są rzeczywiste, muszą być obiektem troski i podlegać ciągłej ocenie
  6. nie mogę uciec od poczucia winy, ponieważ przeszłość żyje we mnie.

Przed dokonaniem zmian w życiu często powstrzymuje nas przeświadczenie, że w przeszłości zrobiłyśmy coś złego, za co musimy czuć się winne. Skutkiem takiego myślenia jest jedynie utrwalenie w nas wstydu i obniżenie naszego poczucia wartości.

  1. za błędy muszę zostać ukarana. Nie mogę ich po prostu naprawić i wyciągnąć z nich wniosków.

 

Zamiast „jak mogłam być tak głupia!” naucz się mówić:

„jestem człowiekiem, a wszyscy ludzie popełniają błędy. To okazja, by się czegoś nauczyć.” Gdy tylko zmienisz swoje podejście do błędów, wzrośnie twe poczucie własnej wartości

 

  1. strach istnieje. Nie próbuje temu zaprzeczyć
  2. to, jak się czuję, zależy od innych ludzi. Sytuacje zewnętrzne determinują moje przeżycia
  3. jeśli mam przeżyć w tym świecie, muszę stanąć do walki z ludźmi. Czyjaś strata jest moim zyskiem
  4. potrzebuję czegoś lub kogoś poza mną, bym mogła czuć się pełną i szczęśliwą kobietą

Jeśli niewolniczo poszukujemy szczęścia w ludziach i przedmiotach, nie możemy też zdać sobie sprawy z własnych uczuć i nie jesteśmy w stanie poznać swojego wnętrza. Jeśli chcemy przypomnieć sobie, kim jesteśmy, musimy świadomie zacząć przyglądać się własnemu wnętrzu. Dopóki nie zdobędziemy się na tę odwagę, będziemy się nadal okłamywać, goniąc za złudzeniami, które rozsypywać się będą w proch

  1. moje poczucie wartości zależy od tego, w jakim stopniu zdołam zadowolić ciebie

Już to jedno przekonanie może wpędzić nas w błędne koło zachowań uzależnionych. „Zadowalanie ludzi” może uzależniać równie silnie jak narkotyki. Uparte dążenie do satysfakcjonowania innych może w nas zabić poczucie własnego ja, naszą tożsamość. To przeświadczenie jest jednym z głównych przekonań współuzależnienia. Jaka jest zatem różnica między zadowalaniem ludzi a aktem dobroci? Kryterium ich rozróżnienia stanowią twoje intencje i oczekiwania. Jeśli robisz coś ze świadomością swojej integralności, a motywacją jest współczucie, jest to akt dobroci. Jeśli natomiast sprawianie komuś przyjemności jest dla ciebie jedynym sposobem osiągnięcia samozadowolenia, idziesz prostą drogą do uzależnienia i rozpaczy.

  1. mogę kontrolować zachowanie innych ludzi

Jedynym obszarem, który jesteśmy w stanie kontrolować są nasze myśli, przekonania, uczucia i czynności. Musimy porzucić myśl o kontrolowaniu innych ludzi, jeśli chcemy kiedykolwiek zaznać szczęścia

 

Dwie formy porozumiewania się

Myślenie uzależnione przemawia głosem stanowczym i bezwzględnym. W głębi jednak jest w nas zawsze spokojny, cichy głos miłości. Pierwszym krokiem poza myślenie uzależnione jest próba wsłuchania się w spokojny i kojący głos miłości, zamiast słuchać rynku ego – systemu myślenia uzależnionego. Gotowość słuchania głosu miłości jest bardzo potężnym narzędziem; w końcu, jak rzeka, przerwie wszystkie tamy. Gdy wchodzisz w relacje z ludźmi myślącymi w sposób uzależniony, ich reakcje i sposoby obrony mogą przypominać zachowanie jeżozwierza: gdy starasz się zbliżyć, zostajesz boleśnie pokłuta. (s.82)

 

Sądzę, że tak naprawdę istnieją tylko dwa sposoby porozumiewania się. Pierwszy opiera się na miłości. Ogarniasz siebie i otoczenie miłością i zrozumieniem. Drugi bazuje na systemie uzależnionego myślenia: przyjmujesz postawę obronną, a w głębi serca potrzebujesz miłości. Krótko mówiąc, dwa sposoby porozumiewania się to:

– roztaczanie miłości oraz

– wołanie o miłość.

Bycie kochającą nie oznacza bycia bez przerwy słodkim i milutkim stworzeniem, które cichutko, na palcach omija dręczące je problemy. Jasne wyrażanie myśli nieskażone osądem i nienawiścią kruszy mury. W rzeczywistości osoba uzależniona daje do zrozumienia, że się boi. Im wyraźniej słyszymy wołanie o miłość, im mniej identyfikujemy się ze słownymi atakami i nieprzyjaznym zachowaniem, tym większą mamy szansę przebić się przez mur uzależnienia. (s.65-83)

Myślenie oparte na miłości: miłość, chwila obecna, akceptacja, zaspokojenie (s.85)

Nie proponuję, abyśmy każdej spotkanej osobie wyjawiały najskrytsze myśli. Myślę, jednak, że powinnyśmy pozbyć się chęci otaczania mrokiem tajemnicy jakichś części siebie i ukrywania ich przed nami samymi i ludźmi, z którymi chcemy być blisko. (s. 88)

Pierwszy krok ku wzmocnieniu miłości to taki trening umysłu, który mu umożliwi ignorowanie złudzeń ciemności, które są jak warstwy farby nałożone przez myślenie uzależnione. Miłość znajduje się tuż pod nimi. Zacznij ufać głębszej części siebie; daj jej szansę wydostania się i pokazania, jaka naprawdę jest. […] Musimy zaufać naszemu wewnętrznemu życiu, naszemu wewnętrznemu głosowi, bo w ten sposób odkryjemy pamięć miłości. (s. 90)

Skoncentrowanie się na teraźniejszości radykalnie zmienia naszą percepcję. Zaczynamy widzieć świat w zupełnie nowym świetle. Doświadczamy wolności, otwartości i ulgi. W teraźniejszości żadne zewnętrzne zmiany nie określają twojego szacunku do siebie; istnieje wyłącznie miłość rozświetlająca ciebie i otoczenie. (s.92)

 

Nie ma sytuacji „dobry” i „złych”

Wszystkie sytuacje są po prostu okazją

Do nauczenia się czegoś

Od nas zależy, jak je wykorzystamy. (s.92)

Aby zmienić się naprawdę, musimy najpierw bez zastrzeżeń zaakceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy w danym momencie. Musimy umieć wyjść poza przeświadczenie, że źle funkcjonujemy, i dostrzec, że jesteśmy całością. Jeśli siebie nie kochamy i nie akceptujemy, uderzamy w siebie. Dopóki to robimy, niemożliwa jest głęboka, pozytywna zmiana. Potępiając się, osiągamy jedynie pogłębienie niezadowolenia z siebie.  (s.98)

Oto kilka myśli, odnoszących się do tego, czym jest akceptowanie siebie i innych: 

  1. osądzanie, analizowanie, porównywanie i krytykowanie wyczerpuje naszą energię i odwrotnie – akceptacja dodaje nam życia
  2. spokój umysłu wypływa z zaakceptowania siebie, a nie z oceniania i karania się za coś, co zrobiłyśmy. Osiągamy to także przez akceptowanie innych
  3. akceptacja opiera się na teraźniejszości, osądzanie – na przeszłości
  4. akceptacja nie oznacza pobłażliwości dla naszych nagannych zachowań. Akceptacja oznacza uświadomienie sobie, że aby zmienić nasze naganne zachowanie (lub pobudzić kogoś do zmiany), musimy dostrzec, że za tym zachowaniem stoi godna uwagi osoba
  5. spokój umysłu wypływa z akceptowania tego, na co nie mamy wpływu. Znaczy to, że musimy przyjąć, iż nie mamy władzy nad innymi i nie potrafimy ich zmienić

 

Skoncentruj się na myśli, że wszyscy pragną bezwarunkowej miłości, akceptacji i afirmacji. (s.102)

Podstawowe przekonania myślenia opartego na miłości:

 

  1. to, co dostrzegam u innych, odzwierciedla stan mojego umysłu. Istnieje wewnętrzna jedność wszelkiego życia. Nic mi nie przeszkadza w odczuwaniu szczęścia i pełni istnienia już w tej chwili
  2. moje bezpieczeństwo, to moja bezbronność. Akceptacja przynosi mi spokój umysłu
  3. moje poczucie wartości nie zależy od mojej efektywności.

W dzieciństwie nauczyłyśmy się, że skuteczne działanie jest nagradzane. Dzieci pochodzące z rodzin wysoko sobie ceniących sukces uważają działanie nie w pełni doskonałe za porażkę. Nawet wysoki osiągnięcia przynoszą im jedynie chwilową satysfakcję. Nauczono je, że cokolwiek zrobią, nigdy nie jest wystarczające. Uzależnienie poczucia wartości od naszych osiągnięć nieuchronnie przynosi nam uczucie niedopasowania. […] Przyszłyśmy na świat warte najwyższej uwagi i miłości, bez powodu do wstydu. Naszym zadaniem jest odzyskanie łączności z jądrem naszego jestestwa (s.110-1)

  1. przebaczenie zawsze zapewnia spokój umysłu
  2. tylko teraźniejszość jest rzeczywista. Przeszłość przeminęła, a przyszłości jeszcze nie ma

Myślenie oparte na miłości przywraca nas chwili obecnej, odnawia nasze życie i znacznie obniża stres. Sądzę, że spora część schorzeń spowodowanych stresem rozwija się wskutek nadmiernego rozpamiętywania przeszłości lub przyszłości.

  1. żeby zmienić charakter moich przeżyć, muszę najpierw zmienić sposób myślenia

Każda sytuacja daje nam okazję do poznania miłości. […] W myśleniu opartym na miłości zaczynamy dostrzegać, czym naprawdę jest poczucie winy. Jest to przejaw uzależnionego myślenia; ego czuje potrzebę nieustannego karania siebie za popełnione błędy. Przebaczenie, pokojowa alternatywa dla poczucia winy, to potwierdzanie tego, że w każdej chwili rodzimy się na nowo, a światło miłości można przyćmić, lecz nie zgasić. Po prostu w myśleniu opartym na miłości zdajemy sobie sprawę z tego, że zawsze mamy wybór

  1. błędy powinny być naprawiane. Nie powinnam się za nie osądzać i karać, lecz wyciągać z nich wnioski

wielu ludzi wychowywało się w rodzinach, w których popełnienie błędu było niemalże końcem świata. Rodzice rzadko ich chwalili i podbudowywali psychicznie, wydawali się natomiast nieustannie szukać powodu, aby ich ukarać. Zazwyczaj zachowanie rodziców w takich rodzinach wypływa z przeświadczenia, że najlepszą drogą nauczania dzieci prawidłowego postępowania jest wskazanie, czego im robić nie wolno (s.115) Spróbuj dotrzeć do samotnego dziecka, które nosisz głęboko w sobie. Zamiast przyjmować wobec siebie rolę krytykującego rodzica, podejmij próbę pokochania i wychowania tej dziecka.

  1. tylko miłość jest prawdziwa, a prawdzie nic nie zagraża
  2. jestem odpowiedzialna z otaczający świat i sama wybieram uczucia, których doświadczam. Wybieram cele możliwe do osiągnięcia
  3. dawanie jest otrzymywaniem. Mój zysk nie może oznaczać niczyjej straty

by doznać pokoju, dawaj pokój

by poznać miłość dawaj miłość

Skoncentrowane dawanie to dawanie ze świadomością niezależności i pełni swojego człowieczeństwa, którym chcemy podzielić się z innymi ludźmi. Takie dawanie jest przeciwieństwem współuzależnienia, gdzie szacunek do samej siebie zależy od tego, czy pomagasz innym.

  1. już teraz jestem pełnym człowiekiem, pełną kobietą
  2. szacunek dla własnej osoby wypływa z miłości i zaakceptowania siebie taką, jaką jestem w tej chwili oraz z dzielenia się miłością i akceptacją z innymi.

 

Osoby o niskim poczuciu własnej wartości próbują być „uszczęśliwiaczami” ludzi. Sądzą, że poczują się lepiej, jeśli będą sprawiać przyjemność wszystkim dookoła. Problem w tym, że czują się ze sobą dobrze tylko wtedy, gdy próbują kogoś uszczęśliwić. Nie możemy prawdziwie kochać i akceptować innych dopóki nie pokochamy i nie zaakceptujemy siebie. Próby uszczęśliwiania innych to jakby przerzucanie śmieci z jednego dołka do drugiego […]

Pierwszy krok do pokochania siebie – rezygnacja z uszczęśliwiania innych – może być najtrudniejszy. Dzieje się tak dlatego, że przestając myśleć o zadowalaniu ludzi, stajemy twarzą w twarz z prawdziwymi uczuciami, będącymi przyczyną naszego zachowania.


Pamiętaj, rezygnacja z uzależnionego myślenia często łączy się z okresowym załamaniem. Tak właśnie działa myślenie uzależnione: każde nam bać się miłości. (s.121-2)

  1. nie mogę zmienić ludzi, lecz mogę zmienić sposób, w jaki na nich patrzę

odwoływanie się do myślenia opartego na miłości nie oznacza, że mamy ukrywać nasze uczucia i milczeć, gdy jesteśmy świadkami okrutnego, agresywnego lub uciążliwego zachowania. […] Przede wszystkim myślenie oparte na miłości reaguje miłością, troską i chęcią zrozumienia. Podejście to nie dotyczy wyłącznie sytuacji wychowawczych. Jeśli sądzimy, że naszym podstawowym zadaniem jest zmienianie innych, prawdopodobnie myślimy w sposób uzależniony. Jeśli swoje podstawowe zadanie widzimy w obdarzaniu miłością i troską oraz w rozumieniu i komunikowaniu się, prawdopodobnie działamy w oparciu o miłość (s.122-2)

 

O odpowiedzialności (s.134)

 Jako dzieci rzadko kiedy świadomie wybieraliśmy sobie role. W rodzinnym domu niektórzy z nas byli tak cisi i zamknięci w sobie, że w ogóle nie dostrzegano ich obecności. Inni z kolei błyszczeli dzięki swym osiągnięciom i byli dumą rodziny. A niektórzy byli dziećmi  „wrażliwymi”, biorącymi na siebie cierpienie rodziny. Ważne, byśmy zobaczyli czy nadal nie odgrywamy ról przyjętych w dzieciństwie, ról, które mogą nas powstrzymać przed przeżywaniem miłości. Jako ludzie dorośli możemy przyjrzeć się niechcianym i nieaktualnym rolom i zmienić je. Pierwszym krokiem ku zmianie jest uświadomienie sobie, że:

             Wybieram role, którymi żyję,

          Wybieram uczucia, które przeżywam

 Twierdzenie „taka, jaka jestem , nie jestem w porządku” jest fałszywe. (s.134-5)

 Nasza kultura kładzie większy nacisk na to, co robimy, niż na to kim jesteśmy. Łudzimy się, że jeżeli to, „co” robimy jest OK., to to „kim” jesteśmy nie wymaga szczególnego zainteresowania. Ten błąd jest podstawą myślenia uzależnionego. (por. s.136)

Nasze ego, osaczone przez myślenie uzależnione, postrzega nas jako istoty słabe, obarczone winą i godne potępienia, lecz zawsze próbuje ukryć te uczucia. (s.137)

Jeżeli nasz szacunek do siebie zależny jest od tego, co posiadamy, to w naturalny sposób zaczynamy się bać, że ktoś może nam to odebrać. (s.138)

Wyobraź sobie, że spotkałaś się w swoim życiu tylko z dwoma sposobami komunikowania się. Ludzie albo wyrażali miłość, albo się jej domagali. Pomyśl, że mogłabyś inaczej wiązać się z ludźmi, gdybyś spojrzała na siebie i na nich łagodnie i wyrozumiale. (s.140)

Szczęście – spokój umysłu – osiągamy wraz ze zmianą sposobu postrzegania świata i nas samych. Przebaczenie to łagodne puszczenie przeszłości w niepamięć. Dzięki niemu możemy spojrzeć na siebie i na świat w sposób czysty, przez pryzmat obecnej chwili. (s.144-5)

„W toku naszej wspólnej kilkumiesięcznej pracy Mary przepracowała większość cierpienia związanego ze sprzecznymi komunikatami, które dawali jej rodzice. Po raz pierwszy umiała odczuć wobec nich gniew, gdy uświadomiła sobie, że kłopoty rodzinne nie były jej winą.
W końcu poradziła sobie także z gniewem na rodziców i przebaczyła im.” […] Nauczyła się wreszcie dostrzegać, że zachowanie Jeffa dotyczyło jego samego, nie jej. Zobaczyła, że niebyła za nie odpowiedzialna. Dokonała wyboru i przestała traktować zachowanie męża jako barometr swojej wartości. […]

Zachowanie innych ludzi dotyczy ich, a nie ciebie. Bądź odpowiedzialna za swoje uczucia i postępowanie i pozwól innym postępować tak samo.

Nie możesz panować nad postępowaniem innych ludzi ani go przewidzieć. Możesz natomiast dokonać wyboru: wznosić mur wokół twego serca albo utożsamiać się z miłością. (s.146-7)

NAUCZ SIĘ, JAK KOCHAĆ SAMĄ SIEBIE

Od kiedy jesteśmy uwikłane w sidła uzależnienia, nie możemy doświadczać miłości. Kompulsywność ruguje spokój umysłu. Jestem przekonana, że przyczyną wielu zachowań przymusowych jest próba ucieczki od poczucia głębokiego osamotnienia lub próba ukrycia go. Zamiast poczuć nasze osamotnienie, skupiamy się raczej na kontrolowaniu, zdobywaniu, osądzaniu, obronie i ataku, by odwrócić uwagę od osamotnienia. Nasze uzależnienia stają się powoli murem, za którym się ukrywamy. […] Strażnikiem w więzieniu uzależnień jest nasze ego, a kraty wykute są z naszych irracjonalnych przekonań. […] Aby uwolnić się od uzależnień, musimy najpierw rozpoznać irracjonalne przekonania, które każą nam tkwić w miejscu. (s.148)

IRRACJONALNE PRZEKONANIA UMYSŁU UZALEŻNIONEGO 

  1. moje poczucie wartości jest zależne od tego, czy aprobuje mnie każda istota na tej planecie

 

Jednomyślna aprobata jest czymś mało prawdopodobnym, a dążenie do jej uzyskania wpędza nasze ego w kolejne błędne koło:

    1. staram się zadowolić innych ludzi, aby mieć dobre mniemanie o sobie
    2. w końcu ponoszę porażkę, bo nie jestem w stanie zawsze wszystkich zadowolić. Porażka staje się źródłem poczucia winy, które z kolei wywołuje przekonanie o mojej niskiej wartości
    3. by kompensować sobie poczucie niskiej wartości, jeszcze bardziej staram się zadowolić innych
    4. gdy odwołuję się do myślenia opartego na miłości odpowiadam sobie, że:

Moje poczucie wartości nie zależy od tego, czy umiem

zadowolić innych. Poszukiwanie aprobaty

odrywa mnie od tego, kim jestem

 

  1. jeśli mam się uważać za osobę wartościową, muszę współzawodniczyć, zdobywać, wygrywać i wykazywać się olśniewającą znajomością rzeczy w każdej chwili, w każdym miejscu i za wszelką cenę

Jakże kruche bywa nasze poczucie własnej wartości! […]

  1. jeśli coś mi się w życiu nie układa, to winni są temu inni ludzie. To ich powinienem oskarżyć i ukarać

Aby uwolnić się od głęboko skrywanego poczucia, że się do czegoś nie nadajemy, możemy zrzucać winę na innych czasami czujemy, że nie panujemy nad własnym życiem, a wtedy zaczynamy irracjonalnie myśleć, iż zrzucenie winy na kogoś i ukaranie go pozwoli nam odzyskać choć odrobinę kontroli nad swoim losem. […]

Myślenie oparte na miłości uświadamia ci, że:

Najpierw musisz uleczyć własny umysł

 

  1. jeśli zewnętrzne sytuacje w moim życiu nie są dokładnie takie, jak chciałabym, muszę być napięta, bezustannie tym zmartwiona i muszę się spodziewać, że lada chwila nastąpi katastrofa

 

Ego  ma pewny sposób na powstrzymywanie nas przed spojrzeniem na nas same i na nasze przekonania: zachęca, byśmy bez reszty zajęły się chaosem panującym wokół. […] Jeśli dążysz do tego, by kontrolować sytuacje zewnętrzne, jedno jest pewne – twoje wysiłki nie będą miały końca. Zawsze będziesz umiała znaleźć coś jeszcze, co będzie wymagało twojej kontroli i odwrotnie: im bardziej będziesz akceptowała siebie, taką jaką jesteś, tym mniejsza będzie twoja potrzeba kontrolowania świata. (zob. s.148-151)

 

  1. jeśli w przeszłości wydarzyło się coś złego, będę się niepokoiła, czy nie powtórzy się to w przyszłości. Rozważanie takiej ewentualności bardzo mi pomoże (s.152)
  2. jeśli będę unikała tego, co bolesne i hamowała swoje emocje, będę bezpieczna i szczęśliwa

Wbrew rozpowszechnionej opinii, tłumaczenie uczuć i odkładanie spraw na później nie jest kluczem do szczęścia. Popadając w uzależnienia, próbujemy stłumić uczucia gniewu, wstydu czy bezwartościowości. Kiedy porzucamy zachowania uzależnione, decydując się na konfrontację z naszym uzależnionym systemem myślenia, ujawni się tłumiona dotychczas rozpacz. Pozwalając, by ten proces się rozwijał (zwykle towarzyszy nam w tym przyjaciel, terapeuta lub osoba prowadząca dwunastostopniowy program), i przepracowując rozpacz, ponownie stajemy się czującymi istotami ludzkimi. Jeśli odkładamy przeżycie rozpoczyna później, to tak jakbyśmy mówiły sobie: „Nie mam zaufania do siebie, do mojej intuicji ani do Boga”. […] Przyjmujemy uzależniony sposób istnienia, aby jeszcze skuteczniej odcinać się od uczuć i dawać sobie kolejne powody do nielubienia siebie.

 

Zamiast tłumić uczucia i odkładać rozwiązanie spraw na później, odwołaj się do myślenia opartego na miłości, które proponuje następującą afirmację:

 

Wierzę w rozwój w moim życiu

Miłość nigdy mnie nie opuściła

Muszę jedynie otworzyć na nią moje serce (s.154-5)

 

  1. jestem słaba i muszę szukać oparcia w kimś lub czymś poza sobą

 

Może masz poczucie, że jesteś słaba, niepełna albo w jakiś sposób niewystarczająca. […] Żadna z nas nie przyszła na świat z brakującym kawałkiem, każda jest kompletna. Musimy to wiedzieć, chociaż przypominanie sobie o tym może wymagać dużo cierpliwości i wytrzymałości. Nie chcę powiedzieć, że nie potrzebujemy bliskich kontaktów z innymi ludźmi, ale trwanie w pozycji uzależnionej nie jest bliskością.  Uzależnienie od innych ludzi opiera się na przekonaniu, że nam samym czegoś brakuje. Kiedy uświadomimy sobie, że jesteśmy kompletne, możemy zacząć prawdziwie dzielić się swoim „ja” z innymi. Możemy też pozwolić im, by wywierali na nas wpływ.

 

Dziel się z innymi tym, jaka jesteś.

Nie licz na to, że ktoś inny nadrobi

Jakieś niedostatki w tobie.

 

  1. powinnam być głęboko zaangażowana w sprawy innych ludzi i martwić się ich problemami

 

Choć ważne jest, byśmy zauważyły, że ktoś cierpi, równie ważne jest to, byśmy dostrzegły, że jest on/ona zdrowy/a. Jeśli umiem dostrzec, że druga osoba jest zdrowa i kompletna, ja sama czuję się kompletna. Jeśli utożsamiam się jedynie z rozpaczą, odczuwam tylko rozpacz. Wielu z nas chętnie podejmuje się rozwiązywani a problemów innych ludzi, by zwiększyć, choć trochę, poczucie własnej wartości. Jest to po prostu kolejna forma uzależnienia […]

Uświadom sobie, że:

Naprawiając innych nie naprawisz samej siebie

 

  1. istnieje tylko jeden słuszny pogląd na świat

Jeśli wyrosłaś w rodzinie zaburzonej, być może myślisz w ten sposób. Broniąc się przez szaleństwem i niespójnością, których byłaś świadkiem w domu rodzinnym, możesz postrzegać świat podzielony na dobro i zło, słuszność i niesłuszność. Taki sposób widzenia świata zamyka cię na doświadczanie bliskości. U podłoża tego przekonania leży stwierdzenie: będę bezpieczna tylko wtedy, gdy będę wierzyła, że wszystko jest czarne lub białe, że w życiu nie ma żadnych szarych obszarów. (por. s.155-157)

 

Świat nie zawsze jest czarno-biały

Jeśli uważam, że mam zawsze rację

Odbieram sobie szansę uczenia się miłości

 

  1. moje możliwości działania i moje szanse na osiągnięcie szczęścia są ograniczone

Istnieje w języku cały zasób słów ilustrujących przekonanie, że nasze możliwości są ograniczone. Nazywam je barierami miłości, bo – poprzez wzmacnianie myślenia uzależnionego – hamują naszą zdolność do przeżywania miłości i naszą kreatywność. (s.158)

 

Zdrowe przekonania myślenia opartego na miłości:

       I.      Moje poczucie wartości nie zależy od tego, czy umiem zadowolić innych

    II.      Jestem kompletna, pełna miłości i wartościowa już teraz

 III.      Uzdrawianie mojego życia zaczyna się w moim umyśle

 IV.      Jeśli pragnę zmian, muszę najpierw wejrzeć w swój umysł

    V.      Przeszłość przeszła. Przyszłość przyjdzie. Teraźniejszość jest teraz

 VI.      Jeśli otworzę serce na miłość, moje życie będzie pełne i szczęśliwe

VII.      Dzieląc się z innymi tym, kim jestem, poznaję siebie. Nie brakuje we mnie niczego, mogę zacząć tak postępować już dzisiaj

VIII.      Naprawiając ciebie, nie naprawię siebie samej

 IX.      Miłość i przebaczenie pokażą mi drogę do spokoju i łagodności

    X.      Nic mnie nie ogranicza

 

Współuzależnienia jako forma uzależnienia

„Anne zaczęła brać na siebie odpowiedzialność za uczucia innych ludzi już w dzieciństwie. Kiedy któreś z rodziców złościło się o coś, Anne czuła się odpowiedzialna. Jako osoba dorosła odczuwała wstyd i zażenowanie, ilekroć jej mąż zrobić coś, co kłóciło się z jej wartościami, mimo że on zdawał się nie podzielać jej odczuć. Bez względu na to, jak silne były uczucia Anne, rzadko kiedy je wyrażała, bo bała się reakcji innych ludzi. Im bardziej popadała w błędne koło współuzależnienia, tym mniej była świadoma swoich rzeczywistych uczuć.  […] Większość jej problemów wypływa z głęboko ukrytego przekonania, że nie ma praca do swoich uczuć. Cały czas dawał pierwszeństwo innym kosztem własnego rozwoju. W stosunkach rodzinnych posługiwała się jakby radarem, precyzyjnie ukazującym jej uczucia innych. Problem polegał na tym, że rzadko kiedy umiała rozpoznać własne uczucia. W trakcie naszych spotkań Anne zaczęła je sobie uświadamiać. Po raz pierwszy od wielu lat uzmysłowiła sobie strach przed odrzuceniem, samotność i poczucie wstydu. Uczucia te ukryte były pod powierzchnią świadomości i napędzały jej współuzależnienia. (s.160-2)

Podstawowe przekonania współuzależnienia:

 

  • Przekonanie: jestem odpowiedzialna za uczucia i zachowania innych ludzi. To, co czynią inni, jest odbiciem tego, kim jestem.
    • Skutek: najczęściej czuję się winna. Mam o sobie dobre zdanie tylko wtedy, gdy inni radzą sobie dobrze
  • Przekonanie: uczucia innych ludzi są ważniejsze niż moje
    • Skutek: trudno mi rozpoznać własne uczucia. Często poddaję w wątpliwość to, co czuję
  • Przekonanie: aby być kochaną i czuć się wartościową kobietą, muszę być potrzebna innym ludziom
    • Skutek: wybieram związki, w których opiekuję się innymi, lecz rzadko kiedy sama doznaję opieki. Przedkładam ponad wszystko potrzeby i pragnienia innych ludzi. Czuję się winna, kiedy poświęcam odrobinę czasu sobie. Pomieszało mi się bycie potrzebną z byciem kochaną. Umiem być dla wszystkich, lecz nie dla siebie. (por. s.163)

 

  • Przekonanie: opinie i wartości innych ludzi są dla mnie ważniejsze niż moje własne
    • Skutek: nie zdaję sobie sprawy z tego, że mam swoje zdanie na wiele spraw. Jeśli nawet uświadamiam sobie, że na jakiś temat mam własną opinię, to boje się ją wypowiedzieć. Mam trudności z podejmowaniem decyzji. Jestem jak gąbka – wchłaniam w siebie to, co czują, myślą i cenią sobie inni
  • Przekonanie: nie mam prawa czuć się tak, jak się czuję
    • Skutek: boję się reakcji innych ludzi na moje uczucia. Bezustannie martwię się tym, co myślą o mnie inni. Czuję się mała i bezsilna, więc często się obrażam. Odrzucam moje wartości i uczucia, aby poczuć, że inni mnie akceptują
  • Przekonanie: moje związki z innymi ludźmi są wyrazem tego, kim jestem a zachowania innych ludzi manifestują światu, kim jestem
    • Skutek: boję się odrzucenia. Ciężko mi zbliżyć się do innych ludzi. Jeśli moje związki z nimi są dobre, czuję się dobrze; kiedy pojawiają się kłopoty, moje życie rozpada się na kawałki. Zawsze jestem lojalna, nawet jeśli moja lojalność w stosunku do innych szkodzi mnie samej
  • Przekonanie: jestem godna potępienia
    • Skutek: minimalizuję swoje uczucia i staram się zadowolić innych, żeby uniknąć poczucia niskiej wartości. Nie mogę pozwolić innym, by naprawdę mnie poznali, bo nie podobałaby się im moja prawdziwa natura. Nie czuję się godna miłości
  • Przekonanie: muszę sterować zachowaniami innych ludzi, bym mogła być szczęśliwa
    • Skutek: mój spokój umysłu zależy od tego, jak zachowują się inni. Trudno mi uznać istnienie dobrych cech we mnie samej. Zawsze jestem rozjemcą, zawsze łagodzę konflikty
  • Przekonanie: nie nadaję się
    • Skutek: sądzę, że zawsze muszę usprawiedliwiać swoje uczucia. Niezależnie od tego, co robię, nie czuję się wystarczająco dobra. Bez przerwy podejmuję się zadań i obowiązków, by zwiększyć swoją wartość. Mam skłonności do uzależnienia się od pracy. Boję się, że jak przestanę się pilnować, ktoś odkryje moją niekompetencję
  • Przekonanie: przez cały czas muszę być doskonała
    • Skutek: surowo oceniam wszystko, co robię, mówię bądź myślę. Nigdy nie jestem z siebie zadowolona, nigdy nie aprobuję siebie. Wciąż się potępiam. Brakuje mi miłości do siebie.

 

Ważne jest, by zdawała sobie sprawę ze skutków twojego myślenia. Tylko wtedy będziesz mogła uwrażliwić się na nowe sposoby istnienia w świecie. Samo tylko uświadomienie niekoniecznie doprowadzi do zmian. […] Od ciebie zależy, czy otworzysz swoje serce na miłość. Oto jak możesz zacząć to robić – już od dziś:

  • Zamiast ukrywać się za murem uzależnienia, chciej wybierać własne uczucia. Bądź otwarta na nie. Rozbudź w sobie pragnienia ich odczuwania
  • Bez przerwy, w każdej chwili ćwicz puszczanie w niepamięć przeszłości i daruj sobie kontrolowanie innych ludzi, miejsc i rzeczy
  • Świadomie utwierdzaj się w tym, kim jesteś (jesteś miłością, pełnią i światłem), zamiast nieświadomie zapewniać się, że jesteś tym, kim w istocie nie jesteś (osobą nic niewartą i wciąż czegoś spragnioną)

 Pozbądź się niepotrzebnych myśli:

Pozwól, by przyszło do ciebie przebaczenie

 Są dni, kiedy czuję się, jak żongler – tak jak bym próbował utrzymać w powietrzu dwanaście piłek naraz i jednocześnie skakać na jednej nodze. Wydaje mi się, że wszystko wymaga mojej uwagi, a ja niczego nie mogę dokończyć. W takich chwilach istotne jest, by pozbyć się tego, co niepotrzebne. Często posługuję się wtedy poniższym obrazem, który ma mi pomóc w „odpuszczaniu sobie”. Proszę cię, byś przeczytał następny ustęp, a potem zamknął oczy i poświęcił pięć minut na powtórzenie tego ćwiczenia, tak aby mogło służyć też tobie.

Pozbywanie się – wizualizacja

Wyobraź sobie, że siedzisz nad cichym strumieniem. Woda łagodnie przepływa obok ciebie. Siedzisz na miękkiej trawie, czujesz na twarzy ciepło słońca. Odgłos strumienia,  uderzanie przeźroczystej wody o skały zaczyna cię uspokajać. Wyobraź sobie, że woda przepływa przez ciebie, oczyszczając  twoje ciało i umysł z niepożądanego napięcia. Siedzis już jakiś czas nad strumieniem i zauważasz unoszące się na wodzie złote liście. Przepływają obok ciebie jeden po drugim i znikają ci z oczu. Umieść na każdym liściu jedno zmartwie­nie, jedno negatywne przekonanie o sobie samym lub jeden osąd. Kiedy puszczasz na wodę pierwszą myśl, ogarnia cię wewnętrzny spokój. Teraz umieść jedną myśl na kolejnym liściu. I znów czujesz jak twoje ciało rozluźnia się, kiedy liść odpływa. Obserwuj, jak z każdym liściem spływa w dół strumienia i znika ci z oczu niepożądana treść twego umysłu, który się w ten sposób oczyszcza i uspokaja. Kiedy oczyszcza się umysł, twoje ciało staje się coraz lżejsze. Ramiona się roz­luźniają, zaczynasz pełniej oddychać. Twoje serce otwiera się i napełnia miłością. Kiedy pozbywasz się zmartwień, nega­tywnych nastawień i osądów, zaczynasz patrzeć na siebie i na świat oczyma pełnymi miłości.

Ćwiczenie to można porównać do wyrzucania śmieci. Przechodzisz przez życie, zbierając zmartwienia, negatywne przekonania o sobie, osądy i różne inne „myśli odpadki”. Kiedy przychodzi noc i szykujesz się do zaśnięcia, bierzesz swój kubeł na śmieci i wyrzucasz jego zawartość na łóżko, a potem  układasz się w pościeli zasypanej odpadkami. Po zbudzeniu pracowicie zbierasz je z powrotem do kubła  i rozpoczynasz kolejny dzień zbierania odpadków. Problem polega na tym, że spędzasz wiele czasu na zbieraniu śmieci, ale nie poświęcasz ani minuty na opróżnianie pojemnika. Zacznij dbać o twój prawdziwy dom – twoje serce i umysł – pozbawiając się „myśli odpadków”. Kiedy przyzwyczaisz do codziennego ich wyrzucania, w naturalny sposób odczuwać w twoim życiu miłość.  (por. s.164-7)

 

Pozbywając się…

Pozbywając się tego, co niepotrzebne, pozwalamy, by miłość rozwijała się w nas w naturalny sposób. Przestajemy starać się o to, by za jej pomocą coś osiągnąć.

 

Pozbywając się tego, co niepotrzebne, nie przestajemy dbać o innych ludzi. Dostrzegamy natomiast, że oni też potra­fią dbać o siebie, że nie musimy tego robić za nich.

 

Pozbywając się tego, co niepotrzebne, uświadamiamy sobie, że nie możemy kontrolować zachowań innych ludzi, ale możemy zmienić nasz sposób widzenia siebie i innych.

 

Pozbawiając się tego, co niepotrzebne, zaczynamy su, koncentrować na miłości, a nie na strachu. Dzięki temu zmieniamy nasz sposób widzenia świata i nas samych.

 

Pozbawiając się tego, co niepotrzebne, przestajemy obwiniać innych i uwalniamy się od poczucia winy. Pozwalamy sobie i innym na odczuwanie i wyrażanie uczuć.

 

Pozbywając się potrzeby kontrolowania, pomnażamy miłość niestawiającą warunków i nieuzależnioną od wyników.

 

Pozbywając się osądów, pozwalamy sobie i innym być  istotami ludzkimi. Uświadamiamy sobie, że umysł osądzający nie jest umysłem spokojnym.

 

Pozbywając się tego, co niepotrzebne, uświadamiamy sobie, że ostatnią rzeczą, którą chcemy robić, jest ropamiętywanie przeszłości.

 

Pozbywając się tego, co niepotrzebne, przestajemy odbierać miłości szansę przejawiania się.

 

Krótko mówiąc, pozbywając się tego, co im przebaczamy sobie i innym.(s.168)

 

Afirmacja siebie samej

 

Wiele czasu spędzamy na nieświadomym wzmacnianiu myślenia uzależnionego. Oddajemy się nie mającym końca negatywnym monologom i rzadko kiedy udaje nam się utrzymać w umyśle coś pozytywnego lub prawdziwego przez dłużej niż kilka sekund. Kiedy patrzymy na siebie w lustrze, łatwiej nam ujrzeć osobę, do której jesteśmy krytycznie nasta­wieni, niż zobaczyć bijący od nas blask miłości.

W błędnym kole uzależnienia spaczeniu ulegają nasze przekonania dotyczące tego, kim jesteśmy. Od nas zależy, czy poświęcimy kultywowaniu miłości tyle czasu, ile spędziliśmy na podsycaniu naszego strachu. Poniżej umieszczam listę afirmacji, które pomagają przełamać negatywny obraz siebie. Proponuję, byś wybrał każdego dnia jedną afirmację i co godzinę powtarzał ją sobie przez minutę. Poświęcisz zaledwie jedną sześćdziesiątą swojego dnia na kultywowanie miłości. Nie  jest to wiele czasu, lecz stwierdzisz, że miłość potrzebuje tylko odrobinę pomocy, by mogła zacząć wypełniać twoje serce.  Miłość jest jak światło. Kiedy wchodzisz do ciemnego pokoju i zapalasz lampę, ciemność nagle znika, światło wypełnia każdy zakątek. Tak samo jest z miłością.  Umieszczone poniżej afirmacje są przeznaczone szczegól­ni tych, którzy odnajdują w sobie cechy współuzależnienia. Ale są to także pojęcia uniwersalne, w tym sensie, że mogą pomóc każdemu.

 

Prawdy o mnie samej:

 

Jestem otoczona miłością.

Jestem bezpieczna

Nie mam się czego brać (s.169)

 Wspólny rozwój: od strachu do miłości

Zobaczyłem, że w ich oczach zbierają łzy. Obydwoje odpowiedzieli, że to dlatego, że się kochają. Słychać to było w ich głosach. Nie pragnęli pomocy jedynie ze względu na dzieci lub tylko dlatego, że obawiali się samotności. Z pewnością brali i te rzeczy pod uwagę, lecz tak naprawdę potrzebowali pomocy, ponieważ w głębi duszy nadal się kochali, ale nie wiedzieli, jak prawdziwie odczuwać miłość i jak ją wyrazić. Korzenie ich miłości tonęły w strachu.

W miarę postępu naszej wspólnej pracy okazało się, że oboje mieli trudne i bolesne dzieciństwo. Rodzice Alana zazwyczaj zostawiali go samego lub pod opieką niańki. Byli chłodni, zajęci swoją karierą zawodową i najczęściej nie było i w domu. Alan czuł się przez nich kochany tylko wtedy, gdy zrobił coś, co napawało ich dumą. Najczęściej mówiono mu jednak, że mógł coś zrobić lepiej albo że mu nie wyszło. Alan wyrósł na perfekcjonistę goniącego za sukcesem. Nie był zadowolony z żadnego swojego osiągnięcia.

 

Jackie wyrosła w rodzinie, której doskwierały kłopoty finansowe. Ojciec zaczynał jako robotnik. Otworzył potem własny interes, lecz nie wiodło mu się najlepiej. Jackie miała dwóch braci, którzy co jakiś czas lądowali w więzieniu. Ojciec i matka liczyli na to, że Jackie będzie tym członkiem rodziny, któremu się poszczęści, i często powtarzali: „Jesteś naszą jedy­ną nadzieją”. Ale ilekroć Jackie coś się udawało, rodzice byli zazdrośni i obrażeni. Jackie bezustannie otrzymywała niejasny komunikat: „Rób wszystko dobrze, ale nie za dobrze”, wsku­tek czego zawsze czuła się albo nieudolna, albo winna. Nigdy nie umiała się zdobyć na dobre zdanie o sobie, niezależnie od tego, czy wszystko szło „dobrze”, czy „źle”.

 

Alan nigdy nie umiał naprawdę zaufać osobie, która go chwaliła, bo przeczuwał, że zaraz po pochwałach nastąpi krytyka. Był przekonany, że jeśli chce doświadczyć miłości, musi skrywać większość swoich uczuć. Stale miał wrażenie, że wszystko, co czyni, jest niewystarczające. Jackie z kolei bała się, że okaże się osobą niepewną siebie, nie odstępowała więc od swego zdania. A to wzmacniało u Alana poczucie, że wciąż za mało robi. W swoim związku Alan i Jackie odgrywali schematy z przeszłości, nie umiejąc spojrzeć na siebie oczyma pełnymi miłości. Kiedy Jackie powiedziała coś błahego, na przykład zapytała: „Czy byłeś dziś w sklepie?”, Alan czuł się odrzucony i krytykowany. Wiedział, że potrzebuje miłości, lecz nigdy nie jest w stanie na nią zasłużyć – to przekonam« wyniósł z dzieciństwa. Nie umiejąc wyrazić potrzeby miłości t i akceptacji, dostawał ataków wściekłości, których nawet on sam nie rozumiał. Jego wściekłość wynikała z tego, że myślał, iż do niczego się nie nadaje i że ciągle musi bronić się przed krytyką.

 

Jackie mogła poczuć, że panuje nad sytuacją tylko wtedy, gdy nieustannie wynajdywała u męża jakieś niedociągnięcia. Obawiała się, że wyda się niedoskonała, więc rzutowała własne poczucie niedoskonałości na Alana. A zarazem w głębi duszy czuła się winna, kiedy rzeczywiście  okazywała się osobą kompetentną.

 

Krótko mówiąc, by uniknąć poczucia niedoskonałości Alan wpadał w złość, a Jackie nieustannie krytykowała. Wskutek tego żadne z nich nie czuło się  akceptowane ani kochane za to, kim było naprawdę.

 

W toku naszej wspólnej pracy każde z nich nauczyło się w końcu dostrzegać przyczyny swojego zachowania. Zaczęli więcej rozmawiać o swoich lękach i o tym, jak się czuli, wzrastając w poczuciu osamotnienia. Kiedy ujrzeli w sobie podobieństwa, przez lęk zaczęła przedzierać się wzajemna miłość.

 

Zamiast wpadać we wściekłość, Alan nauczył się mówić żonie, że czuje się bardzo samotny i potrzebuje akceptacji, a nie krytyki. Kiedy Jackie kusiło, by znaleźć u męża jakieś wady, zamiast tego mówiła mu, jak trudno jej pogodzić się z tym, że nie zawsze sprawuje kontrolę nad światem zewnętrznym. Zaczęła mu mówić, jak bardzo oddalona czuła się od ludzi, kiedy odgrywała rolę perfekcjonistki.

 

Historia Alana i Jackie jest oczywiście niepowtarzalna, ale inne pary, które pragną stale doświadczać w swym związku miłości, mogą skorzystać z rozwiązań, do których oni doszli.

 

Poniżej przedstawiam w skrócie pewne punkty, które takie pary powinny realizować (s.173):

 

1. Uświadom sobie, że błędne koło myślenia uzależnionego to wyuczone wzory myślenia i zachowania, można więc się ich oduczyć.

2. Zdaj sobie sprawę, że możliwe jest życie bardziej przepełnione miłością i spokojem.

3. Zrozum, że celem twego związku jest nauczenie się miłości, a nie rozpamiętywanie przeszłości.

4. Uczyń świadomy wysiłek i zacznij mówić o swoich skrytych myślach wprost. Kiedy twój partner zacznie poznawać taką, jaką jesteś, ty także zaczniesz poznawać siebie naprawdę. Proces uzdrawiania nie przebiega w próżni.

5. Naucz się i ćwicz magiczne zaklęcie, które pozwoli ci rozkwitać. Jest nim zdanie: „Wybierz jeszcze raz”, może ci zmienić kierunek twoich myśli, nawet jeśli już tkwisz w błędnym kole. Bez względu na to, jak daleko zabrnęłaś, masz w sobie moc zmieniania siebie. Jeśli na przykład  tkwisz w kręgu gniewu, naucz się hamować i mówić w duchu: „Wybierz jeszcze raz”. Powtarzanie tego zdania da twoim skrywanym uczuciom szansę uzewnętrznienia się, dzięki czemu będziesz się zbliżać do partnera, zamiast się od niego oddalać.

6. Podejmijcie wspólnie decyzję, że nie będziecie pró­bować wzbudzać w partnerze poczucia winy, co zawsze wywołuje konflikty. Umówcie się, że oboje będziecie zwal­czać poczucie winy. Zobowiążcie się, że będziecie wspólnie Ćwiczyć przebaczanie. Stańcie się posłannikami miłości, a nie winy.

Myślenie uzależnione w związkach międzyludzkich objawia się wieloma irracjonalnymi przekonaniami. Poniżej wypisano pięć takich przekonań, moim zdaniem najczęściej spotykanych. Powstrzymują one partnerów przed doświadczaniem miłości. Kolejna lista zawiera pięć analogicznych przekonań myślenia opartego na miłości, które pozwalają partnerom wzbogacić swój związek. Listy te z założenia im są pełne. Możesz więc dodać do nich jakiekolwiek irracjonalne i racjonalne myśli, które przyjdą ci do głowy. (s.174nn)

 
Myśli zachęcające partnerów do tkwienia w miejscu


1)       Jeśli muszę pracować nad naszym związkiem, to coś jest nie w porządku. Dwoje kochających się ludzi nie musi pracować nad swym związkiem.

2)       Kiedy zaczynamy się kłócić, tylko jedno z nas ma rację. Powinienem uczynić wszystko, co w mojej mocy, by udowodnić, że to ty jesteś czemuś winna. Powinienem także pamiętać wyniki, by być pewnym, że najczęściej ja mam rację.

3)       Lepiej nie rozmawiać o negatywnych uczuciach. Jeśli  będę udawał, że wszystko jest OK, to tak będzie. Jeśli nie będę rozmawiał, nie będę musiał czuć.

4)       Jeśli wzbudzę u partnera poczucie winy, poczuję się lepiej. Obwinianie jest zawsze najlepszą obroną.

5)       Ilekroć ci coś daję, powinienem oczekiwać czegoś w zamian.

 

Myśli zachęcające partnerów do otwarcia się na miłość

1)       W naszym związku stawiam sobie za cel nieukrywanie przed tobą tego, kim jestem. Czasami jest to niełatwe i wtedy powinienem prosić cię o pomoc.


2)       Jeśli będę wiedział, kim jestem, uszanuję to, kim ty jesteś. Jeśli razem wzniesiemy się ponad nasze niedociągnięcia, nie będzie żadnych czarnych chmur, których nie umiałaby  rozproszyć nasza miłość.


3)       Miłości nie można znaleźć samemu. Kiedy tłumię uczucia, zaprzepaszczam okazję, by nauczyć się miłości i pogłębić związek z tobą.


4)       Naszym wspólnym celem jest przezwyciężanie poczucia winy, a nie wzmacnianie go. Udaje się nam go osiągnąć dzięki przebaczaniu.


5)       Każda myśl pełna miłości wzmacnia samą siebie. Dawanie i otrzymywanie to w istocie jedno...       (s.171-5)
 

Lekcja pierwsza

Wszystkiemu, co widzę w tym pokoju (na tej ulicy, z tego okna, w tym miejscu),

nadaję takie znaczenie, jakie dla mnie ma.

 

Ponieważ ta lekcja całkowicie zaprzecza myśleniu uzależnionemu, może cię z początku wprawić w zmieszanie. Mówi ona, że nic nie ma właściwego sobie i ustalonego znaczenia ani wartości. Ty sama określasz, co jest dla ciebie ważne, a co nie.

 

Przyczyną twojego uzależnienia od czegoś lub kogoś jest to, że zbyt dużo włożyłaś (zainwestowałaś) w jeden obszar, sądząc, że da ci on szczęście. Maniacko dążysz do czegoś, co nieustannie zostawia w tobie pustkę. Jedno z praw dotyczących naszego życia to:

 

Sposób i zdolność dokonywania wyborów

Wypływają z uświadomienia sobie, że wszystkiemu

Nadaję takie właśnie znaczenie, jakie dla mnie ma.

 

By zrozumieć dzisiejszą lekcję, obejmij wzrokiem pokój, w którym teraz jesteś. Zatrzymaj najpierw spojrzenie na tym, co jest blisko ciebie, i do wszystkiego, na czym zatrzymasz wzrok, zastosuje lekcję napisaną kursywą (mogą to być ludzie i przedmioty, rzeczy małe i duże, jasne i ciemne). Potem rozejrzyj się dookoła, popatrz także na to, co jest daleko, i zastosuj tę lekcję do wszystkiego, co widzisz, słyszysz, co możesz zbadać smakiem, powonieniem i dotykiem. Nie staraj się objąć wszystkiego w systematyczny sposób. Raczej odpręż się i zwraca się z tekstem lekcji do tego, co zwróci twoją uwagę. Nie próbuj też niczego wykluczyć. Po prostu niczego, co zwróciło twoją uwagę, ni pomijaj, niezależnie od twego pozornego do tego przywiązania lub jego braku. Wypowiadaj w myślach na przykład takie stwierdzenia:

 

Nadaję temu  krzesłu takie znaczenie,

jakie dla mnie ma.

Nadaję tym ubraniom takie znacznie,

jakie dla mnie mają.

Nadaję tej osobie takie znaczenie,

jakie dla mnie ma.

Nadaję tej substancji (lekarstwom, jedzeniu, alkoholowi itd.)

takie znaczenie,

jakie dla mnie ma.

 

Ćwicz stosowanie tej lekcji w ciągu dnia. Jeśli złapiesz się na tym, że działasz pod wpływem myślenia uzależnionego, powiedz sobie:

 

Spokój wypływa ze mnie;

nie zależy od ludzi, miejsc ani rzeczy (s.179-180)

 

                                                             Lekcja druga

 

Mój umysł jest pochłonięty myślami z przeszłości

Jeśli pozwalasz, by przytłaczał cię ciężar winy i wstydu, działasz pod wpływem myślenia uzależnionego, a ono podpowiada ci, że przeszłość zawsze określa to, jak się teraz czujesz. Myślenie oparte na miłości uświadamia ci, że:

Niemożliwe jest jednoczesne odczuwanie winy

i miłości

 

Gdy pojawia się uczucie wstydu, winy, poczucie niskiej wartości lub negatywne sądy na temat ciebie samej, możesz sobie powiedzieć:

Nie osiągam spokoju, ponieważ patrzę na wszystko

i na wszystkich przez zniekształcający filtr przeszłości.

Spokój mogę odnaleźć, smakują wolność

w obecnej chwili

 

Ilekroć utożsamiasz się wyłącznie z przeszłością, blokujesz swój umysł i uniemożliwiasz sobie przeżywanie miłości. Kiedy wykorzystujesz przeszłość jako źródło wiedzy, dzięki której możesz wydawać sądy i wywoływać poczucie winy, jeszcze bardziej oddalasz się od miłości. Zdecyduj dziś jeszcze przerwać to błędne koło myślenia uzależnionego. Zacznij od tego, że usiądziesz wygodnie i zamkniesz oczy. Obserwuj twój umysł. Dostrzegaj każdą pojawiającą się myśl. Staraj się nie poświęcać zbyt dużo czasu żadnej z nich. Po prostu obserwuj je przez kilka minut z jak najmniejszym zaangażowaniem. Rozpoznaj każdą z nich, określając, jaka jest główna postać lub temat. Obserwując przepływające myśli, mów sobie na przykład:

 

Teraz myślę o (tu wstaw główną postać lub temat)

A teraz myślę o (tu wstaw główną postać lub temat)

 

Kiedy przyglądasz się swoim myślom, zauważasz jak wiele z nich dotyczy przeszłości, a więc może wywołać w tobie poczucie winy. Po kilkuminutowej obserwacji powiedz sobie:

 

Mój umysł jest pochłonięty myślami z przeszłości.

Ale przeszłość minęła,

więc dzisiaj pragnę, by odeszła z moich myśli.

Teraz patrzę na siebie oczyma pełnymi miłości.

 

Jeśli znajdziesz się w ciągu dnia w konfliktowej sytuacji, powiedz sobie:

 

  1. popadłam w konflikt, ponieważ mój umysł zajmują myśli z przeszłości
  2. ale przeszłość minęła
  3. dlatego też dokonuję wyboru i będę patrzyła na tę sytuację (osobę, rzecz) jedynie w spokojnym świetle obecnej chwili. (s.181-2)

  

                                          Lekcja trzecia

Nie jestem ofiarą świata , który widzę wokół siebie

System myślenia uzależnionego przekonuje cię, że okoliczności zewnętrzne lub inni ludzie są odpowiedzialni za twoje samopoczucie, może notorycznie wskazujesz palcem na innych, zawsze odgrywając rolę ofiary. Kiedy wydaje ci się, że jesteś ofiarą świata, rezygnujesz ze swojej władzy i zdolności dokonywania wyborów. Aby uświadomić sobie swoją moc i zrozumieć, że masz wybór, skoncentruj się dzisiaj na prostym fakcie:

Nie jestem ofiarą.

Moje myśli i przekonania określają to, co czuję

i to, czego doświadczam

Rozpocznij ćwiczenia od uświadomienia sobie, że:

Kiedy myślę, że świat jest odpowiedzialny za to, jak się czuję, postrzegam siebie jako ofiarę, a wtedy nie mogę osiągnąć trwałego spokoju. Bez względu na okoliczności, które napotykam, umiem zachować moją zdolność dokonywania wyborów.

Być może powodem mojego tkwienia w miejscu jest to, że postrzegam siebie jako ofiarę. Jeśli czuję się prześladowana, zdecyduję dziś, że nie będę atakowała innych, że zaniecham obrony. Zamiast tego przypomnę sobie, że:

Nie jestem ofiarą świata, który widzę wokół siebie.

To ja sama wybieram uczucia, które przeżywam,

i sama decyduję o wyborze swoich celów.

Myślenie uzależnione sugeruje ci, że jeśli zmienisz innych, przestaniesz być ofiarą. Ale ty możesz wybrać pokojowe rozwiązanie, uświadamiając sobie następującą prawdę:

Zmieniając swój umysł

– dostrzegając, że nie jestem ofiarą –

przestaję być ofiarą (s.183-4)

 

Lekcja czwarta

Zamiast tkwić w uzależnieniu, mogę ujrzeć spokój

Wciąż wybierasz pomiędzy myśleniem uzależnionym a myśleniem opartym na miłości. Osiągnięcie spokoju zależy tylko od wyboru, jakiego dokonasz. Dzisiejsza lekcja ma cię nauczyć, że potrafisz pokierować swoim umysłem. Spokój umysłu zaczyna się w twoim umyśle. Zamykając oczy na miłość, nie możesz być spokojna. Jeśli jesteś uzależniona, postrzegasz siebie jako jednostkę oddzieloną od innych ludzi, a świat wydaje się surowy, groźny, pokawałkowany i pozbawiony znaczenia. Uważasz więc siebie za człowieka słabego i nieustannie potrzebującego obrony. Możesz jednak dokonać wyboru i ujrzeć harmonię świata, możesz dostrzec, że każda sytuacja daje ci sposobność nauczenia się miłości. Jeśli ogarnie cię smutek, złość, poczucie winy, strach lub depresja, powiedz sobie:

Zamiast doświadczać tego wszystkiego

jestem w stanie już teraz wybrać spokój.

Jełki stwierdzisz, że tkwisz w błędnym kole myślenia uzależnionego, osądzając siebie lub innych ludzi, zatrzymaj się i powiedz sobie po cichu:

Pragnę spokoju umysłu. Zamiast osądzania wybieram przebaczenie”.

Koncentrując się na przebaczaniu, ćwiczysz swój umysł w umiejętności odnajdywania spokoju. Zaczynasz rozumieć, że nie musisz dłużej czekać na spokój umysłu, bo w każdej chwili możesz wybierać przebaczenie.

 

By okazać, a zarazem upewnić się,

że wybrałam spokój, będę czyniła wszystko

z łagodnością i miłością.

 

Lekcja piąta

 By rozwiązać problem, muszę go najpierw rozpoznać.

 Myślenie uzależnione przekonuje cię, że nie uda ci się rozwiązać problemów i osiągnąć szczęścia bez zmieniania kogoś lub jakichś okoliczności. Podpowiada ci, że gdy zdobędziesz coś nowego, będzie ci lepiej. Nie każe ci natomiast przyjrzeć się twoim myślom, bo to ujawniłoby kruchość tego systemu myślenia. Myślenie uzależnione podsuwa ci kolejne kwestie do rozwiązania, ale prawdziwy problem przed tobą ukrywa.

 

Nie będziesz w stanie rozwiązać problemu, dopóki go nie rozpoznasz. Dziś jednak, zamiast myśleć, że masz ileś problemów do rozwiązania, skoncentruj się na tym jednym jedynym, który leży u źródła wszystkich innych: jest nim przekonanie, że nie jesteś godna miłości, że  jesteś oddalona od niej, samotna i pusta w środku.

 

Właśnie to przekonanie jest jedynym problemem, któremu powinnaś poświęcić uwagę, bowiem owo poczucie pustki i braku wartości każe ci szukać szczęścia na zewnątrz siebie. Myślenie uzależnione przybiera rozmaite formy, a wszystkie one dają ci złudzenie, że wiele problemów wymaga rozwiązania. Bądź dziś zdecydowana odrzucić te maski przebrania i stanąć twarzą w twarz z prawdziwym problemem. Kiedy ujrzysz, że wszystkie twoje kłopoty są wewnętrznie powiązane (choć nie w sposób jawny), zrobisz pierwszy krok ku uświadomieniu sobie, że dysponujesz środkami niezbędnymi do ich rozwiązania.

 

Usiądź wygodnie i zamknij oczy. Powiedz sobie:

 

„Mój jedyny problem polega na tym, że czuję wewnętrzną pustkę. To dlatego właśnie wychodzę na zewnątrz siebie, by znaleźć szczęście”. Kiedy pozwolisz swemu umysłowi na wyciszenie, niekończącą się listę zmartwień zastąpi świadomość miłości. Łagodnie uwalniaj swój umysł od problemów, niech odpływają jeden po drugim. Kiedy pozwalasz kolejnym „problemom” odchodzić, zaczynasz odczuwać spokój; twoje zmartwienia powoli gasną. Powiedz sobie: „Cokolwiek stanowi problem, odpowiedzią na to jest miłość”.

Kiedy pojawią się zmartwienia, możesz sobie powiedzieć:

 

Nie chcę się oszukiwać, co tu stanowi problem.

Muszę sobie uświadomić,

że prawdziwym problemem jest to,

że nie wiem, czym jest miłość.

Zapraszam miłość do mego wnętrza,

Chcę, by dała mi się poznać.

 

Możesz też powiedzieć sobie:

 

Dziś widzę bezgraniczną miłość tam,

gdzie wczoraj widziałam niezliczone problemy.

 

Lekcja szósta

              Przebaczenie da mi wszystko, czego pragnę

 Myślenie uzależnione utwierdza cię przekonaniu, że ciągłe analizowanie i osądzanie zapewnia ci bezpieczeństwo, lecz takie postępowanie zrodzone jest ze strachu i utrwala jedynie strach. Dzisiaj podejmij decyzję, że zamiast osądzać, wybierzesz przebaczenie i zaczniesz ćwiczyć tę umiejętność. Jest to łagodny sposób na wykorzenienie myślenia uzależnionego.

Może czasami czujesz się zagubiona – nie wiesz, czego chcesz, i nie jesteś pewna, jaki jest cel twojego życia. Jednakże prawdziwy spokój nie rodzi się z przelotnej satysfakcji, że dostałaś to, czego chciałaś.

Trwały spokój umysłu jest możliwy tylko dzięki przebaczeniu. Kiedy osądzasz inną osobę i obwiniasz ją, pogłębiasz jedynie własne poczucie winy i braku wartości. Dzieje się tak dlatego, że rzutujesz na zewnątrz własne myśli i swoje projekcje uznajesz za rzeczywistość.

 

Przebaczenie jest zawsze rozwiązaniem przynoszącym spokój. Jego podstawą jest poczucie jedności, dlatego też przebaczenie przekonuje cię, że uwolnienie kogoś innego z łańcuchów przeszłości jest również uwolnieniem ciebie. Można powiedzieć, że przebaczenie jest jak woda, która gasi szalejący ogień myślenia uzależnionego.

Zacznij już dziś wykorzystywać przebaczenie jako środek przynoszący spokój – pomyśl najpierw o kimś, kogo nie lubisz, albo o kimś, kto – według ciebie – wyrządził ci „niewybaczalną krzywdę.”. zamknij oczy i wyobraź sobie, że ta osoba stoi naprzeciw ciebie. Powiedz sobie, że ważna jest jedynie obecna chwila. Spójrz na tę osobę tak, jakbyś nic nie wiedziała o jej „wykroczeniach”. Czy dostrzegasz odblask światła w tej niegdyś znienawidzonej i strasznej postaci! Pozwól temu światłu rozlewać się, tak aby napełniło i ogarnęło tę osobę, do chwili kiedy obraz w twojej wyobraźni będzie jasny i niezmącony przeszłością. Pozwól, by ten obraz trwał w twoim umyśle przez kilka minut. Zaobserwuj, jaki spokój cię ogarnia, kiedy uwalniasz się od przeszłości i pozwalasz, by światło napełniało i ogarniało tę osobę. Po kilku minutach otwórz oczy i powiedz sobie:

                            Przebaczenie daje mi wszystko, czego pragnę.

 Ilekroć ogarnia cię niepokój, możesz sobie powiedzieć:

   Spokój jest moim jedynym celem,

a środkiem do jego osiągnięcia jest przebaczanie.

  

Lekcja siódma

Wszystko, co daję innym, wraca do mnie.

 

Myślenie uzależnione nie wiążę twoich myśli z uczuciami, jakie masz wobec siebie. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale twoje doświadczenie zdeterminowane jest przez twój sposób myślenia, a twoje myśli są jak bumerang – zawsze do ciebie wracają.

 

Jeszcze dzisiaj uświadom sobie, że dawca i biorca są jednym, że to, co ofiarujesz, otrzymujesz z powrotem. Wyobraź sobie, jak wyglądałoby dziś twoje życie, gdyby twoim jedynym celem było spokój umysłu, gdybyś przestała dostrzegać jakąkolwiek wartość w negatywnym osądzaniu. Podarowałabyś sobie wówczas prezent w postaci spokoju umysłu.

 

Jeśli ofiarujesz innym akceptację, zrozumienie, uczciwość i przebaczenie, odnajdziesz spokój. Jeśli obdarzasz ich osądzaniem, atakami, strachem i potępieniem, zapraszasz do swego życia izolację i ból. Pomyśl o swoich kontaktach z ludźmi w przeszłości i zobacz, że ta prosta prawda się potwierdza. A potem zacznij na nowo, mówiąc sobie:

 

Dzisiaj pragnę spokoju,

więc tylko spokój będę ofiarowywała innym.

Dzisiaj wybieram miłość do innych ludzi.

Robię tak nie dlatego, że czuję się lepsza,

i nie dlatego, że czuję się gorsza, ale dlatego,

że ofiarowując miłość, otrzymuję miłość.

 

A teraz zamknij oczy i przez kilka minut pomyśl o ludziach w twoim życiu, koncentrując się na pogłębianiu miłości do nich.

 

Pomocne może się także okazać postawienie pytania:

 

Czy w tej chwili ofiarowuję innym to,

Czego pragnę dla siebie?

 

Jeśli tak nie jest, po prostu zmień się i zacznij dawać innym to, czego pragniesz dla siebie.

 

Lekcja ósma

 Nie będę ceniła tego, co nie ma wartości.

 

Żadna rzecz sama z siebie nie ma wartości. To ty oceniasz, co jest dla ciebie wartościowe, a co nie. Kiedy przypisujesz czemuś wartość i na skutek tego poszukujesz szczęścia na zewnątrz siebie, poddajesz się myśleniu uzależnionemu. Ważne, byś o tym pamiętała, bo być może zachowujesz się tak, jakbyś nie mogła bez czegoś żyć, zapominając, że to ty sama nadałaś temu tak wielkie znaczenie.

 

Kiedy już sobie uprzytomnisz, że ceniąc to, co wartościowe, zapewniasz sobie spokój, a przywiązując wagę do tego, co jest bez wartości, narażasz się na konflikty, jesteś na dobrej drodze do osiągnięcia spokoju. Jakie są jednak kryteria nadawania lub odbierania czemuś wartości? Dzisiejsza lekcja próbuje dać odpowiedź na to pytanie.

 

To, co cenisz, określa to, czego pragniesz. Przeczytasz za chwilę listę kryteriów, które możesz zastosować do oceny wszystkiego, czego pragniesz, nieważne, jak bardzo czegoś chcesz – jeśli nie spełnia to tych wszystkich wymagań, prawdopodobnie nie przyniesie ci szczęścia.

 

  1. Czy to, czego chcę, będzie trwało wiecznie?

 

Jeśli nie, nie jest żadną wartością. Na przykład miłość nie jest wieczna i dlatego jest cenna. Czas nigdy tej wartości nie umniejszy. Przede wszystkim jednak ważne jest, byś uświadomiła sobie, że rzeczy nietrwałe same w sobie nie są przyczyną nieszczęść; to nasze przywiązanie do nich stwarza uzależnienie i konflikt. A zatem zadaj sobie pytanie: „Czy jeśli stracę (tu wymień co), ucierpi na tym mój spokój umysłu?”

 

  1. Czy ktoś inny coś straci,

jeśli ja otrzymam to, czego pragnę?

 

Jeśli tak, jest to bez wartości i nie przyniesie ci długotrwałego szczęścia. Jeśli pragniesz coś komuś zabrać lub w jakiś sposób go skrzywdzić, oszukujesz się, myśląc, że czyjaś trata będzie twoim zyskiem. Dawanie jest otrzymywaniem. Odbieranie czegoś komuś innemu przynosi ci jedynie krzywdę.

 

  1. Dlaczego to, czego pragnę, ma dla mnie wartość?

 

Twoje ręce mogą odtrącić kogoś w złości albo serdecznie uścisnąć. Samolot może zrzucać bomby lub pakunki z żywnością. Jeśli pragniesz pokoju, wykorzystaj każdą rzecz jako środek do jego wprowadzania. Rzeczy nie są same z siebie złe, ale twoje do nich przywiązanie czyni cię ich niewolnicą.

 

To, co cenisz, w twoim przekonaniu przyniesie ci szczęście. Jednakże pogoń za pewnymi rzeczami może wywołać frustrację, depresję i rozpacz. Jeżeli doświadczasz tych stanów, znaczy to, że prawdopodobnie nadałaś wartość czemuś, co jest bezwartościowe. Może sądzisz, że na przykład pieniądze czy prestiż nadadzą sens twemu życiu. Ale jeśli szukasz w nich szczęścia, nadajesz wartość rzeczom jej pozbawionym i zawsze będziesz uwikłana w konflikt. Jeśli pragniesz dziś spokoju, nie ceń sobie niczego, co nie przedstawia wartości.

 

Lekcja dziewiąta

Jeśli się bronię, jestem atakowana.

 

Działając pod wpływem myślenia uzależnionego, pracowicie wznosisz mury obronne i wypatrujesz ataku. Tracisz miłość. Jak możesz otworzyć swe serce na miłość, skoro otacza je forteca strachu?

 

Gdy się bronisz, jesteś przekonany, że uda ci się ochronić siebie, jeśli twoja obrona będzie wystarczająco silna. Być może, ilekroć czujesz się zraniona, szybciutko zaczynasz stawiać mury obronne. Ale one będą cię odgradzać, będziesz się więc czuła izolowana i pełna lęku. Twoje mury zamykają cię przed tym, czego pragniesz najbardziej: przed miłością.

 

Mylisz się, jeśli sądzisz, że twój system obronny cię zabezpieczy. W rzeczywistości po prostu wzmacniasz w ten sposób błędne koło ataku i obrony. Kto się nie boi, nie buduje murów obronnych. Bronisz się, ponieważ obawiasz się ataku. A jednak każda kolejna cegiełka w murze obronnym, który wznosisz wokół siebie, zwiększa twój strach przed napaścią. Jak obrona może dać ci poczucie bezpieczeństwa, skoro wzmaga strach? Poznaj dziś prawdę o twoim systemie obronnym:

 

Obrona zawsze przynosi właśnie to,

przed czym miała cię bronić.

 Postawa obronna wplata cię w błędne koło, w którym niemożliwe jest osiągnięcie spokoju. Atak prowadzi do obrony, a obrona do ataku.

 

Zamiast rozbudowywać swój arsenał obronny, zaproś dzisiaj do swego serca miłość. Niech ona zastąpi obronę. Miłość nie musi się przed niczym bronić. Rozwija się dzięki temu, że dzielisz ją z kimś innym, a czas nie ma na nią wpływu. Za murem miłości czeka na ciebie niezmącony spokój. Już dziś możesz go znaleźć.

Warto, byś w ciągu dnia przypominała sobie, że:

 

Jeśli się bronisz, jesteś atakowana,

Pragniesz miłości, a ona nie potrzebuje obrony.

Od dzisiaj,

– zamiast bronić się przed innymi ludźmi –

Będziesz im dawać miłość.

 

Lekcja dziesiąta

 Moc decydowania leży w moich rękach

 

Twoja wolność określa umiejętność dokonywania wyborów. Moc decydowania o tym, które myśli zatrzymujesz, jest najwspanialszą możliwością, jaką posiadasz. Dzięki temu jesteś reżyserem swojego życia. W każdej chwili wybierasz pomiędzy myśleniem uzależnionym a myśleniem opartym na miłości. Decyzja, którą podejmujesz, wpływa na to, jak będzie się kształtować twoje życie. Dzisiaj uczyń proces dokonywania wyborów świadomym i uprzytomnij sobie, że masz moc decydowania. Ty decydujesz, w co wierzysz, a tym samym wybierasz to, co będziesz przeżywać. To nie świat cię kształtuje, ty sama to czynisz. Jeśli jesteś uwikłana w konflikt, powodem jest to, że fałszywe przekonania uznałaś za prawdę. Ty jesteś reżyserką swego losu. Ty decydujesz, czy scenariusz będzie obfitował w sceny pełne spokoju, czy tez będzie to horror, w którym z każdego kąta będą wyglądać paniczny strach i zagrożenie. Twoja moc decydowania to narzędzie, którym, być może, zapomniałaś się prawidłowo posługiwać. Naucz się dzisiaj, że twoja moc decydowania może zapewnić ci spokój umysłu.

 

Moc decydowania leży w moich rękach

Skorzystam z niej już dziś i będę wybierać jedynie

Myślenie oparte na miłości.

 

Jest w tobie ciche miejsce, gdzie panują pokój, miłość i poczucie spełnienia. Kiedy uciszysz swój umysł, usłyszysz, jak głos miłości w twoim sercu wskazuje ci drogę. Wielu ludzi nazywa tego wewnętrznego przewodnika Wyższą Mocą, Duchem Świętym, w odróżnieniu od ludzkiego głosu ego. Jeśli uwikłasz się dzisiaj w konflikt, powiedz sobie:

 

Już teraz moja moc decydowania może zmienić to,

jak się czuję.

Mogę dokonać wyboru i zacząć słuchać

głosu Pana Boga we mnie, zamiast wsłuchiwać się

w chaotyczną paplaninę ego.

 

Lekcja jedenasta

 Dzisiaj uczę się dawać w chwili otrzymywania.

 

Myślenie uzależnione chce, byś wierzyła, że im więcej dostajesz, weźmiesz, kupisz lub zdobędziesz, tym lepiej się poczujesz. Najważniejsze jest dla niego otrzymywanie, dawanie – nigdy. W uzależnionym systemie myślenia dawanie wiąże się zawsze z manipulacją. Jest sposobem na uzyskanie czegoś, na czym ci zależy. Myślenie uzależnione mówi ci, że jeśli coś dajesz, to jesteś stratna; natomiast myślenie oparte na miłości przekonuje cię, że dawanie jest otrzymywaniem.

 Innych ludzi postrzegasz nie inaczej  niż siebie. Jeśli uważasz, że zrobili ci coś niewybaczalnego, w ten sam sposób myślisz o sobie. Jeśli spoglądasz na jedną albo na tysiąc osób z potępieniem i nienawiścią, będziesz potępiać i nienawidzić także siebie. Jeśli natomiast patrzysz na innych łagodnymi i kochającymi oczyma przebaczenia, to będziesz darzyć siebie miłością i wybaczać sobie.

Dawanie i otrzymywanie dzieją się jednocześnie. Nie ma między nimi odstępu czasu: dając – otrzymujesz, dlatego właśnie spokój jest zawsze osiągalny. Dzisiejsza lekcja daje ci alternatywę wobec osamotnienia, ponieważ:

 

Możesz dawać i otrzymywać przebaczenie i miłość

W każdej chwili, gdy dokonasz takiego wyboru.

 

Dzisiejszą lekcję łatwo stosować w praktyce. Możesz ją z łatwością stosować przez cały dzień i doświadczać, jakie płyną z tego korzyści. Gdy przekonasz się o skuteczności takiego postępowania i zobaczysz rezultaty dawania i otrzymywania miłości, odsłoni się przed tobą prawda dotycząca dawania i otrzymywania. Dzisiaj zacznij dawać miłość, życzliwość i współczucie każdej osobie, jaką spotkasz, albo przesyłaj wszystkim dobre myśli, a zobaczysz, jak szybko powraca do ciebie świadomość miłości. Zacznij dzień od zamknięcia oczu i powiedzenia sobie:

 

Dawanie jest otrzymywaniem

Otrzymam to, co teraz daję.

 

A potem wyobraź sobie jakąś konkretną osobę i powiedz do niej na przykład:

 

Daję ci spokój umysłu

Daję ci wyciszenie

Daję ci ukojenie

 

Spróbuje nikogo nie wykluczać, staraj się obdarować każdą osobę. W końcu, jeśli kogoś wykluczysz, pozbawisz siebie samej czegoś cennego. Każda osoba, którą dziś spotykasz, daje ci kolejną szansę doświadczenia spokoju. Jeśli poczujesz w sobie wrogość lub chęć obrony, zadaj sobie pytanie:

 

Czy to właśnie chciałabym ofiarować sobie?

  

Lekcja dwunasta

 Kieruję moim umysłem i Tylka ja sama muszę nim kierować.

 

Umysł uzależniony jest jak dzikie zwierzę, miotające się we wszystkie strony. Trudno nad nim zapanować. Dzisiaj zacznij obłaskawiać swój niesforny umysł – uświadom sobie, że to ty sama decydujesz o własnych myślach, a przez to i o własnych uczuciach.

 

Czasami może ci się wydawać, że nie masz kontroli nad własnym życiem. Myśli przelatują  ci przez głowę, a ty nigdy nie kwestionujesz swoich przekonań. Zamiast spojrzeć wewnątrz siebie, zaczynasz myśleć, że inni ludzie są przyczyną twojego gniewu, lęku twoich nieszczęść i depresji. Wierząc w to, przestajesz być sternikiem własnego umysłu. Zrób pierwszy krok i zdecyduj, że będziesz nim kierować. Weź odpowiedzialność za swoje uczucia i myśli. Dzisiaj uświadom sobie, że tylko ty sama rządzisz swoim umysłem – wybierając pomiędzy głosem ego a głosem miłości; decydując, jakie będą twoje myśli, jak będziesz się czuć i jak postępować. Dzisiaj zdecyduj się słuchać stale obecnego w tobie pragnienia spokoju.

 

Jeśli masz osiągnąć spokój, musisz najpierw wziąć odpowiedzialność za własny umysł. Zawsze możesz tak nim pokierować, by rozpoznawać, słuchać i wybierać pokojową alternatywę.

 

Ilekroć przychodzi co do głowy jakaś niechciana myśl, możesz sobie po cichu powiedzieć:

 

Kieruję moim umysłem i tylko ja sama

muszę nim kierować.

Wybieram uwolnienie się od tego uzależniającego

przekonania (tu wymień, o które ci chodzi)

i decyduję się kierować mój umysł ku miłości.


Lekcja trzynasta

Dzisiaj nie będę oceniać niczego, z czym się stykam.

 

Osądzanie siebie i innych zwiększa strach oraz poczucie winy i zamyka drzwi przed miłością. Zacznij dzisiaj od postawienia sobie następujących pytań:

  1. gdybym pewnego dnia przestała osądzać, jaki byłby ten dzień?
  2. jeśli wybiorę skoncentrowanie się na współczuciu zamiast osądzania, jak wpłynie to na moje doświadczenia?
  3. gdybym poświęciła jeden dzień miłości zamiast osądzaniu, jak czułabym się wobec innych ludzi?

 

To, co myślisz o innych ludziach, wpływa na to, jak się czujesz ze sobą. Nie możesz, na przykład, jednocześnie czuć nienawiści do kogoś i miłości do siebie. To byłoby jak próba wdychania i wydychania w tym samym momencie. Być może nauczyłaś się wcześniej, ze osądzanie sytuacji i ludzi jest zarazem naturalne i pożyteczne, że umożliwia ci podejmowanie słusznych decyzji. Dzisiaj zacznij ćwiczyć swój umysł w innego umiejętności; zauważ, że twoje negatywne osądy budują wyłącznie poczucie izolacji. Myślenie oparte na miłości uznaje, że każda myśl lub działanie pełne potępienia pociągają za sobą strach, poczucie winy i osamotnienie.

 

Dzisiaj daj miłości swobodę, nie zakłócaj jej swoimi osądami. Zamiast oceniać i oddzielać, zauważ współzależność wszelkiego życia, którego ty sama jesteś istotną częścią.

Zdecyduj się postrzegać wszystkich ludzi i wydarzenia bez negatywnego oceniania. Kiedy kusi cię, żeby wydać osąd, możesz sobie przypomnieć, że:

 

Jeśli będę osądzać tę osobę,

okradnę siebie z miłości.

 

Zacznij się zwracać ku swemu wnętrzu. Pozwól, by miłość była twoim przewodnikiem.

 

Dzisiaj porzuć stary zwyczaj

osądzania i potępiania.

Szukając wskazówek

skup się na swoim wnętrzu,

zwróć się ku swemu sercu.

Zastąp miecz osądu

czułym dotknięciem miłości

a spokój zaświta w twoim umyśle.

 

 

Lekcja czternasta

 

Nie będę postrzegać siebie jako istoty ograniczonej

 

System myślenia uzależnionego w każdy możliwy sposób wspiera ograniczenia. Ego stale ci mówi, że jesteś pełna braków, które mogą zostać wypełnione tylko przez kogoś lub przez coś poza tobą: przez jakiegoś człowieka, narkotyk lub dobra materialne. Dzisiaj skup się na dostrzeganiu w sobie pełni. Ujrzyj siebie jako istotę bez ograniczeń, o niewyczerpanych możliwościach rozwoju. Ograniczają cię tylko twoje własne przekonania. Tylko ty sama narzucasz sobie ograniczenia.

Ilekroć myślisz o ograniczeniach, redukujesz możliwości rozwoju twoich związków z ludźmi. Jeśli ustanawiasz ograniczenia dla innych, krępujesz sobie samej ręce. Nie ma większego daru, który mogłabyś ofiarować innym, niż wyzwolenie ich od ograniczeń. Postępując w ten sposób, uwalniasz z pęt i ich, i siebie.

 

Być może ustanowiłaś dla siebie ograniczenia, ponieważ widzisz w sobie i wokół siebie słabość i pokłady ciemności. Każde ograniczenie, które nakładasz na siebie lub innych, to jakby okowy hamujące twój rozwój. Dzisiaj pomnóż swoje siły, dostrzegając moc miłości wszędzie i we wszystkim.

 

Ograniczenia – stworzone przez myślenie uzależnione – wydają się bardzo rzeczywiste. Niezależnie od stopnia ich realności, rozwiązanie jest takie samo: pamiętaj, że niczego ci nie brakuje, byś mogła już w tej chwili doświadczać miłości.

 

Dzisiaj rzuć wyzwanie wszelkim ograniczeniom niezależnie od tego, jak bardzo wydają ci się realne. Myślenie uzależnione często przekonuje wielu z nas, że bardzo brakuje nam czasu lub pieniędzy. Może sądzisz, że nie masz dość czasu, by zatrzymać się i odpocząć, albo nie dość pieniędzy, byś mogła być szczęśliwa i bezpieczna. Ilekroć ustalasz dla siebie jakąś granicę, możesz rzucić jej wyzwanie. Jeśli na przykład odczuwasz brak czasu lub pieniędzy, możesz sobie powiedzieć:

 

Jestem bez ograniczeń. Czyż nie mam dość czasu,

aby przesłać komuś myśl pełną miłości?

Czyż nie mogę sobie pozwolić,

by z głębi mego serca emanowało współczucie?

 

Nie potrzeba specjalnych słów, by kwestionować każde z ograniczeń, które na siebie nałożyłaś, lub gdy kusi cię, by tkwić w miejscu.

 

Szczególnie uważnie przyglądaj się każdemu rozwinięciu poniższego zdania:

„Nie mogą teraz doświadczyć miłości, ponieważ…”.

 

Najważniejsze, co masz dziś do zrobienia, to przypominanie sobie w każdej godzinie
o tym, że:

 

Jestem bez ograniczeń

Miłość jest we mnie już teraz

  

Lekcja piętnasta

Decyduję, że spędzę ten dzień w doskonałym spokoju

 

System myślenia uzależnionego przekonuje cię, że mogłabyś przeżyć dzień w spokoju, gdyby tylko spełnione zostały pewne warunki. Ktoś musiałby zaspokoić wszystkie twoje potrzeby emocjonalne, musiałabyś mieć wiele dóbr materialnych i być w stanie kontrolować wszelkie sytuacje. Problem w tym, że lista twoich potrzeb staje się listą bez końca, pragnienie kontrolowania przeradza się w przymus, a spokój okazuje się nieosiągalny. Dzisiaj zrozum, że tą drogą nie uzyskasz spokoju.

 

Spokój nigdy nie opuścił twego umysłu. Miej wiarę w to, że jest w tobie już teraz, tyle tylko że przesłania go cienka warstwa uzależniających myśli. Dzisiaj spójrz poza nią i zakosztuj spokoju, który tam na ciebie czeka. Dzisiejsza lekcja oświadcza ci, że wewnętrzny spokój jest możliwy, jeśli po prostu dasz mu szansę wypłynięcia na powierzchnię. Zamiast słuchać swoich uzależnionych myśli, uczyń dziś spokój umysłu twoim jedynym celem.

 

Być może wydaje ci się, że nie da się przeżyć całego dnia w spokoju. Niewykluczone że myślisz, iż mogłabyś osiągnąć stan spokoju, gdybyś była w bardziej odpowiednich warunkach. Takie myślenie na zasadzie „gdyby tylko…” doprowadza jedynie do konfliktu. Obal ten sposób myślenia, powtarzając sobie wielokrotnie w ciągu dnia:

 

Już teraz mam wszystko, czego potrzebuję,

by uzyskać spokój umysłu.

Jeśli moim jedynym celem jest dzisiaj

spokój umysłu, co mogłabym zrobić już teraz,

by go sobie zapewnić?

 

Poniżej przedstawiam kilka sposobów zapewnienia sobie tego, że w ciągu dnia spokój będzie w tobie rósł.

  1. wyciągnij rękę i spróbuj naprawić nadszarpniętą relację
  2. pozwól odejść starym urazom
  3. skoncentruj się na dawaniu, a nie na braniu
  4. roztaczaj myśli pełne współczucia w chwilach, gdy zwykle reagowałaś, broniąc się lub osądzając
  5. w jakiś sposób zadbaj o siebie

 

Sporządź własną listę i zobowiąż się do jej przestrzegania.

  

Lekcja szesnasta

 Dzisiaj nie będę się bać miłości.

 

System myślenia uzależnionego wciąga cię w spiralę lęku. W końcu zaczynasz się bać miłości. W umyśle wypełnionym poczuciem winy i ocenami światło miłości przesłaniają warstwy mroku. Poczucie winy odcina cię od miłości, ponieważ myślisz, że na nią nie zasługujesz. Dzisiaj zaproś do swego serca to, co może cię uleczyć ze wszystkich twoich błędnych przekonań na własny temat: miłość.

 

Twój system przekonań opiera się na prostej zasadzie. Podobnie jak wszyscy ludzie identyfikujesz się z tym, co – jak sądzisz – da ci poczucie bezpieczeństwa. Jeśli myślisz w sposób uzależniony, jesteś przekonana, że klucz do uzyskania bezpieczeństwa to osądzanie, atak i obrona. W tym systemie myślenia identyfikujesz się ze strachem. Jeśli uciekasz się do myślenia opartego na miłości, widzisz, że twoje bezpieczeństwo wypływa z akceptacji, przebaczania i bezbronności. Tutaj identyfikujesz się z miłością. To, z czym decydujesz się utożsamiać (strach lub miłość), będzie stanowiło o twoich uczuciach wobec samej siebie i o twoim sposobie widzenia świata.

 

Dzisiaj zaproś do twego umysłu prawdę. Bez wątpienia zmęczyły cię już iluzje uzależnionego myślenia. Miłość jest kluczem do twego bezpieczeństwa. Tam, gdzie obecna jest miłość, strach nie może istnieć.

Kiedy utożsamiasz się z miłością, czujesz się bezpieczna. Kiedy strach jest twoim przewodnikiem, wciąż od kogoś czy czegoś uciekasz albo za kimś lub za czymś gonisz. Dzisiaj zaproś do swego serca miłość. Przypomnij sobie w każdej godzinie dnia:

 

Wystarczy utożsamić się z miłością, a będę bezpieczna.

Wystarczy utożsamić się z miłością, a będę w domu.

Wystarczy utożsamić się z miłością, a odnajdę moja Ja.

 

 

Dzisiaj poznaj, czym naprawdę jest strach, zauważając jego obecność w twoim życiu. Kiedy narasta, staw mu czoła. Gdy to zrobisz, odkryjesz, że nie ma lęku w oderwaniu od umysłu, który go wyprodukował. To ty nadajesz mu całą moc, którą dysponuje. Strach nie istnieje sam w sobie ani sam przez siebie, tworzą go i zasilają twoje myśli. Gdy odkrywasz, że się boisz, możesz sobie powiedzieć:

 

               Tylko mój umysł może wyprodukować lęk.

Pokonam strach, gdy pozwolę miłości, by była sobą.

Dzisiaj zapraszam do mego serca miłość.

  

Lekcja siedemnasta

Nic poza moimi myślami nie może mnie skrzywdzić.

 

Wychwycenie prawdy, zawartej w tym prostym stwierdzeniu, jest pierwszym krokiem ku wolności. To jest recepta na uleczenie twego uzależnionego umysłu. W przeszłości, gdy zostałaś skrzywdzona, być może szukałaś przyczyny twego bólu w innych ludziach albo zrzucałaś winę na swój brak szczęścia lub złą sytuację. Dzisiaj obal ten sposób myślenia, zdając sobie sprawę z tego, że nic poza twoimi myślami nie może cię skrzywdzić.

 

Jeśli w jakiś sposób cierpisz, może pomóc ci przeanalizowanie swoich myśli, dzięki czemu możesz zacząć leczenie swego umysłu – jedynego źródła twego bólu.

 

Ponieważ moje myśli stwarzają świat, który widzę

a także moje doświadczenia, to właśnie nad nimi

muszę popracować.

 

Mogę zmienić swój sposób myślenia o świecie, o innych ludziach, o mnie samej.

 

Nie jestem w stanie zmienić innych ludzi,

a także wielu sytuacji, w których się znajduję.

 

Przyczyną twego cierpienia jest to, że przyjmujesz za prawdę, którąś z uzależnionych myśli. Zawsze w każdej sekundzie, każdego dnia, dokonujesz wyboru treści, wypełniających twój umysł, a zatem wybierasz także to, jak się będziesz czuć. Koncentrując uwagę na swoich myślach, możesz nauczyć się wybierać te, które zatrzymasz, i w ten sposób wpływać na swoje uczucia. Dopóki nie uświadomisz sobie w pełni swoich myśli, nadal będziesz czuła, że nie jesteś w stanie wybierać tego, czego doświadczasz.

 

Przestań zgadzać się na to, by uzależnienie rządziło twoim umysłem. Dzisiaj świadomie wybierasz myśli, które zatrzymasz. W ten sposób możesz kierować swój umysł z dala od bólu, a w stronę miłości. Możesz zacząć sterować swoim umysłem, wykonując poniższe ćwiczenie:

  1. Ilekroć doświadczasz czegokolwiek innego niż spokój, zidentyfikuj uzależnioną myśl, która się za tym kryje.
  2. Powiedz sobie, że to właśnie ona jest przyczyną twego cierpienia, że to z jej powodu miłość nie może się ujawnić.
  3. Zwróć się ku swemu wnętrzu i powiedz sobie: Jestem miłością. Mogę dokonać wyboru i zmienić tę uzależnioną myśl.

 

                                                Lekcja osiemnasta

                     Będę pamiętać, co jest moim głównym celem.

 

Gdybyś zawsze była świadom swego prawdziwego celu – miłości i przebaczenia – nie miałabyś powodów, by słuchać irracjonalnych podszeptów systemu myślenia uzależnionego. Możesz dostrzec w swoim umyśle blask miłości, gdy tylko zaczniesz sobie przypominać, jaki jest twój główny cel. Dzisiaj skoncentruj się na tym, by pamiętać o miłości, zamiast trwać w okowach strachu.

 

Gdy zapominasz, że twoim nadrzędnym celem jest spokój umysłu, popadasz w zamieszanie i konflikty. Tracisz pewność kierunku, który obrałaś, a wreszcie sama już nie wiesz, kim jesteś. Gdy zapominasz o swoim głównym celu, zachowujesz się jak robot, automatycznie odpowiadający na bodźce z zewnątrz, pogrążony w chaosie sprzecznych celów. Gdy zapominasz, że twoim celem jest przebaczanie, osądzasz innych. Gdy nieobecna jest w tobie świadomość miłości, zaczynasz być zainteresowana braniem zamiast dawaniem, potępianiem zamiast akceptowaniem. Wikłasz się w obsesyjną pogoń za tym, co nie ma wartości. Masz sprzeczne cele: mówisz sobie, że pragniesz miłości, a zarazem chcesz zmieniać innych tak, aby dostosowywali się do twoich instrukcji. Sprzeczne cele nigdy nie prowadzą do miłości.

 

Gdy moje cele są sprzeczne, nie zyskam nic

prócz konfliktu.

 

System myślenia uzależnionego specjalizuje się w podsuwaniu ci sprzecznych celów, a one mogą cię wpędzać w depresję i frustrację, przepełnić lękiem i gniewem. Możesz uciec od szarpaniny sprzecznych celów poprzez zidentyfikowanie, który z nich przynosi ci cierpienie. Zrzeknij się go, zachowaj natomiast ten, o którym wiesz, że przyniesie ci miłość. Jeśli chcesz pamiętać o ty, jaki jest twój cel nadrzędny, musisz ćwiczyć swój umysł w rozpoznawaniu i rezygnowaniu z tego, co nie prowadzi do miłości. Dopóki nie zbadasz swego umysłu, dopóty nie zajdą w nim żadne zmiany.

 

Możesz uciec od cierpienia, na które naraża cię chaos sprzecznych celów, decydując się na to, że będziesz pamiętać o celach nadrzędnych. Możesz sobie powiedzieć:

 

To, czego chcę, to miłość.

Aby być pełną miłości, ofiarowuję miłość,

a sposobem jej dawania jest przebaczanie.

 

Lekcja dziewiętnasta

 

Widzę tylko moje obecne szczęście.

 

Kiedy zaglądasz w siebie przez okno przeszłości, to tak, jakbyś patrzyła w krzywe zwierciadło: widzisz zdeformowany obraz. Z każdym kolejnym oddechem zaczyna się nowa chwila, nietknięta przeszłością. Dzisiaj twoim celem jest ogarnięcie szczęścia, które przynosi ci ten każdy nowy moment. Wszystko, co musisz zrobić, aby dostrzec swoje szczęście, to zmiana percepcji: zamiast koncentrować się na przeszłości, musisz się skupić na teraźniejszości. Chwila obecna to pięknie opakowany prezent z miłością. Czeka, byś go otworzyła.

 

Szczęście chwili obecnej umyka ci, jeśli widzisz tylko zdeformowaną przeszłość i przewidujesz pełną strachu przyszłość. Kiedy świat wokół wydaje ci się pełen izolacji, otrzymujesz obraz przerażający i pełen cierpienia. Nie daj się zwieść myśli, że nie można uniknąć poczucia winy, bowiem w teraźniejszej chwili poczucie winy nie istnieje.

W ciągu całego dzisiejszego dnia staraj się znaleźć wyłącznie szczęście chwili obecnej i dostrzegaj tylko to, czego szukasz. Porzuć obsesyjne pragnienie, żeby coś było inne, niż jest. Nie otwieraj drzwi swego umysłu przed strachem, sądząc, że przyszłość powieli przeszłość. Uświadom sobie, że jedynie to, iż zwlekasz z zaakceptowaniem prawdy, że spokój umysłu jest zawsze osiągalny dla ciebie w chwili obecnej, powstrzymuje cię przed doświadczaniem miłości.

Powtarzaj sobie często:

 

Przeszłość przeminęła.

Przyszłość dopiero przyjdzie.

Widzę tylko obecne szczęście.

 

Lekcja dwudziesta

 

Ta chwila jest jedynym czasem, jaki istnieje.

 

Dzisiejsza lekcja jest rozwinięciem wczorajszej. Ona także kładzie nacisk na życie chwilą obecną. Kiedy twój umysł jest skoncentrowany na miłości, chwila obecna bez reszty wypełnia twoją świadomość. Dla systemu myślenia opartego na miłości strach jest obcym przybyszem. Natomiast system myślenia uzależnionego wykorzystuje przeszłość jako żelazo do wypalania piętna. Usiłuje trwale naznaczyć cię poczuciem winy.

 

Jeśli pragniesz spokoju umysłu, musisz zmienić swoje pojmowanie czasu. Być może postrzegałaś go jako sędziego i strażnika więziennego w jednej osobie. Być może czułaś się skazana na poczucie winy z powodu przeszłości i martwienia się o przyszłość, co wykluczało doświadczenie pełnego pogody spokoju chwili obecnej. Takie pojmowanie czasu udaremnia ci osiągnięcie celu – wewnętrznego spokoju – i ukrywa przed twoją świadomością istnienie miłości. To, jak postrzegasz czas, stanowi o tym, czego będziesz doświadczać.

 

Koncentrowanie się na przeszłości

Wywołuje poczucie winy.

Koncentrowanie się na przyszłości

Przynosi zmartwienie i strach.

Koncentrowanie się na teraźniejszości

Przynosi miłość.

 

Być może błędnie myślałaś, że miłość trzeba zdobywać.  Niewykluczone, że odłożyłaś ją na przyszłość, sądząc, że musisz czegoś dokonać, aby być kochaną. Jeśli koncentrujesz się na chwili obecnej, nie musisz zdobywać miłości, a tylko ją sobie przypomnieć. Ona czeka cierpliwie w wiecznym teraz. Może myślałaś, że aby zasłużyć na miłość, musisz poczekać, aż coś się zmieni lub wypełni, ale jedyna rzecz, która musi się zmienić, to twoje przekonania dotyczące czasu.

 

Gdy nie jestem radosna,

gdy czuję jakikolwiek brak,

gdy pragnę czegoś, czego nie mam,

gdy myślę, że spokój jest niemożliwy

z powodu tego, co się wydarzyło,

albo tego, co się nie wydarzyło,

wystarczy, iż sobie przypomnę o tym, że:

powinnam zmienić mój sposób myślenia o czasie.

Ta chwila jest jedynym czasem, który istnieje.

 

 

Lekcja dwudziesta pierwsza

 

Strach zakuwa świat w kajdany, a miłość go uwalnia.

 

Dzisiejsza lekcja jest swego rodzaju streszczeniem: zawiera wszystkie myśli zaprezentowane w tej książce.

System myślenia uzależnionego – system strachu, osądzania i poczucia winy – zakleszcza się w konflikcie i cierpieniu. System myślenia opartego na miłości – system troski, przebaczenia i spokoju – uzdrawia twój umysł i przeciera szkła, przez które patrzysz na świat i siebie samą.

Zdecyduj się wyłamać kraty w więzieniu strachu. Uświadom sobie, jak bardzo ludzie są podobni. Dzisiaj pozwól światłu przebaczenia rozjaśnić mrok konfliktów. Izolacja, strach i konflikt nie będą już nigdy więcej ukrywać się za innymi nazwami, nie będziesz ich wypierać, rzutować na coś lub kogoś innego, nie będziesz ich unikać ani maskować.

 

Gdy przyjmujesz system myślenia uzależnionego za prawdę, wznosisz mury przed przebaczeniem, a przez to i przed miłością. Gdy łagodnie usuwasz te przeszkody, świadomość miłości uwalnia się, by kwitnąć i wzrastać.

 

Zdecyduj, że nie będziesz już dłużej trwać w szponach strachu. Niech dzisiaj żadna relacja, obiekt ani sytuacja nie będzie dla ciebie  powodem obstawania przy przeszłości. Zamiast tego, we wszystkich sytuacjach i we wszystkich ludziach, z którymi się zetkniesz, dojrzyj tę jeszcze jedną daną ci szansę na osiągnięcie spokoju. Z każdą nową chwilą zapewniaj sobie spokój umysłu, ćwicząc się w sztuce przebaczania.

Wszystkim, których widzisz lub o których myślisz, ofiaruj łagodną myśl pełną przebaczenia i przyjmij to samo dla siebie.

 

Strach zakuwa świat w kajdany,

Przebaczenie go uwalnia

Oto klucz do mego uzdrowienia.

 

 

 

Objawienie

 

Miłość zawsze nas otacza łagodnością,

lecz tak często odwracamy się od niej,

błądząc bez celu w ciemności.

 

Nie róbmy więcej tego głupstwa.

Oddajmy się ukojeniu, które niesie miłość,

odetchnijmy radością życia.

Przeżywajmy nasze dni, uśmiechając się do siebie

i  wyciągając ku sobie ręce pełne miłości i przebaczenia.

Mówmy do innych ludzi z głębi serca.

Niech nasze słowa pozwolą im poznać prawdę o nas.

Niech każdy z nas poczuje w sobie i wokół siebie,

nieskończoną głębię miłości

i  niech dostrzeże, że cali jesteśmy miłością.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code